mam tej sytuacji juz dosc.za miesiac mamy razem zamieszkac w nowym mieszkaniu.a tu widoki "srednie". nie wiem co robic.przeciez jak jej pozwole mieszkac ze mną,to pozniej moze nie byc lepiej, a bedzie mi glupio powiedziec jej - ze ma opuszczac mieszkanie,bo w pewnym sensie bedzie wspolne.
natomiast ja nie zcierpie wiecej "Wyobrazac" sobie jak ten koles ją prowokuje do spotkan,bo wiem ze ma jeden cel - odzyskania jej.ona traktuje go po kolezensku,ale te spotkania są codziennie.wiec dla mnie nie KONTROLUJE TEGO.
doradzcie - co zrobic ? prosto, ostro, postawic ultimatum - ze ma skonczyc z nim,albo ze mną
tomek