No widzisz, sam przyznales mi racje. Nad popedem nie mozna panowac. Mozesz sobie byc wierny, ale poped bedzie chcial pojsc w swoja strone. I nawet jak mu nie pozwolisz to bedzie swiadczylo o braku monogamii, bo moze i sie hamujesz, ale poped w tym kierunku jest. To tak jak pedofil ktory nie wykorzystuje dzieci bo sie hamuje. Co z tego ze tego nie robi, skoro go do tego ciagnie?Adamiec pisze:Och naprawdę? Patrz - a ja myślałem, że nie jesteśmy zwierzętami, że to kwestia wyboru i kultury (nie tyle własnej, co bardziej danego kraju/narodu) oraz konsekwencji w realizacji podjętych zobowiązań względem drugiej osoby w związku. O ile nad popędem trudno panować, o tyle decyzja z kim i kiedy uprawia się seks jest decyzją świadomą (nie licząc gwałtów rzecz jasna).
Poza tym ludzie nie lacza sie w pary na cale zycie. W wiekszosci przypadkow jak pojawia sie poped do kogos innego to koncza zwiazek i zaczynaja nowy. To ma byc monogamia? Taka od partnera do partnera?
Chyba ty. Jaki bol psychiczny? Poza tym penis reaguje nawet bez podniecenia na bodzce mechaniczne. Choc mozna powiedziec, ze one wywoluja podniecenie. to ze ty jestes taki delikatny psychicznie to twoja sprawa.Adamiec pisze:Myślałem, że u zdrowego psychicznie mężczyzny erekcję może wywołać jedynie podniecenie (pomijając okres dojrzewania i nie licząc mimowolnych porannych erekcji). Jeśli jesteś w stanie się podniecić dzięki bólowi psychicznemu jakim jest zdrada, no to moje gratulacje.
Raczej taktyczna manipulacja psychologiczna. Trudne do zrozumienia, wieeeemAdamiec pisze:Ona cie zdradza i to w waszym mieszkaniu, w waszym łóżku, w waszej pościeli, a ty zastanawiasz się jak wybrnąć z sytuacji mając na względzie jej komfort? I to jeszcze poprzez dołączenie do nich? To nie jest miłość, ani "typowo męska dominacja". To masochizm.