Dylemat
Moderator: modTeam
Dylemat
Jestem tu nowy, dlatego witam wszystkich....a zarazem proszę o radę/wypowiedzenie swojego zdania...dobra do rzeczy....mam 21 lat.....nie miałem dziewczyny..i jakieś 3 miesiące temu poznałem świetną kobietę(ma 28 lat, tu wiek nie stanowi przeszkody), w grze internetowej...ale od 2 miesięcy rozmawiamy na skype jak tylko możemy, po kilka godzin(czuję, że coś między nami iskrzy, i to dosyć mocno)...grę już raczej odstawiliśmy, pozostaje gg/skype, świetnie się dogadujemy, ona twierdzi, że jestem wspaniały itp..ale jest przeszkoda, no może dwie...pierwsza to jej mąż (wiem co teraz pomyśleliście), który często się awanturuje(pod wpływem alkoholu) i dochodzi do tego, że ją uderzy....nie dogadują się, ona z Nim nie wychodzi nigdzie, po prostu nie kocha go, ale jest z Nim dlatego bo zawsze chciała, żeby jej syn (9 lat) miał matkę i ojca...od razu powiem, że jej syn nie stanowi dla mnie żadnej przeszkody(może dziwnie, ale tak jest), a drugi problem to odległość, ponieważ ona mieszka 600 km ode mnie...często w rozmowach był temat "jakby to było jakbyśmy razem byli itp(mówiła, że cały czas o mnie myśli, ja z resztą o Niej również) i nie jestem z tych co myślą jak tu zaciągnąć do łóżka(nie...to nie dla mnie,)...dogadujemy się jakbyśmy się znali z 20 lat..rozmowy o wszystkim...mam przeczucie, że to jest ta kobieta, na którą czekałem. I dlatego właśnie proszę Was o radę...co robić ? brnąć w to ? czy odpuścić ?:( ... pozdrawiam i z góry dziękuje za odpowiedzi
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez Rox, łącznie zmieniany 1 raz.
"...Lepiej jest na chwile zgubić drogę w biegu, niż iąż stać, rozumiecie..."
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
A masz tyle siły, żeby w to brnąć? Bo niewątpliwie będzie Ci potrzebna. Załużmy, że tak, od czego zaczniesz - pokonanie konkurenta w postaci męża-awanturnika, odległości, hm?
Przeczucie bywa mylne, a czar 3miesięcznej znajomości może prysnąć przy pierwszym normalnym spotkaniu.
Przeczucie bywa mylne, a czar 3miesięcznej znajomości może prysnąć przy pierwszym normalnym spotkaniu.
Ostatnio zmieniony 04 lip 2009, 03:48 przez Mijka, łącznie zmieniany 1 raz.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Tylko, że oni się już nie kochają, ale on ją zastraszył...że będzie tylko jego itp..;/ a odległość hmm miałbym siły to pokonać...ale chciałbym znać zdanie większej ilości osób, może bardziej doświadczonych/mądrzejszych iitp
pozdrawiam
pozdrawiam
"...Lepiej jest na chwile zgubić drogę w biegu, niż iąż stać, rozumiecie..."
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Co to są kilkugodzinne rozmowy przez kamerkę? Nic.
Księżycówka ma rację, to co mówi Ci o relacji z mężem może być tylko jej subiektywną wersją, albo nawet taką, w którą by chciała wierzyć. W końcu znudzona mężatka szukająca kontaktu przez internet to żadna nowość.
Księżycówka ma rację, to co mówi Ci o relacji z mężem może być tylko jej subiektywną wersją, albo nawet taką, w którą by chciała wierzyć. W końcu znudzona mężatka szukająca kontaktu przez internet to żadna nowość.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Mijka pisze:Rox pisze:ale poczekam jeszcze na innych...
Bo czekasz, aż znajdzie się ktoś, kto utwierdzi Cię w przekonaniu, że robisz dobrze?
nie...chce szczerych odpowiedzi
[ Dodano: 2009-07-04, 23:46 ]
Dzindzer pisze:Ale czego konkretnego spodziewasz sie po tej znajomości
Zgadzam się z , ze to co ona Ci mówi/pisze może mieć niewiele wspólnego z prawda, może być lekko naciągane, może być przejaskrawione i dyktowane emocjami, tych może jest bardzo wiele.
czego się spodziewam ?hmm nie wiem...może czegoś więcej, niż tylko znajomość przez neta...jesteśmy umówieni na spotkanie, ale za jakieś 3 tygodnie, bo ma teraz ciężko w pracy.Nie jestem doświadczony w tych sprawach...i pewnie dlatego szukam pomocy tutaj...nie wiem...hmm widziałem ją na drugi dzień jak ją pobił...nie chciała się pokazać przez kamerkę..ale nie wiedziałem czemu i troszkę nalegałem...wtedy mnie zamurowało
"...Lepiej jest na chwile zgubić drogę w biegu, niż iąż stać, rozumiecie..."
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Samo spotkanie do niczego nie zobowiązuje, więc na spotkanie bym pojechała.
Nie, widziałeś tylko to, co pokazała Ci przez kamerkę.
Zamurowało Cię, ok, reakacja całkiem naturalna. I co chcesz zrobić? Wyciągać 28latkę z dzieckiem ze szponów męża-brutala? Hmm?
Swoją drogą to, że jest z takim facetem niespecjalnie dobrze o niej świadczy.
Rox pisze:hmm widziałem ją na drugi dzień jak ją pobił..
Nie, widziałeś tylko to, co pokazała Ci przez kamerkę.
Rox pisze:.wtedy mnie zamurowało
Zamurowało Cię, ok, reakacja całkiem naturalna. I co chcesz zrobić? Wyciągać 28latkę z dzieckiem ze szponów męża-brutala? Hmm?
Swoją drogą to, że jest z takim facetem niespecjalnie dobrze o niej świadczy.
Ostatnio zmieniony 05 lip 2009, 01:44 przez Mijka, łącznie zmieniany 1 raz.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
2 lata. Co nie zmienia faktu, że przeżyłam swoje już co nieco. Więcej niż większość 28 latek, które znam.Fez pisze:Dziwnie brzmia takie wnioski na temat kogos, jezeli jest sie starszym tylko o rok...
Ja pewnie też, ale może by chociaż takich bzdur nie pisał tu i podejście też miał inne.Fez pisze:Gdyby mial 40 lat i tak bym to odradzil.
Rox pisze:Nie jestem doświadczony w tych sprawach...
Rox pisze:chciałbym znać zdanie [...] osób, może bardziej doświadczonych/mądrzejszych iitp
Nie no skąd! Wyglądasz na doświadczonego i wiedzącego do czego dąży, a także znasz się na kobietach i ich grach i celach, a ponadto teorie widzenia masz w małym paluszku, nie wspominając o tym, że możesz nam wyłożyc, czym rózni się swiat wirtualny od realnego
Ja myśle, że ona rzuci męża tak z dnia na dzień bez formalności, ty zostaniesz ojcem z dnia na dzień bez formalności, zamieszkacie w miejscu zlokalizowanym przez grę - czyli w połowei drogi, tj. 300km (zakładam że gra wskaże miesjce na mapie realnej a nie wirtualnej) i będziecie sobie grali i będzie iskrzyło do końca świata i jeden dzień dłużej. Oczywiście o pranie, gotowanie, dopasowanie seksualne, podatki i takie tam pierdoły to zatroszczy się gra.
ps. jeszcze dałbym ci taką mądrą radę, że jak przyjdziecie pożegnać męża alkoholika to zamiast wódki przynies mu może jakis playstation i wszyscy będą happy <browar>
Ostatnio zmieniony 05 lip 2009, 02:29 przez FrankFarmer, łącznie zmieniany 1 raz.
księżycówka pisze:2 lata. Co nie zmienia faktu, że przeżyłam swoje już co nieco. Więcej niż większość 28 latek, które znam.
To Ty tak uwazasz. Mysle, ze troszke niedojrzalym jest mowienie o tym, ze jest sie dojrzalym.
Na plus autora dziala fakt, ze sie jednak nad tym zastanawia, a nie slepo w "to" zaglebia.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
To nie jest moja opinia. Sama siebie staram się nie oceniać, bo łatwo się przejechać. Ale autor sam tu pisze:Fez pisze:To Ty tak uwazasz. Mysle, ze troszke niedojrzalym jest mowienie o tym, ze jest sie dojrzalym.
Więc patrząc nawet po sobie - , zdrady, romanse wszelakie i to nie od roku czy dwóch czy z jednym czy z dwoma. Chyba wiem coś o tym więcej.Rox pisze:Nie jestem doświadczony w tych sprawach...i
Nie do końca. On szuka potwierdzenia, że dobrze robi.Fez pisze:jednak nad tym zastanawia, a nie slepo w "to" .
Zresztą spójrz choćby na bezlitosny śmiech Franka powyżej.
Ostatnio zmieniony 05 lip 2009, 02:04 przez ksiezycowka, łącznie zmieniany 2 razy.
Franek zaklada, ze sytuacja finansowa autora jest nieciekawa, a z tego co widze, to nie wiemy jak jest. Chetnie bym sie tego dowiedzial. Badz co badz, ale wplywa to na sytuacje.
Ostatnio zmieniony 05 lip 2009, 02:10 przez Fez, łącznie zmieniany 1 raz.
księżycówka pisze:Nie do końca. On szuka potwierdzenia, że dobrze robi.
Też mi się tak wydaje, potrzebuje choć jednej osoby, która mu powie, że ma racje, że tak, to może być kobieta jego życia i nie może tego zmarnować. I te wszystkie pozorne przeszkody są nic, razem je pokonają i będą żyli długo i szczęśliwie...
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Ma 21 lat. Jaka może być? Tu chodzi raczej o naiwność jego niż założenia finansowe. A życie tonie bajka. I teksty o tym, że dziecko mu nie przeszkadza najbardziej o tym świadczą.Fez pisze:Franek zaklada, ze sytuacja finansowa autora jest nieciekawa, a z tego co widze, to nie wiemy jak jest. Chetnie bym sie tego dowiedzial. Badz co badz, ale wplywa to na sytuacje.
Ja bym poczekała z wielkimi deklaracjami do spotkania. To, czy między ludźmi iskrzy czy nie, widać przy spojrzeniu drugiej osobie w oczy, a nie na skype.
Zresztą, to dziwne że mężatka i matka dziecku ma czas na kilkugodzinne rozmowy z nieznajomym.
Odpuść sobie, bo możesz bardzo się rozczarować.
Zresztą, to dziwne że mężatka i matka dziecku ma czas na kilkugodzinne rozmowy z nieznajomym.
Odpuść sobie, bo możesz bardzo się rozczarować.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Ale tu chodzi o infantylnego chłopca napalonego na pseudoromantyczną fascynację na odległość. Spotkanie wzmocni to uczucie albo je zabije. Wątpię aby mogło być neutralne.Mijka pisze:Samo spotkanie do niczego nie zobowiązuje, więc na spotkanie bym pojechała.
Dojrzałości nie mierzy się ilością doświadczeń, ale jakością wniosków jakie z nich wyciągnęliśmy. Darujcie więc sobie.księżycówka pisze:przeżyłam swoje już co nieco. Więcej niż większość 28 latek, które znam.
Może właśnie to byłoby dla ciebie autorze najlepsze? Ale to ty jedź do niej. PKP. Rozczaruj się, zejdź na ziemię, albo niechaj ci się życie wywróci do góry nogami, jeśli trafisz na kłótnię, obronisz ją przed jego ciosami, synek rzuci ci się na szyję i powie "tato!" po czym uciekniecie (PKP) z walizką pieniędzy ze spadku - po jej stryjku, byłym władcy mongolskim - o któy się kłocili.Olivia pisze:Odpuść sobie, bo możesz bardzo się rozczarować.
Tak czy inaczej, wlekąc się 600km drogi powrotnej, będziesz miał o czym myśleć w pociągu. Wierzę, że wtedy dojdziesz do solidniejszych wniosków, niż czekając na forum na użytkownika, który powie: "Tak, macie szansę, ale kup jej herbacianą różę i sernik z jagodami, moja ciotka tak zrobiła i uciekła od złego męża z przystojnym Turkiem".
hmmm kwestia finansowa..o to nie mam się martwić(pewnie pomyślicie, że starzy nadziani, otóż nie...mam dobrze płatną pracę, firma odnosi zyski pomimo kryzysu a do tego z ziomkiem mamy swój malutki biznes, który też przynosi dochody, małe ale zawsze coś), ale też nie jestem super mega bogaczem, którego stać na wszystko......i naprawdę nie szukam tu potwierdzenia jak niektórym się wydaje, ale wiadomo, każdy ma prawo do własnego zdania na każdy temat.
dzięki za wypowiedzi
pozdrawiam
dzięki za wypowiedzi
pozdrawiam
"...Lepiej jest na chwile zgubić drogę w biegu, niż iąż stać, rozumiecie..."
Ma 21 lat, jest naiwny jak cholera. Prędzej czy później dostanie od życia po dupie i będzie żałował i tak.
Tylko teraz czy lepiej żałować, ze się weszło w związek który nie wyszedł czy żałować, ze się nie próbowało.
Dziwnie brzmia takie wnioski na temat kogos, jezeli jest sie starszym tylko o rok..
Jestem starsza więcej niz rok i mam podobne zdanie
Rox życie bywa okrutne, ludzie bywaja nieszczerzy. Różnie się dzieje. Nie angarzuj się za szybko
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 143 gości