Wsadziłem kij w mrowisko?
lollirot ja Ci nie każę zrywać, jeśli jesteś zadowolona z tego układu i sprawa Ci to satysfakcję to się bardzo cieszę. Wyraziłem swoje zdanie jak ja to widzę z mojego punktu widzenia na podstawie moich przeżyć i doświadczeń.
W ogóle temat jest bardziej obszerny (a nie chciałbym robić niepotrzebnego off-topicu) gdyż zahacza o samo istnienie przyjaźni damsko-męskiej jako takiej w którą nie bardzo wierzę. Mam wiele koleżanek i jedną najlepszą przyjaciółkę moją wspaniałą dziewczynę
Olivia napisała, że życie pisze różne scenariusze i w jakimś stopniu kształtuje nasze poglądy na pewne sprawy. Nie muszą to być aż takie wielkie działa jak przemoc fizyczna czy też zdrada - wystarczy poczucie krzywdy, zawiedzione zaufanie, nadzieje
Miłość do eks
Moderator: modTeam
Ostatnio zmieniony 17 maja 2009, 16:13 przez Priap, łącznie zmieniany 1 raz.
Priap pisze:Nie muszą to być aż takie wielkie działa
jak przemoc fizyczna - wystarczy poczucie krzywdy, zawiedzione zaufanie, nadzieje
Ale czy zawsze rozstanie musi to oznaczać? Poza tym, wraz z upływem czasu nabieramy dystansu i często zmieniamy punkt widzenia.
Ale to fakt, czasami się nie da.
Priap pisze:gdyż zahacza o samo istnienie przyjaźni damsko-męskiej jako takiej w którą nie bardzo wierzę.
Istnieje, tylko trzeba bardzo uważać i nie z każdym facetem da się przyjaźnić, i na tych samych zasadach.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
I to niby uniemożliwia znajomość? Jak emocje opadną, czas zaleczy rany, ludzie życie zaczną sobie układać oddzielnie - można wszystko. Tylko pytanie czy ktoś chce.Priap pisze:Nie muszą to być aż takie wielkie działa jak przemoc fizyczna czy też zdrada - wystarczy poczucie krzywdy, zawiedzione zaufanie, nadzieje
księżycówka pisze:Jak emocje opadną, czas zaleczy rany, ludzie życie zaczną sobie układać oddzielnie - można wszystko.
Oczywiście. Palenie mostów to niekoniecznie zupełne zrywanie kontaktu. Ważne, żeby spalić inne mosty łączące z danym człowiekiem.
Priap pisze:Wsadziłem kij w mrowisko?
Chciałbyś...
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Coz, nie sztuka kupic miedz po cenie zlota. Sztuka kupic zloto po cenie miedziOlivia pisze:Takie zachowanie świadczy tylko o braku poczucia własnej wartości.
Ale po czasie to wszystko zanika.Priap pisze:Bardzo często, jeśli nie prawie zawsze istnieją sprzeczne interesy między nimi - osoba porzucona chce ratować "związek", poprawiać się zaś ta "zła" strona związku czuje ulgę po podjęciu trudnej decyzji.
shaman pisze:Nawet jeśli nie zostaje dobra przyjaźń, to wciąż stosunek do ex jest miarą charakteru.
Ten pan mierzy zawsze wszystko swoją miarą i swoimi własnymi zasadami, a tu się okazuje, że
Andrew pisze:rozni ludzie rozne problemy , ja np. nie uciekam
Niech kazdy napisze swoje, bo zycie pisze różne scenariusze.
Ja np momentami chciałbym miec kontakt z dwiema sposrod moich ex, ale jest to niemożliwe. Podam jeden przykład - ten który jest moim pierwszym tematem na tym forum:
Starasz sie, wszystko super, wyjezdzasz, panna znajduje innego.Zrywanie przez telefon; zawiedzione nadzieje,koniec świata,pustka,bezradność. Po kilku mies. wracasz ona nie proponuje spotkaniaq, zeby zerwac jakos, no bo przeciez juz zapomniała i sobie z innym juz dojrzewa ma inne sprawy.Most sie spalił.Po latach jakas przypadkowa zaczepka nikogo juz nie interesuje do koleżeństwa,bo tam chyba plany narzeczeńskie,skoro koło jubilera się mi 'cześć' nie odpowiada.
Co to za durne gadanie wiec o jakiejś miarze charakteru czy teoretycznym wypisywaniu na forum swoich wyobrażeń, jak to powinno być
Fajnie gadasz Franek. U mnie motyw podobny z dorzuceniem historii typu niejakiego Kermita z tego forum.
Co to w ogóle znaczy być w dobrych stosunkach?
Ja na przykład jest z tą panią w bardzo dobrych stosunkach. Oznacza to mniej więcej tylę, że w przypadku spotkania będę na tyle rozsądny, żeby jej na miejscu gołymi rękoma nie zatłuc.
Oczywiście to pewna hiperbola, ale dość dobrze oddająca mój stosunek do tej pani.
Co to w ogóle znaczy być w dobrych stosunkach?
Ja na przykład jest z tą panią w bardzo dobrych stosunkach. Oznacza to mniej więcej tylę, że w przypadku spotkania będę na tyle rozsądny, żeby jej na miejscu gołymi rękoma nie zatłuc.
Oczywiście to pewna hiperbola, ale dość dobrze oddająca mój stosunek do tej pani.
Nie ma takiego wagonika, którego nie da się odczepić, jak to mówią.
No to chyba panna pokazała charakter, glupia dupa i tyle, zasluguje na dokladnie takie samo zachowanie ze strony jakiegos faceta, skoro nie rozumie, co robi zle. Mozna to bylo zrobic z klasa a nie jak plywajace gownoCo to za durne gadanie wiec o jakiejś miarze charakteru czy teoretycznym wypisywaniu na forum swoich wyobrażeń, jak to powinno być
[ Dodano: 2009-05-22, 21:56 ]
Ale to, ze ktos nie zostaje przyjacielem "damy" to nie oznacza ucieczki. Ja np. sram na kurewskie zachowania pokroju opisanego wyzej i czesc takim Paniom sam nie powiem, bo po co ? A Ty sie z takimi przyjaznisz? Czy mowiles o normalnych kobietach?Andrew pisze:ja np. nie uciekam , ja zostaje przyjacielem tej osoby !
Dla siebie, nie dla zdrowia psychicznego:) Zycie jest piekne, a kazde rozejscie tylko mnie przekonywalo, ze do czegos to bylo potrzene bo czegos waznego mnie nauczylo:) Takze mam wrazenie ze jesli przyjdzie mi znow sie rozejsc, to bedzie jeszcze fajniej:) Poza tym kocham wolnosc i umawianie sie z kim chce kiedy chce i na co chce:)księżycówka pisze:Dlatego, bo jeśli się z czymś nie zmierzysz to to będzie dalej tkwiło w Tobie. Nieważne gdzie będziesz, to będzie jeden z lęków. Pewne rozdziały trzeba zamykać - czy zmieniać w zdrowszą relację czy palić mosty. Nie dla kogoś, ale dla własnego komfortu
psychicznego.
[ Dodano: 2009-05-22, 22:00 ]
Ale jakie kolegowac, jakiego czasu? Jak ktos jest zdrowo walniety to tutaj nic nie pomoze. Ja np. nie rozumiem kiedy zrywa sie kontakt calkiem CALKIEM CALKOWICIE, chetnie porozmawiam z kazda moja byla, a szczegoline z ta ktora kochalem i dlugo z nia bylem, bo to bylo piekne. Dlatego zdrowym podejsciem jest dla mnie zdrowa znajomosc. Bo przyjaznia ani kolezenstwem tego nie nazwe.Olivia pisze:Niekiedy trzeba czasu, by móc się kolegować.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Ja o stosunku do ex, ty o relacjach z ex. Czy wyrażanie się o byłej partnerce z szacunkiem (niezależnie od tego, czy utrzymujesz z nią kontakt) jest równie trudne jak opisana przez ciebie sytuacja?FrankFarmer pisze:Co to za durne gadanie wiec o jakiejś miarze charakteru czy teoretycznym wypisywaniu na forum swoich wyobrażeń, jak to powinno być
shaman pisze:Ja o stosunku do ex, ty o relacjach z ex. Czy wyrażanie się o byłej partnerce z szacunkiem (niezależnie od tego, czy utrzymujesz z nią kontakt) jest równie trudne jak opisana przez ciebie sytuacja?
A jaki tu miec stosunek? Oczywiste, ze ambiwalentny. Sentyment kontra - cytuje - zachowanie jej niczym pływajace gówno. Krew mnie chciała zalac. Co bys zaproponował?
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 599 gości