Historia miłosna bez szczęśliwego zakończenia

Witam serdecznie, opiszę historię miłosną, niestety bez szczęśliwego zakończenia.

…To się stało kilka lat temu. Pewnego razu moja przyjaciółka Gośka, u której właśnie byłam na „kawce”, poprosiła mnie o to, bym przeszła się z nią do jej starszego brata kolegi odebrać notatki, które pożyczyła jemu na zajęcia. Kiedy weszliśmy do mieszkania Michała zauważyłyśmy, że nie był on sam. Był u niego kolega, który właśnie przebywał na przepustce wojskowej. Michał przedstawił nam kolegę i poszedł zaparzyć kawę i dla nas. Kolega miał na imię Maciej. Był średniego wzrostu brunetem o pięknych oczach, choć niezbyt interesującym. Ubrany był w czarne jeansy z za krótkimi nogawkami i zwykłą, białą koszulkę, bez żadnego napisu, a na nosie sklejone białą taśmą złamane okulary. Włosy ścięte prawie na łyso, jak to w wojsku, a zachowaniem nie przyciągał uwagi nawet mojej.

Po „kawce” okazało się, że przyjaciółka chciała bym poznała Macieja, ponieważ stwierdziła, że jest on uroczy, lecz mnie on niezbyt zainteresował. Kilka tygodni później będąc na przysłowiowej kawce u Gośki, przypadkowo usłyszałam rozmowę jej brata Piotra z Michałem, że jakiś kolega chciał rozstać się z dziewczyną, ale ona poinformowała go, że jest z nim w ciąży. Wrócił do niej, z radości zaczęli romansować ponownie , ale po jakimś czasie znowu się rozstali, ponieważ ta dziewczyna go oszukała, bo tak naprawdę wiadomość o ciąży zmyśliła, ponieważ nie chciała się z nim rozstawać, ale kiedy do siebie wrócili, ona naprawdę zaszła w ciążę, nie zabezpieczali się już. Miałam się zapytać Michałowi i Piotrowi o kim rozmawiają, ale zadzwonił mi telefon no i potem jakoś wyleciało mi to z głowy.

Kilka dni później udaliśmy się wszyscy na zabawę sylwestrową do Gośki znajomej, ale po drodze Michał oznajmił, że zabierze się z nami kolega. Zajechaliśmy na stację, i słyszałam tylko z daleka :”Maciej, tu jesteśmy!!” Nie mogłam uwierzyć własnym oczom kiedy go ujrzałam. Chłopak zmienił się nie do poznania. Zapuścił włosy, zmienił okulary na stylowe, w ogóle nabrał stylu, nawet ciuchy umiał sobie dobrać z gustem. Gośka nie mogła ze śmiechu, że ruszyć się z miejsca nie mogłam kiedy Maciej podszedł do mnie, podał rękę i się przedstawił, a mnie dosłownie sparaliżowało i również się przedstawiłam, a on słodko się uśmiechnął i dodał:” Wiem jak masz na imię, ale chciałem się upewnić, czy mnie jeszcze pamiętasz”. Oszołomiona wsiadłam do taksówki i pojechaliśmy na imprezę.

Wypiłyśmy z Gośką po lampce szampana i zapoznawałyśmy się z otoczeniem, kiedy nagle podszedł do mnie jakiś chłopak i poprosił mnie do tańca. W tańcu zauważyłam, że Gośka tańczy z Maciejem.

Poczułam małą zazdrość, ale zaraz potem przy kolejnej lampce szampana, przyjaciółka zapytała mnie czy nadal nie jestem zainteresowana Maciejem, bo ona zaczęła się nim interesować, widząc radość w jej oczach odparłam, że jak ma na niego oko, to nie ma sprawy. Ale ku mojemu dziwieniu Maciej podszedł do mnie i poprosił mnie do tańca. Tańcząc nie mogłam się nadziwić, że to ten sam chłopak, którego poznałam paręnaście tygodni i że tak świetnie porusza się w tańcu. Nie chcąc urazić Gośki zapytałam się dlaczego nie tańczy z nią tylko ze mną, a on stwierdził, że to ja mu wpadłam w oko, choć sam zauważył, że wpadł Gośce w oko, poprosił kolegę, któremu z kolei Gośka się spodobała, by nabrał odwagi i ją poprosił do tańca. Całą noc przetańczyłam z Maciejem. Bawiłam się super, ale przed końcem zabawy wyszedł i poprosił mnie o rozmowę. Zaczął opowiadać szczerze o swoim życiu i dziewczynie w ciąży i oznajmił mi, że już musi iść, bo jeszcze się we mnie zakocha.. Kiedy odchodził, od razu przypomniałam sobie tamtą rozmowę Michała z Piotrem o tym koledze, wobec którego dziewczyna postąpiła nieładnie i nie pozwoliłam mu odejść. Spotkaliśmy się jeszcze kilka razy, ale w końcu wspólnie podjęliśmy decyzję o rozstaniu, ze względu na dziecko, które ma się narodzić. Minęło już kilka lat i czasem w myślach wspominam sobie tę historię, kiedy oglądam jego zdjęcia na znanym portalu. Piszę do niego czasem, ale niestety bez odzewu…

Autor: Aleksandra - izabelakostanska@wp.pl

Pozostałe opowiadania:

Pokrewne artykuły