Przygoda na łodzi

Dokładnie 30 kwietnia pożyczyliśmy od moich rodziców żaglówke żeby popływać po Jeziorze Rozkosz w Czechach. Cały dzionek od rana pływaliśmy sobie spokojnie, słuchając głośno muzy i bawiąc sie na całego tylko we dwoje - było super.

Na wieczór mój ukochany przyniósł stolik na dziób statku, zapalił świece nalał wina odsunął mi grzecznie krzesło i poszedł pod pokład po przygotowane już spaghetti. Było cudownie, piliśmy coraz więcej wina (ja nie mogłam dużo pić bo jestem w 5 miesiącu ciąży) Gadaliśmy nawet nie wiem o czym, a on pił coraz więcej, była godz. ok 00.00 Michael był już tak narąbany, że jak zapuścił akustyczną wersję naszej piosenki (tzn. bez wokalu) jak zaczął śpiewać to myślałam że wszyscy na swoich łódkach zaraz będą sie wydzierać ale na łódkach nikogo niebyło poza nami. Michael dalej śpiewał to było takie śmieszne. Na szczęście mój ukochany po alkocholu jest tylko bardzo wesoły a nie np. mnie bije jak inni, ale on poprostu jest cudowny.

Ale jak sie do mnie dorwał aż sie zdziwiłam że po takiej ilości alkocholu można jeszcze chcieć sie bzykać no ale mimo bycia pod wpływem pieścił mnie tak samo cudownie jak na trzeźwo czyli jak zawsze zaczął od góry. Zdjął mi bluzke zaczął całować piersi, drażnić sutki, lizać całe piersi, całować szyję, muskać brzuszek, całować go, potem jak już zszedł do majtek to dopiero zaczeła sie rozkosz. Zaczął lizać niezdarnie moją wydepilowaną cipke to było lepsze niż na trzeźwo.

W końcu włożył język do cipki i zaczą pieścić mój punkt g i tak po kilku chwilach dostałam megaorgazmu i potem jeszcze jednego, to już było o 1 w nocy na środku jeziora. Byłam cała mokra po tych 2 cudownych orgazmach a mój ukochany padł ze zmęczenia po prostu zasnął z głową pomiędzy moimi nogami. To mnie tak rozśmieszyło że aż sie popakałam ze śmiechu.

Nazajutrz jak on sie tylko obudził a ja już nie spałam to zaczełam obciągać mu laske więc na pobudke nie narzekał. Fakt że jego sperma po alkocholu była ochydna ale i tak było fajnie, potem miał strasznego kaca i ja troche też. Na szczęście potem bezpiecznie documowaliśmy do brzegu i wszystko zkończyło sie szczęśliwie, ze śmiechem to dziś wspominamy.

Strasznie go kocham i nie zamieniłabym go na żadnego innego. Michael kocham cie chce zasypiać i budzić sie przy tobie do końca swoich dni!

Autor: Zakochana w Michaelu - super_beczka@wp.pl

Pozostałe opowiadania:

Pokrewne artykuły