12.07.2016 tak to pamiętna data tego wspaniałego wydarzenia... tego dnia odbył się koncert, początkowo było drętwo, z czasem rozkręcała się. Znajomych więcej niż myślałam.. i .. grupka chłopaków z mojgo byłego gimnazjum.. tylko z tamtąd się znaliśmy, ale od rego czasu minęły 4 lata.. pierwszy z nich zagadał, akurat za nim nie przepadam, ale cóż
- jak leci- zapytał
- wolnym strumieniem- odparłam podśmiewając się pod nosem myślałam że zrezygnuje lecz..
- może dasz mi swój nr telefonu?
- po co?? Żebyś męczył mnie nocami pisząc bezsensowne sms-y??
stałam z nim przez chwilę.
Moment po tym podchodzi do mnie jeden z tamtej grupy Krzyś
- A ty jesteś z nim??
- musiałabym upaść na głowę- odpowiedziałam mu oddając krok w tył żeby Adam nie usłyszał,
W tym samym momence zabrał mi okulary które miałam we włosach
Chwilkę stałam podziwiając wykonawców, aż po ok pół godzinie przypomnialo mi się "hmm gdzie są moje okulary??" W tłumie zaczęłam szukać mojego "złodzieja", znalazłam go!
- Masz moje okulary?
- może? Oddam ci pod jednym warunkiem..
- jakim?
- musisz dać mi swój nr
Po chwili zastanowienia
- ok
podałam , za chwilę podjechała po nich taxówka, Krzyś zdążył tylko powiedzieć:
- wpadniemy jutro do ciebie na kawę
- zapraszam- oczywiście pomyślałam,że to żart..ale..
Następnego dnia otrzymuję sms "Jak się czujesz? to jak z kawą??"
oczywiście napisałam "jak najbardziej zapraszam bądzcie o 17"
Tak jak mówił.. przyjechał! Ja oczywiście zestresowana ale lubie mówić i mówię dużo.. Także popołudnie minęło bardzo miło
- wiesz musimy jechać mam dziś nocke.. odezwe się
pisaliśmy do nocy.
Wponiedziałek miałam chęć jechać nad jezioro wiec napisałam mu to on odpisał "a czy mogę ci potoważyszyć?" oczywiście sie zgodziłam przyjechał po mnie i pojechaliśmy w zaciszne miejsce gdzie moglismy porozmawiac, bardzo duzo mi o sobie powiedział ja mu w sumie też, rozmawiając z nim drugi raz czułam się jakbym znała go jakeś dziesięć dobrych lat.. oczywiscie doszlismy do miejsca gdzie mozna skorzystac z jeziorka. Rozebrałam się i na moim boskim różowym stroju wbiegłam do wody bez żadnego wahania. On najwyraźniej musiał trochę ochłonąć bo wszedł po jakichś trzech minutach no własnie o co mogło chodzić?? :) jak już zobaczyłam jego opalone i mocno umięśnione ciało myślałam, że zaraz się na niego rzucę ale w myślach tylko miałam "Marta opanuj się" wszedł, wypluskaliśmy się, i po czasie wyszliśmy, kulturalnie zawiózł mnie do domku, żałowałam że tak szybko bo coś mnie naprawdę do niego popychało..
Z każdym dniem rozmawiało nam się lepiej, codziennie się widzieliśmy zawsze znalazłam jakiś pretekst tak jak on.. Pod koniec tygodnia zapytałam się..
- A co byś powiedział na wyjazd nad morze?
- w sumie czemu nie?
- zapytaj sie chłopaków czy nie chcieli by jechać
- ok
oczywiście zorganizowaliśmy wspaniałą grupę , ja miejsce i pokój.
Wieczorem w piątek przyszedł sms "wiesz.. wspaniale mi się z tobą rozmawia czuję się jakbym znał cię parenaście lat.. chciałbym cie bardziej poznać.. ale jest problem" oczywiscie nie wiediałam o co chodzi i zniecierpliwiona to napisałam , a on: "Właśnie moja siostra z Anglii dzwoniła i w przyszły piątek lece do niej, już mam kupiony bilet.."
byłam załamana, przepłakałam całą noc, czułam że naprawdę coś miedzy nami się rodzi, jaks mocna więź.. po chwili kolejny sms "tylko prosze cie o jedno, chciałbym aby ten wyjazd był najwspanialszy w moim zyciu, prosze tylko mi nie przypominaj jutro o tym nie chce o tym myślec. prosze."
Rano o godz. 6.00 krzys był juz pod moim domem, zabrał mnie do swojej miejscowosci, zostawił samochód i poszlismy z paczką na pociąg. dojechaismy. Cały dzien piwkowalismy, ogolnie piekny, ciepły lipcowy dzien, dotarlismy do swojej kwatery rozgoscilismy sie, każdy wybrał sobie łóżko oczywiscie mi przypadło spać z krzysiem.. W sumie czemu nie w koncu bedziemy tylko spac- pomyslałam. nadszedł wieczor wybralismy sie na koncert, bylo cudownie! jak sobie o tym pomysle az mi ciarki przechodzą.. wracalismy bardzo pozno, my zboczylismy na kwatere a oni poszli nad zalew.
Krzys juz cos czuł... Byłam nie swoja.. Juz przeżywałam to że za tydzień już go nie będzie to było coś strasznego.. doszliśmy do schodów naszego mieszkania.. tam sie usiadłam i zaczeły płynąć mi łzy..
- dlaczego płaczesz?
- nie płacze, tylko mi sie oczy pocą..
zaśmiał się
- co ci jest ? prze żywasz to tak jak ja?
- tak , przyzwyczaiłam się do Ciebie.. coś do Ciebie czuję ale jedszcze nie wiem co, bedzie mi Ciebie brakowało..
- mi Ciebie też, nie oczekuję od Ciebie niczego przecież znamy sie od tygodnia, ale prosze cie o jedno..
- o co?
- pamietaj o mnie, bede pisał, dzwonił..
- bede czekać- powiedziałam
on zaniemowił
- ale nie musisz nie wiem ile tam bede moze miesi.ąc, dwa a moze nawet rok. Zależy czy bedzie praca.. ułuż sobie życie..
- Ale ja sie jeszcze nigdy tak nie czułam po tygodniu..
- ja też..
poszlismy do pokoju,
umyłam sie, przebrałam on również.
Zgasił światło, położył sie obok mnie, przytulił..
podviągnął mi bluzkę i zapytał sie czy moze mi zrobic masaż a ja na to jak na lato" oczywiście"
Szczerze? Jeszcze nikt nie zrobił mi takiego masażu.. gładził mój kark, grzbiet, krzyż i pośladki..
Następnie zaczął muskać delikatnie ustami moją szyję i zjezdzał w dół do krzyża.. rozchylił mi lekko nogi, byłam przeciwna, robił dalej masaż, byliśmy cąłkiem sami... i nie na długo . po chwili wejście smoka zrobił jeden z kolegów, krzyś szybko się przykrył i udawaliśmy że spimy, on sie położył, odczekaliśmy chwilkę, zaczął chrapać a krzyś otrzymał ode mnie pierwszy pocałunek, (Jestem osobą która musi poznac chłopaka zanim dam mu nawet całusa:)) pozniej rozchylił mi nogi i poczułam jak gładzi mnie po majteczkacz aż poczułm jego paluszek w środku, robił to tak delikatnie, że myślałam że odlece niestety nie zgodziłam sie na wiecej.. wstalismy rano poszlismy na plaże on złapał mnie za rękę.. popołudniu wracaliśmy do domu.. z kolejnego tygodnia wyciągalismy maximum czasu.
wieczory spedzalismy w samochodzie, chciałam go troche podtrzymać także tylko ja miałam dobrze on niestety jak sobie powiedziałam ze ma poczekac az do przyjazdu..
Nadszedł dzien jego wyjazdu był to jeden z najpiekniejszych dni w moim życiu, ja sie wystroiłam i wyszłam nie chciałam aby mama zobaczyła ... ide i patrze ze sie juz postarał bo pozyczył taty samochod , lśnil sie już z daleka zatrzymał sie wyszedł, dał mi buziaka, otwożył drzwi i zamknął, pojechaliśmy w nasze wspólne miejsce , rozmawialiśmy długo, długo, długo. Zapadł półmrok zabrał mnie w przepiękne miejsce gdzie księrzyc odbijał sie od tafli wody. wyszlismy na papierosa wsiedlismy.. on zaczął rozpinać moją bluzeczkę i guzik od spodni, delikatnie wtapiając dłon w majteczki ja nadal byłam twarda nie chciałam sie kochać chociaż , nie jestem dziewicą ale chciałam zrobić nam próbę , bałam sie ze mogłobybyc tak ze pozniej bysmy stracili kontakt a ja bym tylko cierpiała.. w koncu sie znalismy 2 tygodnie.. zawiózł mnie do domu zatrzymał sie obok sąsiadów, wyszedł z samochodu powidział
- zaczekaj..
wyciągnął coś z bagażnika..
otwożył mi drzwi i wręczył piekny ogromny bukiet kwiatów jakich jeszcze w życiu nie widziałam i powieział
- "dziękuje, że jesteś , że sie poznaliśmy , dziekuje za każdż spędzoną chwile, minute, sekundę.. pomyśl czasem o mnie nie wiem jak długo tam zostanę ale bede myslał zawsze, dziekuje"
ja oczywiscie przy tych słowach rozpłakałam sie totalnie on tez tego nie ukrywał głos trząsł mu się jak piszcząca trawa.. podziekowałam i poszłam z łzami a z kwiatami prawie ze nie mogłam się zmieścić w futrynie.. Noc była straszna
Tak jak każdy kolejny dzień, każda noc, każda chwila. Dzwonił często, pisaliśmy ciągle, specjalnie kupił laptop aby kontaktować sie przez internet.. było ciężko... dużo sytuacji też śmierć mojego dziadka , a ja nie mialam bliskiej osoby, ktora mogłaby mnie wesprzeć.. pisał dużo, pomogł mi uporać się z tym.. pewnego dnia dzwoni uradowany i mowi "przyjeżdzam za tydzień !! jak to zleciało już trzy miesiące tu jestem ale już nie wytrzymam dłużej tu bez Ciebie" Cieszyłam się niezmiernie.. Lecz ten tydzien mijał jak rok, Dłużył się niesamowicie...
Przyjechał... oczywiście wiedziałam kiedy, także już miałam wszystko zaplanowane:)
chciałam początkowo wynająć pokój w hotelu ale.. nie bylo takiej potrzeby:)
moja ciocia była w Niemczech ja oczywiście miałam klucze..hehe
Pojechałam od razu po szkole do domku zaczełam sprzątać, mały pokoik zrobiłam na glanc , już rozłozone łóżko, czerwona pościel, świczki tam gdzie sie dało.. kupiłam sobie dwa piwka na"odwagę", on miał byc o 17.00. dostałam wiadomosc gdze jest takze czekałam w okne.
Przyjechał.. Oczywiście gorącym buziakiem go przyjęłam, otrzymałam piękny bukiet kwiatów i przywiózł wino.
porozmawialiśmy, wypiliśmy całe winko, poszłam wziąć prysznic i przyodziałam moją czerwoną bieliznę którą kupiłam tylko z myślą o tym dniu..
Wiediałam, byłam pewna, że chcę sie tego dnia z nim kochać.
weszlam do pokoju prędzej zapaliłam świeczki, zaprosiłam go.
Powoli zdjął mi mój szlafrok, zobaczył beliznę i zaczął mnie dotykać, W jego oczach było cos innego, radosc jak bym była jakąć formą prezentu, zdejmował moją bielizne jak dziecko rozwiązujące wstążkę z prezentu.. Czuliśmy oboje to samo, ze nikt nam nie przeszkodzi, mamy siebie na wzajem tylko dla siebie i nie interesowało nas nic inego tylko my..
Byliśmy całkiem nadzy. Ja zniżyłam sie do "Pana Prężnego" lizałam go, głaskałam, widziałam że jest w niebie, póniej zajął sie mną, dotykał moich piersi, ssał i włożym mi paluszek do małej ciasnej.. Jeszcze nigdy tak sie nie czułam choć jeszcze nigdy podczas stosunku nie miałam orgazmu ale wiedziałąm ze to nie jest takie ważne było naprawdę bosko, weszłam na niego i kochaliśmy sie całą noc.. Może nie miał jakiś rozmiarów ogromnych ale dla mnie jego członek jest świetny, mój chłopak jest czuły i to własnie tego kazda kobieta potrzebuje a nie wszystkie tego dostają..
Od tamtego czasu minął rok, jest nam razem świetnie, dobrze sie dogadujemy, a w łóżku jest bosko, czesto wspominamy tamten dzien :) Od tamtego czasu też nie miałam orgazmu ale na podstawie całego mojego życia, które naprawde nie było łatwe mogę spokojnie powiedziec ze to nie łóżko jest najważniejsze ale odkrywanie siebie, bo przecież szukamy faceta, który ma być w przyszłości dobrym mężem i ojcem.. A łóżko swoją drogą:):):):)
Autor: Marta B.
Większość z nas, zwłaszcza w „ostrej” fazie zakochania, odczuwała w różnym stopniu zazdrość o partnera. Zdarza się, że uczucie to bywa przyczyną wielu konfliktów, a nawet dramatów. Okazuje się, że między popędem seksualnym a zazdrością zachodzi wyraźny związek...
Na pytanie postawione w tytule większość ludzi chciałaby odpowiedzieć przecząco. Teraz masz okazję poznać prawdę i właściwą interpretację swoich odpowiedzi, żeby przekonać się, czy jako kochanek jesteś zazdrosny i zaborczy, czy nie...
Rozpoczynając wspólne życie zakładamy, że będzie ono oparte na zaufaniu i lojalności. W takim układzie nie tylko zdrada fizyczna jest odczuwana jako naruszenie wspólnych zobowiązań, ale nawet przekazanie innych powierzonych tajemnic, wykorzystanie słabości jest przeżywane bardzo głęboko...
Seks analny znany jest i praktykowany od zawsze. Może komuś wydawać się, że to wymysł współczesnego świata szukającego kolejnych podniet w zalewie tandetnej pornografii. Prawda jest taka, że krągłość kobiecych pośladków fascynowała ludzi od zawsze. Ich kształt, sprężystość, kusiły i to tak bardzo, że czymś naturalnym...