Seks w Berlinie

No tak w sierpniu tego roku pojechaliśmy z dziećmi do mojej śostry do Berlina. Do Berlina pojechaliśmy po to by sie rozerwać z Michaelem ponieważ nasze życie łóżkowe przez nasze małe dzieci niemal przestało istnieć!

Do siosrty zawitaliśmy w środku dnia i poszliśmy spać i spaliśmy do wieczora a siostra w tym czasie bawiła sie z dziećmi, a my wypoczęci poszliśmy na miasto,balowaliśmy całą noc po róznych klubach i jak wracaliśmy o 6 rano do domku mojej siostry to mój Michalel oparł mnie o ściane i po chwili ocknełam sie z nogą w jego biodrze czułam jak we mnie wchodzi powoli, delikatnie, potem szybciej.

Słyszałam i czułam jego oddech w moich włosach pocałunki na szyi, piersiach, ustach. Nie przestawał widział że moje ciało o to prosi, wiedział że jeszcze nie czas…nie pora.

Wirowałam w tańcu czując jego i jego dotyk... Ciągle spragniona... Moje dłonie błądziły pomiędzy jego udami, by po chwili lekko zacisnąć się na czymś, tak delikatnym…miłym... małym. Poczym błędnie wróciłam na tors silny, napięty brzuszek, me ciało do niego przemawiało nic już mówić nie musiałam. Na chwilkę do przodu opadam by mogły spotkać się nasze usta - wargi nabrzmiałe gorące... podgryzam lekko... muskam.

Biodra falowały mi na boki... coraz szybciej…szybciej... Chciałam go mocniej, głębiej go poczuć w tym przyśpieszonym rytmie.

Czubkiem swojego prącia dobił do dolnej ścianki pochwy, wiedział, że głębiej już nie wejdzie, że bardziej się nie da zgłębić w jaskini rozkoszy. Z dziką furią powtarzał serię gwałtownych, mocnych, głębokich pchnięć. Ciężko sapał, dyszał, pomrukując z nieukrywanym zadowoleniem wpatrywał się w twarz wybranki, w jej szeroko rozwarte mętne oczy. Widział w nich moje uwielbienie, oddanie, bezbronność wobec siebie i wzmagającej się rozkoszy.

Słyszał jak wołałam, nawet zdawałoby się błagałam krzycząc: Jeszcze... jeszcze…nie przerywaj kochany ...mocniej, głębiej, szybciej! Me ciało wyprężyło się nagle, szarpnął mi mocny wstrząs, niczym rozszalała burza z gradobiciem, nastąpiła gwałtowna seria kolejnych – wstrząs za wstrząsem, dreszcz za dreszczem, poczułam jak po krzyżu przebiegł znajomy, rozkoszny prąd. Me ciało rozpromieniało, ożyło w szalonym tańcu.

Prężyłam i wiłam się niczym wąż czując w sobie jego…jego męskość, siłę. Nigdy dotąd czegoś podobnego nie czułam, nigdy nie byłam tak blisko, miałam wrażenie że przeniknęłam do jego wnętrza, w głąb jego duszy, zmysłów, tam się z nim połączyłam w jedność. Ostatni gwałtowny wstrząs poderwał mnie do góry, mocno zacisnęłam na jego ramionach swoje drobne ręce, moje paznokcie prawie przebiły mu naskórek – nie czuł bólu, czuł dziwną słodycz, ostatni raz się we mnie wbił, po czym gwałtownie odepchnął by dopełnić aktu.

Niczym pocisk wystrzelił swym elixirem w moje zastygłe, nieruchome ciało, wpatrywał się jak spływa po piersiach na brzuszek, łono. Wiedział, czuł, że teraz jestem nieobecna, ręką odgarniał z mojej twarzy spocone włosy, ten zastygły grymas rozkoszy na mojej bladej twarzy sprawił że poczuł dziwną niemoc, jakby cała jego męskość, siła spłynęła ze mnie wraz z kroplami nasienia.

Uwielbia tą niemoc, błogość, słodycz w ustach. Czuł od wnętrza trawiący go ogień, szum w uszach, pulsujące nozdrza. Tak wiele dla niego znaczyła ta chwila, wpatrywał się w swoją zaspokojoną, szczęśliwą kobietę, cierpliwie oczekiwał bym powróciła z krainy wielkiej rozkoszy

...I powróciłam po kilku minutach jak moja siostra nas przyłapała i zabrała obojga do środka i połozyliśmy sie spać i zasnełam w jego ramionach i nigdy mu tego niezapomne. Kocham go!

Autor: Zakochana w Michaelu

Pozostałe opowiadania:

Pokrewne artykuły