Witam, to moj 1 post tutaj
Sytuacja jest taka... czuje cos wiecej do pewnej dziewczyny, trwa to od jakiegos czasu, wszystko byloby inaczej gdyby nie to, ze to moja przyjaciolka... (znamy sie od roku, tak blizej od 2 miesiecy... moze za krotko ?) ktos kiedys powiedzial ze przyjazn miedzy chlopakiem a dziewczyna zawsze sie tak konczy, ze jedno sie w drugim zakocha. Dlatego, ze ja znam troche lepiej domyslam sie co czuje, z reszta juz z nia o tym rozmawialem i powiedzialem ze coraz czesciej o niej mysle i sadzac po jej slowach nie byla specjalnie z tego zadowolona, nie mowilem ze sie w niej zakochalem bo tego to sam nie wiem. Efekt rozmowy byl taki ze poczekamy jakis czas, jej sie chyba wydaje ze sie w niej najwyzej zauroczylem i mi przejdzie.
Pytania sa zatem takie:
- zakladajac ze sie w niej jednak zakocham, powiedziec jej o tym czy lepiej odrazu zaczac zapominac ?
- jak odroznic ze sie w niej tylko zauroczylem a nie zakochalem ?
... a moze ta cala historia to kolejny etap fajnej przyjazni... ja juz sam nie wiem.
Help me ;/
Pozdrawiam
Czy warto powiedziec ze ja kocham
Moderator: modTeam
Spitz pisze:Czy warto powiedziec ze ja kocham
Wiesz co oznacza słowo "kocham" ? To nie jest deklaracja typu "lubię Cię" te zdanie ma głębszy sens. Nie warto "szastac" nim na prawo i lewo. Co ja myśle? Typowe zauroczenie, jak nic z tego nie wyjdzie po jakimś czasie Ci przejdzie
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Jakże bliski mi temat . Po pierwsze - to nie jest Twoja przyjaciółka, gdyby nią była, to byś się nie zastanawiał nad tym, nad czym się zastanawiasz. Moja teoria dotycząca przyjaźni damsko - męskiej runęła jakiś czas temu, choć byłem jej wielkim obrońcą. Myślę, że między wami też już nie będzie czystej relacji. Cóż możesz począć? Obserwuj, analizuj, wyciągaj wnioski, sprawdzaj ją i siebie. Utwierdzaj się w przekonaniu o swoim uczuciu. Wszystko to jednak musisz robić w taki sposób, by nie stracić swej płci (mam nadzieję, że do tego nie doszło!!). Ona musi wiedzieć, że jesteś przede wszystkim facetem, a w drugiej kolejności bliską psychicznie jej osobą. Podkreślaj swą płeć, powtarzam. Jak w jej oczach staniesz się "od-członkowany" to chyba już nic nie będziesz mógł poradzić. Tak już jest. Choć są pewne sposoby - zacząć wprowadzać elementy zazdrości, wprowadzać inną kobietę, nakreślając tym samym - podobam się innym, dlaczego nie miałbym akurat Tobie?! Patrz, jak na mnie lecą itd. Może wówczas Twoja "przyjaciółka" dostrzeże w Tobie kogoś więcej. Wiesz kiedy przegrasz? Kiedy zacznie Ci opowiadać o innych facetach. Nigdy na to nie pozwól! Jeśli poczujesz prawdziwą miłość, to walcz, masz ten plus, że w jakimś stopniu się od Ciebie uzależniła, tylko należy zadać pytanie: czy to wystarczy, by dostrzegła, że sikasz jednak na stojąco?... Ciężka jazda przed Tobą. Powodzenia. Być może osiągniesz sukces, chociaż nie łatwo będzie wygrać. Uwierz mi.
Ostatnio zmieniony 13 sty 2007, 18:35 przez Atanazy, łącznie zmieniany 1 raz.
Jesteśmy przecież nowi, lepsi. Lajfstajlowi, trendy, cool, k*rwa, sprawdzeni, jak najbardziej sprawdzeni na Zachodzie.
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Atanazy pisze:Jakże bliski mi temat .
Tobie też...?
Generalnie mądre rzeczy piszesz Atanazy, oprócz - moim zdaniem - jednej:
Atanazy pisze: to nie jest Twoja przyjaciółka
Nie rozumiem tej tendencji do wprowadzania jakiegkolwiek uczucia jako koniecznego elementu negatywnego definicji przyjaźni...
soul of a woman was created below
Chyba często się to zdarza, nie tylko Tobie, że taka przyjaźń zaczyna przeradzać się w coś innego..
Mój chłopak miał kiedyś przyjaciółkę, oboje chcieli spróbować, jak będzie im razem, ale nie wyszło.. po 2 tygodniach się rozstali, ale pomimo tego dalej się przyjaźnili.
Tak więc spróbować możesz, ale najlepiej tylko wtedy kiedy będziesz miał pewność, że ona odwzajemnia Twoje uczucia.
Mój chłopak miał kiedyś przyjaciółkę, oboje chcieli spróbować, jak będzie im razem, ale nie wyszło.. po 2 tygodniach się rozstali, ale pomimo tego dalej się przyjaźnili.
Tak więc spróbować możesz, ale najlepiej tylko wtedy kiedy będziesz miał pewność, że ona odwzajemnia Twoje uczucia.
Sir Charles pisze:Atanazy pisze:Jakże bliski mi temat .
Tobie też...?
Jestem specjalistą w tych sprawach <king>.
Generalnie mądre rzeczy piszesz Atanazy, oprócz - moim zdaniem - jednej:Atanazy pisze: to nie jest Twoja przyjaciółka
Nie rozumiem tej tendencji do wprowadzania jakiegkolwiek uczucia jako koniecznego elementu negatywnego definicji przyjaźni...
No jak to? Przyjaźń przecież wyklucza erotyzm. Jeśli zaczyna pojawiać się chęć uwiedzenia, rozkochania, to też pojawia się strategia, logika, gra, a tym samym brak szczerości wobec drugiej osoby. A skoro nie ma pełnej szczerości, to i nie ma przyjaźni. To więc może być bliska osoba, a nie przyjaciółka. Przynajmniej tak podaje mój prywatny słownik wyrazów często stanowiących trudność ;d.
Jesteśmy przecież nowi, lepsi. Lajfstajlowi, trendy, cool, k*rwa, sprawdzeni, jak najbardziej sprawdzeni na Zachodzie.
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Atanazy pisze: Przyjaźń przecież wyklucza erotyzm. Jeśli zaczyna pojawiać się chęć uwiedzenia, rozkochania, to też pojawia się strategia, logika, gra, a tym samym brak szczerości wobec drugiej osoby. A skoro nie ma pełnej szczerości, to i nie ma przyjaźni.
Wsadzasz stosunek wynikania w sposób nieuprawniony co najmniej dwa razy. Zredukuję Twoje rozumowanie do nastepującego schematu:
Chęć rozkochania -> strategia, gra -> brak szczerości -> brak przyjaźni.
Problem opiera się wg mnie na niejednoznacznym rozumieniu sformułowania "brak szczerości". Brak szczerości, który jest tutaj wnioskiem, a brak szczerości, który jest przesłanką, to są dwa różne braki szczerości. Ten pierwszy jest złudny, bo przecież warunkiem koniecznym nazwania relacji szczerą nie jest paplanie wszystkiego.
Druga sprawa - wprowadzenie elementów strategii, czy też gry nie oznacza automatycznie, że coś jest nie fair. Dopóki zasady są jasne, jest ok. Nie każda gra jest pokerem, nie w każdej musisz blefować. Weźmy np szachy - jest strategia, ale czy można powiedzieć, że jestem wobec swojego przeciwnika choć w minimalnym stopniu "nieszczery", bo nie mówię mu co mam zamiar zrobić za trzy ruchy? A jeśli tak - dlaczego grają w nią ludzie, którzy nigdy w życiu nie usiedliby do pokera z powodów etyczno-moralnych?
soul of a woman was created below
Problem opiera się wg mnie na niejednoznacznym rozumieniu sformułowania "brak szczerości". Brak szczerości, który jest tutaj wnioskiem, a brak szczerości, który jest przesłanką, to są dwa różne braki szczerości. Ten pierwszy jest złudny, bo przecież warunkiem koniecznym nazwania relacji szczerą nie jest paplanie wszystkiego.
Przecież szczerość nie równa się paplaniu wszystkiego. To oczywiste. Ale, ale, szczerość to brak ukrytego działania, które ma jakiś zakamuflowany cel - bynajmniej na początku gry. Jeśli myślisz A, a robisz B, to nie wmówisz mi, że jesteś szczery.
Druga sprawa - wprowadzenie elementów strategii, czy też gry nie oznacza automatycznie, że coś jest nie fair. Dopóki zasady są jasne, jest ok.
No właśnie, dopkóki zasady są jasne. Gdyby Spitz wyłożył karty na stół, czyt. określił jasno zasady (przynajmniej tak rozumiem Twe myślenie Sir), to nigdy, ale to nigdy, nie odniósłby zwycięstwa.
Nie każda gra jest pokerem, nie w każdej musisz blefować.
W miłości trzeba, bynajmniej w początkowej fazie. A sytuacja Spitza niemalże wymaga takiej gimnastyki.
Weźmy np szachy - jest strategia, ale czy można powiedzieć, że jestem wobec swojego przeciwnika choć w minimalnym stopniu "nieszczery", bo nie mówię mu co mam zamiar zrobić za trzy ruchy?
A gdzie w szachach są emocje? Tutaj jest o wiele łatwiej. Miłość natomiast to chyba najwyższa szkoła jazdy, tu nie ma zasad, które obowiązywałyby dwie strony. Wszystkie chwyty dozwolone. W szachach wszystko jest logiczne, w miłości czasem nic.
Ostatnio zmieniony 13 sty 2007, 23:30 przez Atanazy, łącznie zmieniany 1 raz.
Jesteśmy przecież nowi, lepsi. Lajfstajlowi, trendy, cool, k*rwa, sprawdzeni, jak najbardziej sprawdzeni na Zachodzie.
Zdecydowanie wstryzmaj sie od wyznawania jakichkolwiek uczuc, po pierwsze dlatego, ze sam do konca nie jestes ich pewny, ba nawet nie mozesz okreslic siebie -> czy sie zakochales czy zauroczyles; a po drugie to ze jej to powiesz moze tylko ochlodzic wasze stosunki i zamiast zmienic jej sposob patrzenia na ciebie sprawi, ze ona nie bedzie chciala przebywac w twoim towarzystwie...
poczekaj, zrob jak radzil Atanazy moze sie uda
poczekaj, zrob jak radzil Atanazy moze sie uda
Nie lubię jak spływa w dół spod mokrych rzęs, Dotykając prawą kroplą ust - Zielony deszcz. Jak zalewa policzki i parzy jak lawa, Co z wulkanu gorącym wodospadem spada.
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Atanazy pisze:szczerość to brak ukrytego działania,
To wiemy. Ja pytam czy szczerość to również brak ukrytego zaniechania?
A mi się wydaje, że zasady są określone tak długo, jak długo nie udaje geja.Atanazy pisze: Gdyby Spitz wyłożył karty na stół, czyt. określił jasno zasady
Atanazy pisze:W miłości trzeba, bynajmniej w początkowej fazie.
Gdy rodzi się miłość, blef musi być już dawno pogrzebany, jako jeden z "instrumentów zapłonu".
A ja wierzę, że to co mówisz jest prawdą o tyle, o ile prawdziwe było zdumienie fizyków po odkryciu fizyki kwantowej, że tam też "nic nie jest logiczne", oczywiście jeżeli porównuje się do fizyki newtonowskiej. Okazało się, że jest po prostu logiczne inaczejAtanazy pisze: W szachach wszystko jest logiczne, w miłości czasem nic.
soul of a woman was created below
- Kotek_Szarobury
- Bywalec
- Posty: 46
- Rejestracja: 29 gru 2006, 20:48
- Skąd: Kielce
- Płeć:
&Spitz pisze:- zakladajac ze sie w niej jednak zakocham, powiedziec jej o tym czy lepiej odrazu zaczac zapominac ?
Atanazy pisze:szczerość to brak ukrytego działania,
Mówić za szybko ważne rzeczy nie ma sensu. Trzeba oswoić nie siebie ale nią z tą myślą. Nie wystrasz jej, ale NIE ZAPOMINAJ! Jak powiedział Coelho:
"... moja prawdziwa śmierć, przyjaciółka i doradczyni, dzięki której już nigdy, nawet przez jeden dzień życia, nie będę tchórzem ... Nie pozwoli mi już odkładać na potem tego, co mogę przeżyć teraz. Nie pozwoli uchylać się od zmagań życia i pomoże prowadzić Dobrą Walkę. Już nigdy, w żadnej chwili, nie będę czuł się śmieszny dlatego, że pozwalam sobie na jakiś drobny gest ... wyciągnie rękę, by zabrać mnie w podróż ku innym światom, nie będę musiał dźwigać najcięższego spośród wszystkich grzechów: żalu
Co do szczerości, jest na szczęście takie coś jak "przemilczenie"
Spitz pisze:- jak odroznic ze sie w niej tylko zauroczylem a nie zakochalem ?
Trudna sprawa. Wg. mnie po co odróżniać
... a moze ta cala historia to kolejny etap fajnej przyjazni... ja juz sam nie wiem.
Postaraj się by to nie była tylko przyjaźń. Jak się uda, będzie super, nie uda się, przyjaźń też fajna sprawa, ale nie będziesz czuł żalu, że nie próbowałeś!
Don`t worry, be happy
Bash pisze:Wiesz co oznacza słowo "kocham" ?
no jasne, ze nie wie tak samo jak nie wie co znaczy przyjaciówlka
dwa miesiace blizszej znajomosci i juz przyjaciółka.
Zakochal sie lub zauroczył i juz kocha
Spitz pisze:nie mowilem ze sie w niej zakochalem bo tego to sam nie wiem.
pieknie, po prostu cudnie, sam nie wiesz czy sie zakochałes a chcesz wiedziec czy warto powiedzieć ze ja kochasz.
Spitz pisze:... a moze ta cala historia to kolejny etap fajnej przyjazni... ja juz sam nie wiem.
ja mam fajna przyjaźn, taka prawdziwa. i nie miałam podstaw by sie zastanawiac czy sie zakochalam czy nie.
Atanazy pisze:Przyjaźń przecież wyklucza erotyzm
zalezy jaka przyjaźn, na pewno nie ta w zwiazku
Wiesz przyjaźnie się od ok. 4 lat z taką jedną dziewczyną i gwarantuje Ci ze po dwóch miesiącach znajomości nie da rady stworzyć przyjaźni nawet jeśli się bardzo staracie. Przyjaźń to coś co buduje się latami, tu się doskonale sprawdza znane powiedzenie że prawdziwego przyjaciela poznaje się w biedzie, musicie sprawdzić czy naprawdę możecie na siebie liczyć w trudnych sytuacjach, czasami nawet zamienienie kilku słów może pomóc i postawić ta druga osobę na nogi.
W sumie nie najlepiej jest gdy w takie przyjacielskie relacje wplącze się iskierka jakiegoś uczucia. No chyba że zaiskrzy po obu stronach. Warto o tym pogadać i wspólnie podjąć jakąś decyzje.
Przyjaźń musi opierać się na szczerości, potwierdzone empirycznie
W sumie nie najlepiej jest gdy w takie przyjacielskie relacje wplącze się iskierka jakiegoś uczucia. No chyba że zaiskrzy po obu stronach. Warto o tym pogadać i wspólnie podjąć jakąś decyzje.
Przyjaźń musi opierać się na szczerości, potwierdzone empirycznie
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 78 gości