Recepta na udany związek :]
Moderator: modTeam
Recepta na udany związek :]
tak jak w temacie chciałabym wam zaproponować dobry sposób aby wasz związek był udany, zauważyłam, że dużo osób szuka takiego "złotego środka" i ja go znalazłam:D
a więc do rzeczy przede wszystkim nie pokazujcie waszemu partnerowi, że wam na nim zależy bo to już przekreśla szanse na dłuższy związek, jeżeli jedna z osób widzi zaangażowanie drugiej to zapala się czerwona lampka że coś jest nie tak i ucieka, następnie nie możecie chcieć za częstego spotykania się - kolejna oznaka waszego głębszego zaangażowania, no i przede wszystkim mieć raczej "olewczy" stosunek, czyli głównie wszystko sprowadza się do okazywania przez was że wam zależy a to chyba najgorsze, problem polega na tym, że zawsze w pewnym momencie jednej osobie zaczyna bardziej zależeć i ta druga osoba to wykorzystuje, zaczyna czuć sie "pewnie" jeżeli tak mogę to określić, a żeby do tego nie dopuścić i utrzymać związek zastosujcie moje rady, a uwierzcie, że wiem co mówie, swoją teorię popieram wieloletnim doświadczeniem i kilkoma nieudanymi związkami:] życzę powodzenia! ]:->
a więc do rzeczy przede wszystkim nie pokazujcie waszemu partnerowi, że wam na nim zależy bo to już przekreśla szanse na dłuższy związek, jeżeli jedna z osób widzi zaangażowanie drugiej to zapala się czerwona lampka że coś jest nie tak i ucieka, następnie nie możecie chcieć za częstego spotykania się - kolejna oznaka waszego głębszego zaangażowania, no i przede wszystkim mieć raczej "olewczy" stosunek, czyli głównie wszystko sprowadza się do okazywania przez was że wam zależy a to chyba najgorsze, problem polega na tym, że zawsze w pewnym momencie jednej osobie zaczyna bardziej zależeć i ta druga osoba to wykorzystuje, zaczyna czuć sie "pewnie" jeżeli tak mogę to określić, a żeby do tego nie dopuścić i utrzymać związek zastosujcie moje rady, a uwierzcie, że wiem co mówie, swoją teorię popieram wieloletnim doświadczeniem i kilkoma nieudanymi związkami:] życzę powodzenia! ]:->
- Black007_pl
- Uzależniony
- Posty: 334
- Rejestracja: 27 lut 2006, 09:27
- Skąd: Gliwice
- Płeć:
Trafiłaś w samo sedno, swego czasu poczytałem parę artykułów na ten temat i muszę się (z przykrością??) zgodzić.
Im bardziej daje dziewczynie do zrozumienia, że jestem zainteresowany, tym szybciej jej przechodzi zainteresowanie, a jak ją olewam, to jestem "tajemniczy" i "niedostępny", a więc bardziej atrakcyjny.
I dlatego bajki disneya powinny zostać zakazane, bo wpajają małym chłopcą, że mają być, jak rycerze na białych koniach, a małym dziewczynkom mieszają wełbach, bo mówia, że chca rycerza, a chca świnie i szumowine, ktora bedzie je olewac.
Im bardziej daje dziewczynie do zrozumienia, że jestem zainteresowany, tym szybciej jej przechodzi zainteresowanie, a jak ją olewam, to jestem "tajemniczy" i "niedostępny", a więc bardziej atrakcyjny.
I dlatego bajki disneya powinny zostać zakazane, bo wpajają małym chłopcą, że mają być, jak rycerze na białych koniach, a małym dziewczynkom mieszają wełbach, bo mówia, że chca rycerza, a chca świnie i szumowine, ktora bedzie je olewac.
"I save all the bullets from ignorant minds
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
amelka pisze:no i przede wszystkim mieć raczej "olewczy" stosunek,
Co to za milosc, przy ktorej musze udawac, ze mi nie zalezy? Co to z milosc, kiedy nie moge pokazac,ze kocham calym sercem? Gdzie jest spontanicznosc ?
Mi sie wydaje,ze Ty tu piszesz o jakiejs dziecinadzie a nie prawdziwym, partnerskim zwiazku.
Zabawa z kotka i myszke i udawanie niedostepnej. Okej, ale na poczatku.
Chce wiedziec, ze moge zadzwonic w srodku nocy, tylko po to,zeby uslyszec jego glos, a nie powstrzymywac sie, tylko dlatego ze on sobie cos pomysli.
Zapomnialas dac podtytul: Pierwsze etapy zwiazku...
To dobre jest, bardzo dobre... ale tylko w przypadku pierwszych miesiecy zwiazku ;] Zdecydowanie bardziej wole jasna sytuacje. Po co sie zastanawiac czy druga osoba faktycznie jest zaangazowana czy tylko udaje? Na poczatku to zacheca, ale po pozniejszym czasie moze zniechecic.
Tak czy inaczej czekam na kontynuacje "recepty na udany zwiazek "
To dobre jest, bardzo dobre... ale tylko w przypadku pierwszych miesiecy zwiazku ;] Zdecydowanie bardziej wole jasna sytuacje. Po co sie zastanawiac czy druga osoba faktycznie jest zaangazowana czy tylko udaje? Na poczatku to zacheca, ale po pozniejszym czasie moze zniechecic.
Tak czy inaczej czekam na kontynuacje "recepty na udany zwiazek "
Sztuką jest nie szukając nigdy siebie,
iąż na nowo się odnajdywać.
iąż na nowo się odnajdywać.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Gówno a nie zwiazek czy milosc. J abym wola byc sama niz sie bawic w takie durne "zlote srdoki". Tym bardziej ze to zadna nowosc jest tylko zwykly fakt widoczny golym okiem, z enie mozna na poczatku planowac slu bu i dom u bo ktos moze sie wystarszyc i zwiac. I to z enie mozna zyc kims tylko tylko trzeba byc sobam mie cdl asiebie i swoich spraw czas, co mozna nazwac ta olewczoscia. A ze zalezy trzeba okazywac al enie przesadnie - ludzie sie dusza.Yasmine pisze:Co to za milosc, przy ktorej musze udawac, ze mi nie zalezy?
Z tym ze w duzej mierze na poczatku i tyle. Mnie takie gierki nie vbawia. Na takich bzdurach nigdy sie niczego sensownego nie zbuduje.
No dokladnie...Yasmine pisze:Mi sie wydaje,ze Ty tu piszesz o jakiejs dziecinadzie a nie prawdziwym, partnerskim zwiazku.
[ Dodano: 2006-12-14, 21:42 ]
Chyba tygodni...Soul pisze:ale tylko w przypadku pierwszych miesiecy zwiazku
wiedzialam ze i sprzeciwy sie pojawia ale jak napisalam swoja opinie popieram doswiadczeniem i oczywiscie tez do pewnego momentu uwazalam tak jak piszecie, mianowicie ze jak sie kocha to nie ma takich "zabaw", wiesz ze mozesz zadzwonic w kazdej chwili itd, ale przy kazdym moim zwiazku pojawiala sie sytuacja kiedy zaczynalam sie czuc bezpiecznie i czulam ze to ten moment kiedy moge liczyc na kogos i byc pewna tej osoby i wlasnie wtedy dostawalam po dupie, zaczynaly sie rzadsze spotkania, brak checi do wychodzenia itd w ostatnim zwiazku uslyszalam przy rostaniu ze bylam za dobra wiec jak mozna mowic o zwiazku?! tak jak mowicie to nie zwiazek tylko dziecinada i tak wlasnie czulam sie po kazdym rozstaniu ze caly ten zwiazek to jedna wielka sciema a nie zwiazek, jak mozna jako powod zerwania podac to, ze ktos byl za dobry?! totalnie tego nie rozumiem, prawda jest taka ze wg mnie nie ma udanych zwiazkow, a przynajmniej mi nie sa one pisane, bo jezeli poswiecam sie i oddaje cala siebie, swoje serce i swoj wolny czas, czyli praktycznie wszystko poswiecam dla tej osoby i slysze ze jestem za dobra - to po prostu rece opadaja
amelka pisze:a więc do rzeczy przede wszystkim nie pokazujcie waszemu partnerowi, że wam na nim zależy bo to już przekreśla szanse na dłuższy związek
No to jak chłop to przeczyta to też będzie taki i co? Się nie będą do siebie kleili, bo mają nie pokazywać, że im zależy?
Właśnie o to chodzi, że aby związek był udany nie potrzeba ani takich sztucznych zasad, zachowań ani szukanie "złotego środka". Ten środek ma już być określony i oboje mają go czuć!
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
I jeszcze sie dziwisz?Moz enieco wiecej egoizmu a mniej zapatrzenia w druga osobe?amelka pisze:poswiecam sie i oddaje cala siebie, swoje serce i swoj wolny czas, czyli praktycznie wszystko poswiecam dla tej osoby i slysze ze jestem za dobra - to po prostu rece opadaja
Bo nie ma a widac to co przrzylas to bylaamelka pisze:e jak sie kocha to nie ma takich "zabaw"
amelka pisze:to nie zwiazek tylko dziecinada
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
sluchajcie to moze wy mi powiedzcie jakie sa wg was "zlote srodki" na utrzymanie udanego zwiazku?! zeby np ktos chcial ciagle Cie widywac, ciagle myslal o Tobie, nie prosil o "przerwy" w zwiazku i przede wszystkim zeby taki zwiazek byl udany ?
Nie ma złotych środków.
Widzisz - zdrowy związek to taki związek, w którym wszystkie zachowania występują w swoim czasie. A więc nawet po 5 latach może przyjsć taki moment, gdzie będziecie się chcieli widzieć cały czas. Przyjdzie taki moment, że i nastąpi przerwa w związku - ale nie na hasło poddane podczas dyskusji przy ponurej kolacji tylko naturalnie.
Jest jedna ważna zasada - nie robić sztucznie zabiegów, które mają przedłużyć i uatrakcyjnić związek! A najgorsze jest to, jak jedno z czegoś rezygnuje - "w imię tego, żeby było lepiej". Gówno będzie lepiej, jeśli druga osoba tego za bardzo nie chce!
Przede wszystkim - "kochaj i rób co chcesz" (c) by Mysiorek.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
łatwo jest mowic jezeli trafiliscie na normalne zwiazki,gdzie obojgu zalezy, ale ja niestety nie mialam takiego szczescia i po tych przezyciach ktore mialam watpie ze trafie jeszcze na normalnego faceta ktoremu bedzie zalezalo tak samo jak mi
[ Dodano: 2006-12-14, 22:24 ]
dlatego mam takie zdanie jak pisalam wczesniej jednemu zalezy bardziej drugiemu mniej i tak bedzie zawsze
[ Dodano: 2006-12-14, 22:24 ]
dlatego mam takie zdanie jak pisalam wczesniej jednemu zalezy bardziej drugiemu mniej i tak bedzie zawsze
amelka pisze:łatwo jest mowic jezeli trafiliscie na normalne zwiazki,gdzie obojgu zalezy, ale ja niestety nie mialam takiego szczescia i po tych przezyciach ktore mialam watpie ze trafie jeszcze na normalnego faceta ktoremu bedzie zalezalo tak samo jak mi
[ Dodano: 2006-12-14, 22:24 ]
dlatego mam takie zdanie jak pisalam wczesniej jednemu zalezy bardziej drugiemu mniej i tak bedzie zawsze
Tak też myślałem - nie mialaś takiego szczęścia. Ale właśnie o to chodzi w tym. Widzisz cały czas czarne koty, a ludzie mówią że są też białe - uwierz w to! Błogosławieni, którzy uwierzyli, a nie widzieli.
Uwierzysz - poczujesz. Poczujesz - uwierzysz. Może być normalnie. Tylko trzeba niestety zaraz na starcie odsiewać takich kandydatów, którzy ewidentnie się nie nadają. Żadnych sztucznych zabiegów - jak związek upaść musi to upadnie. Im szybciej tym lepiej.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
i ja tu sie z tobą zgodze amelka....dokładnie to co napisałaś w pierwszym poście jest prawdą...Ja mam przyjaciółkę na której mi bardzo zależy i ona o tym wie....stosunek do siebie mamy bardziej bliski niż tylko kumple...ale rzadko sie widujemy;/...
Przyjedzie na święta to będzie extra...
Zależy mi na niej ale nie pokazuje tego tak bardzo..oddzywam raz po raz...ona właśnie też...moim zdaniem nie można być nachalny i wszystko od razu robić bo może być klapa..
Ale wierze że będziemy razem....
ps:ładniutkie zdjęcie pod twoim nickiem:P...Pozdro
Przyjedzie na święta to będzie extra...
Zależy mi na niej ale nie pokazuje tego tak bardzo..oddzywam raz po raz...ona właśnie też...moim zdaniem nie można być nachalny i wszystko od razu robić bo może być klapa..
Ale wierze że będziemy razem....
ps:ładniutkie zdjęcie pod twoim nickiem:P...Pozdro
Imperator pisze:Przyjdzie taki moment, że i nastąpi przerwa w związku - ale nie na hasło poddane podczas dyskusji przy ponurej kolacji tylko naturalnie.
czyli uwazasz ze jak ktos poprosi Cie o przerwe w zwiazku bo musi przewne rzeczy zrozumiec, m.in.: czy mu nadal zalezy czy nie, to powinno sie dac mu ta szanse? przy czym zastrzega ze jak dojdzie do niego ze mu nie zalezy,to po prostu Cie oleje, a Ty bedziesz czekac i miec nadzieje ze jednak zrozumie ze mu zalezy? bo ja niestety nie uznaje przerw
Imperator pisze:Tylko trzeba niestety zaraz na starcie odsiewać takich kandydatów, którzy ewidentnie się nie nadają.
no nie wiem, bo na poczatku czasami ciezko stwierdzic kto sie nadaje a kto nie, ja niestety nie mam jeszcze tego daru:/
Imperator pisze:Żadnych sztucznych zabiegów - jak związek upaść musi to upadnie. Im szybciej tym lepiej.
no wlasnie, ale pytanie takie czy walczyc o taki zwiazek czy to olac? niektorzy mowia ze o milosc nalezy walczyc,tylko ze ja sie zastanawiam czy jest sens, ze jezeli kocha to predzej czy pozniej da o sobie znac,tylko ktora strona powinna pokazac ze kocha?
szymon200 pisze:moim zdaniem nie można być nachalny i wszystko od razu robić bo może być klapa..
no wlasnie ale w zwiazku trwajacym ponad 2 lata to chyba, powinnam sie czuc bezpiecznie i o nachalnosci chyba nie powinno sie myslec, na poczatku to wiadomo ze trzeba sie powstrzymywac od pewnych rzeczy bo druga osoba moze sie przestraszyc ale po dwoch latach ?
[ Dodano: 2006-12-14, 22:41 ]
szymon200 pisze:...z reguły mam tak że zależy mi bardziej niż potrafię to wyrazić...
wiesz ze "mam tak samo jak Ty" ? <browar>
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
To nie jest milosc. Milosc to cos stalego a nie niezdolnosc do zycia bo Ci tylko jedn aosoba w glowie. Zlotych srodkow nie ma. Sa pewne uczucia jest szacunek sa pewne zasady mowione i oczywiste, jest znajomosc drugiej osoby jest trwala relacja. I stad wynika wszystko co sie dzieje.amelka pisze:zeby np ktos chcial ciagle Cie widywac, ciagle myslal o Tobie
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Re: Recepta na udany związek :]
Amelka jeżeli chodzi o początkową fazę związku to przyznaję Ci 100% rację. Dobrym pytaniem jest co nie nazywamy już początkową fazą (jaki okres, jakie wydarzenia). Ja sobie nie wyobrażam abym w obecnym związku coś udawał i moja dziewczyna też nie (3 lata razem minie dokładnie jutro ) po to aby chronić tym samym udany związek.
W naszym przypadku było tak, że to ja na początku bardzo się zaangażowałem i długo czekałem na odwzajemnienie uczucia (potem okazało się że uczucie było od samego początku tylko moja dziewczyna wyznawała podobną zasadę co ty). Potem gdy pokazała co naprawdę czuje dałem sobie na luz i wtedy nastąpił chwilowy kryzys... Teraz jest wszystko wyważone i jest w porządku. Uważam że bez "przesadyzmu" z umiarem i rozsądkiem należy podchodzić do związku a będzie dobrze. Innymi słowy nie chodzić z chłopakiem "dla jaj" przez rok by mu potem powiedzieć że nic się do niego nie czuję oraz nie popadać w drugą skrajność - nie pchac się do łózka na pierwszej randce
W naszym przypadku było tak, że to ja na początku bardzo się zaangażowałem i długo czekałem na odwzajemnienie uczucia (potem okazało się że uczucie było od samego początku tylko moja dziewczyna wyznawała podobną zasadę co ty). Potem gdy pokazała co naprawdę czuje dałem sobie na luz i wtedy nastąpił chwilowy kryzys... Teraz jest wszystko wyważone i jest w porządku. Uważam że bez "przesadyzmu" z umiarem i rozsądkiem należy podchodzić do związku a będzie dobrze. Innymi słowy nie chodzić z chłopakiem "dla jaj" przez rok by mu potem powiedzieć że nic się do niego nie czuję oraz nie popadać w drugą skrajność - nie pchac się do łózka na pierwszej randce
amelka pisze:, swoją teorię popieram wieloletnim doświadczeniem i kilkoma nieudanymi związkami:] życzę powodzenia! ]:->
Twoja teoria jest szalona i antyzwiązkowa
Wyobraźmy sobie parke w której każdy nie okazuje jak mu zależy haha..
To by była parodia związku..parodia parodii tak na marginesie
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Ale muszę pomyśleć zanim rozwinę swoją wymyśloną myśl
Amelka ma trochę racji. Oczywiście dotyczy to osób, które są dla siebie nieodpowiednie pod jakimś względem na początku (potem muszą się nawzajem zaakceptować itd). Jest tak w 99.9%
No bo jak to inaczej wytłumaczyć: koleś się do mnie podwala to mu nie popuszczę, bo chcę go lepiej poznać. Na ślepo się nie inwestuje.
Ale są takie chwile, gdzie się kogoś poznaje i nadaje się dokładnie na identycznych falach i chociaż się danej osoby nie zna - wydaje się jakby się znało całe życie Czas się zatrzymuje i wszystko samo dalej leci. I w tym momencie teoria Amelki bierze w łeb
Sorry Amelka
Amelka ma trochę racji. Oczywiście dotyczy to osób, które są dla siebie nieodpowiednie pod jakimś względem na początku (potem muszą się nawzajem zaakceptować itd). Jest tak w 99.9%
No bo jak to inaczej wytłumaczyć: koleś się do mnie podwala to mu nie popuszczę, bo chcę go lepiej poznać. Na ślepo się nie inwestuje.
Ale są takie chwile, gdzie się kogoś poznaje i nadaje się dokładnie na identycznych falach i chociaż się danej osoby nie zna - wydaje się jakby się znało całe życie Czas się zatrzymuje i wszystko samo dalej leci. I w tym momencie teoria Amelki bierze w łeb
Sorry Amelka
Hmmm no cóż próbowałem sobie wyobrazić sytuacje kiedy kobieta postępowałaby według tego " przepisu" po jakims czasie ( w zależności od kobiety dłuższym lub krótszym ) po prostu dałbym sobie spokój, wiadomo nie pcham się tam gdzie mnie nie chcą. A kiedy taka osoba potem by nagle chciała do mnie wrócic pomysłałbym sobie: no włączyła się "zasada nieosiągalności" ( na marginesie dodam że niestety prawie zawsze ona występuje jak zauważyła autorak topica, jak i ja sam ) i po prostu mówiąć kolokwialnie olałbym to.
Tak więc że mimo że obserwację słuszne. Wnioski totalnie do bani.
P.S
Jedynym "złotym środkiem" jest znalezienie właściwej osoby która daje tyle samo co dostała. Niestety jesem realistą i wiem że taką znależść, a co jeszcze trudniejsze zauważyć, nie jest łatwo.
P.S.S Witam wszystkich na forum
Tak więc że mimo że obserwację słuszne. Wnioski totalnie do bani.
P.S
Jedynym "złotym środkiem" jest znalezienie właściwej osoby która daje tyle samo co dostała. Niestety jesem realistą i wiem że taką znależść, a co jeszcze trudniejsze zauważyć, nie jest łatwo.
P.S.S Witam wszystkich na forum
Męska nie szowinistyczna świnia.