Oczywiscie wielcy znawcy zawsze mówią :
1. TO JEST ZAUROCZENIE !
Przecież trwa dopiero 3 miesiące
2.TO JEST MIŁOŚĆ !
Trwa już 2 lata
A może 10 letni zwiazek to długie zauroczenie?
Albo 1 miesięczny to miłość, która pojawiła się szybko ?
Ja już nie rozumiem niektórych ludzi.
Czasem na forum są takie dialogi :
Zakochana_nastolatka : Jesteśmy ze sobą 4 miesiace. Ja go kocham!!
Forumowicz : nie prawda! Ty go na prawde nie kochasz ! Przecież miłości nie ma po 4 miesiacach...
To zwykłe zauroczenie.
A skąd to można wiedzieć?
W pewnym momencie bycia z dziewczyną, spadnie z niema gwiazdka z napisem :
"zauroczenie przekształciło się w miłość" ?
I wtedy będę mógł powiedzieć, że Ja kocham?
To jest chore.
Czy to nie jest bez sensu?
A może to ja gadam bez sensu?
Ale mam nadzieje, że znajdą się osoby, które zauważą, że to jest właśnie taki dziwny stereotyp, dziwne przyzwyczajenie ludzi o zauroczeniu i miłości?
Ja myślę, że nawet po niedługim czasie, można powiedzieć, że się kogoś kocha i nie słuchać głupich gadań ludzi, że to zauroczenie...
Co o tym wszyskim myślicie?
Jestem ciekaw, jakie Drodzy Forumowicze macie zdanie.
Pozdrawiam.