A jednak kocham i jestem kochana...
Moderator: modTeam
A jednak kocham i jestem kochana...
Witam!
Jakoś w połowie wakacji pisałam na tym forum o mojej "trudnej" sytuacji. Pisałam wtedy że zakochałam się w zajętym facecie. On również był mną zainteresowany, ale było jedne duże ALE... Miał dziewczynę... A żeby tego było mało to ja miałam okazję ją poznać i nawet polubić...
Nigdy bym się nie spodziewała że on bedzie chciał zerwać 4 letni związek i nawet nie próbowałam go o to prosić. Byłam przy nim szczęśliwa, ale wiedziałam że to szczęście niedługo się skończy i będę cierpiała sobie sama po cichu.
POMYLIŁAM SIĘ.........
Michał opowiedział mi któregoś dnia co do mnie czuje... Ja też powiedziałam o swoich uczuciach. Było szczęście, łzy wzruszenia i wyrzuty sumienia z powodu jego dziewczyny. Wiem jak się czuje porzucona dziewczyna, miałam "przyjemność" zostać tak potraktowana przez faceta. Wszystko było cudowne, ale nie wyobrażałam sobie rozmowy o zerwaniu, nie wyobrażałam sobie tego jak Michał mówi jej o nas. Było nam z tym naprawdę ciężko... Rozmowa odbyła się po bardzo krótkim czasie. Nie było lekko - szok, płacz i ogólne zaskoczenie...
Jesteśmy teraz RAZEM... Mamy mnóstwo planów na wspólną przyszłość...
Przykre jest tylko to, że nasze szczęście jest nieszczęściem dla pewnej osoby... No ale w życiu czasem tak bywa... Widocznie tak musiało się stać.
Trzeba walczyć o swoje szczęści i nie pozwolić mu się wymknąć z rąk. Teraz nareszcie mogę powiedzieć, że KOCHAM I JESTEM KOCHANA! Czego i wam żeczę!!!
Jakoś w połowie wakacji pisałam na tym forum o mojej "trudnej" sytuacji. Pisałam wtedy że zakochałam się w zajętym facecie. On również był mną zainteresowany, ale było jedne duże ALE... Miał dziewczynę... A żeby tego było mało to ja miałam okazję ją poznać i nawet polubić...
Nigdy bym się nie spodziewała że on bedzie chciał zerwać 4 letni związek i nawet nie próbowałam go o to prosić. Byłam przy nim szczęśliwa, ale wiedziałam że to szczęście niedługo się skończy i będę cierpiała sobie sama po cichu.
POMYLIŁAM SIĘ.........
Michał opowiedział mi któregoś dnia co do mnie czuje... Ja też powiedziałam o swoich uczuciach. Było szczęście, łzy wzruszenia i wyrzuty sumienia z powodu jego dziewczyny. Wiem jak się czuje porzucona dziewczyna, miałam "przyjemność" zostać tak potraktowana przez faceta. Wszystko było cudowne, ale nie wyobrażałam sobie rozmowy o zerwaniu, nie wyobrażałam sobie tego jak Michał mówi jej o nas. Było nam z tym naprawdę ciężko... Rozmowa odbyła się po bardzo krótkim czasie. Nie było lekko - szok, płacz i ogólne zaskoczenie...
Jesteśmy teraz RAZEM... Mamy mnóstwo planów na wspólną przyszłość...
Przykre jest tylko to, że nasze szczęście jest nieszczęściem dla pewnej osoby... No ale w życiu czasem tak bywa... Widocznie tak musiało się stać.
Trzeba walczyć o swoje szczęści i nie pozwolić mu się wymknąć z rąk. Teraz nareszcie mogę powiedzieć, że KOCHAM I JESTEM KOCHANA! Czego i wam żeczę!!!
- Black007_pl
- Uzależniony
- Posty: 334
- Rejestracja: 27 lut 2006, 09:27
- Skąd: Gliwice
- Płeć:
Ładnie, to się nazywa wprowadzić w życie teorie F.Nietzego...
Tylko silni mają prawo żyć i być szczęśliwi....
Zastanów się tylko, czy Ciebie ten facet też za 3 lata nie puści kantem.
Dzięki za życzenia, ale ja postoję.. jeszcze przez jakiś czas, dopóki sie nie trafi jakaś wartościowa kobieta na moim horyzoncie.
Pozdro.
Tylko silni mają prawo żyć i być szczęśliwi....
Zastanów się tylko, czy Ciebie ten facet też za 3 lata nie puści kantem.
Dzięki za życzenia, ale ja postoję.. jeszcze przez jakiś czas, dopóki sie nie trafi jakaś wartościowa kobieta na moim horyzoncie.
Pozdro.
"I save all the bullets from ignorant minds
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
no to życzę Wam szczescia! jedno jest pocieszajace, ze zdajesz sobie sprawe, ze posrednio wyrzadzilas krzywde innej osobie... Jeszcze raz powodzenia... ale jednak mysle podobnie jak Black... ja bym chyba troszke sie obawialo, zeby sie to nie skonczylo jak z tą poprzednia
"To jest tak, że gdy mam co chcę,
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Przykre jest tylko to, że nasze szczęście jest nieszczęściem dla pewnej osoby... No ale w życiu czasem tak bywa... Widocznie tak musiało się stać.
Trzeba walczyć o swoje szczęści i nie pozwolić mu się wymknąć z rąk. Teraz nareszcie mogę powiedzieć, że KOCHAM I JESTEM KOCHANA! Czego i wam żeczę!!!
W wolnym tlumaczeniu:
Szkoda ze ktos musial ucierpiec zebysmy byli razem...ale censored nas to juz teraz obchodzi ;DD
[ Dodano: 2006-09-20, 18:27 ]
Veni, to wez mi teraz szczerze napisz co bys poradzila tej dziewczynie [oczywiscie jakbys nie byla w ogole zwiazana z ta sprawa] gdyby przyszla tu na forum i zalozyla temat o tym ze po 4 latach nagle przez jakas nowo poznan panne zostawil ja jej kochajacy chlopak? ;DD
LOL
<zmieszany> -> uwielbiam tę mordę
-> ta też jest fajna
-> często sie śmieję...ze wszystkiego...
-> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
-> ta też jest fajna
-> często sie śmieję...ze wszystkiego...
-> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
budowanie szczęścia na krzywdzie innych nigdy nie kończy się dobrze
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Veni, ja tam zycze Ci szczescia i mam nadzieje ,ze sie uda <browar>
Nie takie zwiazki sie rozpadaja wiec nie histeryzujcie.Moze akurat beda szczesliwa rodzina.Moze ja porzuci jak tamta a moze nie.Gdyby tak miala kobita patrzec to najlepiej z domu nie wychodzic.
Nie takie zwiazki sie rozpadaja wiec nie histeryzujcie.Moze akurat beda szczesliwa rodzina.Moze ja porzuci jak tamta a moze nie.Gdyby tak miala kobita patrzec to najlepiej z domu nie wychodzic.
"Babcia Weatherwax nigdy się nie gubiła.
Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,
czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko
inne."
Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,
czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko
inne."
sadi pisze:zalozyla temat o tym ze po 4 latach nagle przez jakas nowo poznan panne zostawil ja jej kochajacy chlopak? ;DD
ale to, że on zostawił tamta to jego decyzja, jego wina i sprawa jego i byłej.
Mój ojciec zostawił inna dla mojej matki, sa małzeństwem juz kupe lat.
Z tego co czytam to autorka nie rozwalała perfidnie zwiazku
Veni pisze:Nigdy bym się nie spodziewała że on bedzie chciał zerwać 4 letni związek i nawet nie próbowałam go o to prosić. Byłam przy nim szczęśliwa, ale wiedziałam że to szczęście niedługo się skończy i będę cierpiała sobie sama po cichu
Z tego co czytam to autorka nie rozwalała perfidnie zwiazku
Też mam takie wrażenie. To zycie po prostu. Tamten i tak zakochał się w innej, zdradził ją emocjonalnie, o czym tu dalej dyskutowac.. Powodzenia w nowej miłości.
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
amelka pisze:powiem tak: nie buduje się swojego szczęścia na nieszczęściu innych...
Amelka, nie można dokładnie zaplanować tego co ma się w życiu wydarzyć. I nie uważam że buduję swoje szczęście na nieszczęściu innej osoby... To prawda że byłam przyczyną rozpadu tego związku, ale mój chłopak twierdzi, że od pewnego czasu (zanim mnie poznał) miał wątpliwości czy ona jest TĄ właściwą kobietą.......
sadi pisze:w wolnym tłumaczeniu:
szkoda ze ktos musial ucierpiec zebysmy byli razem...ale nas to juz teraz nie obchodzi
Sadi, Twoje wolne tłumaczenie nie jest trafione... To, że mój facet rozstał się ze swoją byłą nie oznacza że zerwał z nią wszystkie kontakty! Jesteśmy dorosłymi ludźmi i zawsze powinniśmy umieć ze sobą rozmawiać. A co do tego, co bym jej poradziła na forum to powiem szczerze, że nie wiem, bo w tej chwili nie potrafię obiektywna - wiem że ona też ma winę w tym rozstaniu....
[/quote="black007_pl"]Tylko silni mają prawo żyć i być szczęśliwi....
Zastanów się tylko, czy Ciebie ten facet też za 3 lata nie puści kantem.[/quote]
Nie uważam, że tylko silni mają prawo żyć i być szczęsliwi... Sama nie uważam się za 'silną' osobę... Każdy ma prawo do szczęścia, dla każdego szczęście ma inny wymiar i każdy prędzej czy później je znajdzie!!!
Z kolei co do tego, czy mój facet "nie puści mnie kantem" - nikt nigdy nie ma takiej gwarancji! To jest życie... Ty również nie możesz być pewien czy kiedyś ta przyszła, wartościowa kobieta (jak piszesz) też cię nie porzuci... Związku nie można rozpatrywać w takich kategoriach!!! Życzę ci więcej optymizmu...[/quote]
- Black007_pl
- Uzależniony
- Posty: 334
- Rejestracja: 27 lut 2006, 09:27
- Skąd: Gliwice
- Płeć:
Ja tam nikogo nie oskarzam o nic, ale jednak uważaj, bo ne znam sytuacji i głupio by było, jakby się okazało, że facet po prostu skacze z kwiatka na kwiatek...
Pozdro.
Pozdro.
"I save all the bullets from ignorant minds
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Pewnie, nie można aż tak najeżdżać na faceta czy na Veni. Takie rzeczy się zdarzają w życiu. Trudno. Dla mnie jedynie trochę niepokojące jest to, że najpierw poszedł wybadać teren i dopiero po tym, jak został przyjęty, zerwał z poprzednią dziewczyną. A co gdyby Veni powiedziała, że nic z tego? No, ale nie było nas tam i nie wiemy co naprawdę się działo w jego głowie.
Veni pisze:Każdy ma prawo do szczęścia
No... tak jak każdy ma prawo wygrać 10 000 000 w totku
Choć jeden gra 10 lat, rujnując rodzinę, inny od razu wygrywa.
Veni pisze:Byłam przy nim szczęśliwa
Czyli ciągnął 2 sroczki za 1 ogonek? Zdecydowanie pomógł sobie w szczęściu. Dał sobie łapówkę
Ciesz się <browar> Mam nadzieję, że długo.
I uważaj na swój ogonek
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Veni pisze:Sadi, Twoje wolne tłumaczenie nie jest trafione...
Ja pisalem tlumaczenie twojego tekstu ktory zacytowalem ;DD
A do reszty ktora sie tak nagle cieszy: poczekamy zobaczymy jakie beda komentarze w nastepnym temacie zalozonym przez panne ktora byla w dlugoletnim zwiazku i nagle ja facet zostawil dla innej ;DD
<zmieszany> -> uwielbiam tę mordę
-> ta też jest fajna
-> często sie śmieję...ze wszystkiego...
-> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
-> ta też jest fajna
-> często sie śmieję...ze wszystkiego...
-> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
Olivia pisze:Ale ja bym nie chciała, by facet dla mnie zostawiał swoją kobietę. Jakoś tak wolę rozwijać znajomości z wolnymi facetami.
To prawda. O ile na to, czy jakiś facet się przypadkiem w nas nie zakocha i nie zostawi swojej panny, nie ma się za bardzo wpływu, to ja nie zwróciłabym w życiu uwagi na zajętego faceta. Tacy po prostu dla mnie nie istnieją jako obiekt zainteresowania. Nie potrafiłabym zrobić świństwa innej dziewczynie.
- joj_sport87
- Maniak
- Posty: 514
- Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
- Skąd: Zamość
- Płeć:
- joj_sport87
- Maniak
- Posty: 514
- Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
- Skąd: Zamość
- Płeć:
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 66 gości