I jakie było moje zdziwienie jak dwa tygodnie temu wychodzę z pracy i patrzę, a tu z naprzeciwka idzie właśnie ona! Aż oczy przecierałem ze zdumienia, bo nie mogłem uwierzyć. Nie widziałem jej prawie od 4 lat, i muszę wam powiedzieć że jest jeszcze ładniejsza niż wtedy. Już bardziej kobieca, bardziej dojrzała, po prostu marzenie. Zamarłem. Co ciekawe poznała mnie od razu, przywitaliśmy się. Spieszyła się, tak więc tylko zapytałem co porabia. Dowiedziałem się, że wróciła w wakacje ze Stanów, a teraz pracuje w firmie swojego ojca. I ciągle siedzą we mnie jej słowa, które powiedziała jak mnie zobaczyła - "ale ty się zmieniłeś, nie do poznania!" No faktycznie, parę lat zrobiło swoje, człowiek trochę zmężniał, przytył itd
Jak zdobyć kobietę "niedostępną"?
Moderator: modTeam
-
- Bywalec
- Posty: 56
- Rejestracja: 26 lip 2005, 13:53
- Skąd: Polska
- Płeć:
Jak zdobyć kobietę "niedostępną"?
Cenię sobie ludzi na tym forum za trafne rady, które pewnie niejednemu pomogły wyjść z pewnych problemów, tak więc przestawię Wam po krótce mój problem. Może zacznę od tego że gdy jeszcze byłem w szkole średniej, to poznałem tam naprawdę fantastyczną dziewczynę - i z urody i z charakteru. Przez pierwszy rok ogólniaka chodziliśmy do tej samej klasy, później ona przeniosła się do innej, no ale szkoła tak czy inaczej była ta sama. Dziewczyna miała niesamowite powodzenie u facetów. Nie było chyba w całej szkole takiego, który by się nie zachwycał jej urodą - typ modelki, wysoka, szczupła o długich nogach i wspaniałej figurze. 3 lata z rzędu zostawała miss szkoły. Po prostu dziewczyna jak z bajki jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny. Ja jako bardzo nieśmiały, przeciętny chłopak nawet nie miałem co marzyć, że uda mi się zwrócić na mnie jej uwagę. Można powiedzieć że przez parę lat była to dla mnie taka niespełniona miłość. Myślałem o niej bardzo często, wręcz śniłem o niej, ale wiedziałem że i tak nic z tego nie będzie. Zresztą wielu ze szkoły próbowało i żadnemu się to nie udało. Ona zawsze wybierała facetów tzw. macho, przystojniaków po siłowni, solarce, z drogimi samochodami itd. Z tego co wtedy zaobserwowałem, to w ciągu 4 lat miała kilku takich właśnie chłopaków. Trochę mnie to w sumie dziwiło, bo ona sama nie była "pustą lalą", miała zawsze coś sensownego do powiedzenia, zawsze mi się z nią fajnie rozmawiało. Ale wybierając sobie facetów widocznie kierowała się przede wszystkim wyglądem zewnętrzym. No i tak to sobie przeleciało 4 lata szkoły, zaraz po maturze ona wyleciała do rodziny do USA, z zamiarem że na stałe i tak na parę lat słuch o niej zaginął.
I jakie było moje zdziwienie jak dwa tygodnie temu wychodzę z pracy i patrzę, a tu z naprzeciwka idzie właśnie ona! Aż oczy przecierałem ze zdumienia, bo nie mogłem uwierzyć. Nie widziałem jej prawie od 4 lat, i muszę wam powiedzieć że jest jeszcze ładniejsza niż wtedy. Już bardziej kobieca, bardziej dojrzała, po prostu marzenie. Zamarłem. Co ciekawe poznała mnie od razu, przywitaliśmy się. Spieszyła się, tak więc tylko zapytałem co porabia. Dowiedziałem się, że wróciła w wakacje ze Stanów, a teraz pracuje w firmie swojego ojca. I ciągle siedzą we mnie jej słowa, które powiedziała jak mnie zobaczyła - "ale ty się zmieniłeś, nie do poznania!" No faktycznie, parę lat zrobiło swoje, człowiek trochę zmężniał, przytył itd
Co ciekawe, pracuję dosłownie 30 metrów od jej pracy, z okna mojej roboty widzę jej okno. A teraz w czym problem. Ano w tym, że odkąd ją spotkałem to nie mogę skupić myśli na czymś innym. Kombinuję jakby tu się do niej zbliżyć, ale jestem całkowicie sparaliżowany. Mimo że od czasów szkoły średniej jakby nabrałem pewności siebie, nie jestem już tak nieśmiały jak kiedyś, nie mam problemów z nawiązywaniem kontaktów z kobietami, to tutaj spotyka mnie coś takiego, że czuję paraliż nie do przejścia. I niech mi ktoś powie że piękne kobiety nie onieśmielają
Naprawdę ona tak na mnie działa. Do tego dochodzi jeszcze to, że pamiętam wśród jakich facetów ona się obracała, że ona sama pochodzi z bogatej rodziny, że w zasadzie ma wszystko co chce i czym ja mogę jej zaimponować? W szkole też nie zwracała na mnie żadnej uwagi, to dlaczego miałoby się to teraz zmienić? Jestem przeciętnym facetem, który pracuje po 10 godzin dziennie i zarabia marne grosze, do tego brakuje ma na cokolwiek czasu. Ale żeby nie było, że nic nie robię, to powiem wam, że od tygodnia dyskretnie ją śledzę. Czasami urywam się na chwilę z pracy, gdy widzę że ona wychodzi z tego budynku. Później wracam w to miejsce tak, żeby wyszło, że akurat przez "przypadek" na siebie trafiamy. Praktycznie widujemy się codziennie, ale tylko na "cześć". Na 90% jestem przekonany, że ona nie ma teraz nikogo. Sprawdziłem to. Przeważnie jest tak, że to z ojcem wraca do domu, ale ostatnio wracała pieszo. No to ja dyskretnie za nią. Wiem gdzie mieszka, tak więc mogłem poobserwować okolice tego domu. No i z tego co zaobserowalem to po mieście porusza się sama, tak więc prawdopodobnie faceta nie ma. Pewnie pomyślicie że zwariowałem, no ale może i coś w tym jest. Zauroczyłem się niesamowicie. Sam jestem już 4 miesiące po nieudanym związku i czuję że teraz mam właśnie dobry czas żeby zacząć coś nowego. I na moje szczęście, albo nieszczęście pojawiła się ONA. Tylko co teraz zrobić, żeby zwrócić na siebie jej uwagę? Na razie jak pisałem widujemy się tylko przez moment, nie rozmawiamy ze sobą, ona nawet nie ma pojęcia, że ja coś "kombinuje". Myślałem, żeby po prostu zaprosić ją na kawę, ale ciężko to zrealizować. Ona kończy swoją pracę godzinę przede mną, przeważnie odwozi ją do domu ojciec. Nie mam nawet kiedy dłużej z nią porozmawiać. Ciągle szukam okazji, ale nie wiem co wybrać, żeby się po prostu nie ośmieszyć. Ale muszę w końcu zaryzykować, bo minęły 2 tygodnie a ja się na nic nie zdecydowałem. Co byście mi proponowali mając na uwadzę to co pisałem wyżej? Czy w ogóle jest sens do niej "startować"? Naprawdę nie myślałem że będę miał aż taki z tym problem.
I jakie było moje zdziwienie jak dwa tygodnie temu wychodzę z pracy i patrzę, a tu z naprzeciwka idzie właśnie ona! Aż oczy przecierałem ze zdumienia, bo nie mogłem uwierzyć. Nie widziałem jej prawie od 4 lat, i muszę wam powiedzieć że jest jeszcze ładniejsza niż wtedy. Już bardziej kobieca, bardziej dojrzała, po prostu marzenie. Zamarłem. Co ciekawe poznała mnie od razu, przywitaliśmy się. Spieszyła się, tak więc tylko zapytałem co porabia. Dowiedziałem się, że wróciła w wakacje ze Stanów, a teraz pracuje w firmie swojego ojca. I ciągle siedzą we mnie jej słowa, które powiedziała jak mnie zobaczyła - "ale ty się zmieniłeś, nie do poznania!" No faktycznie, parę lat zrobiło swoje, człowiek trochę zmężniał, przytył itd
I Ty skończ pracę godzinę wcześniej. Uśmiechnij się i zaproponuj spotkanie.
Albo poproś o nr telefonu, z zamiarem wybrania sobie "dogodnego terminu".
Czy jest sens startować? A dlaczego nie.
Rozterka.. chciałeś powiedzieć
Albo poproś o nr telefonu, z zamiarem wybrania sobie "dogodnego terminu".
Czy jest sens startować? A dlaczego nie.
Naprawdę nie myślałem że będę miał aż taki z tym problem.
Rozterka.. chciałeś powiedzieć
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
krem na zmarszczki w mojej głowie.
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
Nie obraź się ale ta sytuacja jest odrobinę chora.Moje rady:
-jak to zrobić?Po prostu podejdź,spytaj czy nie chciałaby powspominać dawne czasy przy kawie.Jak będzie chciała to znajdzie czas i sposób;
-nie rób sobie zbyt dużych nadzieji.Znając kobiety... nie masz szans... ale kto zna wyroki boskie??
-jeśli nie wyjdzie Ci to skończ to!! Kochasz jej wizerunek a nie ją...
Najlepiej zrób to jutro.Kobiety i zęby najlepiej wyrywać szybko...
-jak to zrobić?Po prostu podejdź,spytaj czy nie chciałaby powspominać dawne czasy przy kawie.Jak będzie chciała to znajdzie czas i sposób;
-nie rób sobie zbyt dużych nadzieji.Znając kobiety... nie masz szans... ale kto zna wyroki boskie??
-jeśli nie wyjdzie Ci to skończ to!! Kochasz jej wizerunek a nie ją...
Najlepiej zrób to jutro.Kobiety i zęby najlepiej wyrywać szybko...
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
gareth1982 pisze:Cenię sobie ludzi na tym forum za trafne rady, które pewnie niejednemu pomogły wyjść z pewnych problemów
ja tez sobie cenie..... mi rady innych bardzo pomogly
wiesz co.....to mi sie wydaje ze jest taka mała obsesja na jej punkcie

Blazej30,
ma racje.....Ty sie chyba zakochales w jej ciele

powodzenia!!
Nie Trać Czasu Z Kimś Kto Nie Ma Go, Aby Spędzać Go Z Tobą...
Czy jest sens startować? A dlaczego nie.
Sens jest zawsze.
Tylko im więcej się myśli, tym gorzej potem wychodzi.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
-
- Bywalec
- Posty: 56
- Rejestracja: 26 lip 2005, 13:53
- Skąd: Polska
- Płeć:
Koko pisze:I Ty skończ pracę godzinę wcześniej.
Joasia pisze:Zamiast ją śledzić po pracy zaproponuj że odprowadzisz ją do domu
Niestety obie propozycje są nie do zrealizowania. Jak pisałem ona kończy pracę godzinę wcześniej, a ja ze swojej nie mogę się urwać ponieważ mam takie zajęcie, że obsługuję klientów i nie mogę sobie o tak po prostu wyjść. Poza tym gdyby nawet udało mi się urwać, to i tak ona przeważnie od razu wskakuje z ojcem do samochodu i odjeżdżają.
Ale dzięki za wskazówki. Zrobię po prostu tak, że zaczepię ją w drodze do pracy, w sumie minutę więcej czasu może mi poświęcić
gargando pisze:wiesz co.....to mi sie wydaje ze jest taka mała obsesja na jej punkcie
Blazej30,
ma racje.....Ty sie chyba zakochales w jej cielemozesz sprobowac spotkac sie z nia jakos,,,,,,, ale ostrzegam.....rozczarowac to sie mozna zajebi****
Można to nazwać obesją, wcale nie protestuję.
Ostatnio zmieniony 05 lut 2006, 22:08 przez gareth1982, łącznie zmieniany 1 raz.
Tylko im więcej się myśli, tym gorzej potem wychodzi.
Bez sensu, bez sensu i bez sensu
Straszysz tym ludzi. I co ja sobie teraz pomyslałem? Nie myśleć o żadnej dziewczynie ładnej bo nic nie wyjdzie

Im więcej się mysli, tym lepiej się przemyśli co zrobić!
Hmm no a w sobotę i w niedzielę też pracujesz?
Ja bym na sobotę się umówił przypadkiem w drodze do pracy.
I przygotował się żeby dobrze wypaść. (Bo trudno o tym nie myśleć)
No i wszystko się okaze....
Kemot pisze:Straszysz tym ludzi. I co ja sobie teraz pomyslałem? Nie myśleć o żadnej dziewczynie ładnej bo nic nie wyjdzie
Czytaj ze zrozumieniem.
Jeśl się o kimś więcej myśli niż potrzeba, wtedy niepotrzebnie się człowiek nakręca. A potem cały ten misterny plan, który se ułożył taki pacjent, żeby zdobyć jakąś laseczkę pójdzie do piachu, bo się gość SPALI.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
gareth1982 czytając Twój pierwszy post odniosłem wrażenie, jakbym czytał początek scenariusza filmu from hollywood
(młodzieżowy-komedia/romantyk
)
Co nie oznacza, że Ci nie wierze - po prostu takie wrażenie
Takie filmy zawsze kończą się happy end-em, niestety jak to mówił Boguś L. "Życie to nie film".
Nie wiem, ja tam życze Tobie jako "bohaterowi" tego "filmu" happy End-u
p.s. Nie myśl za dużo i nie czaj się za długo, bo jeśli Ona jest taka jak piszesz to zapewne długo sama nie będzie
Co nie oznacza, że Ci nie wierze - po prostu takie wrażenie
Takie filmy zawsze kończą się happy end-em, niestety jak to mówił Boguś L. "Życie to nie film".
Nie wiem, ja tam życze Tobie jako "bohaterowi" tego "filmu" happy End-u

p.s. Nie myśl za dużo i nie czaj się za długo, bo jeśli Ona jest taka jak piszesz to zapewne długo sama nie będzie

"Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumieją, zapadłaby nad światem wielka cisza."
A ja znowu mam pewnego rodzaju deja vu
Dawno, dawno temu, jak byłem jeszcze młody;) i głupi, miałem bardzo,bardzo podobną sytuację. Wiesz,ile czasu się zbierałem i przełamywałem w sobie, by podejść i spróbować się umówić??? poł roku....
Z jakim efektem? negatywnym....ale na razie nie rozwinę tego, co było dalej, bo wyjdę na całkowitego świra, a tego bym nie chciał.....było,minęło,jak Partia Demokratyczna-jak to mówią..... 


http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
no sprobowac zawsze mozna....tylko nie rob sobie złudnych nadzieji bo pozniej bedzie bolałooooooooooo ze HO HO.... a takiego bolu to nikomu nie zycze....
i zagadaj moze w koncu do niej....bo sie nigdy nie przekonasz.....
_____________________
rob co chcesz...tylko zebys pozniej nie mowil ze masz zlamane serce
i zagadaj moze w koncu do niej....bo sie nigdy nie przekonasz.....
_____________________
rob co chcesz...tylko zebys pozniej nie mowil ze masz zlamane serce
Nie Trać Czasu Z Kimś Kto Nie Ma Go, Aby Spędzać Go Z Tobą...
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
paddy pisze:bo każda niedostępna nawet kobieta, szanuje dobro i w końcu ulega.
Sorry ale jesteś naiwny.Znam parę których nawet zmartwychwstanie Łazarza nie wzruszy tak jak przystojniak
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
paddy pisze:skoro istnieją tak puste i zaślepione, to po co o nie zabiegać?
Co za pytanie!! To co nas do nich przyciąga to nasz testosteron
[ Dodano: 2006-02-07, 13:06 ]
A co ciągnie ćmy do płomienia
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
A ja odpowiem ci moim zdarzeniem.kiedys pracowalem gdzies,rowniez obslugiwalem klientow,i wtedy przyszla ona,moje marzenie..nie moglem spac,tak mnie zauroczyla.a potem spotkala mnie na piwku i to ona podeszla,zapytala sie,czy nie moglbym wypalic jej plytki.wziela sobie moj nr,napisala,spotkalismy sie tylko po ta plytke.potem spotkalismy sie po nastepna plytke,potem coraz czesciej..i kiedys po paru piwkach napisalem jej,ze mysle o niej non stop,ze sni mi sie itp.ona przyjela to jako wielki komplement, i wyszlo wszystko tak,jak nie marzylem nigdy..oczywiscie nie do konca,za dobrze by bylo..ale nie spodziewalem sie,ze spodobam sie kobiecie moich marzen.
Nie rezygnuj,potem bedziesz wypominal sobie,ze nawet nie sprobowales.Zawsze warto sprobowac,bedziesz pewny,nawet jak sie nie uda..
Powodzenia.
Nie rezygnuj,potem bedziesz wypominal sobie,ze nawet nie sprobowales.Zawsze warto sprobowac,bedziesz pewny,nawet jak sie nie uda..
Powodzenia.
-
- Bywalec
- Posty: 56
- Rejestracja: 26 lip 2005, 13:53
- Skąd: Polska
- Płeć:
Dzięki za porady! Dzisiaj się w końcu przemogłem i umówiłem się z nią
Tak się jakoś przypadkowo złożyło, że gdy wychodziłem z pracy, to i ona właśnie wracała do domu. Podszedłem, zagadałem, podeszliśmy kawałek razem i zapytałem czy nie miałaby czasu któregoś dnia spotkać się na kawkę. I wiecie co - powiedziała, że fajnie że pytam, bo odkąd wróciła do Polski to nie ma tutaj prawie w ogóle znajomych i weekendy spędza sama. Aż mnie zamurowało... Tak więc spotkamy się w piątek wieczorem, już po pracy, na spokojnie. Wybierzemy się do jakiejś knajpki i pogadamy, a co później to się okaże
Tylko z tego wszystkiego zapomniałem zapytać o jej numer telefonu <wsciekly> Ale do piątku jeszcze na pewno się na nią natknę. Oczywiście przez przypadek 

-
- Bywalec
- Posty: 56
- Rejestracja: 26 lip 2005, 13:53
- Skąd: Polska
- Płeć:
Wiecie co jest najgorsze? wielkie plany i to nakrecanie sie na ślepo. Każdy to miał ze mna na czele
ale parząc na to tak zrdrowym rozsądkiem to te plany to shit bo adrenalina idzie język sie plącze zimne krople potu tylko po to żeby nagle się dowiedzieć że scenariusz osoby z którą gadasz nagle jest inny niż ty go ułożyłeś. Ja znając taka koleżanke podszedłbym tak jak do koleżanki i po prostu gadał o niczym i wkleił na spontanie propzycje wyjścia i tyle. A swoją droga skoro ona spotykała sie wcześniej w takimi gościami to na pewno nie szli na pączki i kawusie do kawiarenek tylko na impre. Jeśli ja znasz to zapewne wiesz co lubi a jak nie wiesz to podejmij temat co robi w wolnym czasie w weekendy bo wątpie że siedzi przed TV i robi na drutach. Poza tym czekać też nie ma co bo zamiast ciebie pojdzie z kims kto cię uprzedzi i nadal bedziesz mógł sie ograniczyć do oglądania jej przez okno. I nie nakręcaj sie za wczasu bo jeśli wiesz jakie ma podejście do ciebie to okrętu bym sie nie spodziewał ale nie wykluczam tu miłego zaskoczenia dla ciebie. pozdro
Graphic pisze:Wiecie co jest najgorsze? wielkie plany i to nakrecanie sie na ślepo. Każdy to miał ze mna na czeleale parząc na to tak zrdrowym rozsądkiem to te plany to shit bo adrenalina idzie język sie plącze zimne krople potu tylko po to żeby nagle się dowiedzieć że scenariusz osoby z którą gadasz nagle jest inny niż ty go ułożyłeś.
I właśnie dlatego nie wolno za dużo myśleć. Zwłaszcza w sferze, w której tak łatwo stracić głowę.
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Imperator pisze:I właśnie dlatego nie wolno za dużo myśleć. Zwłaszcza w sferze, w której tak łatwo stracić głowę
100 procent racji <browar> Też kiedyś tak robiłem-myślałem,analizowałem,planowałem,rozważałem scenariusze,alternatywy;) - a to nie ma żadnego sensu.. - tutaj chodzi li tylko i wyłącznie o elokwencję i czystą spontaniczność...
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Spotkaj sie z nia godzine po swojej pracy, kurcze, ze tak powiem ... od pierwszego spotkania moze duzo zalezec, niech to bedzie luzne towarzyskie spotkanie poopowiadacie sobie co tam u was wymysl pare ladnych historyjek smiesznych o byle jakich pierdolach zeby sie dziewczyna posmiala
Swoja droga za madra kiedys to ona nie byla
/ edit
No nie, kto dodal wyraz p i e r do l a do slow ocenzurowanych? Mav?
/ edit
No nie, kto dodal wyraz p i e r do l a do slow ocenzurowanych? Mav?
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 374 gości