Na wstępie właśnie chciałbym pozdrowić wszystkich piszących. Czytam sobie to forum już od kilku dni, a stronę Agnieszki czytałem dużo wcześniej. Teraz dopiero postanowiłem do was napisać.
Jestem dość zakłopotany i skołowany zachowaniem pewnej dziewczyny, za którą ostatnio szaleje. Poznaliśmy się około tygodnia temu na imprezie. Wpierw były co jakiś czas spojrzenia, uśmiechy w końcu zdecydowałem się, że do niej podejdę i usiądę obok. Zacząłem delikatnie muskać jej nogę, odpowiedziała. Kierowałem się coraz wyżej i wyżej, aż dotarłem do łona. Niesamowitym widokiem były jej ruchu... rozpalenie. Pomyśleć, że robiłem to wszystko stopą przez spodnie
Minęły dwa dni, a ja wciąż cierpiałem, w końcu udało mi się do niej numer zdobyć i wpierw wysłałem sms typu „puk puk….” i nawiązałem kontakt. Wysłałem równocześnie z moją rozmową smsa z przeprosinami: „ ... chciałbym Cię szczerze przeprosić., gdyż tamtego wieczoru zachowałem się jak niezmierny idiota i choć mógłbym to usprawiedliwiać na upojenie alkoholowe, pustą dumę, problemy – na pewno nic nie usprawiedliwia moich czynów. Więc jeszcze raz przyjmij moje szczere przeprosiny”. Zadzwoniłem i spytałem się czy by się ze mną nie spotkała, ona radośnie i szybko spytała kiedy chcę, ja „jutro o 18” i tak się zgadaliśmy na spacer.
W czasie spaceru na początku się przekomarzaliśmy, potem szliśmy i co jakiś czas przystawałem patrząc jej w oczy, ona odwracała się i patrzyła na mnie. Przytuliłem ją w końcu obejmując za ramiona i chwytając z drugiej strony za rękę lekko muskając dłoń. W pewnym momencie jak musiała puścić (specjalnie na to uwagę zwróciłem) złapała ponownie, potem jak muskałem jej dłoń to też ruszała nią jakby mnie głaszcząc. Opowiadała o sobie i swoich problemach. Pod koniec spotkania pocałowałem ją w podbródek tuż przy szyi i spytałem się kiedy możemy się spotkać – odpowiedziała wymijająco, a jak ja zaproponowałem wtorek to odpowiedziała, że w tygodniu jest strasznie zmęczona i czasem zasypia w autobusie. Odszedłem... Puściłem dzień później sms i nie było odpowiedzi.
Rozmawiała z nią moja przyjaciółka i jej koleżanka, z rozmowy wynikło, że podobno zaszufladkowała mnie do szufladki „kolega”, a nie „coś więcej” i niby mnie tak testowała na tym spacerze przytulając się, aby sprawdzić czy coś do mnie czuje i nic podobno nic – tylko czemu wtedy odpowiadała?
Z dodatkowych informacji zebranych, w weekend wyjeżdża z miasta na działkę, a za 1.5 tygodnia jedzie do innego na studia (ok. 270 km ). Jest raczej osóbką zamkniętą, i jak sam a przyznała miała problemy zawsze z nawiązywaniem znajomlosci. Do tej pory nikt jej z facetem nie widział, ale jak sama przyznała była kiedyś zakochana.
Nie wiem jak interpretować jej zachowanie na spacerze i brak smsów, w każdym razie mam ochotę usłyszeć to od niej – cokolwiek. Poradźcie czy takie gesty jak jej coś znaczą czy potrafią być puste i co w ogóle o tym sądzicie.