Jestem tu całkiem nowa i to będzie mój pierwszy temat.
To była wielka miłość, od pierwszego spojrzenia.Zaczęła się ponad 8 lat temu w sylwestra.wtedy sie poznaliśmy i zaiskrzyło.Ja miałam lat 15 on nie całe 18...Teraz we wrześniu będe konczyć już 24 on za parę dni kończy 27...
Bylismy jak nierozłączki, kochalismy sie bardzo. Pierwszy raz, pierwsze doświadczenia dorosłości.Matury, studia, pierwsza praca - różne wspólne rzeczy razem...Wspólne plany.
Przez te ponad 8 lat nie było zawsze pięknie ,bo i były chwile smutku, były nawet rozstania ale krótkie...wracalismy sęsknieni do siebie z mnustwem rzeczy , które chcialiśmy sobie opowiedzieć.Były na nowo słowo kocham i nie mogę bez ciebie żyć.
I tak było jeszcze w kwietniu tego roku, czułe słowa, wyznania miłości nie przeczuwałam nic, o ironio nawet mówiłam,ze to takie piękne, ze gdy jesteśmy razem to nie ma ciszy między nami, wciąż gadamy

Cisza. Pytałam o co chodzi, ze nie wiem dlaczego cisza.
Okazało sie ,ze poznał inną, bardzo młodą córkę faceta u którego naprawiał swój samochód
dziewczyna mająca dopiero co skończone 18 lat...
Wiedziała o mnie a mimo to zaczęła go uwodzić i ona na to pozwolił, podobno wyznała mu ,ze go kocha.
To już 3 miesiąc jak nie jesteśmy razem. Nasze ostatnie spotkanie...mocno przytuleni, on prosił by nie urywać kontaktu, mówił ,ze już sam nie wie czego chce, ze musi jeszcze przemyśleć, długo siedzieliśmy przytuleni w samochodzie...
Ale jednak wybrał ją. Nie wiem dokładnie czy z nią teraz jest czy nie ale najprawdopodobniej tak.
Ja sie nie odzywam już bo za dużo mnie to kosztuje...
Miałam numer do tej dziewczyny , ale jaki sens dzwonić...
Dałam spokój...Powiedziałam mu wszystko co czuję i odeszłam...
Pytanie jedno tylko we mnie cały czas siedzi , czy miłość tak nagle i szybko uciekła:(.Przecież było tak pięknie jeszcze pare miesiecy temu, jakieś 4 mies temu nie byłam w stanie nawet przeczuwać ,ze cos jest nie tak...sam z siebie mówił, ze nie potrafiłby sobie wyobrazić ,ze przyszłość byłaby beze mnie ...
Ponad tydzień temu bez przyczyny wysłał mi smsa:ze jak słyszy piosenkę brodki to coś go ściska i ma gęsią skórkę ..po czym trzymaj się pozdrawiam.
Nie rozumiem o co mu chodzi.Czy tylko tak sobie napisał...czy zrozumiał...ale więcej już nic nie napisał...
Czy możliwe ,ze naprawdę sie zakochał? Ale mi też mówił ,ze mnie wciąż kocha, że jak mnie widzi coś go "przeszywa", że nie potrafi tak o mnie zapomnieć.
To dlaczego chce o mnie zapomnieć?...