Oblałem egzamin na prawo jazdy
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
Oblałem egzamin na prawo jazdy
Oblałem egzamin na prawo jazdy. Manewry poszły dobrze, chociaż jeden manewr egzaminator mi kazał powtórzyć (wjazd do garażu tyłem). Potem wyjechałem z egzaminatorem na miasto. Szło dobrze, jazdę miałem płynną, samochód nie zgasł ani razu. Niestety, zagiął mnie na rondzie. Złapał mnie stres i wjechałem na rondo nie myśląc że akurat działały światła i że wtedy rondo staje się skrzyżowaniem i trzeba ustępować pierwszeństwa pojazdom wjeżdzającym na skrzyżowanie. Potem już wiedziałem że na pewno nie zdam i popełniłem drugi błąd ponieważ nie jechałem z lewej strony znaku. No i pan egzaminator powiedział że nie może tego przyjąć. W czwartek kolejny egzamin. Pewnie znowu obleję. Żebym przynajmniej znowu manewry zaliczył, bo podobno dużo ludzi na manewrach oblewa. Najgorsze że wszystko z mojej kieszeni idzie, a jak nie zrobię prawka to mogą mnie wywalić z roboty.
A jak było u was?
A jak było u was?
Ja właśnie jestem w trakcie kursu. Teoria ładnie poszła na wewnętrznym, jazdy też idą dobrze. Plac zaczynam niedługo .Egzamin na 31 sierpnia mam ustalony. Zdaję w Piotrkowie Trybunalskim, mimo, że z Łodzi jestem - tam łatwiej zdać, bo na czym mają mnie zagiąć
Sręt w prawo, w lewo?? Zobaczymy, jak nie za 1 razem to za 2 
I don`t like to hear I`m wrong when I`m right...
gosia pisze:Teoria ładnie poszła na wewnętrznym
Teoria to pryszcz, nawet dziecko wykuje na pamięć i zda. Gorzej z praktyką. Szkoda, że jak się nie zda z jazdy po mieście to trzeba potem znowu powtarzać manewry bo to jest liczone niestety jako jeden egzamin. Bo ja się teraz boję że nie zdam manewrów.
gosia pisze:tam łatwiej zdać, bo na czym mają mnie zagiąćSręt w prawo, w lewo??
Wbrew pozorom mogą cię oblać i to na byle czym. Jazda samochodem to nie tylko skręcanie w lewo lub w prawo. To też zasady ruchu drogowego. Gdzieniegdzie są takie sytuacje na drodze że naprawdę trzeba mieć głowę na karku żeby nie oblać.
mariusz pisze:Grunt to sie nie załamywać i nie stresować.
Instruktor mówi mi to samo .Powiedział, że jesli zakladam, ze nie zdam za 1 razem to zebym poszla od razu na 2 podejscie i cxasu nie marnowala. Ale prawda taka, że w mniejszym miastach - latwiej zdac tez z tego wzgledu , ze korupcji nie ma lub duzo mniejsza. Jesli nie zdam dlatego, ze nie umiem czegos - to ok, ale jesli dlatego, ze chca w lape -to sie wkurze.
I don`t like to hear I`m wrong when I`m right...
kurcze, słyszałam ze czasami oblewaja, ponieważ kogoś muszą oblać, a inni maja już przepłacone. Ja zdaje również niedługo, ale najbardziej martwi mnie fakt, że jak nie zdam trzy razy, to musze zapłacić za kolejne lekcje (chyba z pięć) i znowu za egzamin
będę zdawać w gdańsku, gdzie ogólnie jest trudno bo korupcja wydaje sie tu wszechobecna, a poza tym, tu można się nieźle zakręcić na skrzyżowaniach:(((

Problem z prawem jazdy polaga na tym, że przez kilka godzin nie nauczysz się prowadzić samochodu ...
to znaczy nauczysz się jak się posługiwać kierownicą, pedałami, dzwignią zmiany biegów, wiesz jak włączyć światła, wycieraczki itd ...
Ale prowadzenie samochodu jest trochę bardziej skomplikowane ...
Natomiast na egzaminie wymagają pełnej znajomości przepisów, wprawy w jeździe i pewnego poruszania się po drodze ... a to uzyskuje się dopiero po kilku miesiącach codziennej jazdy ... w zależności od osobistych predyspozycji ...
Pamiętam swoją mękę z kursem, egzaminami i powiem szczerze, że dziś za cholerę nie zdałbym ponownie egzaminu ... inaczej parkuje, jeździ się na egazminie, inaczej w rzeczywistości ...
Wydaje mi się że przesadzają za skalą trudności egzaminów, z drugiej strony jeśli takie ostre egzaminy to powinni więcej ludzi nauczyć ...
Poza wszystkim uważam, że do prowadzenia samochodu jedni mają talent inni nie, są osoby które nigdy nie powinny dostać prawa jazdy, NIGDY !
Powodzenia w bojach z egzaminatorami ... <browar>
to znaczy nauczysz się jak się posługiwać kierownicą, pedałami, dzwignią zmiany biegów, wiesz jak włączyć światła, wycieraczki itd ...
Ale prowadzenie samochodu jest trochę bardziej skomplikowane ...
Natomiast na egzaminie wymagają pełnej znajomości przepisów, wprawy w jeździe i pewnego poruszania się po drodze ... a to uzyskuje się dopiero po kilku miesiącach codziennej jazdy ... w zależności od osobistych predyspozycji ...
Pamiętam swoją mękę z kursem, egzaminami i powiem szczerze, że dziś za cholerę nie zdałbym ponownie egzaminu ... inaczej parkuje, jeździ się na egazminie, inaczej w rzeczywistości ...
Wydaje mi się że przesadzają za skalą trudności egzaminów, z drugiej strony jeśli takie ostre egzaminy to powinni więcej ludzi nauczyć ...
Poza wszystkim uważam, że do prowadzenia samochodu jedni mają talent inni nie, są osoby które nigdy nie powinny dostać prawa jazdy, NIGDY !
Powodzenia w bojach z egzaminatorami ... <browar>
bleeeeeeeeeeeee
eng pisze:Poza wszystkim uważam, że do prowadzenia samochodu jedni mają talent inni nie, są osoby które nigdy nie powinny dostać prawa jazdy, NIGDY !
Masz rację moja mama ma prwko od lat 7, ale nie jezdzi, bo sie boi, nie jest pewna reakcji samochodu, tak samo mama mojego chlopaka. Powiem szczerze, ze rodzinka ma nadzieje, ze odziedziczylam talent prowadzenia auta po tacie. Mam nadzieje, ze tak jest, bo kurs idzie mi dobrze
I don`t like to hear I`m wrong when I`m right...
Moim zdaniem najgorsi są tacy co jeździć nie lubią/nie kochają a muszą ...
są niebezpieczni, nie'czują' innych samochodów wokół siebie na drodze, brak im intuicji, wyczucia i drygu do jazdy co powoduje, że sa zagrożeniem dla siebie i innych uczestników ruchu ...
i co najgorsze niestety często zdają bezproblemowo egzaminy ... bo przepisy znają poprawnie ... i co z tego jak zachowują się nawet po kilku latach jazdy jak ostatnie sieroty, gubią się na skrzyżowaniach, rondach a i czasem na zupełnie prostej drodze
są niebezpieczni, nie'czują' innych samochodów wokół siebie na drodze, brak im intuicji, wyczucia i drygu do jazdy co powoduje, że sa zagrożeniem dla siebie i innych uczestników ruchu ...
i co najgorsze niestety często zdają bezproblemowo egzaminy ... bo przepisy znają poprawnie ... i co z tego jak zachowują się nawet po kilku latach jazdy jak ostatnie sieroty, gubią się na skrzyżowaniach, rondach a i czasem na zupełnie prostej drodze
bleeeeeeeeeeeee
Maverick pisze:Ja slyszalem o specjalistach co po 12 raz podchodza do egzaminu.
W szczecinie absolutny rekord wynosi 26 nieudanych prob
A co do zdwania to ci co zdali za pierwszym razem to zawyczaj tak jak w powiedzeniu maja wiecej szczecia niz rozumu. Szczerze mowiac lepiej jak sie zda za nastepnym razem bo wtedy zodbywa sie wiecej praktyki i niepodchodzi sie tak lekkomyslnie do jazdy jak ci co zdali za 1 razem ( znam kilka takich przypadkow ).
Zen pisze:A co do zdwania to ci co zdali za pierwszym razem to zawyczaj tak jak w powiedzeniu maja wiecej szczecia niz rozumu. Szczerze mowiac lepiej jak sie zda za nastepnym razem bo wtedy zodbywa sie wiecej praktyki i niepodchodzi sie tak lekkomyslnie do jazdy jak ci co zdali za 1 razem ( znam kilka takich przypadkow ).
Bez przesady - za pierwszym razem GŁÓWNIE zdają ci, co jezdzic umieja,a jakieś głupki. Tak mysle
I don`t like to hear I`m wrong when I`m right...
mariusz pisze:Ja zdałem za pierwszym razem, ale umiałem juz jeździć w momewncie przystapienia do kursu. Jednak najwieksze problemy miałem na placu z wjechaniem prostopadłym.
Fakt faktem trzeba czuć się pewnie, a WTEDY EGZAMIN ZDANY NA 70 %
o tym mówie, ze ludzie jak umieja to zdaja i za 1 razem ( o ile nie ciagna lapowek)
I don`t like to hear I`m wrong when I`m right...
Mam prawko od jakiegos miesiąca
Rada dla zdających: jeżeli powtarzacie to raz po razie, zdawalam z ludzmi, ktorzy nie zdali po 2 razy i nastepny egzamin robili dopiero po nawet 2 latach. Nie jest taka łątwo zdac - był ze mną facet - zawodowy kierowca, oblał na placyku
I wsiadac do auta od razu po odebraniu prawka i jezdzic, jezdzic jezdzic! Jeszcze miesiąc temu smigałam bez strachu, zrobiłam sobie przewę...od razu trzy kroki w tył. :565:
- ___ToMeK___
- Uzależniony
- Posty: 348
- Rejestracja: 23 sie 2004, 22:57
- Skąd: pomorze / WLKP
- Płeć:
ja zdalem za piatym razem i teraz jest to dla mnie powod do smiechu. Ale gdy zdawalem, wcale nie chcialo mi sie smiac. Podczas tych pieciu prob na placu tylko raz zdarzylo mi sie zrobic korekte, zawsze przechodzilem na miasto (a zdarzaly sie grupy, z ktorych na kilkanascie osob na miasto przechodzily 2 ;] (w tym ja ;])). Egzaminy w skrocie wygladaly tak:
#1. Ogolnie spora liczba bledow w jezdzie (zle wybieranie pasow itp) - slusznie oblany
#2. Kilka szczegolowych bledow, ktore nie stworzyly zagrozenia w ruchu - imho nieslusznie oblany
#3. z tym samym egzaminatorem co w podejsciu number 1 ;]. Zaprowadzil mnie na takie wredne, male rondo z budynkiem na srodku
, ktorego nie znalem/pamietalem. W rezultacie poleglem
#4. Tu byl hardcore
. Moja jazda na miescie trwala 3 kwadranse, z czego ja jechalem 25 min, a kolejne 20 jechal za kolkiem egzaminator (taki MoFu..er Balbuza (Elblag)) wmawiajac mi bledy, ktorych nie popelnilem. Ogolnie skonczylo sie ostra klotnia, wychodzac z samochodu trzasnalem mocno drzwiami, a protokol z egzaminu mam do dzis jako pamiatke ;] (wynika z niego, ze kompletnie nie umiem jezdzic
).
Po tym incydencie poszedlem do kierownika, zlozylem skarge i zazadalem egzaminu komisyjnego z dodatkowym egzaminatorem. Prosba zostala przyjeta, na egzaminie rzeczywiscie bylo dwoch egzaminatorow. Ale "najlepszy" jest fakt, ze wcale na mnie nie patrzyli, wykonalem na placu tylko dwa manewry i wyszedlem z samochodu. Odwrocili sie i spytali mnie ze zdziwieniem, ze tak szybko poszlo, czy juz skonczylem. Powiedzialem, ze tak, wiec kazali mi czekac na miasto. Dopiero po kilku minutach kapnalem sie, ze zapomnialem wykonac jeszcze jeden manewr ;]. Inni zdajacy pewnie pomysleli, ze dalem w lape ;]. A na miescie to juz byla formalnosc.
Ogolnie rzecz biorac stracilem na tych egzaminach sporo nerwow. Ten caly system jakby zatrzymal sie z 25 lat temu (zdawalem jakies 5 lat temu, nie wiem jak jest teraz) - egzaminator byl panem, ktory mogl po prostu wymyslec bledy, swiadkow zadnych, nagrania zadnego. I jeszcze to podejscie... na rozchodne az chcialo sie kazdemu w morde strzelic... po prostu syf na kolkach ;]. To jest jeden z takich egzaminow, na ktorych prawdziwe umiejetnosci praktycznie nic nie znacza (raz zdawal ze mna facet, z zawodu kierowca ciezarowek, ktoremu zabrali prawko za punkty. Nie zdal ;])
Ale nawet chocbym mial bic rekord Polski w ilosci podejsc do tego egzaminu, to i tak nigdy w zyciu bym w lape nie dal. Przynajmniej nie bede mial wyrzutow sumienia, jesli kiedys spowoduje wypadek, w ktorym ktos ucierpi (do tej pory czysciutkie konto)... hmm... tzn wyrzuty beda
ale nie z tego powodu, ze nielegalnie zdobylem prawo jazdy ;]
do autora topicu:
dasz rade! ;] powodzenia!
#1. Ogolnie spora liczba bledow w jezdzie (zle wybieranie pasow itp) - slusznie oblany
#2. Kilka szczegolowych bledow, ktore nie stworzyly zagrozenia w ruchu - imho nieslusznie oblany
#3. z tym samym egzaminatorem co w podejsciu number 1 ;]. Zaprowadzil mnie na takie wredne, male rondo z budynkiem na srodku
#4. Tu byl hardcore
Po tym incydencie poszedlem do kierownika, zlozylem skarge i zazadalem egzaminu komisyjnego z dodatkowym egzaminatorem. Prosba zostala przyjeta, na egzaminie rzeczywiscie bylo dwoch egzaminatorow. Ale "najlepszy" jest fakt, ze wcale na mnie nie patrzyli, wykonalem na placu tylko dwa manewry i wyszedlem z samochodu. Odwrocili sie i spytali mnie ze zdziwieniem, ze tak szybko poszlo, czy juz skonczylem. Powiedzialem, ze tak, wiec kazali mi czekac na miasto. Dopiero po kilku minutach kapnalem sie, ze zapomnialem wykonac jeszcze jeden manewr ;]. Inni zdajacy pewnie pomysleli, ze dalem w lape ;]. A na miescie to juz byla formalnosc.
Ogolnie rzecz biorac stracilem na tych egzaminach sporo nerwow. Ten caly system jakby zatrzymal sie z 25 lat temu (zdawalem jakies 5 lat temu, nie wiem jak jest teraz) - egzaminator byl panem, ktory mogl po prostu wymyslec bledy, swiadkow zadnych, nagrania zadnego. I jeszcze to podejscie... na rozchodne az chcialo sie kazdemu w morde strzelic... po prostu syf na kolkach ;]. To jest jeden z takich egzaminow, na ktorych prawdziwe umiejetnosci praktycznie nic nie znacza (raz zdawal ze mna facet, z zawodu kierowca ciezarowek, ktoremu zabrali prawko za punkty. Nie zdal ;])
Ale nawet chocbym mial bic rekord Polski w ilosci podejsc do tego egzaminu, to i tak nigdy w zyciu bym w lape nie dal. Przynajmniej nie bede mial wyrzutow sumienia, jesli kiedys spowoduje wypadek, w ktorym ktos ucierpi (do tej pory czysciutkie konto)... hmm... tzn wyrzuty beda
do autora topicu:
dasz rade! ;] powodzenia!
0101010001101111011011010110010101101011001000000100011101100101011100100110101101100101
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
gosia pisze:Bez przesady - za pierwszym razem GŁÓWNIE zdają ci, co jezdzic umieja,a jakieś głupki. Tak mysle
a ja sądze, że Ci co za pierwszym razem zdaja tez dość często maja wiecej szczęscia niz umiejetnosci.
ja zdałam za drugim razem, ale cały ten egzamin to jeden wielki stres i koszmar.
nigdy wiecej !
People are all the same
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you
Ja już specjalnie nie pamiętam
To było 17 lat temu. Wiem tylko, że po wyjechaniu na miasto popsuły sie kierunkowskazy więc od razu podjechaliśmy pod ośrodek
Tak więc cała jazda autem zajęła mi góra 10 min
Tak więc cała jazda autem zajęła mi góra 10 min
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz,
ale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump

Ja dokładnie pamiętam, po podchodziłem kilka razy ... trafiałem na przemian na dwóch dziadków, dla których jazda zgodna z przepisami to tempem ślimaka, do 40km/h ...
Jaki kolwiek manewr który trzeba wkonać sprawniej i z życiem - dyskwalifikacja
Na koniec trafiłem na normalnego egzaminatora który był zdziwiony, że wczesniej nie zdałem ... 'przecież pan bardzo dobrze i pewnie jeździ' ...
W 15 minut oblecieliśmy wszystko z manewrami włacznie i było ok ...
Ale ze mną na grupę 30 osób zdały tylko 4 ...
Niema letko
Życie i tak zweryfikuje potem umiejętności ... oblanie na egzaminie może uratować Tobie lub innym życie
bleeeeeeeeeeeee
Wróć do „Wszystkie inne tematy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 192 gości