Jak czesto sie kochacie i gdzie?? HELP!!!
Moderator: modTeam
Jak czesto sie kochacie i gdzie?? HELP!!!
Witam!!!
Mam 27 lat, moja dziewczyna juz 29.
Poznalismy sie 4 lata temu, ona jest moja pierwsza dziewczyna w zyciu [wczesniej nie mialem, a na propozycje randki najglupsza odpowiedz uslyszalem "nie umawiam sie z facetami ], ja jestem jej drugim chlopakiem [pierwszy ja zostawil, ale teraz zaczynam rozumiec dlaczego]
Niby jest wszystko ok, ale.........
Z pewnych wzgledow [kasa] mieszkamy ze swoimi rodzicami [ja ze swoimi, ona ze swoimi].
Ja koncze studia, ona robi specjalizacje pozaetatowa.
I jest tak....
Jestesmy ze soba juz ponad 4 lata. Pierwszy raz kochalismy sie okolo rok i 2 miesiace po poznaniu. Do tej pory nasza srednia wynosila 2 razy na miesiac , ale ostatnio spadla do 1 razu jak nie mniej a w tym roku kalendarzowym kochalismy sie ze soba chyba ze 2!!!! [slownie DWA] razy.
I tu nie wiem o co biega.....dla mnie pojecie "zycie seksualne" w naszym przypadku nie istnieje. Ona tlumaczy to tym: "czy seks jest najwazniejszy?" i tego typu pytania. Zawsze jak sie kochalismy to ja zaczynalem wszystko, ona rzadko kiedy [jak juz]. Mozliwe ze wynika to z faktu [rozmawialem z nia na ten temat kilka razy i przewaznie konczylo sie niezrozumieniem z mojej strony] ze mieszka z rodzicami, przy ktorych sie krepuje [jak to okresla]. Mieszka w domku jednorodzinnym, pokoj na pietrze ktory jest jakby ulokowany "w kacie", czyli na koncu kondygnacji. Jak jej proponuje pojscie do mnie, to mowi ze tez nie bedzie sie kochac u mnie bo tez ja krepuje ze robi to u kogos w domu. Na wyjazd gdzies nie mozemy sobie aktualnie pozwolic. Zreszta jak pojechalismy to slyszalem "poczekaj", albo "czy tylko dla "tego" tu przyjechalismy?"
W moim odczuciu gdybym ja nie zaczal pieszczot to do dzis bysmy sie nie kochali. Czasem odnosze wrazenie ze ona moglaby bez kochania sie zyc. Jak proboje zaczac, to albo zasypia, albo odtraca moja reke [mowiac zebym dal spokoj, bo i tak nic nie wyjdzie]. Jak uda mi sie dobrnac do stref pobudzeniowych [przewaznie jak dluzsza chwile lezymy] to zero reakcji, jest sucha. Nie ma u niej czegos takiego jak pozadanie. Jak prosze o to zeby wieczorem wlozyla jakas seksowna bielizne, to mowi ze w domu nie zalozy bo "jak to wyglada"[ponczoszki czy stanik jak obok]
Przeciez nie kaze jej chodzic w samych stringach czy podkoszulke po domu. Jesli chcialaby zejsc to moze cos wlozyc na siebie [koszlulke, bluze od dresow czy spodnie]. Jak jej tlumacze ze co to takiego, lub ze wszystkie [no moze 70-80 %] dziewczyny chca seksownie wygladac, to mi mowi "ciekawe ktore?". Kupilem jej na gwiazdke 2001 taki seksowny zestaw -stringi + podomka, zalozyla tylko raz z w/w powodow a mamy 2005 rok.
Poza tym mowi mi ze jak bedziemy razem juz mieszkac, to wtedy bedzie nosis takie cos, bo bedzie czula sie komfortowo, bo bedzie u siebie. Z kochaniem to samo - w domu sie boi ze ktos wejdzie [jeszcze sie nie zdarzylo zeby ktos po 21 wszedl - jej rodzice chodza spac okolo 21, a brat to wyjezdza ok 19 i wraca w nocy]- a jak bedziemy mieszkac osobno to bedziemy skie kochac bo tez bedzie na swoim. Na moje to bedzie tez potem na "nie", bo sasiedzi za sciana beda slyszec.
Pozadanie to chyba obcy temat dla niej. Kiedys nie bylo jej rodzicow w domu [do wieczora], i chcialem wykorzystac to to mowi ze nie teraz, poczekajmy do wieczora jak sie polozymy..... Najlepsze sa pytania "czy seks jest najwazniejszy", i "widze ze tylko jedno cie interesuje", co mnie doprowadza do obledu
I tu mam pytanie do Was, a szczegolnie do Pań znajdujacych sie na tym forum.
Jak czesto i gdzie sie kochacie ze swoimi mezczyznami??
Glownie ciekaw jestem opinii Pań, bo ze swojego doswiadczenia [sic ] wiem ze przewaznie Panowie nie przejmuja sie miejscem [napisalem PRZEWAZNIE].
Po takich "przygodach" czasem mam dosc, juz bycia z nia, ale ją kocham, tylko ze to staje sie meczace.
Wyobrazalem sobie, ze bycie zkims to m.in kochanie sie - spontaniczne, czeste, szalone. Gdybym mogl to calowalbym sie z nia [lub tez z kazda inna dziewczyna] przez caly dzien i kochalbym sie codziennie [no moze srednia wynioslaby co drugi dzien], bez wzgledu na to czy do pracy wychodzilibysmy za godzine, czy bylby to wspanialy wieczor, gdzie o pracy jeszcze sie nie mysli.
A moze zmieniam sie w DEWIANTA??
Albo pojde do seksuologa, bo moze ze mna jest cos nie tak....
Chyba ze z wiekiem czlowiek zatraca swoja seksualnosc, ale ja nie czuje ze zatracam, wrecz przeciwnie.......
Sam juz nie wiem co myslec o tym.
Napiszcie cos.....
Sorki za tak dlugi news ale musze sie gdzies wypowiedziec....
Sfrustrowany brakiem seksu [/b]
Mam 27 lat, moja dziewczyna juz 29.
Poznalismy sie 4 lata temu, ona jest moja pierwsza dziewczyna w zyciu [wczesniej nie mialem, a na propozycje randki najglupsza odpowiedz uslyszalem "nie umawiam sie z facetami ], ja jestem jej drugim chlopakiem [pierwszy ja zostawil, ale teraz zaczynam rozumiec dlaczego]
Niby jest wszystko ok, ale.........
Z pewnych wzgledow [kasa] mieszkamy ze swoimi rodzicami [ja ze swoimi, ona ze swoimi].
Ja koncze studia, ona robi specjalizacje pozaetatowa.
I jest tak....
Jestesmy ze soba juz ponad 4 lata. Pierwszy raz kochalismy sie okolo rok i 2 miesiace po poznaniu. Do tej pory nasza srednia wynosila 2 razy na miesiac , ale ostatnio spadla do 1 razu jak nie mniej a w tym roku kalendarzowym kochalismy sie ze soba chyba ze 2!!!! [slownie DWA] razy.
I tu nie wiem o co biega.....dla mnie pojecie "zycie seksualne" w naszym przypadku nie istnieje. Ona tlumaczy to tym: "czy seks jest najwazniejszy?" i tego typu pytania. Zawsze jak sie kochalismy to ja zaczynalem wszystko, ona rzadko kiedy [jak juz]. Mozliwe ze wynika to z faktu [rozmawialem z nia na ten temat kilka razy i przewaznie konczylo sie niezrozumieniem z mojej strony] ze mieszka z rodzicami, przy ktorych sie krepuje [jak to okresla]. Mieszka w domku jednorodzinnym, pokoj na pietrze ktory jest jakby ulokowany "w kacie", czyli na koncu kondygnacji. Jak jej proponuje pojscie do mnie, to mowi ze tez nie bedzie sie kochac u mnie bo tez ja krepuje ze robi to u kogos w domu. Na wyjazd gdzies nie mozemy sobie aktualnie pozwolic. Zreszta jak pojechalismy to slyszalem "poczekaj", albo "czy tylko dla "tego" tu przyjechalismy?"
W moim odczuciu gdybym ja nie zaczal pieszczot to do dzis bysmy sie nie kochali. Czasem odnosze wrazenie ze ona moglaby bez kochania sie zyc. Jak proboje zaczac, to albo zasypia, albo odtraca moja reke [mowiac zebym dal spokoj, bo i tak nic nie wyjdzie]. Jak uda mi sie dobrnac do stref pobudzeniowych [przewaznie jak dluzsza chwile lezymy] to zero reakcji, jest sucha. Nie ma u niej czegos takiego jak pozadanie. Jak prosze o to zeby wieczorem wlozyla jakas seksowna bielizne, to mowi ze w domu nie zalozy bo "jak to wyglada"[ponczoszki czy stanik jak obok]
Przeciez nie kaze jej chodzic w samych stringach czy podkoszulke po domu. Jesli chcialaby zejsc to moze cos wlozyc na siebie [koszlulke, bluze od dresow czy spodnie]. Jak jej tlumacze ze co to takiego, lub ze wszystkie [no moze 70-80 %] dziewczyny chca seksownie wygladac, to mi mowi "ciekawe ktore?". Kupilem jej na gwiazdke 2001 taki seksowny zestaw -stringi + podomka, zalozyla tylko raz z w/w powodow a mamy 2005 rok.
Poza tym mowi mi ze jak bedziemy razem juz mieszkac, to wtedy bedzie nosis takie cos, bo bedzie czula sie komfortowo, bo bedzie u siebie. Z kochaniem to samo - w domu sie boi ze ktos wejdzie [jeszcze sie nie zdarzylo zeby ktos po 21 wszedl - jej rodzice chodza spac okolo 21, a brat to wyjezdza ok 19 i wraca w nocy]- a jak bedziemy mieszkac osobno to bedziemy skie kochac bo tez bedzie na swoim. Na moje to bedzie tez potem na "nie", bo sasiedzi za sciana beda slyszec.
Pozadanie to chyba obcy temat dla niej. Kiedys nie bylo jej rodzicow w domu [do wieczora], i chcialem wykorzystac to to mowi ze nie teraz, poczekajmy do wieczora jak sie polozymy..... Najlepsze sa pytania "czy seks jest najwazniejszy", i "widze ze tylko jedno cie interesuje", co mnie doprowadza do obledu
I tu mam pytanie do Was, a szczegolnie do Pań znajdujacych sie na tym forum.
Jak czesto i gdzie sie kochacie ze swoimi mezczyznami??
Glownie ciekaw jestem opinii Pań, bo ze swojego doswiadczenia [sic ] wiem ze przewaznie Panowie nie przejmuja sie miejscem [napisalem PRZEWAZNIE].
Po takich "przygodach" czasem mam dosc, juz bycia z nia, ale ją kocham, tylko ze to staje sie meczace.
Wyobrazalem sobie, ze bycie zkims to m.in kochanie sie - spontaniczne, czeste, szalone. Gdybym mogl to calowalbym sie z nia [lub tez z kazda inna dziewczyna] przez caly dzien i kochalbym sie codziennie [no moze srednia wynioslaby co drugi dzien], bez wzgledu na to czy do pracy wychodzilibysmy za godzine, czy bylby to wspanialy wieczor, gdzie o pracy jeszcze sie nie mysli.
A moze zmieniam sie w DEWIANTA??
Albo pojde do seksuologa, bo moze ze mna jest cos nie tak....
Chyba ze z wiekiem czlowiek zatraca swoja seksualnosc, ale ja nie czuje ze zatracam, wrecz przeciwnie.......
Sam juz nie wiem co myslec o tym.
Napiszcie cos.....
Sorki za tak dlugi news ale musze sie gdzies wypowiedziec....
Sfrustrowany brakiem seksu [/b]
Bo z tylu różnych dróg przez życie, każdy ma prawo wybrać źle...
Sa kobiety i kobiety.
Kidyś spotykałem się z podobnie myslącą. Dałem sobie spokj. Czasem lepiej jest w miarę szybko sie wycofać niż pchać sie w cos co nie będzie nam odpowiadać przez dalsza cześc życia.
Szczerze mowiąc to wątpie czy zmieni sie jak juz będziecie małżeństwem. Kobiet nie da sie zmienić, a jak ktoś w to wierzy to zyje w bajce
Ps: jest cała masa innych kobiet na tym świecie. Moze czas na zmianę??
Kidyś spotykałem się z podobnie myslącą. Dałem sobie spokj. Czasem lepiej jest w miarę szybko sie wycofać niż pchać sie w cos co nie będzie nam odpowiadać przez dalsza cześc życia.
Szczerze mowiąc to wątpie czy zmieni sie jak juz będziecie małżeństwem. Kobiet nie da sie zmienić, a jak ktoś w to wierzy to zyje w bajce
Ps: jest cała masa innych kobiet na tym świecie. Moze czas na zmianę??
Lawrence...przykro mi mówić...ale chyba nic się nie zmieni u Twojej dziewczyny... też tak kiedyś miałam...ale...byłam przed 30-tką.... omijałam te sprawy jak tylko mogłam..( ale z powodu partnera....)...teraz jestem ryczącą 30-tką i mogę ciągle.. Z Tobą jest jak najbardziej w porządku....a..dziewczyna widocznie nie ma takich potrzeb...oj..ciężko Wam będzie...pogadaj z Nią o tym...
"Dobrze widzi się tylko serce. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu."
Antoine de Saint - Exupery
Antoine de Saint - Exupery
- ___ToMeK___
- Uzależniony
- Posty: 348
- Rejestracja: 23 sie 2004, 22:57
- Skąd: pomorze / WLKP
- Płeć:
czytajac Twoj post mialem wrazenie, ze Twoja partnerka ma nie 29 lat, lecz raczej jakies 17. Moim zdaniem jej zachowanie jest bardzo dziwne. Powinienes z nia o tym wszystkim porozmawiac, przeciez jestescie juz razem kawal czasu! Jesli do tej pory nie potrafiliscie ze soba o czyms takim rozmawiac, to bardzo niedobrze. Moze ona sie czegos wstydzi? Moze ma jakis kompleks, o ktorym nie wiesz, moze czegos sie boi (nie rodzicow wchodzacych do pokoju bynajmniej)? Powinienes koniecznie z nia szczerze porozmawiac.
Jak sam mowisz, masz ochote na seks spontaniczny, czesto, w roznych miejscach. Myslisz, ze jesli mialoby sie nic nie zmienic w Waszym zwiazku, to dlugo tak bys pociagnal? Gdybys poznal w miedzyczasie dziewczyne, ktora bys pociagal? Myslisz, ze potrafilbys sie powstrzymac?
Najgorszym mozliwym wyjsciem byloby tlumienie tego w sobie, udawanie, ze wszystko jest ok i zdradzanie jej... Albo w te albo wewte
pzdr i powodzenia!
Jak sam mowisz, masz ochote na seks spontaniczny, czesto, w roznych miejscach. Myslisz, ze jesli mialoby sie nic nie zmienic w Waszym zwiazku, to dlugo tak bys pociagnal? Gdybys poznal w miedzyczasie dziewczyne, ktora bys pociagal? Myslisz, ze potrafilbys sie powstrzymac?
Najgorszym mozliwym wyjsciem byloby tlumienie tego w sobie, udawanie, ze wszystko jest ok i zdradzanie jej... Albo w te albo wewte
pzdr i powodzenia!
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2005, 11:23 przez ___ToMeK___, łącznie zmieniany 1 raz.
0101010001101111011011010110010101101011001000000100011101100101011100100110101101100101
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
Współczuję chłopie, ja bym szukał innej Partnerki, bo ta niestety by mnie nie zadowoliła. Skoro tu piszesz to musi Ci być z tym źle a pewnie u niej tak zostanie.
Chyba, że przekroczy 30-tkę wtedy jest good
"Włos siwieje, dupa szaleje"
Chyba, że przekroczy 30-tkę wtedy jest good
"Włos siwieje, dupa szaleje"
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, ale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
jestes calkiem normalny, a jej nastawienia nie zmienisz raczej..
Wspolczuje ci serdecznie, bo masz racje - zwiazek dwojga ludzi to takze seks i tak jak mowisz - czesty, szalony, spontaniczny...
Jestem duzo mlodsza od twojej dziewczyny, a kocham sie ze swoim chłopakiem duzo, duzo czesciej. On teraz ma mature wiec srednia nam spadla - ale to juz sila wyzsza, ale i tak sie kochamy 2 razy w tygodniu. Jak bedzie juz po egzaminach to na pewno bedzie duzo czesciej. Mamy podobne temperamenty - i mamy na siebie ochote prawie na kazdym spotkaniu. Kochamy sie u niego - tam nikt nam nie wchodzi, a jesli juz to nie wejdzie dopoki nie uslyszy prosze. Jego rodzice wiedza ze sie kochamy i nie maja nic przeciwko. U mnie nie ma warunkow, bo rodzice nie zwykli czekac na prosze - ale sa przeciez inne sposoby na zaspokajanie. jestesmy ze soba prawie 1,5 roku i nasze zapotrzebowanie na zblizenia cielesne rosna a nie maleja...
Chłopak, choc dziewczyna takze potrzebuje seksu - to jest wazne w zwiazku... a pytanie czy "seks jeste najwazniejszy" zadane przez twoja dziewczyne - swiadczy ze dla niej sie to w ogole nie liczy i co za tym idzie - nie licza sie dla niej Twoje potrzeby ..
Wspolczuje ci serdecznie, bo masz racje - zwiazek dwojga ludzi to takze seks i tak jak mowisz - czesty, szalony, spontaniczny...
Jestem duzo mlodsza od twojej dziewczyny, a kocham sie ze swoim chłopakiem duzo, duzo czesciej. On teraz ma mature wiec srednia nam spadla - ale to juz sila wyzsza, ale i tak sie kochamy 2 razy w tygodniu. Jak bedzie juz po egzaminach to na pewno bedzie duzo czesciej. Mamy podobne temperamenty - i mamy na siebie ochote prawie na kazdym spotkaniu. Kochamy sie u niego - tam nikt nam nie wchodzi, a jesli juz to nie wejdzie dopoki nie uslyszy prosze. Jego rodzice wiedza ze sie kochamy i nie maja nic przeciwko. U mnie nie ma warunkow, bo rodzice nie zwykli czekac na prosze - ale sa przeciez inne sposoby na zaspokajanie. jestesmy ze soba prawie 1,5 roku i nasze zapotrzebowanie na zblizenia cielesne rosna a nie maleja...
Chłopak, choc dziewczyna takze potrzebuje seksu - to jest wazne w zwiazku... a pytanie czy "seks jeste najwazniejszy" zadane przez twoja dziewczyne - swiadczy ze dla niej sie to w ogole nie liczy i co za tym idzie - nie licza sie dla niej Twoje potrzeby ..
I don`t like to hear I`m wrong when I`m right...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Jak można będąc ze sobą tak długo, kochać się ze sobą raz w miesiącu? Zwłaszcza, że pewnie okazji nie brakuje... I jak Ci tak mówi, że jak będziecie mieszkać sami to będzie tak chodzić ubrana, to bym w to nie wierzyła. Takiego charakteru nie zmienisz... Ona chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, że sex nie jest najważniejszy, ale również ważny i bez niego nie ma związku. Radziłabym zastanowić się nad przyszłością tego związku i szukać sobie kogoś, z kim dojdziesz do porozumienia. A jest wiele kobiet, które mają takie samo zdanie na te tematy, jak Ty...
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
___ToMeK___ pisze:czytajac Twoj post mialem wrazenie, ze Twoja partnerka ma nie 29 lat, lecz raczej jakies 17. Moim zdaniem jej zachowanie jest bardzo dziwne. Powinienes z nia o tym wszystkim porozmawiac, przeciez jestescie juz razem kawal czasu! Jesli do tej pory nie potrafiliscie ze soba o czyms takim rozmawiac, to bardzo niedobrze. Moze ona sie czegos wstydzi? Moze ma jakis kompleks, o ktorym nie wiesz, moze czegos sie boi (nie rodzicow wchodzacych do pokoju bynajmniej)? Powinienes koniecznie z nia szczerze porozmawiac.
Jak sam mowisz, masz ochote na seks spontaniczny, czesto, w roznych miejscach. Myslisz, ze jesli mialoby sie nic nie zmienic w Waszym zwiazku, to dlugo tak bys pociagnal? Gdybys poznal w miedzyczasie dziewczyne, ktora bys pociagal? Myslisz, ze potrafilbys sie powstrzymac?
Najgorszym mozliwym wyjsciem byloby tlumienie tego w sobie, udawanie, ze wszystko jest ok i zdradzanie jej... Albo w te albo wewte
pzdr i powodzenia!
Wlasnie, chdzi o to ze proboje z nia o tym rozmawiac "dlaczego nie " i td. Ona twierdzi ze nie moze bo "jest nie w porzadku wobec rodzicow, tak jakby naduzywala ich zaufania" i takie inne bajki po ktorych chce mi sie czasem wyc i walnac glowa w sciane lub po prostu moznaby bylo wysmiac taka osobe. Ona sadzi ze tylko dla mnie seks sie liczy, a nie "duchowa strona zwiazku " i z tego sie biora nieporozumienia, czasem klotnie. jak prosze czasem zeby np. skrocila sobie wloski tu i owdzie to gada mi ze ja chce zeby wygladala jak w Playboyach czy CKM`ach, ze sie naogladalem i gupieje !!]. rzeczywiscie jak mowicie coraz bardziej sie przekonuje do tego ze nie spedze z nia razem zycia [zostaje jeszcze onanizm wiec nie jest tak zle ].
A moze ludzie w moim wieku rzczywiscie juz nie kochaja sie tak czesto, bo sa pochlonieci praca?? Ale ja mimo pracy moglbym sie kohcac tak czesto jak to mozliwe...
[ Dodano: 2005-04-16, 15:55 ]
Leszczynka pisze:Radziłabym zastanowić się nad przyszłością tego związku i szukać sobie kogoś, z kim dojdziesz do porozumienia. A jest wiele kobiet, które mają takie samo zdanie na te tematy, jak Ty...
No wlasnie, powoli zaczynalem watpic, ze zycie erotyczne nie jest takie jak sobie wyobrazam, lub jak o tym pisza inni. I czy sa kobiety na swiecie dla ktorych seks obok milosci jest tak samo wazny w zwiazku.
Bo z tylu różnych dróg przez życie, każdy ma prawo wybrać źle...
Oj nie sądzę, zapewniam, że nie. Nie chce się ogolić, bo się naoglądałeś w "świerszczykach"? A to Ona nie wie, że każda kobieta powinna dbać o siebie, robić to dla własnego dobrego samopoczucia, a nie ze względu na faceta? Normalna kobieta myślę, że by się wstydziła tak wystąpić przed facetem...Lawrence pisze:A moze ludzie w moim wieku rzczywiscie juz nie kochaja sie tak czesto, bo sa pochlonieci praca??
Ale jak długo mozna jechać na ręcznym? Dziwię się, że tak długo z Nią wytrzymujesz...Lawrence pisze:zostaje jeszcze onanizm wiec nie jest tak zle
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Swoja droga Twoja dziewczyna to niezła cnotka... Gdzie ona sie wychowywała??
Jeju czemu wy macie takie problemy z tym sexem... Ja jakoś moge żyć bez sexu... ostatnio kochałam sie z moim facetem pod koniec stycznia (dawno) i jakos nie sprawia nam to problemu. Jesteśmy razem już długo i mamy plany na przyszłość... Nie mówie, że sex nie jest ważny, nie twierdze tez ze ja i moj facet nie mamy na to ochoty czy tez miejsca bo nie w tym rzecz chodzi oto ze sex traktujemy poważnie i kazde nasze zbliżenie jest kolejnym wspaniałym doświadczeniem jakie możemy razem przeżyć... W jednym z postów była gadka o dziewczynach co szybko wskakują do łozka itp. i zupelnie inaczej to wyglada jak czesto dziewczyna sypia z chłopakiem niz odwrotnie.. nie wiem skad ta teoria przecież to bezsensu... Wiem, że sex nawet może zniszczyc związek i wymazać z serca nasze najpiekniejsze uczucie jakim jest miłosc. Moja znajoma poczatkowo była szczesliwa i zakochana, zapowiadało sie na długi związek niestety czesty sex sprowadził ich do tego ze szybko sie rozeszli... ( i wcale nie chodziło oto ze im źle było ze soba w łózku)
ehhh to tylko moje zdanie...
Pozdrawiam
- zielony kot
- Pasjonat
- Posty: 200
- Rejestracja: 07 lut 2005, 18:59
- Skąd: kolwiek bądź
- Płeć:
mysiorku, chodzi o to, ze w moze byc tak, ze jestescie szczesliwi i zakochani, pozycie -udane, ale na tyle czeste, ze w koncu staje sie najwazniejsze, staje sie w duzym uproszczeniu wszystkim, co razem robicie, tak, ze to juz nie uczucuie was laczy, a wlasnie ten seks.
wiem, o czym kolezanka mowi, bo sama tak mialam..
chociaz swoja droga dla mnie seks jest bardzo wazny (chyba mam troche meskie libido) i czesto sie boje, ze zagluszy inne aspekty zwiazku
wiem, o czym kolezanka mowi, bo sama tak mialam..
chociaz swoja droga dla mnie seks jest bardzo wazny (chyba mam troche meskie libido) i czesto sie boje, ze zagluszy inne aspekty zwiazku
"Celem życia jest żyć. To znaczy być świadomym - zazdrośnie, do upojenia,
pogodnie, bosko świadomym."
Henry Miller
pogodnie, bosko świadomym."
Henry Miller
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
karmen pisze:Nie mówie, że seks nie jest ważny, nie twierdze tez ze ja i moj facet nie mamy na to ochoty czy tez miejsca bo nie w tym rzecz chodzi oto ze seks traktujemy poważnie i kazde nasze zbliżenie jest kolejnym wspaniałym doświadczeniem jakie możemy razem przeżyć...
Nawet jezeli dziewczyna zalozyciela tematu tak uwaza (w co watpie) to popatrz sie do jakiej frustracji go doprowadza istniejacy stan rzeczy...
soul of a woman was created below
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 80 gości