Przez żołądek do serca
Moderator: modTeam
Przez żołądek do serca
Kilka tygodni temu z roztrzepanej studentki stałam się gospodynią domową (zamieszkałam z chłopakiem). Problem w tym, że kucharka ze mnie w sumie żadna. Właściwie do kuchni nigdy mnie nie ciągnęło i jak czasami mama kazała mi coś upichcić to był dla mnie wielki dramat. A teraz chcę czy nie chcę jeść coś trzeba. Poziom mojego wtajemniczenia w sprawy gotowania są na podstawowym poziomie. Zrobię te wszystkie "typowe polskie dania" (a raczej te ktore można znaleźć na polskim stole od dziada pradziada) i nie umrzemy z głodu, ale od czasu do czasu miło byłoby zaserwować kochanemu coś niebanalnego. I tu proźba do Was. Może znacie jakieś smaczne, niezbyt trudne i co najważniejsze sprawdzone przepisy?!
A może pochwalicie się jaka jest Wasza specjalność? Czym raczycie swoich partnerów według zasady przez żołądek do serca?
Za wszelką pomoc z góry dziękuję.
A może pochwalicie się jaka jest Wasza specjalność? Czym raczycie swoich partnerów według zasady przez żołądek do serca?
Za wszelką pomoc z góry dziękuję.
Ani ja ani Ania (tak fajnie zabrzmiało ) nie umiemy gotować jakoś fachowo. Ale coś tam potrafimy upichcić. Mieszkaliśmy przez dwa tygodnie sami. Jedliśmy rzeczywiście typowe polskie dania. Ale od czasu do czasu ja serwowałem jej na deser coś spontanicznego. Jakieś składniki sobie kojarzyłem i coś przyrządzałem jej - tak tylko na uśmiech.
Np. Zrobiłem kisiel dla nas dwojga... ale w trakcie gotowania wody stwierdziłem że coś bym dodał. Zaglądnąlem do szafki - pierniczki-serduszka. No to wziąłem dwa i jak zalewałem kisiel to wrzuciłem je do szklanek i podtopiłem lekko. Nic nadzwyczajnego, tak spontanicznie tylko.
Może ten pomysł Ci się nie spodobać. Ale może podsunąłem Ci mysl żeby kombinować. Tak dla zabawy. Co do jakichś wyrafinowanych potraw to może inni Ci napiszą.
Np. Zrobiłem kisiel dla nas dwojga... ale w trakcie gotowania wody stwierdziłem że coś bym dodał. Zaglądnąlem do szafki - pierniczki-serduszka. No to wziąłem dwa i jak zalewałem kisiel to wrzuciłem je do szklanek i podtopiłem lekko. Nic nadzwyczajnego, tak spontanicznie tylko.
Może ten pomysł Ci się nie spodobać. Ale może podsunąłem Ci mysl żeby kombinować. Tak dla zabawy. Co do jakichś wyrafinowanych potraw to może inni Ci napiszą.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Hm tez jestem ciekaw co inni napisza jak tu sami niegotujący :547: :556: No moze Sue i jeszcze ktos , a moze bardzo sie myle i ktos nas tu zaskoczy ! ja uwielbiam łazanki i fasolke po bretonsku , ale jak to zrobic niestety nie wiem , za to mam kilka ksiazek kucharskich !
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
No odzywam się jako unikający padlinki.
Moja rada - rozejrzyj się po sklepie za pewnymi rzeczami, których nie jada się powszechnie w Polszcze z dziada pradziada - a konkretnie:
wszelkiej maści orzechy
słonecznik, pestki z Dyni, rodzynki, suszone owoce
przeróżne rodzaje chlebka - polecam np macę
a nede wszystko soki marchewkowe z domieszkami bananów, brzoskwiń itd
jogurty, maślanki, kefiry i kakao
owoce i warzywa - wszystkie, nawet w ekstremalnych dawkach
miód - smaków jest w p**** i jeszcze trochę - polecam wrzosowy
- to tak tytułem przykładu i bez gotowania :564:
Moja rada - rozejrzyj się po sklepie za pewnymi rzeczami, których nie jada się powszechnie w Polszcze z dziada pradziada - a konkretnie:
wszelkiej maści orzechy
słonecznik, pestki z Dyni, rodzynki, suszone owoce
przeróżne rodzaje chlebka - polecam np macę
a nede wszystko soki marchewkowe z domieszkami bananów, brzoskwiń itd
jogurty, maślanki, kefiry i kakao
owoce i warzywa - wszystkie, nawet w ekstremalnych dawkach
miód - smaków jest w p**** i jeszcze trochę - polecam wrzosowy
- to tak tytułem przykładu i bez gotowania :564:
...
krzys pisze:Hm tez jestem ciekaw co inni napisza jak tu sami niegotujący :547: :556: No moze Sue i jeszcze ktos , a moze bardzo sie myle i ktos nas tu zaskoczy ! ja uwielbiam łazanki i fasolke po bretonsku , ale jak to zrobic niestety nie wiem , za to mam kilka ksiazek kucharskich !
Nie no...krzyś!
Przez rok musiałem gotować sobie i dziecio sam i nawet mi sie to spodobało!
Potrafię podstawowe dania upichcić, te schabowe, czy mielone, czy golonkę, czy inne pierdoły. Inwencją błyskam przy zupach, które b. lubię i które można zrobić z niczego lub ze wszystkiego.
Ale ostatnio raczę Kobietę i rodzinę... pure ze skwarkami i cebulką z kefirem!
Pycha!
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Ot i porzadny facio ! nie tak jak Aga co mi te walenie zjadła , a kłóci sie o futerko z tygrysa :547: :547: :547: :547: :564:
Nie na Mysiorek , takie cos to kazdy facio ugotowac potrafi , mysle iż załozycielce topiku chodziło o cos całkiem innego ! ja jeszcze uwielbiam i nawet potrafie go zrobic ...to ...Panszkraft.... jeseli sie to tak pisze oczywiscie :547:
Nie na Mysiorek , takie cos to kazdy facio ugotowac potrafi , mysle iż załozycielce topiku chodziło o cos całkiem innego ! ja jeszcze uwielbiam i nawet potrafie go zrobic ...to ...Panszkraft.... jeseli sie to tak pisze oczywiscie :547:
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Wiesz co Krzyś... co prostsze to najlepsze.
Spokojnie mogę zrobić jakieś włoskie cuda (lazagnie, spaghetti, różne inne cuda) czy adriatyckie specjały morza.
Ale jak ja miałbym być raczony, którys raz z rzędu "tutti frutti marabutti" to chyba poszedłbym do "Chłopskiego Jadła".
Spokojnie mogę zrobić jakieś włoskie cuda (lazagnie, spaghetti, różne inne cuda) czy adriatyckie specjały morza.
Ale jak ja miałbym być raczony, którys raz z rzędu "tutti frutti marabutti" to chyba poszedłbym do "Chłopskiego Jadła".
KOCHAJ...i rób co chcesz!
a serniczek ! ? za niego nawet sie oddam !?
Heh podwójna przyjemność. W podniebieniu i... no... wiadomo gdzie... :547: :547: :564:
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
A ja przez sporo czasu nie miałam dla kogo gotować. Bo wcześniej to musiał być obiad z dwóch dań, deser i ciasto obowiązkowo na śniadanie. Tak... Jedyne, co mi po tym związku zostało, to umiejętnośc gotowania... Nawet chleb się piekło. Ale ja głupia byłam!
Zdaje się, że jestem na najlepszej drodze do tego, żeby znowu tak zgłupieć
"Kuchnia polska" jest najlepsza i babcia, jeśli chodzi o naukę. A najsmaczniejsze są zawsze mieszanki, których moja matka np. do gęby nie weźmie: ryż z mięskiem i mnóstwem śmieci, wymieszana i wyrzucona na talerz. Schabowy - tak, mielone - tak, ale w końcu było: "Byś zrobiła jakiś miszung". Niestety, czasami słyszałam: "Bym ozory zjadł, takie jak Twoja babcia robi". I pół dnia z głowy...
Tylko pod żadnym pozorem nie wpuszczaj go do kuchni! Faceci potrzebują pięciu pomocy kuchennych, wywlekają wszystkie czyste naczynia, przez kuchnię jakby tornado przeszło. No i ich jeden obiad kosztuje tyle, co wyżywienie trzyosobowej rodziny przez tydzień
Zdaje się, że jestem na najlepszej drodze do tego, żeby znowu tak zgłupieć
"Kuchnia polska" jest najlepsza i babcia, jeśli chodzi o naukę. A najsmaczniejsze są zawsze mieszanki, których moja matka np. do gęby nie weźmie: ryż z mięskiem i mnóstwem śmieci, wymieszana i wyrzucona na talerz. Schabowy - tak, mielone - tak, ale w końcu było: "Byś zrobiła jakiś miszung". Niestety, czasami słyszałam: "Bym ozory zjadł, takie jak Twoja babcia robi". I pół dnia z głowy...
Tylko pod żadnym pozorem nie wpuszczaj go do kuchni! Faceci potrzebują pięciu pomocy kuchennych, wywlekają wszystkie czyste naczynia, przez kuchnię jakby tornado przeszło. No i ich jeden obiad kosztuje tyle, co wyżywienie trzyosobowej rodziny przez tydzień
Tylko pod żadnym pozorem nie wpuszczaj go do kuchni! Faceci potrzebują pięciu pomocy kuchennych, wywlekają wszystkie czyste naczynia, przez kuchnię jakby tornado przeszło. No i ich jeden obiad kosztuje tyle, co wyżywienie trzyosobowej rodziny przez tydzień
A zupełnie się nie zgadzam
To bardziej moja kobieta brudzi naczynia. Ja jestem w tym dużo bardziej oszczędny.
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, ale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
a ja bardzo lubie makaronik z cebulka kielbaska i boczkiem... gotujesz makaronik (najlepiej swiderki ), a na patelnie rzucasz posiekana cebulke z tluszczykiem (maselko lub margarynka tyle tego tluszczu ile Ci pasuje- kots woli mniej a ktos woli wiecej), jak cebulka sie troche zeszkli to dorzucasz boczek, a potem kielbaske (wszystko pokrojone w kostke). Jak makaron juz sie ugotuje (odcedzamy oczywiscie ) dodajemy do niego to co mamy na patelni Mi to smakuje ale zalezy co kto lubi... Powodzenia w gotowaniu;) Jak cos jeszcze wpadnie mi do glowy to napisze
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
krzys pisze:ja uwielbiam łazanki i fasolke po bretonsku , ale jak to zrobic niestety nie wiem
Ja też te rzeczy uwielbiam, oprócz tego spaghetti no i zupe pomidorową . Choć żadne z tych dań (oprócz spaghetti) nie potrafie robić. Ale myślę, że z czasem się naucze. Za to żeby nie wyszło, iż nie będe dobrą gospodynią domową robie wyśmienite ciasteczka i ciasta. Do robienia ich od zawsze mnie ciągneło. Zawsze robie raz w tygodniu jakieś ciasto a ostatnio nawet sama wymyślam przepisy (tzn. dodaje pewnych składników).
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Hmm... A ja ciasta mam odłogiem, co najwyżej, coś na "gotowca".
Natomiast co do zup... podstawą jest rosół i co potem dodacie, dolejecie, wrzucicie, taką zupe będziecie mieć!
Kocham robić żurek, no i jeść go. Kiedyś, w pewnej dobrej restauracji dostałem przepis na szczegóły, no i teraz jest to żurek staropolski.
Kłamstwo!
No wiem, wiem, każdy jest inny, ale gdyby prześledzić statystykę szefów kuchni, to w większości są faceci!
A dlaczego? Bo są dokładniejsi i jeśli ma być 3,567 grama to tak jest! Oczywiście, potrafią jedno naczynie w trakcie przygotowywania potrawy, wykorzystać parę razy.
Szefem (kuchni) nie jestem, ale też to potrafię i po moim gotowaniu nie ma w kuchni nic na blacie, bo w międzyczasie myję lub wrzucam do zmywary.
Natomiast co do zup... podstawą jest rosół i co potem dodacie, dolejecie, wrzucicie, taką zupe będziecie mieć!
Kocham robić żurek, no i jeść go. Kiedyś, w pewnej dobrej restauracji dostałem przepis na szczegóły, no i teraz jest to żurek staropolski.
mrt pisze:...Faceci potrzebują pięciu pomocy kuchennych, wywlekają wszystkie czyste naczynia, przez kuchnię jakby tornado przeszło...
Kłamstwo!
No wiem, wiem, każdy jest inny, ale gdyby prześledzić statystykę szefów kuchni, to w większości są faceci!
A dlaczego? Bo są dokładniejsi i jeśli ma być 3,567 grama to tak jest! Oczywiście, potrafią jedno naczynie w trakcie przygotowywania potrawy, wykorzystać parę razy.
Szefem (kuchni) nie jestem, ale też to potrafię i po moim gotowaniu nie ma w kuchni nic na blacie, bo w międzyczasie myję lub wrzucam do zmywary.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Kłamstwo!
No wiem, wiem, każdy jest inny, ale gdyby prześledzić statystykę szefów kuchni, to w większości są faceci!
A dlaczego? Bo są dokładniejsi i jeśli ma być 3,567 grama to tak jest! Oczywiście, potrafią jedno naczynie w trakcie przygotowywania potrawy, wykorzystać parę razy.
Szefem (kuchni) nie jestem, ale też to potrafię i po moim gotowaniu nie ma w kuchni nic na blacie, bo w międzyczasie myję lub wrzucam do zmywary.
No tak, teraz wszystkie wyjątki z dziur powyłażą, a ta większość będzie cicho siedzieć. I tak sie właśnie statystyki zafałszowuje
Co do szefów kuchni się zgadzam, jak zresztą do wszystkich chyba stanowisk. Nie wiem, dlaczego tak jest, ale nawet w najbardziej babskich zawodach elitę tworzą faceci. Wśród garów też.
Co do gramów, to ja bym raczej odwrotnie powiedziała. Kobieta będzie mierzyć, ważyć, a facet wrzuci na oko i mu wyjdzie. Poza tym mężczyźni mają większą odwagę w doprawianiu. To chyba wyostrzony smak się kłania
Co do szefów kuchni się zgadzam, jak zresztą do wszystkich chyba stanowisk. Nie wiem, dlaczego tak jest, ale nawet w najbardziej babskich zawodach elitę tworzą faceci. Wśród garów też.
Coś mi tu feminizmem zaleciało
A ja podałem prosty przykład z życia...
Raczej chodzi o dokładność, skrupulatność, zdolności organizatorskie i pewnie z 100 innych powodów.
A jesli facet pali 40 sztuk fajek to ten smak może nie jest idealny.
A jeśli na oko odważa 3,457 grama to też plus.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Coś mi tu feminizmem zaleciało
Antyfeminizm wyssałam z mlekiem matki. Na spotkania feministek mam zakaz wjazdu od czasu, kiedy im kiedyś powiedziałam, że te spotkania przypominają mi zebrania koła gospodyń wiejskich. Te wszystkie dyskusje na temat "jaka to interesująca sztuka miała premierę ostatnio tu i tu", "jakie to cudowne warsztaty flamenco ostatnio zorganizowano" itd. Napuszone rozmowy na tematy od czapy, prowadzone przez egzaltowane baby w kiepskim wydaniu. Jedyna feministka, która mi leży, ku rozpaczy mojego faceta, to Szczuka. Reszta na gałąź
mrt pisze:Antyfeminizm wyssałam z mlekiem matki. Na spotkania feministek mam zakaz wjazdu od czasu, kiedy im kiedyś powiedziałam, że te spotkania przypominają mi zebrania koła gospodyń wiejskich. ...
No to się cieszę.
Moja Pani kiedyś, dostała zaproszenie do udziału (i zostania członkiem) organizacji feministycznej. poszła i wyszła po 30 minutach przerażona! Motto: "mężczyzna to twój wróg!" Powiedziała, że gorzej niż w "Sexmisji". :561:
Echh... coś bym zjadł...
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Re: Przez żołądek do serca
Polecam testowanie, zerknijcie - best-market.pl/ryby-i-owoce-morza/suszone-ryby/
Nie są potrzebne żadne wielkie wydatki. Można zaproponować coś smakowitego, z innej beczki.
I to jest właściwy kierunek. Tak więc - zdrowy rozsądek i będzie dobrze.
Nie są potrzebne żadne wielkie wydatki. Można zaproponować coś smakowitego, z innej beczki.
I to jest właściwy kierunek. Tak więc - zdrowy rozsądek i będzie dobrze.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 84 gości