Witam Wszystkich Serdecznie
Przeglądam sobie od jakiegoś czasu to forum i pomyślałam napisze może ktoś mi pomoże. Jestem z moim mężczyzną 3lata i 4 miesiące między nami dobrze się układa oprócz jednego seksu...Mój problem wygląda tak jak mieszkaliśmy sami kochaliśmy się codziennie, często byliśmy nie wyspani przez seks:-) ale to na tą chwilę wspomnienia bo seksu w ogóle nie ma odkąd wprowadziliśmy się do jego mamy, a wprowadziliśmy się 1rok i 7miesięcy temu. Dołuje mnie ten brak seksu zresztą mojego mężczyznę też. Powód? Mojego Mężczyznę wykańcza stres jest on na tyle duży że nie jest on w stanie się skupić na czymś innym. Ja rozumiem to, staram się go wesprzeć i odciążyć od stresu ale ileż można czekać? Ktoś się zapyta czy próbowałam go zachęcić do seksu, jasne że tak seksowna bielizna, kozaczki które go kręcą itp a jak się kończyło?że po każdym takim występie czułam się jak idiotka z coraz niższą samooceną.Rozmawiałam z nim o tym nie raz mówi że to poprawimy... pytałam się jego czy przestałam
się podobać odpowiadał że mu się podobam itd. Mówi że to przez stres a ja chyba powoli przestaje
w to wierzyć. Musiałam to z siebie wydusić przepraszam jeśli coś jest bez ładu i składu napisane. Czekam na Wasze opinię. Odrazu zaznaczam że
rozstanie ani zdrada nie wchodzi
w grę
Stres a seks
Moderator: modTeam
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Stres a seks
Rozważe tą sugestię, jaki może być jeszcze powód takiego przestoju? tak od strony mężczyzny?
-
- Początkujący
- Posty: 6
- Rejestracja: 22 lip 2014, 10:27
- Skąd: Zakopane
- Płeć:
mam do was skromne pytanie, jestem w trakcie rozsterki,nie wiem co mam robic. Chce sie rozstac z chlopakiem , zktorym jestem juz 6 lat. Ogolnie czuje ze ma zly wplyw na mnie , sa dni kiedy jest super ale zawsze je psuje wtracajac glupie komentarzyki, typu jestem glupia , gamon,gapa .. i tak od zawsze. nigdy nie powiedzial mi dobrego slowa nie pochwalil,zawsze tylko zle i zle. przez niego stracilam pewnosc siebie,kiedys miala mega dolek i problmy stalam sie niesmiala , zamknieta w sobie malomowna. zawsze czulam sie przy nim gorzej .teraz juz jakos sobie z tym poradzilam, zaczela dbac o siebie ,uczyc sie , robic to co kiedys sprawialo mi przyjemnosc.jestem poklocona z jego rodzicami ,nieodzywamy sie ,uwazam ze to bardzo dziwni ludzie , nie typowi ,jego matka nigdy mnie nie darzyla sympatia,przez nia wpadlam w depresje. Koncze powoli studia ,zostal mi jeszzcze jeden semestr. Mam od czasu do czasu napady paniki i leku, jestem niesmiala, bardzo mi to przeszkadza ,gdyz nie potrafie wtedy nawiaza z ludzmi satysfakcjonujacej wiezi:(( czasem gdy sie wyluzuje jestem inna, nie mam z tym problemu.w ogóle bardzo zalezy mi na kontaktach z ludzmi.alenie raz jestem jakas dziwna gdzy spotykam sie z chlopakiem ,jestem jakas nieobecna zamyslona ,zmartwiona,nic mi nie pzycodzi madrego do glowy.
Moj chlopak ma w tym udzial, na poczatku myslalam ze to toksyczny zwiazek, i chyba taki nadal jest, bedsc z nim ciagle mysle ze to sie wszystko zmieni ,ale widze ze zawsze tak bedzie, zalezy mina nim , chyba go kocham i chcialabym byc z nim ale czuje ze podcina mi skrzydla nie mam takiej ochoty do zycia jak kiedys , dusze sie w tym zwiazku, jak pomysle ze juz nie jestemy razem , oddycham jakby innym czystszym powietzrem, tylko ze rozstawalismy sie juz milion razy i za kazdym razem wracalismy do siebie. a ja przez te moje problemy dluzej nie wytzrymam , jestem corac starsza zaniedlugo pojde do pracy , nie chce wtedy byc przed ludzmi niesmiala i jakas niewyrazna, nieszczesliwa:( dac szanse tmu zwiazkowi moze powina cos w sobie naprawic albo odejsc?[quote][/quote]
Moj chlopak ma w tym udzial, na poczatku myslalam ze to toksyczny zwiazek, i chyba taki nadal jest, bedsc z nim ciagle mysle ze to sie wszystko zmieni ,ale widze ze zawsze tak bedzie, zalezy mina nim , chyba go kocham i chcialabym byc z nim ale czuje ze podcina mi skrzydla nie mam takiej ochoty do zycia jak kiedys , dusze sie w tym zwiazku, jak pomysle ze juz nie jestemy razem , oddycham jakby innym czystszym powietzrem, tylko ze rozstawalismy sie juz milion razy i za kazdym razem wracalismy do siebie. a ja przez te moje problemy dluzej nie wytzrymam , jestem corac starsza zaniedlugo pojde do pracy , nie chce wtedy byc przed ludzmi niesmiala i jakas niewyrazna, nieszczesliwa:( dac szanse tmu zwiazkowi moze powina cos w sobie naprawic albo odejsc?[quote][/quote]
A może dobrzy by Wam zrobił kilkudniowy wyjazd. Będziecie wtedy sami i nikt nie będzie słuchał co robicie.
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez szczeart, łącznie zmieniany 1 raz.
edward745 pisze:mam do was skromne pytanie, jestem w trakcie rozsterki,nie wiem co mam robic. Chce sie rozstac z chlopakiem , zktorym jestem juz 6 lat. Ogolnie czuje ze ma zly wplyw na mnie , sa dni kiedy jest super ale zawsze je psuje wtracajac glupie komentarzyki, typu jestem glupia , gamon,gapa .. i tak od zawsze. nigdy nie powiedzial mi dobrego slowa nie pochwalil,zawsze tylko zle i zle. przez niego stracilam pewnosc siebie,kiedys miala mega dolek i problmy stalam sie niesmiala , zamknieta w sobie malomowna. zawsze czulam sie przy nim gorzej .teraz juz jakos sobie z tym poradzilam, zaczela dbac o siebie ,uczyc sie , robic to co kiedys sprawialo mi przyjemnosc.jestem poklocona z jego rodzicami ,nieodzywamy sie ,uwazam ze to bardzo dziwni ludzie , nie typowi ,jego matka nigdy mnie nie darzyla sympatia,przez nia wpadlam w depresje. Koncze powoli studia ,zostal mi jeszzcze jeden semestr. Mam od czasu do czasu napady paniki i leku, jestem niesmiala, bardzo mi to przeszkadza ,gdyz nie potrafie wtedy nawiaza z ludzmi satysfakcjonujacej wiezi:(( czasem gdy sie wyluzuje jestem inna, nie mam z tym problemu.w ogóle bardzo zalezy mi na kontaktach z ludzmi.alenie raz jestem jakas dziwna gdzy spotykam sie z chlopakiem ,jestem jakas nieobecna zamyslona ,zmartwiona,nic mi nie pzycodzi madrego do glowy.
Moj chlopak ma w tym udzial, na poczatku myslalam ze to toksyczny zwiazek, i chyba taki nadal jest, bedsc z nim ciagle mysle ze to sie wszystko zmieni ,ale widze ze zawsze tak bedzie, zalezy mina nim , chyba go kocham i chcialabym byc z nim ale czuje ze podcina mi skrzydla nie mam takiej ochoty do zycia jak kiedys , dusze sie w tym zwiazku, jak pomysle ze juz nie jestemy razem , oddycham jakby innym czystszym powietzrem, tylko ze rozstawalismy sie juz milion razy i za kazdym razem wracalismy do siebie. a ja przez te moje problemy dluzej nie wytzrymam , jestem corac starsza zaniedlugo pojde do pracy , nie chce wtedy byc przed ludzmi niesmiala i jakas niewyrazna, nieszczesliwa:( dac szanse tmu zwiazkowi moze powina cos w sobie naprawic albo odejsc?
Uciekaj, zamknij drzwi i nigdy się nie odwracaj za siebie.
Wcale nie znaczy, że on jest złym człowiekiem. Możesz znaleźć tysiąc wyjaśnień i wymówek, on również. Ale ewidentnie w waszym związku nie idzie dobrze. Partner powinien inspirować, wspierać, sprawiać, że czujemy się dobrze. I owszem, zdarzają się gorsze dni, kłótnie itp. Ale w ogólnym rozliczeniu powinnaś się czuć dobrze. Być może jedno z Was, albo oboje, ma problemy emocjonalne które Was wpędziły w taką sytuacje. Chłopak może yć fajny i nawet dobry, z jakichś niewyjaśnionych nawet dla siebie powodów może się tak zachowywać, co nie sprawia faktu, że nie powinniście tego kontynuować.
Piszę o tym, na wypadek gdybyś starała się go usprawiedliwiać w stylu, że to w subie dobry człowiek i w ogóle...
Powodzenia!
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 80 gości