Toksyczny związek?
Moderator: modTeam
Toksyczny związek?
Witam.
Od ponad roku jestem ze świetną dziewczyną.
Jest inteligentna, kręci mnie bardzo i kocham ją.
Na początku wiadomo, istna sielanka. Wszystko było idealnie.
Po jakimś czasie wyszło, że ma wiele wad.
Jest bardzo zazdrosna, złości się na mnie np. kiedy w autobusie spotkam jakąś koleżankę.
Wkurza się kiedy gdzieś bez niej idę - teraz w wakacje jesteśmy 300km od siebie i widujemy się co tydzień w weekend.
Nie rozumiem - to mam całymi dniami siedzieć w domu?
Cały czas zarzuca mi, że ją kłamię.
Nigdy tego nie zrobiłem, za to ją przyłapałem na kłamstwach naprawde duzego kalibru.
Przemilcze o co chodzi.
Od jakiegoś czasu staram sie dostac na staz do naprawde duzej i uznanej firmy.
Logiczne, ze wymaga to czasem poswiecen i ogromu pracy.
Ona zamiast mnie wspierac to non-stop powtarza, ze jestem typem, ktory dla kariery zrobi wszystko (jakiej k...a kariery???), ze teraz to juz na pewno nie znajde dla niej czasu (kiedy tylko moge to jestem z nia, poza wakacjami widzimy sie CODZIENNIE od pn. do pt.).
Ciagle mowi, ze kiedys czula sie wyjatkowa, teraz juz jest inaczej. Ja sie zmienilem, ze nie traktuje jej tak jak kiedys. Moim zdaniem traktuje ja dobrze, nosze ja na rekach po prostu. Zawsze moze na mnie liczyc. Pomagam, doradzam, poczieszam.
Co chwile, nawet przez telefon ma do mnie o cos pretensje. Bardzo rzadko okazuje mi uczucia i przywiazanie. Np. taki spontaniczny calus w policzek czy przytulaniec gdzies na miescie zdarza sie mzoe raz na miesiac
Sfera seksu jest super. Kiedy jestesmy razem kochamy się po 3 razy dziennie, jest mi z nia cudownie. Tutaj nie ma zadnego problemu.
Probowalem juz wszystkiego. Odwdzieczalem sie tym samym, probowalem MILION razy rozmawiac. Zawsze jest tak, ze rozmawiamy, a 2 dni potem jest tak samo.
To moj pierwszy powazny zwiazek, mamy po 22 lata.
Wczesniej moja dziewczyna byla w 5 letnim zwiazku z chlopakiem o 4 lata od siebie starszym, straszne popychadlo z niego bylo, traktowala go fatalnie, a on byl dla niej dalej jak pluszowy miś.
Czy ja jestem w toksycznym zwiazku? Co robić? Zależy mi na niej bardzo.
Od ponad roku jestem ze świetną dziewczyną.
Jest inteligentna, kręci mnie bardzo i kocham ją.
Na początku wiadomo, istna sielanka. Wszystko było idealnie.
Po jakimś czasie wyszło, że ma wiele wad.
Jest bardzo zazdrosna, złości się na mnie np. kiedy w autobusie spotkam jakąś koleżankę.
Wkurza się kiedy gdzieś bez niej idę - teraz w wakacje jesteśmy 300km od siebie i widujemy się co tydzień w weekend.
Nie rozumiem - to mam całymi dniami siedzieć w domu?
Cały czas zarzuca mi, że ją kłamię.
Nigdy tego nie zrobiłem, za to ją przyłapałem na kłamstwach naprawde duzego kalibru.
Przemilcze o co chodzi.
Od jakiegoś czasu staram sie dostac na staz do naprawde duzej i uznanej firmy.
Logiczne, ze wymaga to czasem poswiecen i ogromu pracy.
Ona zamiast mnie wspierac to non-stop powtarza, ze jestem typem, ktory dla kariery zrobi wszystko (jakiej k...a kariery???), ze teraz to juz na pewno nie znajde dla niej czasu (kiedy tylko moge to jestem z nia, poza wakacjami widzimy sie CODZIENNIE od pn. do pt.).
Ciagle mowi, ze kiedys czula sie wyjatkowa, teraz juz jest inaczej. Ja sie zmienilem, ze nie traktuje jej tak jak kiedys. Moim zdaniem traktuje ja dobrze, nosze ja na rekach po prostu. Zawsze moze na mnie liczyc. Pomagam, doradzam, poczieszam.
Co chwile, nawet przez telefon ma do mnie o cos pretensje. Bardzo rzadko okazuje mi uczucia i przywiazanie. Np. taki spontaniczny calus w policzek czy przytulaniec gdzies na miescie zdarza sie mzoe raz na miesiac
Sfera seksu jest super. Kiedy jestesmy razem kochamy się po 3 razy dziennie, jest mi z nia cudownie. Tutaj nie ma zadnego problemu.
Probowalem juz wszystkiego. Odwdzieczalem sie tym samym, probowalem MILION razy rozmawiac. Zawsze jest tak, ze rozmawiamy, a 2 dni potem jest tak samo.
To moj pierwszy powazny zwiazek, mamy po 22 lata.
Wczesniej moja dziewczyna byla w 5 letnim zwiazku z chlopakiem o 4 lata od siebie starszym, straszne popychadlo z niego bylo, traktowala go fatalnie, a on byl dla niej dalej jak pluszowy miś.
Czy ja jestem w toksycznym zwiazku? Co robić? Zależy mi na niej bardzo.
Tomasso pisze:Od ponad roku jestem ze świetną dziewczyną.
która:
Tomasso pisze:Jest bardzo zazdrosna, złości się na mnie
Tomasso pisze:Wkurza się kiedy gdzieś bez niej idę
Tomasso pisze:Cały czas zarzuca mi
Tomasso pisze:przyłapałem ją na kłamstwach naprawde duzego kalibru.
Tomasso pisze:Co chwile, nawet przez telefon ma do mnie o cos pretensje.
Tomasso pisze:Bardzo rzadko okazuje mi uczucia i przywiazanie
Tomasso pisze:Czy ja jestem w toksycznym zwiazku?
Jestes z rozkapryszoną, a nie świetną panienką, kłamliwą hipokrytką, szukającą na boku kogos innego.
Ostatnio zmieniony 19 lip 2009, 13:36 przez FrankFarmer, łącznie zmieniany 1 raz.
Tomasso pisze:Najczęściej jest tak, że 2 dni jest OK, a potem 4 dni kiepsko.
Więcej złego niż dobrego Powiedz jej o tym bilansie i wątpliwościach, czy np. do siebie pasujecie.
Ona się tak zachowuje, bo tak naprawdę jest Ciebie pewna. Wymusza na Tobie tych MILION rozmów (tłumaczeń i upewnień wszelakich), by zrobić sobie z Ciebie kolejne popychadło.
Pępuszek świata, ot co.
Ostatnio zmieniony 19 lip 2009, 14:01 przez Nemezis, łącznie zmieniany 1 raz.
Nemezis pisze:Pępuszek świata, ot co.
I jedyny problem w tym, że teraz całe pokolenie 15-22 jest takie niestety. Pokolenie= około 75% populacji, nie 100% - już uprzedzam wrzaski.Nawet grube, brzydkie i beznadziejne kapryszą. Kiedyś tak nie było. Tylko 10% najatrakcyjniejszych kaprysiło.
Tomasso pisze:Skąd niby ta pewnośc?
Pewności nie ma, przypuszczenie jest na podstawie danych, które podałeś.
Ostatnio zmieniony 19 lip 2009, 14:13 przez FrankFarmer, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie rozumiem. Dla mnie to jest coś poważnego właśnie.
Czyli co? Powinienem zacząć ja olewać po prostu?
[ Dodano: 2009-07-19, 14:38 ]
W moim zachowaniu jest coś nie tak.
Wiem, że to brzmi trochę głupio, ale może jestem za dobry? W sensie, ze za miękki.
Dziwne to trochę dla mnie, bo często coś jej powiem ostrego o jej zachowaniu, o niej.
Jej najczęstszą reakcja są łzy, straszny płacz, niemalże histeria.
Nie jestem typem pantofla, który podkuli ogon.
Czyli co? Powinienem zacząć ja olewać po prostu?
[ Dodano: 2009-07-19, 14:38 ]
W moim zachowaniu jest coś nie tak.
Wiem, że to brzmi trochę głupio, ale może jestem za dobry? W sensie, ze za miękki.
Dziwne to trochę dla mnie, bo często coś jej powiem ostrego o jej zachowaniu, o niej.
Jej najczęstszą reakcja są łzy, straszny płacz, niemalże histeria.
Nie jestem typem pantofla, który podkuli ogon.
Tomasso pisze:Czyli co? Powinienem zacząć ja olewać po prostu?
I tak i nie.
Nie - bo Ci na niej zależy. Bądź w porządku, zachowuj się jak facet w normalnym związku (czułość, opiekuńczość i takie tam)
Tak - gdy zaczyna histeryzować i bezpodstawnie Cie oskarżać. Skoro nie masz sobie nic do zarzucenia, niech po Tobie jej jęki spływaja jak po kaczce. I tak daj jej właśnie odczuć.
Ważne jest,żeby dziewczyna miała świadomość tego, że ją kochasz oraz że nie jest to powód do bycia masochistą. Tzn. że nie trzymasz się jej kurczowo i jeżeli się nie zmieni Ty odejdziesz na jej własne życzenie. Niech czuje, że ma wybór.
Ja zawsze robiłam z facetami, co chciałam. Jeżeli ktoś miał wątpliwości to tylko ja. Jeżeli ktoś był zazdrosny na tyle, żeby robić sceny to oczywiście tylko ja. I takie inne paskudne rzeczy. Teraz jestem z facetem, który powiedział mi kiedyś wprost: "My chyba do siebie nie pasujemy" i chciał odejść. Dla mnie to był szok, bo to zawsze ja decydowałam i byłam panią sytuacji. Dało mi to do myślenia, oj dało... i nauczyło pokory w pewnym sensie.
ty sie nie nadajesz do zwiazku
pokaz jej to forum i temat, i nich sie Ona wypowie w Twojej kwesti
pokaz jej to forum i temat, i nich sie Ona wypowie w Twojej kwesti
Ostatnio zmieniony 19 lip 2009, 22:15 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Tomasso pisze:Dlaczego sie nie nadaje MISTRZU? Powiedz mi to. Błagam.
Bo tkwisz w czymś, co przynosi Ci więcej strat niż zysku. Bilans jest ujemny, rozumiesz? ;P
Są tysiące kobiet w Twojej okolicy, które dadzą Ci to, co ona Ci daje, a nawet więcej i nie będą robiły takich SCEN, jak ta.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Jesli moge cos zrobic co sprawi, ze w zwiazku sie poprawi, a dalej bede mogl z nia byc - zrobie to.
Kocham ją.
Kocham ją.
Ostatnio zmieniony 19 lip 2009, 22:33 przez Tomasso, łącznie zmieniany 1 raz.
A dlaczego zakładasz, że to Ty popełniasz błąd? Jednym z Twoich błędów jest niezauważanie faktu, że laski lubią wmawiać facetom, że ci źle postępują, chociaż wcale tak nie jest. ;P
I ona to wie i przez to może zrobić z Tobą co zechce. Czyli - moze Tobą manipulować. A kto manipuluje, ten nie kocha.
Teraz troche rozumiesz?
Tomasso pisze:Kocham ją.
I ona to wie i przez to może zrobić z Tobą co zechce. Czyli - moze Tobą manipulować. A kto manipuluje, ten nie kocha.
Teraz troche rozumiesz?
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Tomasso pisze:Czyli? Nie traktowac jej jak jajko po prostu?
No mniej więcej o to chodzi. Traktuj ją normalnie, jak osobę, która umie sobie sama radzić, czy żyć.
I miej na uwadze przede wszystkim swoje dobro.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Kobietę.Tomasso pisze:Co powinienem zmienić w związku
Czekasz na radę w stylu "umocz jądra w miodzie, idź na cmentarz i zakop gruszki w popiele śpiewając Like a prayer"?Tomasso pisze:Jesli moge cos zrobic co sprawi, ze w zwiazku sie poprawi, a dalej bede mogl z nia byc - zrobie to.
A na serio: jak chociaż jedna osoba z pary nie nadaje się do związku, to jest cieżko.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 98 gości