nasi faceci i ich koleżanki
Moderator: modTeam
nasi faceci i ich koleżanki
czy zgadzacie się żeby wasi faceci szli na piwo ze swoją koleżanką bez was?
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
smutna:( pisze:czy zgadzacie się żeby wasi faceci szli na piwo ze swoją koleżanką bez was?
Kobieta mająca nieuzasadnione obiekcje w takiej sprawie nie miałaby u mnie, u moich znajomych, większości mężczyzn szans na poważny związek.
Z punktu widzenia logiki taka postawa nie ma sensu na dłuższą metę i jest destrukcyjna.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
U kobiet pewnie też.shaman pisze:Kobieta mająca nieuzasadnione obiekcje w takiej sprawie nie miałaby u mnie, u moich znajomych, większości mężczyzn szans na poważny związek.
Tak. Nie wyobrażam sobie zdrowego związku, w którym na to pytanie mogło by paść "nie".smutna:( pisze:czy zgadzacie się żeby wasi faceci szli na piwo ze swoją koleżanką bez was?
Ostatnio zmieniony 24 lip 2008, 18:05 przez ksiezycowka, łącznie zmieniany 1 raz.
smutna:( pisze:czy zgadzacie się żeby wasi faceci szli na piwo ze swoją koleżanką bez was?
Tak. Trzeba ufać, poza tym nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mój ma mi zabronić iść na piwo z kimś, kogo znam dłużej od niego (przykładowo).
Jak ma zdradzić to i tak zdradzi, czy to na piwie, czy na imprezie na której i Ty będziesz.
Bo to jest tak, jak Woody Allen rzekł:
"Wyglądacie na szczęśliwych. Jak to robicie?
Ona: Ja jestem bezmyślna, ograniczona, nie mam poglądów, ani nic ciekawego do powiedzenia.
On: I ja też."
...jest nas dwoje i czas miodem płynie
I tak też można, długie lata, nawet całe życie, ale po kiego grzyba?
Nie znam tak ciekawej, wspaniałej, wszechstronnej osoby płci odmiennej, żeby zrezygnować z moich licznych kolegów, bo ona da mi wszystko. Jeśli Ta Osoba, nie będzie miec kolezanek - w porzadku, jesli bedzie miec wiele - tez ok, ale w naszym związku muszą być ludzie.
U mnie koledzy spełniają podstawową funkcję: wykorzeniają ze mnie jakiekolwiek frustracje. W dużym uproszczeniu: jeden jest od sportu, drugi od dyskusji, trzeciego znam na tyle, że mogę wymieniać się skarpetkami etc. Po co z tego rezygnować?
To są takie nitki, które łączą z różnymi pasjami, punktami widzenia.. Przychodzisz do domu zadowolony, bo spedziłeś fajny wieczor, w czym problem?
smutna:(,
Jesli Twoj facet nie zamienia Ciebie na kolezanki w jakiejs dzikiej proporcji i Ty jestes na tyle fajną osobą, że nie masz kompleksów w zestawieniu z innymi dziewczynami - powinno Ci to zwisać. A jeśli powyższe ma miejsce to problem leży gdzie indziej, nie w samych koleżankach.
"Wyglądacie na szczęśliwych. Jak to robicie?
Ona: Ja jestem bezmyślna, ograniczona, nie mam poglądów, ani nic ciekawego do powiedzenia.
On: I ja też."
...jest nas dwoje i czas miodem płynie
I tak też można, długie lata, nawet całe życie, ale po kiego grzyba?
Nie znam tak ciekawej, wspaniałej, wszechstronnej osoby płci odmiennej, żeby zrezygnować z moich licznych kolegów, bo ona da mi wszystko. Jeśli Ta Osoba, nie będzie miec kolezanek - w porzadku, jesli bedzie miec wiele - tez ok, ale w naszym związku muszą być ludzie.
U mnie koledzy spełniają podstawową funkcję: wykorzeniają ze mnie jakiekolwiek frustracje. W dużym uproszczeniu: jeden jest od sportu, drugi od dyskusji, trzeciego znam na tyle, że mogę wymieniać się skarpetkami etc. Po co z tego rezygnować?
To są takie nitki, które łączą z różnymi pasjami, punktami widzenia.. Przychodzisz do domu zadowolony, bo spedziłeś fajny wieczor, w czym problem?
smutna:(,
Jesli Twoj facet nie zamienia Ciebie na kolezanki w jakiejs dzikiej proporcji i Ty jestes na tyle fajną osobą, że nie masz kompleksów w zestawieniu z innymi dziewczynami - powinno Ci to zwisać. A jeśli powyższe ma miejsce to problem leży gdzie indziej, nie w samych koleżankach.
Ostatnio zmieniony 24 lip 2008, 20:03 przez gracja, łącznie zmieniany 3 razy.
Nie widzę nic złego w wyjściu na piwo/kawę z kumpelą. Czasami w każdym związku trzeba mieć czas na oddech, czyli spędzenie czasu osobno od siebie. Inaczej nie wyjdzie to nikomu na zdrowie. A co za różnica czy będzie to kumpel czy kumpela? To tak samo jakby mój facet nie chciał żebym się spotykała sam na sam z moim przyjacielem, którego znam od x-lat. Sama jestem z natury zazdrosną bestyjką ale bez przesady.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
- passion_flower
- Entuzjasta
- Posty: 143
- Rejestracja: 12 kwie 2008, 19:42
- Skąd: Poznań
- Płeć:
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Dobra, ale co za problem jest w tym, że spotkają się w trójkę, bo ja nie jarzę?
Tak wielkie tajemnice owa para znajomych będzie omawiała, że aż babka, czy facet strony nie mogą tego usłyszeć?
Nie mam nic przeciwko przyjacielskim spotkaniom, ale to ciekawe ...
Tak wielkie tajemnice owa para znajomych będzie omawiała, że aż babka, czy facet strony nie mogą tego usłyszeć?
Nie mam nic przeciwko przyjacielskim spotkaniom, ale to ciekawe ...
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Mona pisze:Tak wielkie tajemnice owa para znajomych będzie omawiała, że aż babka, czy facet strony nie mogą tego usłyszeć?
dokładnie Są takie rzeczy, w gronie męskim czy damskim, których się raczej przy partnerze/partnerce nie porusza. Ale nie tylko to. Po prostu chce się pogadać, w starym gronie. Ona tak robi ze swoim przyjacielem, ja z kumplami.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Jasne, ja to rozumiem...
To może para powinna takie coś ustalić na początku związku, ale jak się akurat w tym nie dopasują, to co, nie kontynuują związku?
Ciężki temat, bo z jednej strony przyjaciel, a z drugiej być może przyszła żona, czy przyszły mąż
To może para powinna takie coś ustalić na początku związku, ale jak się akurat w tym nie dopasują, to co, nie kontynuują związku?
Ciężki temat, bo z jednej strony przyjaciel, a z drugiej być może przyszła żona, czy przyszły mąż
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Dzindzer pisze:Ktoś kto mnie chce w taki dziwny sposób ograniczać zabraniając mi kontaktów z ludźmi nie jest dla mnie potencjalnym przyszłym mężem
Nie rozmawiamy o kontaktach, bo zakaz takowych, to byłoby wręcz do leczenia ;DD
Hyhy pisze:ale nie powinna specjalnie kokietowac swoich kumpli.
Ale tak troszkę, to może?
Hyhy pisze:A jesli nie rozumie, to sie odwdziecze tym samym
I tak sobie będziecie odbijać ping-ponga i spotykać się ze sobą tylko w łóżku
Ostatnio zmieniony 25 lip 2008, 13:21 przez Mona, łącznie zmieniany 1 raz.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Nio widze powodu dla którego mial bym nie wziasc mojej połowy na takowe spotkanie , gdyby chciala. Chyba , ze zaistnieje scenariusz taki , ze moja dawna znajoma chce sie ze mna spotkac w jakims waznym celu, doradzenia jej i nie chce by np. moja połowa wiedziala o co chodzi , czy jakie ma problemy , znam mnie ! mnie sie chce zwiarzyc , chce bym ja i tylko ja ją wysłuchał - wtedy co innego .
Ostatnio zmieniony 25 lip 2008, 13:29 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Hyhy pisze:ale nie powinna specjalnie kokietowac swoich kumpli.
Ale tak troszkę, to może?
Hyhy pisze:A jesli nie rozumie, to sie odwdziecze tym samym
I tak sobie będziecie odbijać ping-ponga i spotykać się ze sobą tylko w łóżku [/quote]
Tak troszke troszeczke niech czuje ze sie im podoba:)
Nie na odbijaniu to polega. Ja mowie ze jak nie rozumie, ze cos mi nie pasuje i nie da sie jej tego wytlumaczyc, nie dochodzi. Tylko wtedy.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
- kliktorator
- Zaglądający
- Posty: 28
- Rejestracja: 09 lip 2008, 13:11
- Skąd: Wwa
- Płeć:
Zakaz spotykania się sam na sam z płcią przeciwną, "bo może mnie zdradzić" czy whatever, to nieskuteczny sposób. Będzie chciał(a), to i tak zdradzi. A kaliber zdrady wtedy znacząco inny nie będzie.
Inna rzecz, gdy takowe spotkania przedkłada nad spotkania ze swoją wybranką(kiem).
Uczucie zazdrości nie jest mi obce. Zwalczam je jednak, bo zbyt dużo widziałem sytuacji, gdy zazdrość spowodowała rozpad fajnego związku.
A ponadto nie jestem typem 24/7 - nie chciałbym być z moim kochaniem non stop. Chcę czasem "potęsknić". Potem rzucamy się na siebie, generujemy 3st w skali Richtera i jest git
Inna rzecz, gdy takowe spotkania przedkłada nad spotkania ze swoją wybranką(kiem).
Uczucie zazdrości nie jest mi obce. Zwalczam je jednak, bo zbyt dużo widziałem sytuacji, gdy zazdrość spowodowała rozpad fajnego związku.
A ponadto nie jestem typem 24/7 - nie chciałbym być z moim kochaniem non stop. Chcę czasem "potęsknić". Potem rzucamy się na siebie, generujemy 3st w skali Richtera i jest git
Kłamstwo nie różni się niczym od prawdy, prócz tego, że nią nie jest.
— Stanisław Jerzy Lec
Nawet gdy przyjaciel działa wbrew tobie, iąż jest twoim przyjacielem.
— Stanisław Jerzy Lec
Nawet gdy przyjaciel działa wbrew tobie, iąż jest twoim przyjacielem.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Sęk w tym, że kto niby tak realnie w tym jakieś strony widzi? Są znajomi, koledzy, przyjaciele, jest facet/narzeczony/mąż. Część znajomych na 100% jest wspólna, część to od lat znane i bliskie osoby tylko mi. I tak w dwie strony przecież. Tu niczego się nie wybiera.Mona pisze:z jednej strony przyjaciel, a z drugiej być może przyszła żona, czy przyszły mąż
smutna:( pisze:czy zgadzacie się żeby wasi faceci szli na piwo ze swoją koleżanką bez was?
Czemu nie? Jeśli facet mówi otwarcie że idzie z koleżanką to ok. bardziej wkurzyloby mnie to gdyby się z tym ukrywał, np. klamał że z kimś innym idzie się spotkać.
pani_minister pisze:czy to jakiś świeżo zapoznany kumpel, czy długoletni przyjaciel
A jakie to ma znaczenie? Życie ma to do siebie, że będąc z kimś w związku x czasu, możesz mimo wszytsko poznac osobę z którą bardzo dobrze się rozumiesz i spędza Ci sie czas, ale nie czujesz do niej nic poza (albo raczej aż) przyjeźnią. Czy należy sie zamykać na takie osoby? Moim zdaniem nie. Kwestia bardziej celu w jakim idziesz z tym kimś na piwo.
Czemu nie? Jeśli facet mówi otwarcie że idzie z koleżanką to ok. bardziej wkurzyloby mnie to gdyby się z tym ukrywał, np. klamał że z kimś innym idzie się spotkać.
pani_minister pisze:czy to jakiś świeżo zapoznany kumpel, czy długoletni przyjaciel
A jakie to ma znaczenie? Życie ma to do siebie, że będąc z kimś w związku x czasu, możesz mimo wszytsko poznac osobę z którą bardzo dobrze się rozumiesz i spędza Ci sie czas, ale nie czujesz do niej nic poza (albo raczej aż) przyjeźnią. Czy należy sie zamykać na takie osoby? Moim zdaniem nie. Kwestia bardziej celu w jakim idziesz z tym kimś na piwo.
Mona pisze:Tak wielkie tajemnice owa para znajomych będzie omawiała, że aż babka, czy facet strony nie mogą tego usłyszeć?
Postaw sie w takiej sytuacji. Umawiasz sie z przyjaciółką pogadać o problemach osobistych i ta nagle przychodiz ze swoim facetem, którego widzisz drugi lub trzeci raz na oczy. To nie sprzyja zwierzeniom. Co innego gdy idziesz np. na imprezę i będzie tam X osób poza takim kumplem/kumpelą, a co innego gdy to ma być prywatna rozmowa.
Mona pisze:To może para powinna takie coś ustalić na początku związku, ale jak się akurat w tym nie dopasują, to co, nie kontynuują związku?
To mozę para powinan w zwiazku ustanowić zasadę, ze jedno nie ogranicza drugiego i mu po prostu UFA?
"Dzisiaj mnie kochasz, jutro nienawidzisz.
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz"
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz"
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 79 gości