Największy Zawód Miłosny
Moderator: modTeam
Największy Zawód Miłosny
Jaki był wasz największy zawód miłosny? Proszę się nie wstydzić, tylko śmiało się wyżalić!
Największy zawód miłosny? Jak jeszcze byłam młoda i uczyłam się w liceum, zakochałam się (a raczej obsesyjnie zauroczyłam) w takim jednym młodzieńcu. Nie przeszkadzało mi w tym nawet to, że miał dziewczynę (oczywiście nie byłam świnią i nic nie kombinowałam).
No, a po latach to On okazał się świnią, prostacką i bez wyczucia taktu.
Może trochę od innej strony, ale też zawód.
No, a po latach to On okazał się świnią, prostacką i bez wyczucia taktu.
Może trochę od innej strony, ale też zawód.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Oczywiscie, ze Miriam!
http://www.smh.com.au/articles/2004/06/ ... m=storylhs
A poza tym to chyba taka jedna Agata, jeszcze w liceum. Ile ja sie naprzezywalem...A jakie byly emocje jak na polowinkach do mnie podeszla pogadac, bo chyba doszlo do niej, ze sie nia interesuje. Rzecz jasna byl kosz. Emocje byly jeszcze przez wiele miechow.
No i jest jeszcze moja byla, ale to dluzsza historia a konczy mi sie abonament w klawiaturze.
http://www.smh.com.au/articles/2004/06/ ... m=storylhs
A poza tym to chyba taka jedna Agata, jeszcze w liceum. Ile ja sie naprzezywalem...A jakie byly emocje jak na polowinkach do mnie podeszla pogadac, bo chyba doszlo do niej, ze sie nia interesuje. Rzecz jasna byl kosz. Emocje byly jeszcze przez wiele miechow.
No i jest jeszcze moja byla, ale to dluzsza historia a konczy mi sie abonament w klawiaturze.
"księżycówka, napisałem Ci priva"
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
przecież nie napisał, że w ogóle sie nie angażował, tylko, że nie angażował sie przedwcześnie
Miałam dwa takie związki które mogę nazwać w jakiś sposób zawodami miłosnymi. Jeden był patologiczny z facetem który nie miał oporów by mnie pobić. Odeszłam mimo, że kochałam, a przynajmniej wtedy czułam, że to miłość. Po nim bałam sie zaufać. Kolejny związek był również takim w którym pokochałam. Na koniec okazało sie, że to co on czuł do mnie było kłamstwem. Porzucił mnie, powiedział, że to taka gra była, zabawa, że nie zawsze kocham cię znaczy kocham cię. Cholernie cierpiałam zwłaszcza, że przed tym związkiem był ten patologiczny. Jednak okazało sie, że jestem silniejsza niż myslałam
Na szczęście teraz mnie ta przeszłość nic nie boli. dużo mnie te związki nauczyły
Miałam dwa takie związki które mogę nazwać w jakiś sposób zawodami miłosnymi. Jeden był patologiczny z facetem który nie miał oporów by mnie pobić. Odeszłam mimo, że kochałam, a przynajmniej wtedy czułam, że to miłość. Po nim bałam sie zaufać. Kolejny związek był również takim w którym pokochałam. Na koniec okazało sie, że to co on czuł do mnie było kłamstwem. Porzucił mnie, powiedział, że to taka gra była, zabawa, że nie zawsze kocham cię znaczy kocham cię. Cholernie cierpiałam zwłaszcza, że przed tym związkiem był ten patologiczny. Jednak okazało sie, że jestem silniejsza niż myslałam
Na szczęście teraz mnie ta przeszłość nic nie boli. dużo mnie te związki nauczyły
lecter pisze:Zakochać sie z wzajemnoscia i po 2 latach usłyszec, że jednak komus się wydawało.
o taaak,zgadzam sie w 200%.Sam przeżyłem cos takiego...i bolało bardzo
ja to uslyszalem po 8 miesiacach...i teraz lecze półśrodkami eh nie warto kochac ludzie !
ale bez milosci czasem ciezko zyc..eh porypany świat..
Love is beautiful
Piernik pisze:ja to uslyszalem po 8 miesiacach...i teraz lecze półśrodkami eh nie warto kochac ludzie !
Jaki Ty jesteś słaby.... Oczywiście że warto kochać, nawet jeśli potem ma się cierpieć. Ale najpierw trzeba umieć pokochać, by potem podarować to uczucie innej osobie. Jeśli tego się nie umie, to potem takie farmazony będzie się mówiło.
Dzindzer pisze:Obecnie jestem z mężczyzna którego kocham, który kocha mnie. Nawet jak by to sie miało za rok rozpaść to wiem, że warto było.
<browar>
A w ogóle czym jest ból rozstania w porównaniu z miłością do innego człowieka. Niczym
Miałam dwa zawody.
Pierwszy to nieodwzajemnione uczucie. Kochałam do szaleństwa, na rzęsach stawałam żeby zwrócił na mnie uwagę. W końcu kiedy go sobą zainteresowałam, narobił mi nadzieii żeby po jakimś czasie przestać się w ogóle odzywać. Urwał kontakt, do dzisiaj nie wiem dlaczego.
Drugi zawód to mój poprzedni związek. Na początku podeszłam do tego sceptycznie bo bałam się wyżej wspomnianej sytuacji. Po jakimś czasie uwierzyłam że to jest to. Tylko że im bardziej się angażowałam, tym bardziej on czuł się pewny a ja dostawałam za to po tyłku.
Pierwszy to nieodwzajemnione uczucie. Kochałam do szaleństwa, na rzęsach stawałam żeby zwrócił na mnie uwagę. W końcu kiedy go sobą zainteresowałam, narobił mi nadzieii żeby po jakimś czasie przestać się w ogóle odzywać. Urwał kontakt, do dzisiaj nie wiem dlaczego.
Drugi zawód to mój poprzedni związek. Na początku podeszłam do tego sceptycznie bo bałam się wyżej wspomnianej sytuacji. Po jakimś czasie uwierzyłam że to jest to. Tylko że im bardziej się angażowałam, tym bardziej on czuł się pewny a ja dostawałam za to po tyłku.
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Joasia pisze:Drugi zawód to mój poprzedni związek. Na początku podeszłam do tego sceptycznie bo bałam się wyżej wspomnianej sytuacji. Po jakimś czasie uwierzyłam że to jest to. Tylko że im bardziej się angażowałam, tym bardziej on czuł się pewny a ja dostawałam za to po tyłku.
Klasyk-> Faceci na poczatu dostaja pierdolca, delaruja wielka milosc itd. a kobiety 3maja na dystans.
Z czasem sytuacja sie odwraca- My mamy coraz bardziej wbite, Wam coraz bardziej zalezy.
Glupie troche.
"księżycówka, napisałem Ci priva"
Wujo Macias pisze:Joasia pisze:Drugi zawód to mój poprzedni związek. Na początku podeszłam do tego sceptycznie bo bałam się wyżej wspomnianej sytuacji. Po jakimś czasie uwierzyłam że to jest to. Tylko że im bardziej się angażowałam, tym bardziej on czuł się pewny a ja dostawałam za to po tyłku.
Klasyk-> Faceci na poczatu dostaja pierdolca, delaruja wielka milosc itd. a kobiety 3maja na dystans.
Z czasem sytuacja sie odwraca- My mamy coraz bardziej wbite, Wam coraz bardziej zalezy.
Glupie troche.
I o to w tym wszystkim przeciez chodzi, gdyby tak nie bylo to bylo by za nudno ;p
Martinoo pisze:Nie przezyłem poważnego zawodu miłosnego w swoim życiu Pokusiłbym sie nawet o stwierdzenie że zawód miłosny to tylko kwestia słabej psychiki.
Wreszcie jakaś ciekawa teza, ale nie zgodze się. Od psychiki zależy jak sie z tego pozbierasz potem, ale sam zawód zależy od twoich zaistniałych nadziei i zaangażowania lub też zawód moze dotyczyć bezpośrednio drugiej osoby, jeśli np. zrobiła cie w buca, a ciebie to kompletnie zaskoczyło.
Nie przezyłeś, bo nie trafiłeś na taką, z którą byś sie ostro zaangażował.
FrankFarmer pisze:Od psychiki zależy jak sie z tego pozbierasz potem, ale sam zawód zależy od twoich zaistniałych nadziei i zaangażowania lub też zawód moze dotyczyć bezpośrednio drugiej osoby, jeśli np. zrobiła cie w buca, a ciebie to kompletnie zaskoczyło.
Nie przezyłeś, bo nie trafiłeś na taką, z którą byś sie ostro zaangażował.
Zalezy od tego co masz w głowie. Ja strasznie swobodnie podchodze do pewnych rzeczy. Nie kontroluje 2 połowy, wlasciwie ona robi co chce ze swoim życiem. Ja mam swoje cele marzenia i ambicje ona też. Jeśli nie jesteśmy sie już w stanie "porozumieć" zwiazek siek onczy. Poza tym jestm juz dorosły nie szukam oparcia, nadzieji w kimś skoro mam je w sobie.
A zaangażowanie to jest proces we łbie i warto nad nim czuwac i je kontrolować, przede wszystkim realnie podchodzić do życia.
Ps: Wiem że kobiety w wkieszosci maja inaczej.
Gdy w Rycerzu gaśnie duch, trza wykonać sexy ruch!
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Szczerze?
To ja wole przezyc ogromny zawod, cierpiec niczym Werter, kupowac zyletki itd. ale miec swiadomosc, ze dalem sie "porwac uczuciu" i przezylem je na fulla, niz bawic sie w asekuranctwo i zabezpieczanie, bez wzgledu jak racjonalne to jest.
Tyle, ze ja zawsze ocno kierowalem sie emocjami. Dobry jedi ciemnej strony by ze mnie byl.
To ja wole przezyc ogromny zawod, cierpiec niczym Werter, kupowac zyletki itd. ale miec swiadomosc, ze dalem sie "porwac uczuciu" i przezylem je na fulla, niz bawic sie w asekuranctwo i zabezpieczanie, bez wzgledu jak racjonalne to jest.
Tyle, ze ja zawsze ocno kierowalem sie emocjami. Dobry jedi ciemnej strony by ze mnie byl.
"księżycówka, napisałem Ci priva"
Wujo Macias pisze:Szczerze?
To ja wole przezyc ogromny zawod, cierpiec niczym Werter, kupowac zyletki itd. ale miec swiadomosc, ze dalem sie "porwac uczuciu" i przezylem je na fulla, niz bawic sie w asekuranctwo i zabezpieczanie, bez wzgledu jak racjonalne to jest.
Tyle, ze ja zawsze ocno kierowalem sie emocjami. Dobry jedi ciemnej strony by ze mnie byl.
Miałem takie jazdy przez 7 lat. Z czasem to powszechnieje. Uczysz sie z tym radzić. Szukasz czegos mocniejszego.
Kiedys opisałem to w tym temacie:
http://www.agnieszka.com.pl/forum_php/viewtopic.php?p=398409&highlight=#398409
Dragi to gówno choc niektóre daja niesamowite efekty ale ryja beret. Teraz szukam wiekszej adrenaliny w skokach spadochronowych a zapełniania pustki w Bogu.
Gdy w Rycerzu gaśnie duch, trza wykonać sexy ruch!
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Czy powszednieje...
Mi jest bardzo ciezko sie zakochac, nawet kiedy nie mam tak jak teraz, ze nie chce i nie potrzebuje tego.
Wiec jak juz mnie wciaga, to nie bede sie bawil w ograniczenia.
A takie rzeczy jak skydiving czy inne bungee to ok, tez lubie poczuc adrenaline. Tyle, ze to zupelnie inny rodzaj "haju" niz milosc.
Mi jest bardzo ciezko sie zakochac, nawet kiedy nie mam tak jak teraz, ze nie chce i nie potrzebuje tego.
Wiec jak juz mnie wciaga, to nie bede sie bawil w ograniczenia.
A takie rzeczy jak skydiving czy inne bungee to ok, tez lubie poczuc adrenaline. Tyle, ze to zupelnie inny rodzaj "haju" niz milosc.
"księżycówka, napisałem Ci priva"
-
- Początkujący
- Posty: 3
- Rejestracja: 08 lut 2008, 19:12
- Skąd: Krakow
- Płeć:
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 327 gości