Czego ona pragnie,czego szuka??
Moderator: modTeam
Czego ona pragnie,czego szuka??
Witam, jestem tu nowy, ale czesto was czytam i upatruję tu porady co do mojej sytuacji, a więc..
Ona, starsza o 3 miesiące, bardzo ładna, inteligentna...lecz bardzo nieszczesliwa. Ja, zauroczony nią, i tez nieszczesliwy. Sprawa ma się tak, ze ona, mając kiedys 18 lat zakochała sie strasznie, a ten koleś ją pózniej opuscił, był starszy o 6 lat. Moim zdaniem była to miłość jak z filmu, wybuchowa i namiętna. Kazdy chyba wie jakie to jest uczucie, takie wakacyjne tylko ze tu bardzo ją to pochłonęło. No i ona od tego czasu jest świecie przekonana ze facet musi byc starszy, co mnie wqrw... i jakoś mi sie zdaje ze liczy na to ze w zyciu ja cos takiego znowu spotka i non stop imprezuje (nie ze sie puszcza bo jest b. porzaadna) i czeka az cos takiego sie jej znow przytrafi. nie wiem jak sie za to zabrac, boje sie ze w pewnym momencie nie bedzie dla mnie odwrotu a ona i tak z miejsca nie ruszy,lub wmawiam sobie, ze nie moglbym zaspokoic jej potrzeb. niedawno zlikwidowalem u siebie treme ktora mnie dotyka w jej obecnosci, dbam o siebie, staram sie sluzyc dobrym slowem..niemozliwie pracuje nad soba, by byc dowcipnym a zarazem jak facet, twardym i zdecydowanym..daje mi niekiedy dwuznaczne znaki, czesto proboje sie otworzyc jednak po chwili sie znow zamyka. Wiem ze jest cholernie nieszczesliwa, a ja boje sie ze nie dam rady . Mam opory by ja przytulic, a o calowaniu nie wspomne...Nie wiem jakim sposobem ja podejsc, czy na przytrzymanie (czyli niby olewanie) czy pojsc na calosc (tylko ze jak ostatnio poszedlem na calosc to powiedziala ze lepiej bysmy byli znajomymi a rok temu to bylo bo nie chce mnie krzywdzic).
Ona wie ze cos mam do niej, ale jak na inne dziewczyny (niechcący) działam tak na nia nie!
Z mojej strony to nie jest miłosc tylko zauroczenie, ale chcialbym jej dac wiecej, i sprawic by byla szczesliwa, bo dzieki niej staje sie po prostu lepszym człowiekiem!
qpozdrawiam
Ona, starsza o 3 miesiące, bardzo ładna, inteligentna...lecz bardzo nieszczesliwa. Ja, zauroczony nią, i tez nieszczesliwy. Sprawa ma się tak, ze ona, mając kiedys 18 lat zakochała sie strasznie, a ten koleś ją pózniej opuscił, był starszy o 6 lat. Moim zdaniem była to miłość jak z filmu, wybuchowa i namiętna. Kazdy chyba wie jakie to jest uczucie, takie wakacyjne tylko ze tu bardzo ją to pochłonęło. No i ona od tego czasu jest świecie przekonana ze facet musi byc starszy, co mnie wqrw... i jakoś mi sie zdaje ze liczy na to ze w zyciu ja cos takiego znowu spotka i non stop imprezuje (nie ze sie puszcza bo jest b. porzaadna) i czeka az cos takiego sie jej znow przytrafi. nie wiem jak sie za to zabrac, boje sie ze w pewnym momencie nie bedzie dla mnie odwrotu a ona i tak z miejsca nie ruszy,lub wmawiam sobie, ze nie moglbym zaspokoic jej potrzeb. niedawno zlikwidowalem u siebie treme ktora mnie dotyka w jej obecnosci, dbam o siebie, staram sie sluzyc dobrym slowem..niemozliwie pracuje nad soba, by byc dowcipnym a zarazem jak facet, twardym i zdecydowanym..daje mi niekiedy dwuznaczne znaki, czesto proboje sie otworzyc jednak po chwili sie znow zamyka. Wiem ze jest cholernie nieszczesliwa, a ja boje sie ze nie dam rady . Mam opory by ja przytulic, a o calowaniu nie wspomne...Nie wiem jakim sposobem ja podejsc, czy na przytrzymanie (czyli niby olewanie) czy pojsc na calosc (tylko ze jak ostatnio poszedlem na calosc to powiedziala ze lepiej bysmy byli znajomymi a rok temu to bylo bo nie chce mnie krzywdzic).
Ona wie ze cos mam do niej, ale jak na inne dziewczyny (niechcący) działam tak na nia nie!
Z mojej strony to nie jest miłosc tylko zauroczenie, ale chcialbym jej dac wiecej, i sprawic by byla szczesliwa, bo dzieki niej staje sie po prostu lepszym człowiekiem!
qpozdrawiam
Hmm... Czyżby pułapka przyjaciela? Szczerze,z kobiecego punktu widzenia ciężko przeskoczyć mężczyźnie z przyjaciela na partnera.. Gdzieś, kiedyś czytałam, że dziewczyna już na pierwszym spotkaniu nieświadomie "szufladkuje" mężczyznę jako potencjalnego partnera, bądź jedynie jako kandydata na dobrego znajomego..
A teraz do sedna.. Nie zmieniaj się dla niej, tylko bądź sobą. A jeżeli chcesz coś w sobie zmienić to rób to dla siebie, a nie dla kobiety, która nie jest nawet Twoja partnerką. Zaryzykuj jeszcze raz "pójście na całość" i wtedy sprawa powinna się wyjaśnić. A z tym nieszczęściem.. hm pewnie nie jest aż tak nieszczęśliwa, jak Ci to przedstawia.. Każdy przeżywa w młodości zawód miłosny i prędzej czy poźniej jakoś się z tym żyje..
A teraz do sedna.. Nie zmieniaj się dla niej, tylko bądź sobą. A jeżeli chcesz coś w sobie zmienić to rób to dla siebie, a nie dla kobiety, która nie jest nawet Twoja partnerką. Zaryzykuj jeszcze raz "pójście na całość" i wtedy sprawa powinna się wyjaśnić. A z tym nieszczęściem.. hm pewnie nie jest aż tak nieszczęśliwa, jak Ci to przedstawia.. Każdy przeżywa w młodości zawód miłosny i prędzej czy poźniej jakoś się z tym żyje..
hmm mnie to nie dziwi, mnie sie wydaje ze przyjaciel to człowiek który czesto wie o nas wiecej niz parter (albo przynajmniej wie o szczególach znaszego zycia których nie zna nasz partner) i uwazam ze dlatego tak trudno zbudowac zwiazek...summer86 pisze:Hmm... Czyżby pułapka przyjaciela? Szczerze,z kobiecego punktu widzenia ciężko przeskoczyć mężczyźnie z przyjaciela na partnera..
to chyba tez prawda, przynajmniej ja tak mam zazwyczaj, ale prawda jest taka ze "tylko krowa nie zmienia poglądów" wiec moze sie zdrzayc ze czasem cos sie zmienisummer86 pisze:Gdzieś, kiedyś czytałam, że dziewczyna już na pierwszym spotkaniu nieświadomie "szufladkuje" mężczyznę jako potencjalnego partnera, bądź jedynie jako kandydata na dobrego znajomego..
tak tylko ze ona mnie nie traktuje jak przyjaciela, nie wiem o jej zyciu wewnetrznym nic,bo sie mi nie zwierza,domyslam sie pewnych rzeczy i to wszyatko, moze tylko kumpel...w sumie nie daje sie jej traktowac jak przyjaciel bo zawsze utrzymuje dystans, takiej tajemniczosci jakby i zamkniecia, by miec margines bezpieczenstwa i sie nie spoufalać jak na przyjaciela przystoi
mysle, ze gdybym poszedl znow na calosc w tej chwili, dalbym ciala a to oznaczaloby koniec, poczekam, tylko jak długo jeszcze? az nabiore pewnosci?
niekiedy zachowuje sie w stosunku do mnie bardzo agresywnie, raz mialem isc kupic hot-doga to sie grzecznie zapytalem, ile ich ma ich byc, a ona z wyrzutem i oburzeniem: jak to?! jednen!, takie sytuacje sie zdarzaja...po prostu sie censored na mnie bez powodu
nie mam pojecia co to moze byc
mysle, ze gdybym poszedl znow na calosc w tej chwili, dalbym ciala a to oznaczaloby koniec, poczekam, tylko jak długo jeszcze? az nabiore pewnosci?
niekiedy zachowuje sie w stosunku do mnie bardzo agresywnie, raz mialem isc kupic hot-doga to sie grzecznie zapytalem, ile ich ma ich byc, a ona z wyrzutem i oburzeniem: jak to?! jednen!, takie sytuacje sie zdarzaja...po prostu sie censored na mnie bez powodu
nie mam pojecia co to moze byc
Adeps: Dawanie rad rzecz chu*** ale moge cos doradzic. Musisz wiedziec czego chcesz musisz siasc na spokojnie na pare dobrych godzin i sobie wszystko przemyslec, czy ona jest tego warta tak zebyś nie musiał za bardzo myslec kiedy sie z nią widzisz. Jak juz dojdziesz do etapu w którym wiesz czego chcesz(tak to jest ta kobieta!) to podązaj tą drogą. Jesli nie ucieknie bedziesz musiał przerwac ten twój dystans i zdecydowanym ruchem wziac ja w obroty... a jak zaczniesz filozofowac za bardzo to po tobie . No i życze wam nienudnego zwiazku i upojnych nocy
Dzisiejszy podryw kobiet przypomina mi łapanie kur, tylko sposobem, tylko poprzez kombinowanie.
A gdzie są żywe emocje? Musisz pracować nad sobą, żeby zdobyć kobietę? To jakiś absurd dla mnie, najważniejsze jest bycie sobą, wtedy tak naprawdę jesteś kimś !
Chcesz z nią być, powiedz jej o tym wprost, nie czaj się tak jak i ona, że raz daje Ci znaki, raz nie. Nie wypatruj tych znaków, tylko rób to, na co masz ochotę.
To czy ona Cię zechce nie zależy od tego czy wypracujesz w sobie silny charakter. Naturalnośc nade wszystko !
A gdzie są żywe emocje? Musisz pracować nad sobą, żeby zdobyć kobietę? To jakiś absurd dla mnie, najważniejsze jest bycie sobą, wtedy tak naprawdę jesteś kimś !
Chcesz z nią być, powiedz jej o tym wprost, nie czaj się tak jak i ona, że raz daje Ci znaki, raz nie. Nie wypatruj tych znaków, tylko rób to, na co masz ochotę.
To czy ona Cię zechce nie zależy od tego czy wypracujesz w sobie silny charakter. Naturalnośc nade wszystko !
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
Na szczescie jest tak, ze milosci przewaznie nie da sie wypracowac, wychodzic, dostac przez wysluge lat. Jesli ona Cie nie chce, a dostales juz taka odpowiedz, probowales, to trzeba sie ztym pogodzic i poczekac na inna osobe, ktora wzbudzi w Tobie nie zauroczenie, a milosc. Nie widze powodum, dla kotrego upierasz sie tak przy niej, skoro nawet jej nie kochasz?
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Moze to na poczatku zle ujalem, ze sie zmieniam dla niej...ale raczej przez nią. Daje mi takiej sily napedowej by rano wstac i zrobic cos porządnie i z zapałem! Raczej mam tak, ze kobiety, ktore cos dla mnie znacza pozytywnie wplywaja na to co robie.
A zauroczenie...trawa to juz rok i nie przechodz wiec sam nie wiemi. Czlowiek glupi jest to zyje nadzieja a to i tak na ch*** niekiedy.
@Miltonia: jestem takim czlowiekiem, na ktorego dzialaja kobiety w sensie fizycznym, ale by znalezc taka. ktora poruszy mi i sufit jest ciezko, wiec trudnmo jest tak łatwo z niej zrezygnowac a zauroczenie...trawa to juz rok i nie przechodzi wiec sam nie wiem, przeciez miłość to nie tajfun, ktory przyjdzie i przejdzie w mgnieniu oka, ale sie rozwija i w sumie nie wiem jaki to etap uczucia ;p . Czlowiek glupi jest to zyje nadzieja a to i tak na ch*** niekiedy. <browar>
A zauroczenie...trawa to juz rok i nie przechodz wiec sam nie wiemi. Czlowiek glupi jest to zyje nadzieja a to i tak na ch*** niekiedy.
@Miltonia: jestem takim czlowiekiem, na ktorego dzialaja kobiety w sensie fizycznym, ale by znalezc taka. ktora poruszy mi i sufit jest ciezko, wiec trudnmo jest tak łatwo z niej zrezygnowac a zauroczenie...trawa to juz rok i nie przechodzi wiec sam nie wiem, przeciez miłość to nie tajfun, ktory przyjdzie i przejdzie w mgnieniu oka, ale sie rozwija i w sumie nie wiem jaki to etap uczucia ;p . Czlowiek glupi jest to zyje nadzieja a to i tak na ch*** niekiedy. <browar>
- vilmon1980
- Pasjonat
- Posty: 239
- Rejestracja: 03 sty 2007, 10:24
- Skąd: Poznań
- Płeć:
Ja lubie konkretne kobiety, więc w takiej sytuacj po prostu postawiłbym sprawę jasno i próbował się dowiedzieć konkretnie o co jej chodzi. Czy to "ze lepiej bysmy byli znajomymi" jest tylko takim stwierdzeniem na odczepnego, że Cię nie chce czy też konsekwencją "chciałabym a boje się".
Jeśli to drugie to spróbuj jej uświadomić, że kto nie ryzykuje ten nie ma. Że tak czy inaczej jesteś nieszczęsliwy, więc dla Ciebie to żadna różnica i że nie masz nic do stracenia a tylko wiele do zyskania, itp. Ale jeśli mimo wszystko woli być sama i być do końca życia tylko i wyłącznie nieszczęśliwa to już tylko jej sprawa (w takim wypadku osobiście dałbym sobie spokój, bo nie ma sensu czekać na Bóg wie co) - jeśli chce "na złość mamie odmrozić sobie uszy" to trudno.
Jeśli to pierwsze to od razu dałbym jej spokój i poszukał innego obiektu adoracji Nie ma sensu robić nic na siłe. Jeśli Ci zależy po prostu pozostań jej znajomym i nawet nie licz, że kiedykolwiek to się zmieni.
Jeśli to drugie to spróbuj jej uświadomić, że kto nie ryzykuje ten nie ma. Że tak czy inaczej jesteś nieszczęsliwy, więc dla Ciebie to żadna różnica i że nie masz nic do stracenia a tylko wiele do zyskania, itp. Ale jeśli mimo wszystko woli być sama i być do końca życia tylko i wyłącznie nieszczęśliwa to już tylko jej sprawa (w takim wypadku osobiście dałbym sobie spokój, bo nie ma sensu czekać na Bóg wie co) - jeśli chce "na złość mamie odmrozić sobie uszy" to trudno.
Jeśli to pierwsze to od razu dałbym jej spokój i poszukał innego obiektu adoracji Nie ma sensu robić nic na siłe. Jeśli Ci zależy po prostu pozostań jej znajomym i nawet nie licz, że kiedykolwiek to się zmieni.
W sumie racja z tą strata czasu na nia jeżeli faktycznie niczegu nie wskóram. Jendak warto to rozegrać w czasie jeszcze, strategicznie czesto jest tak (przynajmniej tak mysle) ze jak facet chce to i po pewnym czasie tez kobieta zechce, co jednak nie dziala na odwrot..kobiety chyba po prostu musza byc zdobywane jak to ktos wyzej juz napisal..
Jednak nic na siłe... Szkoda mi jej, poniewarz jej głownym celem we zyciu stala sie milosc, by sie zakochac, co jednak jest troche bez sensu poniewarz nie kazdemu to jest pisane.
Czesto bywa tak ze czlowiek mysli ze jak sie zakocha to sie waszystko zmieni, cale zycie nabierze barwy i sprawy pojda łatwiej..dotyczy to zwlaszcza kobiet
Jednak nic na siłe... Szkoda mi jej, poniewarz jej głownym celem we zyciu stala sie milosc, by sie zakochac, co jednak jest troche bez sensu poniewarz nie kazdemu to jest pisane.
Czesto bywa tak ze czlowiek mysli ze jak sie zakocha to sie waszystko zmieni, cale zycie nabierze barwy i sprawy pojda łatwiej..dotyczy to zwlaszcza kobiet
człowieku moje zauroczenie trwało 5 lat!!!! Az wkoncu zmadrzałam i choc od poczatku wiedziałam jaka bedzie jego odpowiedz powiedziałam mu ze cos czuje i bardzo go prosze zeby wybił mi tyo z głowy bo tylko wtedy gdy usłysze to od niego bede mogła zyc dalej normalnieadeps pisze:A zauroczenie...trawa to juz rok i nie przechodz wiec sam nie wiemi. Czlowiek glupi jest to zyje nadzieja
jak juz ktos powiedział ona dała ci juz raz do zrozumienia ze nie chce z Toba byc...wiec nie trzymaj sie jej jak rzep psiego ogona...ewentulanie ponów swoja propozycje a jesli znów odmówi to idz w długa i szukaj miłosci i szczesciaq gdzie indziej!!
a to mi sie kojarzy z moją kumpela która najpierw zwodziła facetów a potem wykorzystywała to ze za nia lataja...."zrób dla mnie to" "zrób dla mnie tamto"adeps pisze:raz mialem isc kupic hot-doga
agata pisze:jak juz ktos powiedział ona dała ci juz raz do zrozumienia ze nie chce z Toba byc...wiec nie trzymaj sie jej jak rzep psiego ogona...ewentulanie ponów swoja propozycje a jesli znów odmówi to idz w długa i szukaj miłosci i szczesciaq gdzie indziej!!
odmówiłą mi rok temu w wakacje, mowiąc co następuje na moją propozycje bycia razem, czyli oficjalnego chodzenia; "nie, za duzo osob juz zraniłam, niech narazie nasze stosunki pozostana takimi jakie sa" chodziło jej o to, ze chodzac z tym kolesiem, tylko go zranila, bo bedac z nim myslała ze sie cos z tego rozwinie...tak sie nie stalo, wiec nie chciała bym i ja tak skonczył... choc to może moja wyobraźnia, zauważam, że niekiedy na mnie patrzy, tak ot jak to się zagląda na faceta, nawet jak ją pierwszy raz zobaczyłem, widziałem jej wzrok skierowany w moim kierunku..heh takie pocieszenie dla mnie a propozycje ponowie bankowo
a to mi sie kojarzy z moją kumpela która najpierw zwodziła facetów a potem wykorzystywała to ze za nia lataja...."zrób dla mnie to" "zrób dla mnie tamto"
po hot-doga poszedłem bo i sobie chciałem kupic, nie widze tu jakiegos wykorzystywania ale dzieki za dogłębną analizę problemu <itsok!>
PYTANKO Czy jest oke, wypytywanie jej koleżanki co ona o mnie sądzi..dodam, że jest to osoba zaufana, będąca równierz moją dobrą kumpelą.
jezeli jestescie dorosli to załatwiajcie takie sprawy miedzy sobą a nie wplątujcie w to osób trzecich! nawet jesli jest zaufana osobą to nigdy nic nie wiadomo....takich spraw nie załatwia sie "przez kogos"adeps pisze:PYTANKO Czy jest oke, wypytywanie jej koleżanki co ona o mnie sądzi..dodam, że jest to osoba zaufana, będąca równierz moją dobrą kumpelą.
wiesz co ci powiem....wiele lasek tak mówi zeby nie zrobic facetowi przykrosci ze go nie chca! to jest tak sam tekst jak "nie moge z toba byc bo jestes dla nie za dobry"adeps pisze:"nie, za duzo osob juz zraniłam
agata pisze:adeps napisał/a:
"nie, za duzo osob juz zraniłam
wiesz co ci powiem....wiele lasek tak mówi zeby nie zrobic facetowi przykrosci ze go nie chca! to jest tak sam tekst jak "nie moge z toba byc bo jestes dla nie za dobry"
Sigh, kobiety. Powiedziałbym raczej, że nie chcą się czuć, jakby kogoś skrzywdziły. Wygodne.
> "nie, za duzo osob juz zraniłam"
Dać sobie spokój, przecież widać że ona nie chce związku. Zmuszać, angażować się, latać za nią rok? Będą inne, chcące tego. Umęczanie uszlachetnia, ale z reguły jest niewdzięczne.
jak jedna osoba nie widzi sensu bycia razem, to związek nie ma podstaw do istnienia.
agata pisze:wiesz co ci powiem....wiele lasek tak mówi zeby nie zrobic facetowi przykrosci ze go nie chca! to jest tak sam tekst jak "nie moge z toba byc bo jestes dla nie za dobry"
Dlatego lepsza gorsza prawda, od lepszego kłamstwa w takim razie
mówiąć mi 'narazie' tylko przedłuzyla wszystko niepotrzebnie.. bycie niekonsekwentnym lezy w naturze kobiet..dlatego do uczucia można ją przekonać czy tez zrodzić je w niej. Istnieją takie przypadki, wiadomo. Bogu dzięki
Moja rada: nie odpuszczaj. Też byłem w podobnej sytuacji i tu na forum doradzali mi, żebym dał sobie spokój, że ona po prostu mnie nie chce, że pewnie woli mnie jako przyjaciela itp. Ale ja czułem, że warto ryzykować. Teraz jesteśmy razem i nie mówię, że jest idealnie, że nie ma żadnych wątpliwości z mojej czy z jej strony, ale życie nie jest czarnobiałe: kocha, albo nie.
Moja dziewczyna ma kłopoty z okazywaniem uczuć pewnie przez sytuację rodzinną i wcześniejsze doświadczenia. I co, miałem dać sobie spokój, bo ona się waha, bo po co mi taka, bo "tego kwiatu jest pół światu", bo...
Jeśli jesteś wygodny i lubisz mieć wszystko podane na tacy, to sobie odpuść, bo może coś się wkrótce zmieni między wami (choć nie jest to oczywiście pewne), ale nie znaczy to, że od razu o 180 stopni. Może Cię czekać jeszcze dużo pracy, sam musisz ocenić, czy warto.
Ale jęsli warto to działaj, powolutku, ale stanowczo, co spotkanie to krok do przodu. Jeśli coś ma z tego być, to wkrótce zacznie przynosić efekty. Zyczę powodzenia.
Moja dziewczyna ma kłopoty z okazywaniem uczuć pewnie przez sytuację rodzinną i wcześniejsze doświadczenia. I co, miałem dać sobie spokój, bo ona się waha, bo po co mi taka, bo "tego kwiatu jest pół światu", bo...
Jeśli jesteś wygodny i lubisz mieć wszystko podane na tacy, to sobie odpuść, bo może coś się wkrótce zmieni między wami (choć nie jest to oczywiście pewne), ale nie znaczy to, że od razu o 180 stopni. Może Cię czekać jeszcze dużo pracy, sam musisz ocenić, czy warto.
Ale jęsli warto to działaj, powolutku, ale stanowczo, co spotkanie to krok do przodu. Jeśli coś ma z tego być, to wkrótce zacznie przynosić efekty. Zyczę powodzenia.
1. "facet musi być starszy" - chrzanienie. - opędza się od ciebie jak od muchy.
Czy gośc z którym się spotyka jest starszy?
2. "za duzo osób zraniłam" - chrzanienie - to samo
3. "lecz bardzo nieszczesliwa" j/w - z mojego doświadczenai wynika, że 100% tzw. "bardzo nieszczęśliwych dziewcząt" w ciągu baardzo niedługiego czasu od spotkania faceta, który na nie zadziała w odpowiedni sposób, potrafi się zmienić w tryskające hurraoptymizmem wulkany radości.
Możliwe że chciała. Czemuż by nie. Możliwe też że censored się na Ciebie "bez powodu", bo czeka na coś z czym Ty zwlekasz. Za mało danych mam
Nie powiem Ci co zrobić, powiem Ci czego nie robić: nie pokazuj, że Cię boli to, że ona się umawia z jakimś tam fagasem, tylko spróbuj jej pokazać, że jesteś bardziej wartościowy. Nie słowami. Zachowaniem. I taka rada, którą naprawdę warto by wprowadzić w życie ( sam nad tym pracuję ) ; kiedy z nią rozmawiasz, mniej słuchaj o czym mówi a bardziej patrz się na to jak się zachowuje, na jej mimikę, gesty.
Czy gośc z którym się spotyka jest starszy?
2. "za duzo osób zraniłam" - chrzanienie - to samo
3. "lecz bardzo nieszczesliwa" j/w - z mojego doświadczenai wynika, że 100% tzw. "bardzo nieszczęśliwych dziewcząt" w ciągu baardzo niedługiego czasu od spotkania faceta, który na nie zadziała w odpowiedni sposób, potrafi się zmienić w tryskające hurraoptymizmem wulkany radości.
adeps pisze:czy jeśli ona, znalazła sobie innego...w sumie to jeszcze nie jest z nim, jednak umowili sie na spotkanie 2,3 razy...znaczy to..mam przechlapane? czy po prostu chciała mi dogryźć ze ją tak olałem..? f**k
Możliwe że chciała. Czemuż by nie. Możliwe też że censored się na Ciebie "bez powodu", bo czeka na coś z czym Ty zwlekasz. Za mało danych mam
Nie powiem Ci co zrobić, powiem Ci czego nie robić: nie pokazuj, że Cię boli to, że ona się umawia z jakimś tam fagasem, tylko spróbuj jej pokazać, że jesteś bardziej wartościowy. Nie słowami. Zachowaniem. I taka rada, którą naprawdę warto by wprowadzić w życie ( sam nad tym pracuję ) ; kiedy z nią rozmawiasz, mniej słuchaj o czym mówi a bardziej patrz się na to jak się zachowuje, na jej mimikę, gesty.
Nikt mnie nie zachęca, gadać jednak będę, bo mi się tak chce, że wytrzymać nie zdolen jezdem.
- joj_sport87
- Maniak
- Posty: 514
- Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
- Skąd: Zamość
- Płeć:
Jesteś od niej młodszy o 3 miesiące tylko, to jest żadna różnica wieku, więc gadanie że ona tylko ze starszym od siebie może być powinieneś włożyć między bajki.
Jedyna opcja, która zawsze się sprawdza - POROZMAWIAJ Z NIĄ. Wtedy będziesz miał jasność na czym stoisz.
Jedyna opcja, która zawsze się sprawdza - POROZMAWIAJ Z NIĄ. Wtedy będziesz miał jasność na czym stoisz.
"Dzisiaj mnie kochasz, jutro nienawidzisz.
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz"
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz"
Hmm co do tego że sobie znalazła faceta.....dzisiaj chciałem ją zaprosić na bal w piątek, wiem, że z tym kolesiem coś tam kręciła, ale czy na poważnie..bo gdy ją już zaprosiłem, powiedziała, ze musi sie zastanowić..."żeby z tego nie było jakiś kłopotów", odpowie jutro
I jak ja mam teraz z nią pogadać o tym co o niej mysle, ze ja, do niej itp. jak powiedziała "kłopotów"...w sensie pewnie ze w zwiazku z tamtym cieciem
Jak sie zgodzi..o czym to moze swiadczyc.."ide z kumplem" "dam mu jeszcze jedną szanse" "biedak nie moze sobie dać z sytuacją rady, zlituje sie"
[ Dodano: 2007-05-16, 23:11 ]
Nie wiem jak u was, ale u mnie często bywa tak, że osoba na której mi zależy, ignoruje mnie, nie okazuje zainteresowania (czesto jest to taki chwyt) po pewnym czasie zaczyna budzic we mnie wstret. Nie moge jej patrzec w twarz, w oczy. Jak o niej mysle zle sie czuje...dobre na odtrutkę
I jak ja mam teraz z nią pogadać o tym co o niej mysle, ze ja, do niej itp. jak powiedziała "kłopotów"...w sensie pewnie ze w zwiazku z tamtym cieciem
Jak sie zgodzi..o czym to moze swiadczyc.."ide z kumplem" "dam mu jeszcze jedną szanse" "biedak nie moze sobie dać z sytuacją rady, zlituje sie"
[ Dodano: 2007-05-16, 23:11 ]
Nie wiem jak u was, ale u mnie często bywa tak, że osoba na której mi zależy, ignoruje mnie, nie okazuje zainteresowania (czesto jest to taki chwyt) po pewnym czasie zaczyna budzic we mnie wstret. Nie moge jej patrzec w twarz, w oczy. Jak o niej mysle zle sie czuje...dobre na odtrutkę
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 73 gości