Kermitowe rozwazania...
Moderator: modTeam
Kermitowe rozwazania...
Jako ze ostatnio zaniedbuje forum, przez prace, nauke i inne czynniki niezalezne odemnie, postanowilem cos napisac. Cos od serca
Uprzedzam - bedzie dlugo i przynudnawo.
Sprowokował mnie do tego post pewnego usera, ktory to nakrecil film o swojej byłej...
Rok temu na tym forum przezywałem strasznie utrate mojej dziewczyny. Pisałem dziesiatki tematow, setki postow, generalnie powtarzajac wszytko w kolko. Teraz gdy czytam swoje posty wydaja mi sie strasznie dziecinne, naciagane, glupie. Nie wiem co chciałem osiagnac piszac tutaj takie rzeczy.
Ale o dziwo pomoglo mi to. Dzieki wsparciu obcych ludzi zaczalem zyc generalnie rzecz biarac od nowa.
Przez rok osiagnalem duzo (jak na moje mozliwosci!):
kupilem nowy(dla mnie nowy ) samochod
mam prace (jaka jest to jest ale jest:) )
studiuje z moimi przyjaciolkami z ktorymi ex zabroniła mi nawet rozmawiac
mam nowa dziewczyne (na ostatnim miejscu odruchowo wpisalem...)
Mam nowych przyjaciol, przyjaciolki. Moja dziewczyna nie jest o mnie zazdrosna. Pozwala mi nawet jezdzic na dyskoteki (czego nei robie z braku checi) sam.
I teraz cos dziwnego. Cos czego zrozumiec nie potrafie, cos nad czym zastanawiałem sie (NAPAWDE) godzinami.
Czasami czuje jakby brakowało mi mojej ex.
Czujac to mam wyrzuty sumienia, czuje ze to glupie i niepowazne ale czuje to.
Nie wiem czy to dlatego ze to była moja pierwsza miłosc, dlatego ze spedziłem z nia 3 lata i to w kluczowym czasie dla kazdego człowieka (17 -20 rok zycia) Nie wiem dlaczego. Ale BARDZO mnei to irytuje, bo pokazuje ze nie moge stanac nad tym, nei moge sobie z tym poradzic. Dziwne.Ale tzreba z tym zyc. Moze kiedys przejdzie ?Bedzie sie tak to za mna ciaglo??
Kocham swoja ex?
Mam takie uczucie, ze chciałbym porozmawiac ze swoja ex. Mysle ze to pomoglo by mi. Ale czy tak jest i było by napawde? nie wiem ...
Co do kolegi forumowicza od filmu... hmmm widze ze zachowuje sie analogicznie do mnie sprzed roku. Czyli jest pewna grupa ludzi ktorzy gadza sie z tym ze stracili kogos kogo kochaja gnojac go. Dziwne. Nieprawdaz? A najdziwniejsze jest to ze ja do nich naleze.
Swoja obecna dziewczyne kocham. Jest idealna kandydatka na zone.Pochodzi z dobrej, zamoznej, wplywowej szanowanej rodziny. Jej rodzina akceptuje mnie, jestem przez nich traktowany bardzo bardzo dobrze. Dzieki im zrozumialem ze mozna lubic dzieci Maja przewspaniala corke(siostra mojej dziewczyny) ktora ma 3 lata i ktora mnie uwielbia. Nauczyłem ja nawet skakac machac czupryna wolac "MAIDEN" i wymachiwac rekoma. i wielu innych ciekawych rzeczy.
Kolejna sprawa. Czuje presje ze powinienem sie ozenic ustatkowac. Ale ja tak nie czuje. Nie wiem czy to ta. Sorawa z ex jest za swieza. Nie chce juz w moim wieku sie wiazac na cale zycie (mam ok 23 lata) Nie chce tez skrzywdzic swojej dziewczyny ktora ma wobec mnie bardzo powazne zamiary.
Najdziwniejsze jest to ze jej wszystko mowie i nie jest zla. Potrafi mnei zrozumiec. Nawet jezeli chodzi o moja ex....
Starczy?
jak narazie starczy.
Kto dotarl do konca?
Co myslicie o tym wszystkim?
edit. Chiałbym nadmienic ze czuje sie BARDZO szczescliwym czlowiekiem.
Uprzedzam - bedzie dlugo i przynudnawo.
Sprowokował mnie do tego post pewnego usera, ktory to nakrecil film o swojej byłej...
Rok temu na tym forum przezywałem strasznie utrate mojej dziewczyny. Pisałem dziesiatki tematow, setki postow, generalnie powtarzajac wszytko w kolko. Teraz gdy czytam swoje posty wydaja mi sie strasznie dziecinne, naciagane, glupie. Nie wiem co chciałem osiagnac piszac tutaj takie rzeczy.
Ale o dziwo pomoglo mi to. Dzieki wsparciu obcych ludzi zaczalem zyc generalnie rzecz biarac od nowa.
Przez rok osiagnalem duzo (jak na moje mozliwosci!):
kupilem nowy(dla mnie nowy ) samochod
mam prace (jaka jest to jest ale jest:) )
studiuje z moimi przyjaciolkami z ktorymi ex zabroniła mi nawet rozmawiac
mam nowa dziewczyne (na ostatnim miejscu odruchowo wpisalem...)
Mam nowych przyjaciol, przyjaciolki. Moja dziewczyna nie jest o mnie zazdrosna. Pozwala mi nawet jezdzic na dyskoteki (czego nei robie z braku checi) sam.
I teraz cos dziwnego. Cos czego zrozumiec nie potrafie, cos nad czym zastanawiałem sie (NAPAWDE) godzinami.
Czasami czuje jakby brakowało mi mojej ex.
Czujac to mam wyrzuty sumienia, czuje ze to glupie i niepowazne ale czuje to.
Nie wiem czy to dlatego ze to była moja pierwsza miłosc, dlatego ze spedziłem z nia 3 lata i to w kluczowym czasie dla kazdego człowieka (17 -20 rok zycia) Nie wiem dlaczego. Ale BARDZO mnei to irytuje, bo pokazuje ze nie moge stanac nad tym, nei moge sobie z tym poradzic. Dziwne.Ale tzreba z tym zyc. Moze kiedys przejdzie ?Bedzie sie tak to za mna ciaglo??
Kocham swoja ex?
Mam takie uczucie, ze chciałbym porozmawiac ze swoja ex. Mysle ze to pomoglo by mi. Ale czy tak jest i było by napawde? nie wiem ...
Co do kolegi forumowicza od filmu... hmmm widze ze zachowuje sie analogicznie do mnie sprzed roku. Czyli jest pewna grupa ludzi ktorzy gadza sie z tym ze stracili kogos kogo kochaja gnojac go. Dziwne. Nieprawdaz? A najdziwniejsze jest to ze ja do nich naleze.
Swoja obecna dziewczyne kocham. Jest idealna kandydatka na zone.Pochodzi z dobrej, zamoznej, wplywowej szanowanej rodziny. Jej rodzina akceptuje mnie, jestem przez nich traktowany bardzo bardzo dobrze. Dzieki im zrozumialem ze mozna lubic dzieci Maja przewspaniala corke(siostra mojej dziewczyny) ktora ma 3 lata i ktora mnie uwielbia. Nauczyłem ja nawet skakac machac czupryna wolac "MAIDEN" i wymachiwac rekoma. i wielu innych ciekawych rzeczy.
Kolejna sprawa. Czuje presje ze powinienem sie ozenic ustatkowac. Ale ja tak nie czuje. Nie wiem czy to ta. Sorawa z ex jest za swieza. Nie chce juz w moim wieku sie wiazac na cale zycie (mam ok 23 lata) Nie chce tez skrzywdzic swojej dziewczyny ktora ma wobec mnie bardzo powazne zamiary.
Najdziwniejsze jest to ze jej wszystko mowie i nie jest zla. Potrafi mnei zrozumiec. Nawet jezeli chodzi o moja ex....
Starczy?
jak narazie starczy.
Kto dotarl do konca?
Co myslicie o tym wszystkim?
edit. Chiałbym nadmienic ze czuje sie BARDZO szczescliwym czlowiekiem.
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
co do ex, Kermit Dziwne to,ale może brakuje Ci tej ,hmmm,"adrenaliny"? Darłeś z nią koty przecież i to ostro. Przyznam,że za cholerę nie rozumiem takiego podejścia, chociaż z pewnością okres czasu, jaki z nią spędziłeś i pewien sentyment , który z pewnością się tam lekko gdzieś tli również ma wiele do rzeczy. Dziwne to,ale bardzo możliwe.
i tu leży poważniejszy problem. Często takie myśli przez łebek Ci przechodzą? Bo to istotnie może zmieniać postać rzeczy. Może po prostu trochę obawiasz się tej przyszłości? Czemu, to inna kwestia. Sam na nią musisz sobie odpowiedzieć. Tak samo jak na pytanie,czy to właśnie TA. To się czuje, po prostu
Jak Cię lubię, tak to zdanie mnie położyło
wiesz dlaczego, inni też wiedzą, nie będę się powtarzał
Kermit pisze:Kolejna sprawa. Czuje presje ze powinienem sie ozenic ustatkowac. Ale ja tak nie czuje. Nie wiem czy to ta. Sorawa z ex jest za swieza. Nie chce juz w moim wieku sie wiazac na cale zycie (mam ok 23 lata)
i tu leży poważniejszy problem. Często takie myśli przez łebek Ci przechodzą? Bo to istotnie może zmieniać postać rzeczy. Może po prostu trochę obawiasz się tej przyszłości? Czemu, to inna kwestia. Sam na nią musisz sobie odpowiedzieć. Tak samo jak na pytanie,czy to właśnie TA. To się czuje, po prostu
Jak Cię lubię, tak to zdanie mnie położyło
Kermit pisze:Jest idealna kandydatka na zone.Pochodzi z dobrej, zamoznej, wplywowej szanowanej rodziny
wiesz dlaczego, inni też wiedzą, nie będę się powtarzał
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
TedBundy, to tylko niektore z jej cech
Po prostu po ostatniej dziewczynie i jej rodzinie chciałem dobitnei powiedziec ze ta jest normalna. No faktycznie smiesznie mi sie napisało Ale nie wiesz jak to cieszy ze jest sie lubianym u dziewczyny. Przyjdzie ta tesciowa i chociaz udaje mila placka ukroi na pizze da
Po prostu po ostatniej dziewczynie i jej rodzinie chciałem dobitnei powiedziec ze ta jest normalna. No faktycznie smiesznie mi sie napisało Ale nie wiesz jak to cieszy ze jest sie lubianym u dziewczyny. Przyjdzie ta tesciowa i chociaz udaje mila placka ukroi na pizze da
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Kermit pisze:le nie wiesz jak to cieszy ze jest sie lubianym u dziewczyny. Przyjdzie ta tesciowa i chociaz udaje mila
czemu ma udawać ? Na pewno Cię polubili.
Jeżeli kochasz,jak sam piszesz,jeżeli Ci dobrze, to naprawdę,takie rozkminy więcej szkody niż pożytku przynoszą.Chyba że rzeczywiście,te dylematy się nasilają i nie jesteś pewny, czy dobrze wybrałeś. A to już inny problem.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Kermit pisze:Swoja obecna dziewczyne kocham. Jest idealna kandydatka na zone.Pochodzi z dobrej, zamoznej, wplywowej szanowanej rodziny.
Kermit pisze:to tylko niektore z jej cech
To nie są JEJ cechy,litości! Mówisz,że kochasz a wygląda na to ,że widzisz w niej tylko "dobrą partie".
Wiesz co,moim zdaniem to szukasz kwadratowych jaj. Za dobrze Ci i szukasz sobie problemów. Jesteś z dobrą kobitą a wolisz zołze. I zrozum tu faceta...
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
TedBundy pisze:co do ex, Kermit Dziwne to,ale może brakuje Ci tej ,hmmm,"adrenaliny"? Darłeś z nią koty przecież i to ostro. Przyznam,że za cholerę nie rozumiem takiego podejścia, chociaż z pewnością okres czasu, jaki z nią spędziłeś i pewien sentyment , który z pewnością się tam lekko gdzieś tli również ma wiele do rzeczy. Dziwne to,ale bardzo możliwe.
Oj...to potrafi bardzo uzależniać. Toksyczne związki mają to do siebie, że główną rolę grają w nich emocje. Mnóstwo emocji - bywa ich tak wiele, że można by je sprzedawać na rynku na kilogramy. Ludzie w swej naturze są emocjonalni i im więcej w coś wkładają wysiłku (a pokonywanie kolejnych "przeszkód" natury emocjonalnej jest dużym wysiłkiem), tym bardziej perswadują sobie, że to wszystko jest czegoś warte i tym samym bardziej im na tym zależy. Na szczęście niektórzy się wybudzają z tej parodii Matrixa.
Wiem to po sobie, że może brakować licznych kłótni, gwałtownych wzlotów i upadków z impetem, cichych dni jak i tych cudownych, przepełnionych emocjami po brzegi. Taka huśtawka, jak widać, zapada głęboko w pamięci każdego z nas na tyle głęboko, że czasem chcielibyśmy się jeszcze na niej pobujać.
OneLove pisze:Jesteś z dobrą kobitą a wolisz zołze. I zrozum tu faceta...
Pozwolisz, że zacytuję Ci słowa pewnego jegomościa, co się zowie Oscar Wilde:
"A bad woman is a sort of woman a man never gets tired of."
Chcę przez to dać Ci do zrozumienia, że to nigdy nie jest tak proste, jak się może wydawać. Toksyczne związki zmieniają dość skutecznie percepcję rzeczywistości.
Nigdy nie dyskutuj z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
Ciekawski pisze:Toksyczne związki zmieniają dość skutecznie percepcję rzeczywistości.
Zdaje sobie z tego sprawe,w takim związku też byłam i NIGDY bym już nie chciała do tego faceta wrócić.
Jak kobieta jest "zła" to faceci kwicza,że chcą dobrą, jak mają "dobrą" to znowu o "złej" myslą. Sorry ja tego nie rozumiem. Ja zmieniłam "złego" na "dobrego" i za nic bym nie zamieniła znowu.
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
Na dobrą sprawę, jak już pisałem - tu nie chodzi o człowieka, a bardziej o emocje z nim związane. Ty już zaleczyłaś je na dobre, ale Kermit jest jeszcze świeży i trochę piachu się przesypie, zanim przestanie myśleć o ex. Myślę, że zmotywuje go do tego pierwszy poważniejszy zgrzyt z aktualną partnerką.
Nigdy nie dyskutuj z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Tez to znam. Tez to mam. ;P Ale ja wyraznie wspominam wylacznie emocje. Nie rozmyslam o swoim bylym, r omawiajac z nim tego nie czuje, ale czasem sama tesknie troche za tymi wzlotami i upadkami ktore byly nacechowane takimi emocjami ze nie wiem jak to sie moglo we m nie zmiescic. Teraz prowadze normalne spokojne zycie z facetem ktorego kocham. Czasem wydaje mi sie ze za spokojne, ale mam nadzieje z tego wyrosnacCiekawski pisze:u nie chodzi o człowieka, a bardziej o emocje z nim związane.
Kermit problem jest w tym za czym Ty tesknisz. O czym Ty rozmyslasz?
Bo szczerze mowiac czytajac wszystkie Twoje posty o nowej dzxiewczynie odnosze straszne wrazenie ze Ty jej nie kochasz a jedynie sobie to wmawiasz, bo przeciez glupota by bylo nadal kochanie bylej. mam wrazenie ze to wlasnie kolejny punkt na Twojej liscie osiagniec po zerwaniu i jakas jest to forma obrony Twoja przed samym soba i swoimi uczuciami.
Człowiek przyzwyczaja się szybko do dobrego...
Jeśli chodzi o Twoją było to może po prostu masz wrażenie że z nią było jakoś inaczej, lepiej... tak naprawdę nie ma co wracać do przeszłości, rozpamiętywać... lepiej się skup na teraźniejszości bo chyba tu tkwi problem...
Jeśli chodzi o Twoją było to może po prostu masz wrażenie że z nią było jakoś inaczej, lepiej... tak naprawdę nie ma co wracać do przeszłości, rozpamiętywać... lepiej się skup na teraźniejszości bo chyba tu tkwi problem...
... każda dziewczyna powinna nosić głowę wysoko, z tego powodu, że jest kobietą, że była dla Stwórcy doskonale skończoną poprawką do spartaczonego Adama.
Kermit pisze:Czasami czuje jakby brakowało mi mojej ex.
To normalne, byliście długo ze sobą i stała się częścią Twojego życia. Ale nie powinieneś więcej się zadręczać, tylko starać się o tym nie myśleć.
A zresztą, naprawdę Ci Jej brakuje? A przypomnij sobie, jak Ciebie traktowała, dlaczego się rozstaliście, jak zachowywała się już po rozstaniu. Nadal Ci Jej brakuje?
Kermit pisze:Mam takie uczucie, ze chciałbym porozmawiac ze swoja ex. Mysle ze to pomoglo by mi.
Pomogło? A w czym? Muszę Cię zmartwić, ale ta rozmowa wcale by Ci nie pomogła, jeśli nawet nie pogorszyła wszystkiego. Odpuść sobie.
Sam napisałeś, ile się w Twoim życiu zmieniło, a piszesz pierdoły, że Ci ex brakuje, że może Ją kochasz. A zamieniłbyś obecne życie na Jej powrót?
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
<daje kopa w d... Kermitowi>
Kermit nie załamuj mnie.
Kluczowy czas dla człowieka ? 17-20 lat ? Wielka miłość ? Po czym ty płaczesz ?
Skup się na teraźniejszości i przyszłości a nie na sentymentach.
Wiesz czemu ludzie są nieszczęśliwi ? Bo się do szczęścia szybko przyzwyczajają i dlatego nie potrafią się nim cieszyć. Paula podobnie to ujęła.
Jeśli jesteś szczęśliwy na pokaz to skończ się oszukiwać i najważniejsze: twoją kobietę bo to żałosne. Przestań filozofować i ciesz się życiem chłopie !
Kermit nie załamuj mnie.
Kluczowy czas dla człowieka ? 17-20 lat ? Wielka miłość ? Po czym ty płaczesz ?
Skup się na teraźniejszości i przyszłości a nie na sentymentach.
Wiesz czemu ludzie są nieszczęśliwi ? Bo się do szczęścia szybko przyzwyczajają i dlatego nie potrafią się nim cieszyć. Paula podobnie to ujęła.
Jeśli jesteś szczęśliwy na pokaz to skończ się oszukiwać i najważniejsze: twoją kobietę bo to żałosne. Przestań filozofować i ciesz się życiem chłopie !
- jamaicanflower
- Maniak
- Posty: 567
- Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
- Skąd: Jamajka :D
- Płeć:
Tkwiłam kilka lat w takiej toksycznej relacji. Tyle jednak, że nie był to związek z facetem, a przyjaźń z dziewczyną. Miała niezwykle silny charakter, bardzo ostro zarysowane poczucie własnej wartości i pewność siebie, sięgajacą piekła. Muszę przyznać, że – na zasadzie naszej odmienności – byłam pod wrażeniem jej snobizmu i wyrafinowanego gustu. Bardzo mi imponowała jej postawa autsidera wobec całego świata, cynizm i ironia w jego postrzeganiu i ocenie oraz spokój, dystans i opanowanie, trącające o odrętwienie emocjonalne. Najbardziej chyba czyniło z niej mojego mistrza tchnąca z niej samowystarczalność, ona była całkowicie niezależna, jak człowiek z marmuru, bez korzeni, nie było emocji, które mogłyby ją zadrapać. Nie ukrywam, że wiele z tego, co mówiła czy robiła, bezkrytycznie akceptowałam i przejęłam jako własne poglądy na życie. Imponowała mi i w pewnym sensie byłam jej miniaturowym klonem, jej pączkiem przeflancowanym w próżnię mojej niedojrzałej osobowości. Za to w jej stosunku do mnie wiodły prym litościwe przyzwolenie i "pobłażliwa" sympatia. Swego czasu przyjaźń była dla mnie najważniejszą sprawą na świecie.
Chciałabym, żeby tylko emocje były w moim przypadku powodem nieustającej tęsknoty za jej osobą. Przyjaźń z nią była wielkim wyzwaniem, kosztowała wiele trudu, ale tyleż dobrego mi dała. Pomijając już satysfakcję z tego, że byłam dla niej najbliższą osobą i mimo wszystko udało mi się ją otworzyć na ludzi i wsączyć w nią trochę uczuć, był to okres, w którym najlepiej poznałam siebie i ludzi, zmieniłam się, pozbyłam kilku gramów naiwności, jednocześnie nie porastając grubą warstwą cynizmu. Zerwałam tą przyjaźń, bo byłam zbyt słaba, by ją kontynuować. Bardzo chciałabym ją znowu spotkać, zobaczyć jakim jest teraz człowiekiem. Wiem, że umysłowo była mi najbardziej pokrewną duszą i właśnie dlatego nie mogłam znieść wielkiej przepaści uczuciowej między nami. Wiem też, że nasza przyjaźń rozpadła się również przez moją słabość. Teraz jestem silniejsza i dałabym sobie radę z tym, że ktoś, kto jest tak bliski może być tak odległy.
Zgadzam się z Mooniaczkiem. Jest Ci z nią dobrze (może za dobrze ), ale albo dziewczyna pojawiła się w Twoim życiu w najmniej odpowiednim czasie, albo nie mógłbyś jej pokochać nigdy.
On raczej myśli, że głupotą byłoby nie kochać tej nowej. I to jest smutne.
Świetne pytanie. Cały sęk w odpowiedzi na nie.
PS. Sorry za mini-blogowanie w moim wydaniu <browar>
Ciekawski pisze:Oj...to potrafi bardzo uzależniać. Toksyczne związki mają to do siebie, że główną rolę grają w nich emocje. Mnóstwo emocji - bywa ich tak wiele, że można by je sprzedawać na rynku na kilogramy. Ludzie w swej naturze są emocjonalni i im więcej w coś wkładają wysiłku (a pokonywanie kolejnych "przeszkód" natury emocjonalnej jest dużym wysiłkiem), tym bardziej perswadują sobie, że to wszystko jest czegoś warte i tym samym bardziej im na tym zależy. Na szczęście niektórzy się wybudzają z tej parodii Matrixa.
Chciałabym, żeby tylko emocje były w moim przypadku powodem nieustającej tęsknoty za jej osobą. Przyjaźń z nią była wielkim wyzwaniem, kosztowała wiele trudu, ale tyleż dobrego mi dała. Pomijając już satysfakcję z tego, że byłam dla niej najbliższą osobą i mimo wszystko udało mi się ją otworzyć na ludzi i wsączyć w nią trochę uczuć, był to okres, w którym najlepiej poznałam siebie i ludzi, zmieniłam się, pozbyłam kilku gramów naiwności, jednocześnie nie porastając grubą warstwą cynizmu. Zerwałam tą przyjaźń, bo byłam zbyt słaba, by ją kontynuować. Bardzo chciałabym ją znowu spotkać, zobaczyć jakim jest teraz człowiekiem. Wiem, że umysłowo była mi najbardziej pokrewną duszą i właśnie dlatego nie mogłam znieść wielkiej przepaści uczuciowej między nami. Wiem też, że nasza przyjaźń rozpadła się również przez moją słabość. Teraz jestem silniejsza i dałabym sobie radę z tym, że ktoś, kto jest tak bliski może być tak odległy.
moon pisze:Bo szczerze mowiac czytajac wszystkie Twoje posty o nowej dzxiewczynie odnosze straszne wrazenie ze Ty jej nie kochasz a jedynie sobie to wmawiasz,
Zgadzam się z Mooniaczkiem. Jest Ci z nią dobrze (może za dobrze ), ale albo dziewczyna pojawiła się w Twoim życiu w najmniej odpowiednim czasie, albo nie mógłbyś jej pokochać nigdy.
moon pisze:bo przeciez glupota by bylo nadal kochanie bylej
On raczej myśli, że głupotą byłoby nie kochać tej nowej. I to jest smutne.
Olivia pisze:A zamieniłbyś obecne życie na Jej powrót?
Świetne pytanie. Cały sęk w odpowiedzi na nie.
PS. Sorry za mini-blogowanie w moim wydaniu <browar>
// Life is...
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
moon pisze:dnosze straszne wrazenie ze Ty jej nie kochasz a jedynie sobie to wmawiasz
moon Bylo tak ze nie bylem pewny co czuje. Teraz jestem. I mam nawet GLUPIE mysli ze chcialbym sie jej oswiadczyc i to niedlugo. Potrzebuje rozliczyc sie z przeszloscia.
Ciekawski, bardzo ciekawie napisales. Mysle ze jest duzo racjiiw Twoich postach
Snowblind pisze:Wielka miłość ? Po czym ty płaczesz ?
a skad Ty mozesz wiedziec ....
natasza, mozliwe ze masz racje, ze z czasem mi przejhdzie. To jest tak ze nie mysle o ex dlugo a potem kilka dni, spotykam jej znajomych, w radiu leca "jej"piosenki...
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
moon, Ti Ti Ty łapie mnie za slowka P
Watpie bym był skłonny tak skrzywdzic moja obecna. Calowanie sie z inna w aucie to co innego (ale sie pograzam )
Moon nie potrafie tego wytłumaczyc.Czuje ze ja kocham. Co do ex to nie wiem. Cos czuje ale co? nie mam pojecia...
Watpie bym był skłonny tak skrzywdzic moja obecna. Calowanie sie z inna w aucie to co innego (ale sie pograzam )
Moon nie potrafie tego wytłumaczyc.Czuje ze ja kocham. Co do ex to nie wiem. Cos czuje ale co? nie mam pojecia...
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
- jamaicanflower
- Maniak
- Posty: 567
- Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
- Skąd: Jamajka :D
- Płeć:
Kermit pisze:moon, Ti Ti Ty łapie mnie za slowka P
Wiesz, Kermit, tylko, że taki wniosek nasuwa się - przynajmniej mi - nie za sprawą kilku słówek, ale całokształtu Twoich postów. Piszesz o nowej dziewczynie bez emocji, nie wiem czy tak to można określić, ale Twój stosunek do niej jest "zrównoważony". A ja sądzę, że jesteś osobą, która o ukochanej pisałaby bardzo ciepło i z zachwytem.
Kermit pisze:Watpie bym był skłonny tak skrzywdzic moja obecna. Calowanie sie z inna w aucie to co innego (ale sie pograzam )
Pewnie nie robisz tego z premedytacją i na pewno też nie z wyrachowania. Stawiam na przyzwyczajenie i wygodę, którą masz z "obecną" dziewczyną. A przed wspomnianą samochodową przygodą, o ile dobrze pamiętam, niezbyt sie wzbraniałeś, nie było też powodu czy winy Twojej stałej partnerki w tym, że to zrobiłeś, a na koniec nie czułeś zupełnie żalu, wstydu. Nie pamiętałeś wtedy o tym, że jesteś w związku, bo jej nie kochasz. Tak myślę.
Poza tym, jesteś bardzo niespójny. Piszesz, że kochasz nową, potem, że czujesz coś do byłej, następnie twierdzisz, że chcesz się nowej oświdczyć, bo jest "idealną kandydatką na żonę" i znów, że ją zdradziłeś z inną, choć wątpisz, że mógłbyś ją aż tak skrzywdzić, by zaraz potem dodać, że jeszcze się nie rozliczyłeś z przeszłością. Czyim kosztem?
// Life is...
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
jamaicanflower pisze:ie było też powodu czy winy Twojej stałej partnerki w tym, że to zrobiłeś, a na koniec nie czułeś zupełnie żalu, wstydu. Nie pamiętałeś wtedy o tym, że jesteś w związku, bo jej nie kochasz. Tak myślę.
Mylisz się. Nie nasza sprawa czy Kermit ją kocha czy nie. Całował się z inną, ok. Nie przekreślajmy od razu Jego wszystkich emocji. Ja potrafiłbym być z kimś, a jednoczesnie całowac się z inną, wszystko zależy od podejścia do sytuacji.
Zgadzam sie z Tobą, ze kermit jest wewnętrznie rozdarty. Tak to już jest po bolesnych rozstaniach.
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
- jamaicanflower
- Maniak
- Posty: 567
- Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
- Skąd: Jamajka :D
- Płeć:
Bash pisze:Mylisz się.
A Ty wiesz na pewno
Bash pisze:Nie nasza sprawa czy Kermit ją kocha czy nie.
Przecież sam prosił o wyrażenie opinii:
Kermit pisze:Co myslicie o tym wszystkim?
A jeżeli faktycznie nie powinien mnie obchodzić stan Kermitowych uczuć, to po kiego biesa on zakładał ten topic?
Bash pisze:Całował się z inną, ok.
Nie no, racja, brawa mu się należą Łomatko. Zdecydowanie nie jest to OK - dla mnie.
Nie przekreślajmy od razu Jego wszystkich emocji.
Zwłaszcza, że są szczególnie niespójne i nielogiczne. Problem w tym, że on sam nie umie się w tych emocjach połapać.
Bash pisze:Ja potrafiłbym być z kimś, a jednoczesnie całowac się z inną, wszystko zależy od podejścia do sytuacji.
A ja, mimo wszystko, nie potrafiłabym zdradzić. Jeżeli miałabym ochotę na zdradę, to wolę najpierw pomyśleć czego mi brakuje w związku i to naprawić. -> Jeżeli nie stwierdzam powodu, a nadal mam ochotę, to mówię o tym partnerowi i tutaj w zależności, jak się ustosunkuje do mej potrzeby - robię to i on o tym wie, wybijam sobie zdradę albo partnera z głowy, bo nie wybaczyłabym sobie zdrady podczas związku. -> Jeżeli nie byłabym taka mądra (albo naiwna), jak w chwili, kiedy to piszę ( ) i zrobiłabym to za plecami partnera, odeszłabym, bo nie mogłabym mu spojrzeć w twarz, sobie też, więc chyba musiałabym zlikwidować wszystkie lustra w domu.
Bash pisze:Zgadzam sie z Tobą, ze kermit jest wewnętrznie rozdarty. Tak to już jest po bolesnych rozstaniach.
Yeah. Tylko niech tacy "rozdarci wewnętrznie" bohaterzy nie budują związków. Bo zawsze "rozprawiaja się z przeszłością" kosztem drugiej osoby.
Nie mogę też uwierzyć w to, że Kermitowa dziewczyna wie o wszystkim i spływa to po niej, jak po kaczce.
Drugi raz żałuję, że nie dopisałam się w temacie o odpowiednim wieku na narzeczeństwo i ślub.
// Life is...
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
jamaicanflower pisze:A ja, mimo wszystko, nie potrafiłabym zdradzić
to sie zawsze tak mowi
jamaicanflower pisze:Nie mogę też uwierzyć w to, że Kermitowa dziewczyna wie o wszystkim i spływa to po niej, jak po kaczce.
ona studiouje elementy psychologii heehh zawsze mnei jakos podchodzi wie o wszystkim i wie ze ja KOCHAM. Potrafie sie z nia dogadac jak z nikim innym.
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
- jamaicanflower
- Maniak
- Posty: 567
- Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
- Skąd: Jamajka :D
- Płeć:
Kermit pisze:jamaicanflower napisał/a:
A ja, mimo wszystko, nie potrafiłabym zdradzić
to sie zawsze tak mowi
Nie przekładaj swojego doświadczenia na moje życie, bardzo proszę. To nie są dla mnie lekkie jak chorągiewka słowa, których się trzymam, gdy mi pasuje i zapominam, gdy mam ochotę na skok w bok
Kermit pisze:wie o wszystkim i wie ze ja KOCHAM.
Widocznie w Twoim przypadku "to się tak zawsze mówi"...
Życzę Ci ostatecznego "rozprawienia się z przeszłością", Twojej dziewczynie, żebyś był cały jej, no i Wam, jako parze dużo zrozumienia, uczciwości i szczęścia.
// Life is...
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
jamaicanflower pisze:Nie no, racja, brawa mu się należą Łomatko. Zdecydowanie nie jest to OK - dla mnie.
Jak już wspomniałem, wszystko zalezy od podejścia. Moje zachowania mogą być gorszące dla Ciebie, dla innych zaś w porządku.
jamaicanflower pisze:Nie przekładaj swojego doświadczenia na moje życie, bardzo proszę. To nie są dla mnie lekkie jak chorągiewka słowa, których się trzymam, gdy mi pasuje i zapominam, gdy mam ochotę na skok w bok
Nie neguję tego. Przypomniała mi się ciekawa myśl "Słowa ludzkie topnieją, jak śnieg pod wzrokiem niewidomego Boga."
jamaicanflower pisze:Nie mogę też uwierzyć w to, że Kermitowa dziewczyna wie o wszystkim i spływa to po niej, jak po kaczce.
Może ona myśli podobnie do mnie ?
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
- jamaicanflower
- Maniak
- Posty: 567
- Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
- Skąd: Jamajka :D
- Płeć:
Bash pisze:jamaicanflower napisał/a:
Nie no, racja, brawa mu się należą Łomatko. Zdecydowanie nie jest to OK - dla mnie.
Jak już wspomniałem, wszystko zalezy od podejścia. Moje zachowania mogą być gorszące dla Ciebie, dla innych zaś w porządku.
Nie bez kozery wklikałam dwa ostatnie słowa w moim poście. Zastanawiam się tylko nad jednym: dajmy na to, że jest dwoje ludzi, kochających sie ponoć, bez żadnego podejścia do zdrady, no i jedno zdradza. Czy zdrada w tym przypadku - sama w sobie również jest według Ciebie "w porządku"
Bash pisze:jamaicanflower napisał/a:
Nie przekładaj swojego doświadczenia na moje życie, bardzo proszę. To nie są dla mnie lekkie jak chorągiewka słowa, których się trzymam, gdy mi pasuje i zapominam, gdy mam ochotę na skok w bok
Nie neguję tego. Przypomniała mi się ciekawa myśl "Słowa ludzkie topnieją, jak śnieg pod wzrokiem niewidomego Boga."
Ale to nie był post skierowany do Ciebie Słabe słowa słabych ludzi, którzy potrzebują patrzącego na nich z góry non-stop Boga, by zostać wiernym swym zasadom. Nie potrzebuję takiego Boga, ani innego Big Brothera...Wystaczy mi wiara w siebie, że jestem na tyle silna, by nie zdradzić (sic!).
Bash pisze:jamaicanflower napisał/a:
Nie mogę też uwierzyć w to, że Kermitowa dziewczyna wie o wszystkim i spływa to po niej, jak po kaczce.
Może ona myśli podobnie do mnie ?
Może ona o zdradzie nie wie A wie ;DD
// Life is...
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
jamaicanflower pisze:Słabe słowa słabych ludzi, którzy potrzebują patrzącego na nich z góry non-stop Boga, by zostać wiernym swym zasadom. Nie potrzebuję takiego Boga, ani innego Big Brothera...Wystaczy mi wiara w siebie, że jestem na tyle silna, by nie zdradzić (sic!).
czyli nie wierzysz w Boga?
Popatrz, dla niektórych własnie bóg / Bóg/, obojętnie pod jaka postacią jest tą siłą, która pozwala się kontrolowac. Dobrze to napisalaś, "że wiara w siebie pomaga", i na tym to polega. Zgradzamy kogoś przed samym sobą, a nie przed inną osobą czy Bogiem.
Nie przeczę temu co napisałem wczesniej. Wsztsko zalezy od podejścia.
jamaicanflower pisze:Może ona o zdradzie nie wie A wie
A czy pocałunek jest na równi z seksem ?
jamaicanflower pisze:Czy zdrada w tym przypadku - sama w sobie również jest według Ciebie "w porządku"
Zdarada nigdy nie jest w porzadku.
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Tak Bo nie chodzi o to gdzie i jak ona ja tam pomaca czy popiesci czy pocaluje ale o to co napisal po tym - ze nie zaluje i zrobily to drugi raz. Nie jets istotne co zrobil w jakim stopniu jesli ma takie podejscie.Bash pisze:A czy pocałunek jest na równi z seksem ?
Co ma piernik do wiatraka?Kermit pisze:ona studiouje elementy psychologii
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Agnieszka, BarbaraPag, BonnieJen, DianeFlemy, ElnoraRar, Kristinscouh, RondaSaw i 211 gości