Możliwie krótko...
Ostatnio w mojej firmie były przyjęcia do pracy. Zatrudniła się Pani Basia ( tak ją nazwijmy - mówimy sobie na Ty, ona ma ok. 35 lat ja 23 ). Jeździliśmy tym samym autobusem z tym że ja wcześniej wysiadałem. No i w drodze na przystanek czasem po piwie braliśmy sobie, dużo gadaliśmy, uśmiechy itp. chciałem się z nią zaprzyjaźnić bo fajna kobieta z niej
ale... kumple zobaczyli nas razem parę razy i jak to bywa zaczęli żartować że dziewczyna, że romans, dziecko i inne głupoty... na szczęście się nie rozeszło tylko paru kumpli sobie jaja robiło, w końcu mnie to wkurzyło i kazałem im przestać. dalej żartowali. W końcu jeden z nich pracował z Basią któregoś dnia i wygadał się że kumple sobie żartują że on teraz mi dziewczyne zarywa i że się spotykamy...
Basia teraz śmiertelnie obrażona na mnie jest, gdy próbowałem porozmawiać z nią o tym to stwierdziła że nie robi z tego problemu i uciekła, teraz omija mnie szerokim łukiem.
I tu moje pytanie, skąd taka reakcja? przecież to głupie żarty były a ona się tak obraziła o to...
I jaka byłaby wasza reakcja drogie Panie w takiej sytuacji? pytam szczególnie te z was które są w podobnym wieku co Basia.
kobiety są dziwne....