Cześć, może na początku powiem że trafiłem tutaj szukając pomocy, nie umiem sobie poradzić z odejściem dziewczyny...
Przybliżę wam trochę całą sprawę żebyście wiedzieli o co chodzi... A więc 1,5 roku temu na portalu społecznościowym przypadkowo trafiłem na pewną dziewczynę, można powiedzieć, że zakochałem się w niej "od pierwszego wejrzenia". Napisałem do niej, rozmowa się trzymała, w końcu przeszliśmy na gg, potem na telefon, od razu między nami zaiskrzyło, pisaliśmy dzień w dzień po kilka godzin, uzależniłem się od niej. Okazało się, że miesiąc później będziemy na tym samym koncercie, byłem szczęśliwy, że w końcu ją zobaczę na żywo. Pamiętam jak dzwoniła do mnie że już jest, ja się obracam a ona uśmiechnięta z telefonem przy uchu (to najpiękniejsze wspomnienie, drugie to to jak zobaczyłem jej oczy z bliska, zielone, ta głębia) Jesteśmy z innych miast, niestety nie mamy bezpośredniego dojazdu do siebie a mam 17 lat więc jeszcze rodzice nie pozwolili by mi jechać samemu na dwa dni tak daleko. Mijały kolejne miesiące ale w końcu zaczęło się coś psuć, tęsknota była tak silna że nie można tego opisać, pierwszy raz miałem takie uczucie, pierwszy raz byłem tak zakochany. Powoli uczucie zaczęło zanikać, brakło nam siły by to ciągle utrzymywać zwłaszcza, że wszystkie planowane wyjazdy nie wychodziły, kolejna nadzieja, kolejne załamanie i tak w kółko, zaczęli pojawiać się inni chłopacy (u niej) i inne dziewczyny (u mnie) doskonale sobie z tym radziliśmy, po pewnym czasie i tak nasza miłość wygrywała, nie tym razem... Tydzień temu w środę wyznałem jej że chyba znów mi uczucie mocno wróciło

na co na mnie naskoczyła, że jest w szkole i najlepiej byłoby chyba jakby wszystko rzuciła dla mnie wyszła na korytarz i zaczęła ze mną pisać, dodając ":|" strasznie mnie to zabolało, nagle stała się dla mnie taka zimna, taka bez uczuć, nie rozumiałem dlaczego tak jest... nie pisała ze mną chętnie, wręcz się denerwowała jak tylko wspomniałem coś o nas, w ogóle z nią nie było można porozmawiać, nie ta dziewczyna... Bardzo mnie to bolało, doprowadzało wręcz do płaczu. W końcu wydusiłem z niej - poznała innego chłopaka, co gorsza też to będzie związek w pewnym sensie na odległość... zdradzając mi nawet szczegóły, Zatkało mnie, próbowałem cały czas ratować nasz związek i nadal to robię, jest to jedyna osoba którą mam

wszystkich znajomych dla niej zostawiłem (na przyjaciołach się zawiodłem w okresie krótkim przed jej poznaniem, i pojawiła się w doskonałym momencie) wszystko poświęciłem jej, pomagałem w lekcjach, pomagaliśmy sobie nawzajem, stała się częścią mojego życia, jak przypomnę sobie co było jeszcze miesiąc temu

to zupełnie nie ta sama osoba to nie moja dziewczyna którą tak kochałem, niestety traktuje mnie tak ciągle, nie wiem co mam robić, nie mogę spać, budzę się w nocy i bardzo wcześnie rano, jest mi niedobrze wiecznie chyba ze stresu, poobgryzane mam całe paznokcie, dostałem tików nerwowych jak takie gdy byłem dzieckiem, nie mam w ogóle apetytu, nic prawie nie jem, nie wspominając o wiecznym płaczu, tak niestety do takiego stanu mnie doprowadza i mimo tego, że widzi co się ze mną dzieje jest dla mnie jeszcze gorsza, proszę pomóżcie mi bo ja już jestem na skraju