Akceptacja
Moderator: modTeam
Akceptacja
Jestem z chłopakiem ponad pół roku, wszystko się do tej pory układało, co prawda były kłótnie, ale zawsze rozwiązywało się problem. Jednak teraz dla mnie problem jest dużo poważniejszy... Jak dotąd mnie akceptował, wygląd i zachowanie, teraz jednak zaczął narzucać mi co mam w sobie zmienić. Kiedy jednak ja mu zasugerowałam co on mógły zmienić w sobie, powiedział że nie zrobi tego, bo podoba mu się jego styl.
Jest też inny problem, jest pod ogromnym wpływem swojej matki, liczy się każde jej zdanie, z każdym problemem leci do mamusi, i obgaduje nawet sprawy, które powinny zostać między nami.
Był w wielu związkach, z jedną kobietą nawet mieszkał dość długo, o czym nie omieszka za każdym razem jak się spotkamy mówić o niej, pokazywać jej zdjęcia, czy prezenty od niej, jak jeszcze byli razem.
"Ja się nie zmienię, ale ty musisz". To jest jego myśl przewodnia. Zero kompromisów, zero wyczucia
Jest też inny problem, jest pod ogromnym wpływem swojej matki, liczy się każde jej zdanie, z każdym problemem leci do mamusi, i obgaduje nawet sprawy, które powinny zostać między nami.
Był w wielu związkach, z jedną kobietą nawet mieszkał dość długo, o czym nie omieszka za każdym razem jak się spotkamy mówić o niej, pokazywać jej zdjęcia, czy prezenty od niej, jak jeszcze byli razem.
"Ja się nie zmienię, ale ty musisz". To jest jego myśl przewodnia. Zero kompromisów, zero wyczucia
Jest też inny problem, jest pod ogromnym wpływem swojej matki, liczy się każde jej zdanie, z każdym problemem leci do mamusi, i obgaduje nawet sprawy, które powinny zostać między nami.
Tamten problem to nic, w porównaniu do tego. On jest związany pępowiną z mamusią.
FrankFarmer pisze:To teraz ładnie to skopiuj i mu to prześlij, bo po co to tutaj?
Dokładnie. Chociaż może mu to powiedziała, a on ma to w dupie. I teraz autorka się zastanawia, czy z nią jest wszystko w porządku.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
FrankFarmer pisze:I znów powieje nudą.
Zawsze nią wieje jak sie pojawiasz
blanka jeśli chcesz faceta który obgada Cię z mamusią, który będzie chciał Cię zmieniać, nie będzie akceptował i będzie uważał, ze ma prawo Cię przymuszać do wielu rzeczy to bądź z nim. Jeśli chcesz faceta który Cię zaakceptujesz, dla którego masz szansę stać się najważniejszą, który Cię będzie szanował, akceptował i kochał to nie marnuj czasu przy tym kolesiu
Ostatnio zmieniony 05 mar 2010, 12:27 przez Dzindzer, łącznie zmieniany 1 raz.
On jest związany pępowiną z mamusią
Nic dodać nic ująć. Matki zdanie jest dla niego najważniejsze, nie moje.
FrankFarmer pisze:To teraz ładnie to skopiuj i mu to prześlij, bo po co to tutaj?
Dokładnie. Chociaż może mu to powiedziała, a on ma to w dupie[/quote]
Temat był przerabiany wielokrotnie, ale on to olał, twierdzi że przesadzam.
I teraz autorka się zastanawia, czy z nią jest wszystko w porządku.
To miałam napisać, zastanawiam się czy to ja jestem wszystkiemu winna
blanka pisze:I teraz autorka się zastanawia, czy z nią jest wszystko w porządku.
To miałam napisać, zastanawiam się czy to ja jestem wszystkiemu winna
Bo jesteś. Co, trzyma Cię na siłę uwiązaną do kaloryfera?
Trochę szacunku do siebie i nie zapomnij zabrać swoich książek.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
blanka pisze:To miałam napisać, zastanawiam się czy to ja jestem wszystkiemu winna
Bo to Twoje życie i pozwalasz sobą manipulować.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Wiem głupia jestem, że dałam się tak zmanipulować.
A wczoraj trochę mnie poniosło, bo chciałam z nim porozmawiać, na GG, bo mieszkamy w innych miastach, a on milczał, powiedziałam że go nienawidzę, że nie chce żebyśmy sobie wyjaśnili wszystko. A on odpisuje za jaką godzinę, że nie było go bo mamie instalował coś w komputerze. Ja na to że nawet w takiej sytuacji mama jest najważniejsza...
To pewnie i tak już koniec, bo się nie odzywa.
A wczoraj trochę mnie poniosło, bo chciałam z nim porozmawiać, na GG, bo mieszkamy w innych miastach, a on milczał, powiedziałam że go nienawidzę, że nie chce żebyśmy sobie wyjaśnili wszystko. A on odpisuje za jaką godzinę, że nie było go bo mamie instalował coś w komputerze. Ja na to że nawet w takiej sytuacji mama jest najważniejsza...
To pewnie i tak już koniec, bo się nie odzywa.
blanka pisze:To pewnie i tak już koniec, bo się nie odzywa.
Bo liczy, że do niego będziesz się dobijać telefonem czy innym środkiem telekomunikacji.
Jak się nie odzywa, to kamień powinien spaść Ci z serca.
Zresztą, i tak pewnie lepiej mu się z mamą rozmawia, z tego co wnioskuję. Niech mu będzie zatem.
Pozdrów go i życz powodzenia.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
blanka pisze:A on odpisuje za jaką godzinę, że nie było go bo
No już nie przesadzałabym - jak go nie było, to chyba logiczne dość, że nie odpisywał?
Najpierw piszesz, że facet egoista, nie chce się zmieniać, matkę woli od Ciebie, o ex zapomnieć nie może - a potem jakiej rady oczekujesz?
Spróbuj przedstawić dwie strony medalu, w końcu z jakiegoś powodu chyba z tym facetem jesteś?
A jeśli nie chce Ci się ich przedstawiać - to chyba sprawa jest dość jasna i niepotrzebnie szukasz tutaj usprawiedliwienia dla raz podjętej już decyzji.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
księżycówka, dzięki za konkretną odpowiedź
Strzał w dziesiątkę, bo dopóki nie znałyśmy się wszystko się układało, nie miał wobec mnie żadnego "ale".
Wiem, że pół roku to niewiele, ale widywaliśmy się często, nawet bardzo.
Tak, jest jedynakiem. niecały rok temu zmarł mu ojciec, z którym jak mówił miał bardzo dobry kontakt, ale po jego śmierci zbliżył się do matki, kiedy ją poznałam zauważyłam z jej strony chłód w stosunku do niego. Ona go kocha, ale tak jakby nie była do tego przekonana. On natomiast kocha ją bardzo, jest dla niego wszystkim.
Często podkreślałam mu, że cieszę się z tego, że kocha swoją matkę, i ma z nią bliski kontakt, że może z nią swobodnie o wszystkim porozmawiać, ale że nie podoba mi się że stawia ją na pierwszym miejscu, że jej zdanie jest (naj)ważniejsze od mojego, szczególnie kiedy chodziło o nasz związek.
Jakbyś czytała w moich myślach. Mówiłam mu, że nie jest to związek, ale "związek", oburzał się "jak to nie związek, przecież to jest związek".
Ale mimo to miałam nadzieję na zmianę na lepsze...
Ja bym nawet zaryzykowała tu stwierdzenie, że nie on widzi potrzebę zmian u Ciebie, a jego mama
Strzał w dziesiątkę, bo dopóki nie znałyśmy się wszystko się układało, nie miał wobec mnie żadnego "ale".
Wiem, że pół roku to niewiele, ale widywaliśmy się często, nawet bardzo.
Tak, jest jedynakiem. niecały rok temu zmarł mu ojciec, z którym jak mówił miał bardzo dobry kontakt, ale po jego śmierci zbliżył się do matki, kiedy ją poznałam zauważyłam z jej strony chłód w stosunku do niego. Ona go kocha, ale tak jakby nie była do tego przekonana. On natomiast kocha ją bardzo, jest dla niego wszystkim.
Często podkreślałam mu, że cieszę się z tego, że kocha swoją matkę, i ma z nią bliski kontakt, że może z nią swobodnie o wszystkim porozmawiać, ale że nie podoba mi się że stawia ją na pierwszym miejscu, że jej zdanie jest (naj)ważniejsze od mojego, szczególnie kiedy chodziło o nasz związek.
Dla mnie bagno, w którym nie trzeba tonąć. Zwłaszcza, że to takie fiu bzdziu, a nie związek
Jakbyś czytała w moich myślach. Mówiłam mu, że nie jest to związek, ale "związek", oburzał się "jak to nie związek, przecież to jest związek".
Ale mimo to miałam nadzieję na zmianę na lepsze...
Ostatnio zmieniony 05 mar 2010, 17:56 przez blanka, łącznie zmieniany 1 raz.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
pani_minister, problem w tym, że ja nic nie wiem. Odezwał się dzisiaj do mnie, tylko w celu poinformowania mnie, że był na zakupach.
Wczoraj była nieprzyjemna rozmowa, gdzie wprost powiedziałam co myślę o jego mamie - że jest autorytatywna, i że to "dzięki" niej jest jak jest. I od tej pory jest milczenie, poza dzisiejszym, poza jego paroma słowami.
To po co pakował mnie w to wszystko wiedząc bardzo dobrze, że jego matka jest dla niego bogiem, że miłość do kobiety to dla nie go jak splunięcie, nic ważnego...
Nie wiedziałam, że matka jest dla niego WSZYSTKIM.
Wczoraj była nieprzyjemna rozmowa, gdzie wprost powiedziałam co myślę o jego mamie - że jest autorytatywna, i że to "dzięki" niej jest jak jest. I od tej pory jest milczenie, poza dzisiejszym, poza jego paroma słowami.
To po co pakował mnie w to wszystko wiedząc bardzo dobrze, że jego matka jest dla niego bogiem, że miłość do kobiety to dla nie go jak splunięcie, nic ważnego...
Nie wiedziałam, że matka jest dla niego WSZYSTKIM.
Dzindzer pisze:dlaczego jesteś z tym facetem, w związku czy "związku"?
Ponawiam ponowione pytanie koleżanki
Bo tylko z nim czułam się sobą... do czasu. Mam specyficzny charakter, on również, dogadywaliśmy się, mieliśmy wspólne tematy, poczucie humoru, pogląd na życie itp.
Nie wiem w jakim czasie to pisać: przeszłym czy teraźniejszym.
Za dużo naopowiadałam mu na jego matkę, czuję że wybrał ją.
A czego oczekiwalas? Poza skrajnymi przypadkami malo kto ie od rodzicow odwroci. Przed pewnymi wyborami nie stawia sie ludzi bo ich decyzja prawie na pewno bedzie dla nas niekorzystna i zamknie przed nami drzwi. Jako kobieta powinnas cechowac sie sprytem i subtelnoscia w dazeniu do celu, a Ty wyjechalas jak kibol do policjanta.
Ile macie lat bo nie dawalbym wam wiecej jak 17.
Ile macie lat bo nie dawalbym wam wiecej jak 17.
Nie oczekiwałam od niego odwrócenia się od matki, wręcz przeciwnie, cieszyłam się, że kocha matkę, i ma z nią taki dobry kontakt.
Jego matka sama mi podkreślała, jak bardzo chce żeby on w końcu nie traktował jej ponad wszystko. Więc to nie jest moja imaginacja.
Nie jesteśmy nastolatkami. Mamy za sobą dobre i złe doświadczenia w związkach.
Problem w tym, że on jest bardziej swobodny w zachowaniach damsko - męskich nawet wtedy kiedy jest w związku. Ja taka nie jestem.
Jego matka sama mi podkreślała, jak bardzo chce żeby on w końcu nie traktował jej ponad wszystko. Więc to nie jest moja imaginacja.
Nie jesteśmy nastolatkami. Mamy za sobą dobre i złe doświadczenia w związkach.
Problem w tym, że on jest bardziej swobodny w zachowaniach damsko - męskich nawet wtedy kiedy jest w związku. Ja taka nie jestem.
Maverick pisze:Mozesz rozwinac?blanka pisze:on jest bardziej swobodny w zachowaniach damsko - męskich nawet wtedy kiedy jest w związku
Np z byłą potrafi pocałować się w usta, potrzymać za rękę, mówiąc że to tylko takie "przyjacielskie" gesty, które nic dla niego nie znaczą. Dla mnie to niedopuszczalne.A od nieznajomych dziewczyn potrafi wziąć nr tel, tylko po to aby jak twierdzi dowartościować się.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Mam specyficzny charakter, on również, dogadywaliśmy się, mieliśmy wspólne tematy, poczucie humoru, pogląd na życie itp.
Opisałaś mój związek z większością moich znajomych.
Nic więcej Was nie łączyło?
Fajny był i fajnie było przez 6 miesięcy (w sumie nawet tyle nie, bo od jakiegos czasu miało się psuć) - i tyle?
Poza tym: faceci szukają kobiet podobnych do matek. Jeśli matka faktycznie ma silną osobowość - Ty w tym układzie nie masz szans. Ty potwierdzenia swoich decyzji szukasz w necie - matce-heterze nigdy nie dorównasz
Ostatnio zmieniony 05 mar 2010, 21:01 przez pani_minister, łącznie zmieniany 1 raz.
Brak wartości dodanej po rozmowie jest porażką obu stron.blanka pisze:Temat był przerabiany wielokrotnie, ale on to olał, twierdzi że przesadzam.
A kim Ty jesteś, półroczniaczko, żeby wymagać czegoś więcej?blanka pisze:nie podoba mi się że stawia ją na pierwszym miejscu, że jej zdanie jest (naj)ważniejsze od mojego
Problemem jest, gdy zdanie rodzica permanentnie jest ważniejsze niż własne zdanie.
shaman pisze:A kim Ty jesteś, półroczniaczko, żeby wymagać czegoś więcej?blanka pisze:nie podoba mi się że stawia ją na pierwszym miejscu, że jej zdanie jest (naj)ważniejsze od mojego
Im jakoś nie przeszkadzało wtrącanie się w sprawy mojej rodziny, poprzez omawianie wszystkiego na forum domowym, mimo półrocznej znajomości między mną a nim.
Ostatnio zmieniony 05 mar 2010, 23:15 przez blanka, łącznie zmieniany 2 razy.
Koles jest dobry. Nalezy mu sie szacunek. Ze potrafi taki kit dziewczynie wcisnac i ona chce z nim byc!!blanka pisze:Np z byłą potrafi pocałować się w usta, potrzymać za rękę, mówiąc że to tylko takie "przyjacielskie" gesty, które nic dla niego nie znaczą. Dla mnie to niedopuszczalne.A od nieznajomych dziewczyn potrafi wziąć nr tel, tylko po to aby jak twierdzi dowartościować się.
Nie jest ona jakims akwiztorem? Bo klamie w zywe oczy bez mrugniecia okiem jak widze. A dla Ciebie rada: zostaw go. Az szkoda klawaitury by pisac dlaczego.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 419 gości