Moja ex, po3 latach ciszy odezwała sie
Moderator: modTeam
Moja ex, po3 latach ciszy odezwała sie
Witam!
Na pewno kilka Formowiczów pamięta moje przeżycia z moją ex. Ogólnie było szalenie, rozstaliśmy się w nienawiści i złości. Ona za mniej niż rok wpadła i wyszłą za maż za jakiegoś goscia - podobno bardzo sympatycznego, przystojnego.
Ja sobie jakoś tam życie ułożyłem i nagle po 3 latach na naszej klasie dostałem od niej wiadomość i tak sobie rozmawialiśmy gadka szmatka i nagle ona mi mówi że jej się nie układa, że mąż ją zdradza że ją bije nie ma perspektyw na przyszłość. No i ma małą córeczkę.Mówiła że rozmawiała ze swoją p******* matka i tatusiem i oni sie dziwili bo on przecież jest boski. Ogólnie masakra.
Ale co mi do tego? Ona wie że mi się ułożyło że coś tam mam kasy, dom itp.Chce coś ode mnie? Ja do niej nic nie czuje nie wiem jak się zachować.Przestać się odzywać? powiedzieć jej coś ? Dalej po prostu słuchać i ją pocieszać?
Na pewno kilka Formowiczów pamięta moje przeżycia z moją ex. Ogólnie było szalenie, rozstaliśmy się w nienawiści i złości. Ona za mniej niż rok wpadła i wyszłą za maż za jakiegoś goscia - podobno bardzo sympatycznego, przystojnego.
Ja sobie jakoś tam życie ułożyłem i nagle po 3 latach na naszej klasie dostałem od niej wiadomość i tak sobie rozmawialiśmy gadka szmatka i nagle ona mi mówi że jej się nie układa, że mąż ją zdradza że ją bije nie ma perspektyw na przyszłość. No i ma małą córeczkę.Mówiła że rozmawiała ze swoją p******* matka i tatusiem i oni sie dziwili bo on przecież jest boski. Ogólnie masakra.
Ale co mi do tego? Ona wie że mi się ułożyło że coś tam mam kasy, dom itp.Chce coś ode mnie? Ja do niej nic nie czuje nie wiem jak się zachować.Przestać się odzywać? powiedzieć jej coś ? Dalej po prostu słuchać i ją pocieszać?
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
doskonale pamiętam Co zrobić? Olać. Po prostu. Nie szkoda Ci czasu wracać do tamtych kiepskich przeżyć?
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Kermit pisze:Ale trudno tak jej odmówić jak mi płacze przez skajpa.
eeee tam. posłuchaj, pociesz, może coś doradź, ale przecież nie będziesz do końca życia co wieczór wysłuchiwać jej stękania...niech weźmie rozwód, albo dzwoni na niebieską linię. Ty masz swoje życie i własne sprawy <browar>
Fuck it all! Fuck this world!...
Fuck everything that you stand for!...
Fuck everything that you stand for!...
moze jak zobaczyła jak wygląda jej nowe zycie, przypomniała sobie o starym (z Tobą) i żal jej sie zrobiło...i chce teraz mieć choć namiastkę tego co było.....
szczerze ja sie jej dziwie że skoro rozstaliscie sie w tak złych okolicznościach ona teraz wylewa wszystkie swoje smutki na Twoje ramie (wirtualnie)...osobiscie w życiu bym tak nie zrobiła...co innego gdybyscie rozstali sie w innych okolicznościach i ustalili, że nie zrywacie całkiem znajomosci...
szczerze ja sie jej dziwie że skoro rozstaliscie sie w tak złych okolicznościach ona teraz wylewa wszystkie swoje smutki na Twoje ramie (wirtualnie)...osobiscie w życiu bym tak nie zrobiła...co innego gdybyscie rozstali sie w innych okolicznościach i ustalili, że nie zrywacie całkiem znajomosci...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Jak będziesz z nią kontynuował konwersację, to dla niej będzie gorzej. Jeszcze sobie zacznie wyobrażać, że nie jest Ci obojętna i będzie miała nadzieję na powrót...
W sumie trudna sprawa, bo trudno tak po prostu człowiekowi powedzieć, żeby spadał.
Wyślij ją do psychologa. Szybciej on jej pomoże niż Ty.
W sumie trudna sprawa, bo trudno tak po prostu człowiekowi powedzieć, żeby spadał.
Wyślij ją do psychologa. Szybciej on jej pomoże niż Ty.
Kermit pisze:no to już harcore pić z byłą dziewczyną piwo...
Jaki hardcore ?
Ja tam bym chętnie się spotkał, nie pić a wylać jej piwo na głowę w jakiejś knajpie i wyjść, może być nawet beczka, to byłby hardcore
Ostatnio zmieniony 28 sie 2008, 08:36 przez eng, łącznie zmieniany 1 raz.
bleeeeeeeeeeeee
eng pisze:Nie znam takich przypadków jak " rozstanie w sposób kulturalny"
pewnie gdzies są ludzie którzy sie tak rozstają....w sumie jeśli tak naprawdę oboje zdają sobie sprawę ze ich związek nie ma sensu i nie maja zamiaru bawić sie w obrzucanie sie winą za ten stan to takie rozstanie jest pewnie możliwe.... wszytsko zalezy od dojrzałosci ludzi...
eng pisze:Kermit pisze:no to już harcore pić z byłą dziewczyną piwo...
Jaki hardcore ?
Ja tam bym chętnie się spotkał, nie pić a wylać jej piwo na głowę w jakiejś knajpie i wyjść, może być nawet beczka, to byłby hardcore
heheeh dobre o tym nie pomyślałem a faktycznie mogłoby być ciekawie
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Dzindzer pisze:Jak człowiek sie rozstanie w kulturalny
Kermit nie rozstał się kulturalnie
Kermit, możesz jej coś ew. doradzić, ale tylko tyle, bo ona jest dorosła i wybrała tak, a nie inaczej. Pomóż poprzez rozmowę i kulturalnie powiedz, że to byłoby na tyle, jeśli nie masz ochoty na nic więcej.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Skoncz z nia rozmowy! Ona szuka sobie ladowiska nowego i tyle.
Przypomnij sobie jej mamusie i od razu Ci sie odechce Chociaz Ty tez niezly byles. Potrzebujesz silnych wrazen, bo teraz jest zbyt spokojnie, to zacznij sie z nia spotykac
Przypomnij sobie jej mamusie i od razu Ci sie odechce Chociaz Ty tez niezly byles. Potrzebujesz silnych wrazen, bo teraz jest zbyt spokojnie, to zacznij sie z nia spotykac
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Ja tam bym Kermit na Twoim miejscu wykorzystał sytuację, zabawił i zaśmial jako ostatni
żartuję.
Zawsze mówiłem, że kochany, porządny facet nudzi i zaczyna się szukanie wrażeń. Tylko potem ktoś klęczy przed takim z brzuchem albo dzieckiem na ręku roniąc łzy rozpaczy:) Ale Air Ariabia na tym lądowisku ma zakaz lądowań;)
żartuję.
Zawsze mówiłem, że kochany, porządny facet nudzi i zaczyna się szukanie wrażeń. Tylko potem ktoś klęczy przed takim z brzuchem albo dzieckiem na ręku roniąc łzy rozpaczy:) Ale Air Ariabia na tym lądowisku ma zakaz lądowań;)
Nie ma takiego wagonika, którego nie da się odczepić, jak to mówią.
Z dwoma mam koleżeńskie układy. Przyjacielskie nie, bo za bardzo odjechaliśmy w różnych kierunkach.shaman pisze:Zaczynam się czuć jak kolejny Andrew, bo potrafiłem przemienić związek w przyjaźń. Aż dziw bierze, ile osób jest ograniczonych do tego stopnia, że uważają taki scenariusz za niemożliwy niezależnie od okoliczności.
Z resztą nie utrzymuję kontaktu, bo nie ma po co, ale "cześć" na ulicy - bez problemu. Z jednym nie ma układów żadnych, bo tak było zdrowiej najpierw dla niego, potem dla mnie. Jeden narobił afery na pół Polski i lamentuje, obrzucając mnie każdym gównem, które mu wpadnie w łapy.
Jest tylko jeden, któremu naplułabym w gębę na ulicy, nie bacząc, czy to kulturalne. Tym większy podziw dla Kermita, że potrafi z eks rozmawiać po tym, co się stało.
I czasem okoliczności jednak uniemożliwiają pozytywny scenariusz.
mrt pisze:
I czasem okoliczności jednak uniemożliwiają pozytywny scenariusz.
Bynajmniej tego nie neguję. W żaden sposób także nie uważam, aby przyjacielskie rozstawanie się było pożądanie, lepsze, trudniejsze, kulturalniejsze, smerfniejsze, jakiekolwiek; proszę nie nadinterpretować. Zauważam tylko, że jest możliwe, oraz że wiele osób uważa je za niemożliwe (wcześniejszy post) - nic więcej.
-
- Zaglądający
- Posty: 14
- Rejestracja: 04 wrz 2008, 18:40
- Skąd: kątownia
- Płeć:
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: JamesFew i 398 gości