Realia na wyższych uczelniach
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
Realia na wyższych uczelniach
Witam
Mój kolega prowadzi ciekawą stronę i na blogu daje ciekawe informacje czasem o edukacji i jakoś niedawno właśnie przeczytałem o uczelniach w jednym z artykułów pisali tak:
Polska edukacja wyższa przypomina smakowity obiad z zaskakującą niespodzianką. Ładnie wygląda i zachęca do jedzenia. Ale w trakcie konsumpcji okazuje się, że niektóre ziemniaki są spleśniałe, mięso jest żylaste, a w warzywach czają się muchy.
http://www.blog.edufind.pl/?p=23
Czy naprawde jest tak strasznie? Pytam bo zamierzam niedługo już studiować;)
pozdrawiam
Mój kolega prowadzi ciekawą stronę i na blogu daje ciekawe informacje czasem o edukacji i jakoś niedawno właśnie przeczytałem o uczelniach w jednym z artykułów pisali tak:
Polska edukacja wyższa przypomina smakowity obiad z zaskakującą niespodzianką. Ładnie wygląda i zachęca do jedzenia. Ale w trakcie konsumpcji okazuje się, że niektóre ziemniaki są spleśniałe, mięso jest żylaste, a w warzywach czają się muchy.
http://www.blog.edufind.pl/?p=23
Czy naprawde jest tak strasznie? Pytam bo zamierzam niedługo już studiować;)
pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 26 lis 2007, 17:30 przez mikmik, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Realia o wyższych uczelniach
mikmik pisze:Polska edukacja wyższa przypomina smakowity obiad z zaskakującą niespodzianką. Ładnie wygląda i zachęca do jedzenia. Ale w trakcie konsumpcji okazuje się, że niektóre ziemniaki są spleśniałe, mięso jest żylaste, a w warzywach czają się muchy.
No... coś w tym jest. Mamy parę takich uczelni, które uchodzą za cudo narodowe, chlubę naszą znakomitą, a tymczasem na świecie wcale się nie liczą. Kandydaci walą tam drzwiami i oknami, dlatego uczelnie się przyzwyczaiły, że "studenci są dla uniwersytetu, nie uniwersytet dla studentów" (cytat z mojego mężczyzny). I to się przekłada na nieodpowiednie podejście do kształcących się ludzi, tudzież na nieodpowiednie nauczanie... Ja wiem? Może to dobry trening wytrzymałościowy Na przyszłość w sam raz.
Jednak bardzo dużo moich znajomych zawiodło się na swoich studiach, niektórzy myślą o rezygnacji.
Ja akurat jestem zadowolona [na dzień dzisiejszy].
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Jeśli chodzi o SGGW to jestem w 100% zadowolony z tej uczelni. Uważam, że to był najlepszy krok w moim życiu.
Nie dziwię się, że została wyróżniona jako NAJLEPSZA UCZELNIA PAŃSTWOWA W POLSCE, w poruszającej bardzo dużo aspektów anonimowej ankiecie przeprowadzonej wśród studentów wszystkich państwowych uczelni.
Nie dziwię się, że została wyróżniona jako NAJLEPSZA UCZELNIA PAŃSTWOWA W POLSCE, w poruszającej bardzo dużo aspektów anonimowej ankiecie przeprowadzonej wśród studentów wszystkich państwowych uczelni.
When you dream there are no rules. People can fly, anything can happen. (...)
You may think you can fly, but you'd better not try. People can fly
You may think you can fly, but you'd better not try. People can fly
UAM Wydział Biologii- mogę tylko polecić. zwłaszcza teraz, gdy większość zajęć mamy w nowoczesnym budynku. dojazd dość dobry...jeśli chodzi o kształcenie to na moim kierunku wywaliłabym cały pierwszy rok. totalne brednie i pierdoły. ale z roku na rok większa specjalizacja. teraz główinie siedzę w labie i nabieram praktyki. miła atmosfera. nie ma wycinania w pień na sesji. wręcz przeciwnia: kolega ma fatalne pismo i poszedł do Profa czy mógłby ustnie: ależ nie ma sprawy! kiedy Panu pasuje?... jestem zadowolona. tak z 9/10 możliwych
Pod Gwiazdą będę czekać
Zawołam i dostanę odpowiedź
Zawołam i dostanę odpowiedź
TFA pisze:Jeden wielki burdel organizacyjny ubrany w nowoczesne budynki, sale wykladowe i restauracje.
mówisz o UKSW? najbardziej syfiastej, staroświeckiej, obskurnej uczelni w Polsce? Ja tam nie widziałem nic nowoczesnego...
... proponuję zobaczyć kampus SGGW na Ursynowie
When you dream there are no rules. People can fly, anything can happen. (...)
You may think you can fly, but you'd better not try. People can fly
You may think you can fly, but you'd better not try. People can fly
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
To ja może coś o 2 "wspaniałych" uczelniach ekonomicznych
1. WSPiZ im. L. Koźmińskiego w Warszawie "najlepsza prywatna uczelnia ekonomiczna"
- dno, syf, masakra... ja zrezygnowałem po 6 semestrze, niektórzy znajomi po 7, albo i 8...
Bałagan, żenująco niski poziom nauczania, dodatkowo uczelnia mocno oszczędzała na studentach. Studiowałem dziennie finanse i bankowość.
2. SGH w Warszawie
- jeśli u Koźmińskiego był bałagan, to tutaj jest po prostu burdel Na WSPiZ'ie chociaż do pewnego momentu można było coś załatwić, tutaj niestety nie. Jakość nauczania na studiach zaocznych woła o pomstę do nieba, szczególnie jeśli chodzi o języki obce... Dodatkowo masa problemów "proceduralnych". Ale tym razem już chyba dobrnę do końca, szkoda mi po prostu wydanych pieniędzy
1. WSPiZ im. L. Koźmińskiego w Warszawie "najlepsza prywatna uczelnia ekonomiczna"
- dno, syf, masakra... ja zrezygnowałem po 6 semestrze, niektórzy znajomi po 7, albo i 8...
Bałagan, żenująco niski poziom nauczania, dodatkowo uczelnia mocno oszczędzała na studentach. Studiowałem dziennie finanse i bankowość.
2. SGH w Warszawie
- jeśli u Koźmińskiego był bałagan, to tutaj jest po prostu burdel Na WSPiZ'ie chociaż do pewnego momentu można było coś załatwić, tutaj niestety nie. Jakość nauczania na studiach zaocznych woła o pomstę do nieba, szczególnie jeśli chodzi o języki obce... Dodatkowo masa problemów "proceduralnych". Ale tym razem już chyba dobrnę do końca, szkoda mi po prostu wydanych pieniędzy
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Polecam historie na UG- ciekawe roznorodne zajecia, sensowna siatka studiow, duza elastycznosc cwiczeniowcow i wykladowcow, szokujaco interesujacy material na samych zajeciach, w momencie posiadania pieniedzy wlasciwie niemoznosc wylecenia ze studiow (warunki i repety swoje kosztuja),ciagle propagowanie "niemieckiej szkoly pisania historii", wesole widzimisie wladz kierunku, wyjebiscie mila i wyrozumiala prodziekan d.s studenckich-> nie mozna lepiej trafic.
P.S- z tego miejsca chcialbym podziekowac jakimkolwiek silom wyzszym, iz zdecydowaly sie popchnac moj aparat decyzyjny w tym wlasnie kierunku. Wielkie censored dzieki...
P.S2- z kadra akademicka troche przesadzilem, bo wiekszosc jest ok. tylko pewna grupa rzutuje na calosc no i...no i sie calosci dlatego dostalo
P.S- z tego miejsca chcialbym podziekowac jakimkolwiek silom wyzszym, iz zdecydowaly sie popchnac moj aparat decyzyjny w tym wlasnie kierunku. Wielkie censored dzieki...
P.S2- z kadra akademicka troche przesadzilem, bo wiekszosc jest ok. tylko pewna grupa rzutuje na calosc no i...no i sie calosci dlatego dostalo
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
http://www.wsnhid.pl/ o to chyba chodzi. Wystarczy w google wpisac skrot i sie pojawia moon wiecej uczelni o takim skrocie nie znalazlam
"To jest tak, że gdy mam co chcę,
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
pracocholik pisze:To ja może coś o 2 "wspaniałych" uczelniach ekonomicznych
1. WSPiZ im. L. Koźmińskiego w Warszawie "najlepsza prywatna uczelnia ekonomiczna"
- dno, syf, masakra... ja zrezygnowałem po 6 semestrze, niektórzy znajomi po 7, albo i 8...
Bałagan, żenująco niski poziom nauczania, dodatkowo uczelnia mocno oszczędzała na studentach. Studiowałem dziennie finanse i bankowość.
2. SGH w Warszawie
- jeśli u Koźmińskiego był bałagan, to tutaj jest po prostu burdel Na WSPiZ'ie chociaż do pewnego momentu można było coś załatwić, tutaj niestety nie. Jakość nauczania na studiach zaocznych woła o pomstę do nieba, szczególnie jeśli chodzi o języki obce... Dodatkowo masa problemów "proceduralnych". Ale tym razem już chyba dobrnę do końca, szkoda mi po prostu wydanych pieniędzy
To Ty chyba burdelu nie widziałeś
A ten jest na WSE w Warszawie, pięknie przemianowanej na Almamer... Dzisiaj się dowiedziałam że 3 m-czne praktyki mamy załatwić do końca czerwca. A zawsze nam powtarzali że do końca trwania licencjatu. No cóż, jak zwykle im się odwidziało. Tak też było z piątkowymi zajęciami, gdzie podobno mieliśmy zacząć od tego semestru. A piątkowych zajęć ani widu ani słychu. No a jak ktoś nie ma świstka że się czesne opłaciło, to leży i kwiczy, bo oczywiście na kasach jest największy burdel. Jak mi się coś przypomni to jeszcze opisze... albo i nie.
UAM. Wykładowcy to mieszanka kompletna. Od takich, których życia chętnie był ukradł jako swoje, po totalnych dupków. Wykłady podobnie. Zupełnie inaczej jest z organizacją. Ta już tylko leży i kwiczy. Sekretarki, które potrafią zgubić wszystko (indeksy, karty), wykładowcy gubiący się we własnych kłamstwach i zapomnianych zapewnieniach, kasandra. Życia się tu nauczysz.
Niezależnie od kierunku.
Ale (może paradoksalnie) i tak studia to najlepsze, co mnie w życiu spotkało. Nie zamieniłbym ani uczelni, ani kierunku, ani ośrodka zamiejscowego. Bez ironii.
Niezależnie od kierunku.
Ale (może paradoksalnie) i tak studia to najlepsze, co mnie w życiu spotkało. Nie zamieniłbym ani uczelni, ani kierunku, ani ośrodka zamiejscowego. Bez ironii.
A ja jestem ciekaw UW.. Mój UŚ to różnie... Ja narzekać nie mogę.. ale może to kwestia samozorganizowania i fajnych przyjaciół.. jeśli już musiałem coś załatwiać w dziekanacie to było to sprawnie zrobione i od ręki.. Wykładowcy są różni ale to przecież tak ma być.. to jeden z uroków studiów zawsze zdarzają się lepsi i gorsi.. ja miałem szczęscie raczej do tych lepszych..
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Pegaz pisze:A ja jestem ciekaw UW..
To bylo o UW.ptaszek pisze:Mamy parę takich uczelni, które uchodzą za cudo narodowe, chlubę naszą znakomitą, a tymczasem na świecie wcale się nie liczą. Kandydaci walą tam drzwiami i oknami, dlatego uczelnie się przyzwyczaiły, że "studenci są dla uniwersytetu, nie uniwersytet dla studentów" (cytat z mojego mężczyzny). I to się przekłada na nieodpowiednie podejście do kształcących się ludzi, tudzież na nieodpowiednie nauczanie... Ja wiem? Może to dobry trening wytrzymałościowy Na przyszłość w sam raz.
Nie wiem jak organizacja,ale wymagania maja nie male. Gdybym sie chciala teraz do nich przeniesc np mialabym rok w tył, bo zeby do nich isc na 3 rok trza miec w jakiejkolwiek innej szkole 3 lata juz skonczone. Wiem, ze to dobra uczelnia, ale mysleze za czesto przesadzaja
Hardcore pisze:mówisz o UKSW? najbardziej syfiastej, staroświeckiej, obskurnej uczelni w Polsce? Ja tam nie widziałem nic nowoczesnego...
najbardziej obskórna jest stajnia książeca w której zajęcia ma szczecińska germanistyka ile mamy sal? z 10?? no, ale chloniemy wiedze z historycznych murow... lekko zagrzybialych ;p
dla udowodnieniea pare fotek budynku z zewnatrz (ps: tak, to jest caly oooooogromny budynek )
http://usfiles.us.szc.pl/img/galerie/69 ... 8995_d.jpg
http://usfiles.us.szc.pl/img/galerie/69 ... 9018_d.jpg
http://usfiles.us.szc.pl/img/galerie/69 ... 9088_d.jpg
TFA pisze:. Jeden wielki burdel organizacyjny ubrany w nowoczesne budynki, sale wykladowe i restauracje.
smialo moge to potwierdzic, dodajac ze miejsce polozenia to jakies zadupie a nie warszawa.
Choc co do wymagan to z tego co rozmawiam z innymi to ma nawet spore. Mowie jedynie na sowim przykladzie.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Wy jeden wydzial jestescie. To nie jest zbyt obiektywne. Zbit wielu ludzi znam na innych wydzialach co sobie chwala. Prawo i administracja kulejezakery... pisze:smialo moge to potwierdzic, dodajac ze miejsce polozenia to jakies zadupie a nie warszawa.
Choc co do wymagan to z tego co rozmawiam z innymi to ma nawet spore. Mowie jedynie na sowim przykladzie.
-
- Pasjonat
- Posty: 187
- Rejestracja: 19 lis 2006, 11:05
- Skąd: skatowni
- Płeć:
Ale jestem zła byłam dziś na dwóch największych i najlepszych wg rankingów uczelni wyższych w Lublinie i jestem oburzona.chciałam sie dowiedziec paru rzeczy w związku ze studiami ktore są dla mnie bardzo ważne a w efekcie zostałam odesłana do innego pokoju z tego pokoju do jeszcze innego nosz ręce do kolan opadają.Na UMCS pani mnie odesłała do strony intrnetowej uczleni na ktorej nie ma udzilonej odpowiedzi na nurtujące mnie pytania ;|
Na każdy dzień gotowy plan,by zapomnieć i nie myśleć o tym czego brak..
bo to bylo takie przygotowanie, namiastka tego co dzieje sie na codzien na uczelniach wyzszych, przynajmniej z tego co mi wiadomo większości.. u nas lepiej nie miec problemów i pytań, bo i tak wladze uczelni nie potrafia i nie chca pomagacmadzix:) pisze:Ale jestem zła byłam dziś na dwóch największych i najlepszych wg rankingów uczelni wyższych w Lublinie i jestem oburzona.chciałam sie dowiedziec paru rzeczy w związku ze studiami ktore są dla mnie bardzo ważne a w efekcie zostałam odesłana do innego pokoju z tego pokoju do jeszcze innego nosz ręce do kolan opadają.Na UMCS pani mnie odesłała do strony intrnetowej uczleni na ktorej nie ma udzilonej odpowiedzi na nurtujące mnie pytania ;|
"To jest tak, że gdy mam co chcę,
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
madziorka.m pisze:bo to bylo takie przygotowanie, namiastka tego co dzieje sie na codzien na uczelniach wyzszych, przynajmniej z tego co mi wiadomo większości.. u nas lepiej nie miec problemów i pytań, bo i tak wladze uczelni nie potrafia i nie chca pomagac
madziorka.m, to mnie pocieszyłaś <ściana> ale martwi mnie to że każdy ma mnie tam w d... i nie chce odpowiedzieć na moje pytania jedna pani wydawała sie być na tyle łaskawa że wysłała mnie do innego pokoju w którym okazało sie że innej pani nie ma akurat o tej godzinie bo przychodzi o 13 i tak w koło Wojtek
Aż sie boje tego studiowania o ile w ogóle uda mi sie dostać na studia dzienne na uczelni państwowej.
Na każdy dzień gotowy plan,by zapomnieć i nie myśleć o tym czego brak..
ja tez sie bałam, ale teraz juz wiem, ze nie ma czego. Tylko wszytsko u nas samemu trzeba załatwiać. Panie w dziekanacie nigdy nic nie wiedza, albo nie przyznaja się. A najbardziej wredne dla studentow sa jak juz musza wstac z miejsc. Sa 3. Kazda od innych kierunkow. Moja jest jeszcze najlepsza, bo tamte ciagle maja przerwe na sniadanie (nd naszymi indeksami i kartami ) aaa w ogole to na poczatku wydawaly sie bardzo przyjemne...madzix:) pisze:Aż sie boje tego studiowania o ile w ogóle uda mi sie dostać na studia dzienne na uczelni państwowej.
"To jest tak, że gdy mam co chcę,
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
madziorka.m pisze:bo tamte ciagle maja przerwe na sniadanie (nd naszymi indeksami i kartami )
o rany co za obyczaje aż strach się bać
madziorka.m pisze:aaa w ogole to na poczatku wydawaly sie bardzo przyjemne...
to te panie które ja spotkałam nie sa przyjemne ciekawe co sie będzie działo z upływem czasu..
madziorka.m pisze:ja tez sie bałam, ale teraz juz wiem, ze nie ma czego
to jest dla mnie przynajmniej małym pocieszeniem
Na każdy dzień gotowy plan,by zapomnieć i nie myśleć o tym czego brak..
-
- Pasjonat
- Posty: 187
- Rejestracja: 19 lis 2006, 11:05
- Skąd: skatowni
- Płeć:
madzix:) pisze:.chciałam sie dowiedziec paru rzeczy w związku ze studiami ktore są dla mnie bardzo ważne a w efekcie zostałam odesłana do innego pokoju z tego pokoju do jeszcze innego nosz ręce do kolan opadają
Tak samo zostalam potraktowana na wydziale nauk geograficznych i geologicznych UAM w Poznaniu jeszcze za czasow kiedy rezydowali w Collegium Maius na Fredry.Watpie zeby dzis bylo inaczej.
madzix:) pisze:Na UMCS pani mnie odesłała do strony intrnetowej uczleni na ktorej nie ma udzilonej odpowiedzi na nurtujące mnie pytania ;|
Taka sama"wskasowke" dostalam w odpowiedzi na mojego maila z Uniwesytetu Szczecinskiego z wydzialu zarzadzania i ekonomiki uslug,pomijam juz fakt ze na stronie internetowej NIE MA odpowiedzi na nurtujace mnie pytania,ktore zadalam owej pani w mailu.
madziorka.m pisze:Panie w dziekanacie nigdy nic nie wiedza, albo nie przyznaja się.
Chyba wszedzie tak jest ,ze albo nic nie wiedza albo nie te drzwi i lata sie jak glupek po wszystkich mozliwych i niemozliwych budynkach szkoly.
madziorka.m pisze:aaa w ogole to na poczatku wydawaly sie bardzo przyjemne...
fajnie... u mnie nie bylo tak pozytywnie...bo wszyscy kandydaci stojacy w ogonku slyszeli darcie sie z pokoju obok jakiejs pani na temat tego ze "nie wiedza po co tam stoja"
Ogolnie trzeba duzo cierpliwosci i nierzadko stalowych nerwow,zeby przetrwac i zalatwic swoje
soulvibrates pisze:pomijam juz fakt ze na stronie internetowej NIE MA odpowiedzi na nurtujace mnie pytania,ktore zadalam owej pani w mailu.
Identycznie jak u mnie i co człowieku masz zrobić
soulvibrates pisze:albo nie te drzwi i lata sie jak glupek po wszystkich mozliwych i niemozliwych budynkach szkoly.
ja tak biegałam chyba z godzine i czułam sie jak idiotka jak sie ludzie na mnie gaplili.
soulvibrates pisze:Ogolnie trzeba duzo cierpliwosci i nierzadko stalowych nerwow,zeby przetrwac i zalatwic swoje
i duzo czasu ja wczoraj poświęciłam chyba ze 4 godziny i na dobrą sprawe to nic nie załatwiłam
Na każdy dzień gotowy plan,by zapomnieć i nie myśleć o tym czego brak..
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 117 gości