Dość nietypowy problem z zaufaniem
Moderator: modTeam
Dość nietypowy problem z zaufaniem
Witam wszystkich.
Chcialam dospisac sie do ktoregos z tematow, ale chyba moj troche sie rozni od pozostalych.
Otoz mam problem ze swoim zaufaniem, niewiem czy to akurat w tym przydaku mozna tak to zdefiniowac ale jak dla mnie to brak zaufania. Ogolnie jestem osoba nieufna, ale teraz dopiero sie to na mnie odbija.. i na moim zwiazku. Odrazu powiem tak niesprawdzam mojemu facetowi maili, telefonu ani gg (no ok 1 mi sie zdarzylo siegnac po jego tel). Jestesmy ze soba prawie pol roku, chlopak jest dla mnie dobry, kocha mnie (a przynajmniej tak mowi). gdy idzie na impreze sam gdy ja niemoge, albo na piwo z kumplem- nic niemowie, a tym bardziej mu niezabraniam. Problemy sa calkiem gdzie indziej, nieumiem w to uwierzyc ze on po prostu mnie kocha analizuje kazde jego zachowanie, kazdy gest.. a dlaczego? tego rodzaju baczne obserwowanie pozwoli wg mnie wyczuc gdy cos sie bedzie psulo i pozwoli mi sie bezpiecznie wycofac z zwiazku , mam jakas chyba obsesje na punkcie swojej intuicji, gdy on niewykona ktoregos gestu ktorego ja sie spodziewalam (chodzi o drobiazgi) odrazu zaczyna swiecic mi sie kontrolka...
Nie okazuje mu tego, choc czasem to wychodzi samo z siebie. Czasem siedze i pukam sie w glowe, przechodzi mi napewien czas a potem to samo niewiem co mamz tym zrobic. Narazie stwierdzilam ze musze sie z nim na pewien okres czasu przestac spotykac i sama sobiez tym poradzic... ale niewiem jak
Chcialam dospisac sie do ktoregos z tematow, ale chyba moj troche sie rozni od pozostalych.
Otoz mam problem ze swoim zaufaniem, niewiem czy to akurat w tym przydaku mozna tak to zdefiniowac ale jak dla mnie to brak zaufania. Ogolnie jestem osoba nieufna, ale teraz dopiero sie to na mnie odbija.. i na moim zwiazku. Odrazu powiem tak niesprawdzam mojemu facetowi maili, telefonu ani gg (no ok 1 mi sie zdarzylo siegnac po jego tel). Jestesmy ze soba prawie pol roku, chlopak jest dla mnie dobry, kocha mnie (a przynajmniej tak mowi). gdy idzie na impreze sam gdy ja niemoge, albo na piwo z kumplem- nic niemowie, a tym bardziej mu niezabraniam. Problemy sa calkiem gdzie indziej, nieumiem w to uwierzyc ze on po prostu mnie kocha analizuje kazde jego zachowanie, kazdy gest.. a dlaczego? tego rodzaju baczne obserwowanie pozwoli wg mnie wyczuc gdy cos sie bedzie psulo i pozwoli mi sie bezpiecznie wycofac z zwiazku , mam jakas chyba obsesje na punkcie swojej intuicji, gdy on niewykona ktoregos gestu ktorego ja sie spodziewalam (chodzi o drobiazgi) odrazu zaczyna swiecic mi sie kontrolka...
Nie okazuje mu tego, choc czasem to wychodzi samo z siebie. Czasem siedze i pukam sie w glowe, przechodzi mi napewien czas a potem to samo niewiem co mamz tym zrobic. Narazie stwierdzilam ze musze sie z nim na pewien okres czasu przestac spotykac i sama sobiez tym poradzic... ale niewiem jak
No wierze Ci ...ale bez psychologa to sie chyba nie obedzie ! jedynie czas coś tu pomóc moze ! ale za szybko zmiany u ciebie nie nastapią , jedynie jakies przezycia , utrata kochanej osoby i cos w tym stylu , co zwiazane bedzie z tymi twoimi jazdami ,a konsekwencja beda pewne straty , moze wywołac u Ciebie zmiany <browar>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Andrew pisze: wierze Ci ...ale bez psychologa to sie chyba nie obedzie ! jedynie czas coś tu pomóc moze ! ale za szybko zmiany u ciebie nie nastapią , jedynie jakies przezycia
Tez wpadlam na ten pomysl i chyba jednak sie wreszcie zdecyduje.. musze sie wziasc w garsc
Andrew pisze:utrata kochanej osoby i cos w tym stylu
oby tak niebylo, niechce sie budzic z reka w nocniku, dlatego dalam nam troche przerwy od siebie... na pewno przez krotki okres czasu tego nierozwiaze, ale pare spotkan z psychologiem mi pomoze.. <browar>
Misia86 pisze:Problemy sa calkiem gdzie indziej, nieumiem w to uwierzyc ze on po prostu mnie kocha analizuje kazde jego zachowanie, kazdy gest.. a dlaczego? tego rodzaju baczne obserwowanie pozwoli wg mnie wyczuc gdy cos sie bedzie psulo i pozwoli mi sie bezpiecznie wycofac z zwiazku , mam jakas chyba obsesje na punkcie swojej intuicji, gdy on niewykona ktoregos gestu ktorego ja sie spodziewalam (chodzi o drobiazgi) odrazu zaczyna swiecic mi sie kontrolka...
Jakbym czytała o sobie...mnie do takiego stanu doprowadził były po 9 latach "bycia razem", nigdy wcześniej nikomu tak nie ufałam jak jemu. Był to bardzo bolesny dla mnie koniec, do tej pory ciężko mi się jest pozbierać. Mnie ta kontrolka teraz zapala się przy wszstkich i to mnie przeraża....niestety też nie wiem jak sobie z tym poradzić...może to kwestia czasu, może spotkanie właściwego człowieka??
Andrew pisze:doradzam jednak ostroznosc w kontaktach z psychologami , jak trafisz na niedobrego ! zaszkodzic ci potrafi
dlatego potrzebny jest jakis sprawdzony. Zna ktos na terenie trojmiasta moze :)
a.b1 pisze:może spotkanie właściwego człowieka??
mysle ze to raczej niema nic z tym wspolnego bo przy kazdym byloby to samo. po prostu trzeba sie wziasc w garsc co jest trudne, jakos usiasc zastanowic sie spokojnie i walczyc z tym na kazdym kroku
taaaa... innym to potrafie doradzic ale zastosowac to u siebie.. ciezko
- nie_zapominajka
- Entuzjasta
- Posty: 73
- Rejestracja: 05 lip 2006, 15:56
- Skąd: z piekła
- Płeć:
Dziewczyny ja znam mojego od prawie 1,5 roku...Jaki macie powod takiej nieufnosci?? Jezeli ktos sie bardzo stara i nie daje Wam powodow do watpliwosci to taka nieufnosc moze bardzo zranic:(...poza tym co da przerwa w zwiazku??to ucieczka od problemu... potem jak wrocicie do siebie bedziesz sie zastanawiala co On w tym czasie robil... jest z Toba bo Ciebie wybral, to chyba cos znaczy. Misia 86 rozumiem ze mialas przejscia z Facetami...kto ich nie mial?? ale nie mozna mierzyc wszystkich jedna miarka...wydaje mi sie ze cholernie boisz sie ze ktos Cie zrani:( ale pamietaj jesli tylko dlatego sie wycofasz, zrezygnujesz z Milosci, zaufania to w zyciu niczego nie przezyjesz. Zawsze istnieje ryzyko i trzeba miec w sobie tyle sil zeby je podjac.
ja mam wspanialego Faceta:) madrego, szczerego, odpowiedzialnego...na codzien jest bardzo blisko swojej bylej...(takie zycie) Ona czesto Go zaczepia i co ja mam zrobic?? zrezygnowac? uwierz na poczatku bylo ciezko ale teraz juz przezwyciezylam ten strach, ufam mu i jak do tej pory nie zaluje...Jak ja moglam to mozesz i Ty!jesli nie wierzysz ze poradzisz sobie z tym sama to idz do psychologa...moze znajdzie podloze tego problemu... jednak wydaje mi sie ze wystarczy przestac sie bac tego ze cos Cie zaboli i powiedziec sobie: nawet jesli to dam sobie rade! przeciez nikt nie ma 100% pewnosci ze ta druga osoba nie zrani...
a dlaczego nie wierzysz w to ze ktos mogl Cie pokochac??Misia86 pisze:nieumiem w to uwierzyc ze on po prostu mnie kocha
ja mam wspanialego Faceta:) madrego, szczerego, odpowiedzialnego...na codzien jest bardzo blisko swojej bylej...(takie zycie) Ona czesto Go zaczepia i co ja mam zrobic?? zrezygnowac? uwierz na poczatku bylo ciezko ale teraz juz przezwyciezylam ten strach, ufam mu i jak do tej pory nie zaluje...Jak ja moglam to mozesz i Ty!jesli nie wierzysz ze poradzisz sobie z tym sama to idz do psychologa...moze znajdzie podloze tego problemu... jednak wydaje mi sie ze wystarczy przestac sie bac tego ze cos Cie zaboli i powiedziec sobie: nawet jesli to dam sobie rade! przeciez nikt nie ma 100% pewnosci ze ta druga osoba nie zrani...
niezapominajka
tu niechodzi tylko o to, sa tez stare problemy rodzinne, uciekalam przed nimi wiele lat teraz musze stawic im czolo, te problemy sa chyba uzasadnieniem mojej nieufnosci i co za tym idzie zle relacje z innymi. Moze nierozumiecie jaki to ma zwiazek ja i on a klopoty w rodzinie, ale jak dla mnie ogromne dlatego potrzebny jest specjalista.nie_zapominajka pisze:Misia 86 rozumiem ze mialas przejscia z Facetami...kto ich nie mial??
nie_zapominajka pisze:wydaje mi sie ze cholernie boisz sie ze ktos Cie zrani
tak CHOLERNIE
poza tym co da przerwa w zwiazku??to ucieczka od problemu...
Chodzi tu oto ze niechce aby patrzyl na mnie, w jakim znajduje sie stanie, poki nierozwiaze tych problemow ktore zostaly zakorzenione od dziecka niechce go widziec, niechce aby moj nastroj mu tez sie udzielal, to moja sprawa niemam prawa innym zatruwac zycia, on niezrozumie tego wszystkiego dlatego ze sam tego nieprzezyl.
nie_zapominajka pisze:nawet jesli to dam sobie rade!
w ramke i na sciane
<browar>
- Black007_pl
- Uzależniony
- Posty: 334
- Rejestracja: 27 lut 2006, 09:27
- Skąd: Gliwice
- Płeć:
To ja wtrące swoje trzy grosze tutaj. Może komuś to pomoże.
Taki brak zaufania może być spowodowany niską samooceną danego osbnika. Posłużmy się przykładem/Sekcją zwłok:
Był sobie chłopak lat 17 i dziewczyna lat 17.
On nieśmiały, z problemami w domu - generalnie ciepriał na depresję - to się okazało potem, stany lękowe, niska samoocena, myśli samobójcze itp. badziewie .
Choć dziewczyna nie robiła mu z początku wałków, to jednak zaczął po czasie analizować jej każde zachowanie. Ponieważ miał niską samoocenę - ona to wyczula - po czasie zaczęła próbować go okręcać sobie dookoła palca... faktycznie zaczęła mu robić boki itp.
Chłopak po dwóch i pół roku rzucił dziewczynę, potem miał pogorszenie - na szczęście jego matka zauważyła że coś jest nie tak i zaprowadziła go do psychologa.
W efekcie 3miesięcznej terapii grupowej chłopak doszedł do siebie (chociaż ta choroba jest niezbyt miła i do dzisiaj ma nawroty), zrozumiał troche lepiej siebie i otaczający świat, a co najważniejsze potrafił radzić sobie z "dołami", które przeradzały się w stany depresyjne.
Po czasie zaczął się lepiej uczyć i znajdywał przyjemność w swojej pracy/hobby.
Był pewny siebie i zadowolony z życia, gdy poznał 3dziewczyne w swoim życiu...
Pomimo wcześniejszych doświadczeń ufał jej bezgranicznie, albowiem był pewny swojej wartości i tego, że takiej dziewczynie podoba się taki fajny chłopak.
Co prawda okazało się że dziewczyna nie jest warta zaufania, ale to inna bajka.
Morał z tego taki, że:
Nie warto żyć wspomnieniami
Nie warto się zadręczać i analizować
Nie warto być chorobliwie zazdrosnym, bo krzywdzisz siebie i tą drugą osobę.
Nie bójcie się zaufać.. kto nie ryzykuje ten nie wygrywa.
ktoś kiedyś powiedział:
"Nie popełnia błędów tylko ten, kto nic nie robi".
Jeśli nie chcecie ryzykować, starać się walczyć... to może w ogóle po co żyć
Pozdrawiam.
Głowy do góry i jazda naprzód. <browar>
Taki brak zaufania może być spowodowany niską samooceną danego osbnika. Posłużmy się przykładem/Sekcją zwłok:
Był sobie chłopak lat 17 i dziewczyna lat 17.
On nieśmiały, z problemami w domu - generalnie ciepriał na depresję - to się okazało potem, stany lękowe, niska samoocena, myśli samobójcze itp. badziewie .
Choć dziewczyna nie robiła mu z początku wałków, to jednak zaczął po czasie analizować jej każde zachowanie. Ponieważ miał niską samoocenę - ona to wyczula - po czasie zaczęła próbować go okręcać sobie dookoła palca... faktycznie zaczęła mu robić boki itp.
Chłopak po dwóch i pół roku rzucił dziewczynę, potem miał pogorszenie - na szczęście jego matka zauważyła że coś jest nie tak i zaprowadziła go do psychologa.
W efekcie 3miesięcznej terapii grupowej chłopak doszedł do siebie (chociaż ta choroba jest niezbyt miła i do dzisiaj ma nawroty), zrozumiał troche lepiej siebie i otaczający świat, a co najważniejsze potrafił radzić sobie z "dołami", które przeradzały się w stany depresyjne.
Po czasie zaczął się lepiej uczyć i znajdywał przyjemność w swojej pracy/hobby.
Był pewny siebie i zadowolony z życia, gdy poznał 3dziewczyne w swoim życiu...
Pomimo wcześniejszych doświadczeń ufał jej bezgranicznie, albowiem był pewny swojej wartości i tego, że takiej dziewczynie podoba się taki fajny chłopak.
Co prawda okazało się że dziewczyna nie jest warta zaufania, ale to inna bajka.
Morał z tego taki, że:
Nie warto żyć wspomnieniami
Nie warto się zadręczać i analizować
Nie warto być chorobliwie zazdrosnym, bo krzywdzisz siebie i tą drugą osobę.
Nie bójcie się zaufać.. kto nie ryzykuje ten nie wygrywa.
ktoś kiedyś powiedział:
"Nie popełnia błędów tylko ten, kto nic nie robi".
Jeśli nie chcecie ryzykować, starać się walczyć... to może w ogóle po co żyć
Pozdrawiam.
Głowy do góry i jazda naprzód. <browar>
"I save all the bullets from ignorant minds
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Misia86 pisze:tu niechodzi tylko o to, sa tez stare problemy rodzinne, uciekalam przed nimi wiele lat teraz musze stawic im czolo, te problemy sa chyba uzasadnieniem mojej nieufnosci i co za tym idzie zle relacje z innymi. Moze nierozumiecie jaki to ma zwiazek ja i on a klopoty w rodzinie, ale jak dla mnie ogromne dlatego potrzebny jest specjalista.nie_zapominajka pisze:Misia 86 rozumiem ze mialas przejscia z Facetami...kto ich nie mial??
Ja co prawda ufam mojemu chlopakowi i niemal od poczatku ufalam, ale to pewnie dlatego, ze to moj pierwszy chlopak i nie mam zadnych innych przykrych przezyc z facetami na szczescie...Ale co do analizowania zachowania chlopaka- mam to samo. Ubzduram sobie cos, ze w tym danym momencie powinien zrobic to a to i jesli nie zrobi, to jest tragedia I bez przerwy zastanawiam (mimo ze mam tylko 16 lat) nad jego codizennymi zachowaniami i czy w malzenstwie bedzie mi z tym dobrze i w ogole jestem przewrazliwiona na tym punkcie, na punkcie mieszkania razem i malzenstwa. Pod tym wzgledem tez analizuje kazdy jego ruch, kazde slowo i kazdy gest...I u mnie chyba tez to ma zwiazek poniekad z sytuacja rodzinna- wychowywalam sie bez ojca i przez to, jak sam moj chlopak stwierdzil, nie wiem, jak to jest w malzenstwie, we wspolnym zyciu...Jeszcze mam jedna najbardzije dotkliwa przypadlosc- jestem cholernie zazdrosna o znajomych mojego chlopaka, z ktorymi wychodzi gdzies czesto (tj czesciej niz raz w tygodniu...) W roku szkolnym tak mnie to dreczylo, ze tez sie zastanawialam nad psychologiem
Wiara jest wtedy, gdy nie wierzysz, że to, co przeszłe było kłamstwem, a to, co teraźniejsze, jest złym snem...
- nie_zapominajka
- Entuzjasta
- Posty: 73
- Rejestracja: 05 lip 2006, 15:56
- Skąd: z piekła
- Płeć:
Misia86 pisze:analizuje kazde jego zachowanie, kazdy gest.. a dlaczego? tego rodzaju baczne obserwowanie pozwoli wg mnie wyczuc gdy cos sie bedzie psulo i pozwoli mi sie bezpiecznie wycofac z zwiazku , mam jakas chyba obsesje na punkcie swojej intuicji, gdy on niewykona ktoregos gestu ktorego ja sie spodziewalam (chodzi o drobiazgi) odrazu zaczyna swiecic mi sie kontrolka...
Misia86, Ty analizujesz Jego zachowanie i spodziewasz się tego, że On będzie mówił i myślał, tak jak Ty uważasz, że powinien to robić. To jest właśnie błąd. Musisz zrozumieć to, że On myśli i czuje, ale po swojemu i nigdy nie będzie tego robił inaczej. Jeśli mówi Tobie, że kocha Ciebie, to znaczy, że tak właśnie jest.
Przestań dopasowywać Jego zachowanie do Twojego, bo różnicie się. Nigdy nie poznasz Jego naprawdę, jeśli wciąż będziesz analizować Jego zachowanie.
Nie ma schematów, bo każdy jest inny. Problem polega na tym, że albo zaakceptujemy tą "inność" albo nie. Ty chyba zaakceptowałaś, bo jesteś z Nim
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Ja też mam problemy z zaufaniem.
Miałem poważną sytuacje rodzinną, właściwie to nadal mam.
Pisałem już o tym na forum chyba w 2 różnych tematach, kto czytał ten wie. ( pisałem bodajże w temacie „dziewczyna wychowana bez ojca, na 2 stronie... chyba, jak komuś się chce to przeczyta, jak nie to nie.)
Miałem też zawód miłosny, nie mam zbyt wielu przyjaciół, często jestem podejrzliwy w stosunku do nich, nawet jeśli nie mam powodu, przykładowo, z jednym nie widziałem się od czasu szkoły, tylko na gg parę razy popiszemy, parę bo podobno wcale nie ma czasu, przez studia zaoczne i pracę. I mam czasem takie podejrzenia czasem że mnie nie lubi może nie wiem czemu. A zawsze było tak że jeździliśmy tym samym busem nawet jeśli jeden na drugiego miał czekać ze 20 min bo bus jest później, w szkole też raczej blisko siebie siedzieliśmy, i tylko temu kumplowi zwierzyłem się i ufałem.
A teraz mam wrażenie że mnie nie lubi a jest jeszcze tak że z innymi też zerwał mu się kontakt bo nie ma czasu, nawet na gg, i wiem o tym bo chodzi o wspólnych znajomych.
Jest tak że z niektórymi od roku nie gadał na gg, a ze mną tylko dlatego że to ja zawsze zaczynałem rozmowę.
I mimo tego wszystkiego ja nadal swoje mam czasem wrażenie że mnie nie lubi, że olał, po 5 latach znajomości staram się utrzymać cały czas kontakt.
I czy ktoś może mi powiedzieć dlaczego tak uważam? Czy wy w takiej sytuacji myślelibyście podobnie? Bo skoro zerwał mu się kontakt ze wszystkimi to czemu ja tak czasem myślę?
Co do spraw kobiet to się trzymam z dala, dlatego że już dość jazd miałem z nimi miałem także jazdy ze znajomymi kobietami, a nie tylko z tymi w których się zakochiwałem ( to że się zakochałem zdarzyło się tylko raz )
Trzymam się z dala i nie zamierzam nic zmieniać w najbliższym czasie, nie mam zamiaru się starać o żadną, bo po prostu nie mam do nich zaufania.
Może to kiedyś się zmieni.
Miałem poważną sytuacje rodzinną, właściwie to nadal mam.
Pisałem już o tym na forum chyba w 2 różnych tematach, kto czytał ten wie. ( pisałem bodajże w temacie „dziewczyna wychowana bez ojca, na 2 stronie... chyba, jak komuś się chce to przeczyta, jak nie to nie.)
Miałem też zawód miłosny, nie mam zbyt wielu przyjaciół, często jestem podejrzliwy w stosunku do nich, nawet jeśli nie mam powodu, przykładowo, z jednym nie widziałem się od czasu szkoły, tylko na gg parę razy popiszemy, parę bo podobno wcale nie ma czasu, przez studia zaoczne i pracę. I mam czasem takie podejrzenia czasem że mnie nie lubi może nie wiem czemu. A zawsze było tak że jeździliśmy tym samym busem nawet jeśli jeden na drugiego miał czekać ze 20 min bo bus jest później, w szkole też raczej blisko siebie siedzieliśmy, i tylko temu kumplowi zwierzyłem się i ufałem.
A teraz mam wrażenie że mnie nie lubi a jest jeszcze tak że z innymi też zerwał mu się kontakt bo nie ma czasu, nawet na gg, i wiem o tym bo chodzi o wspólnych znajomych.
Jest tak że z niektórymi od roku nie gadał na gg, a ze mną tylko dlatego że to ja zawsze zaczynałem rozmowę.
I mimo tego wszystkiego ja nadal swoje mam czasem wrażenie że mnie nie lubi, że olał, po 5 latach znajomości staram się utrzymać cały czas kontakt.
I czy ktoś może mi powiedzieć dlaczego tak uważam? Czy wy w takiej sytuacji myślelibyście podobnie? Bo skoro zerwał mu się kontakt ze wszystkimi to czemu ja tak czasem myślę?
Co do spraw kobiet to się trzymam z dala, dlatego że już dość jazd miałem z nimi miałem także jazdy ze znajomymi kobietami, a nie tylko z tymi w których się zakochiwałem ( to że się zakochałem zdarzyło się tylko raz )
Trzymam się z dala i nie zamierzam nic zmieniać w najbliższym czasie, nie mam zamiaru się starać o żadną, bo po prostu nie mam do nich zaufania.
Może to kiedyś się zmieni.
Mona pisze:Jak Ty nie popracujesz nad sobą, to nic się nie zmieni.
Właśnie o to mi chodzi, że może kiedyś zdecyduje się popracować nad tym właśnie problemem. Teraz jednak nie chcę i nie mam czasu. Jakoś przeżyję tą samotność.
Mam inne zmartwienia ( problemy w domu ), muszę także znaleźć lepszą pracę, mam teraz ale co to za robota na czarno
I poza tym to co zacytowałaś było odnośnie problemu z kobietami, a nie tego z kumplami, a ten drugi bardziej mnie dręczy.
JAK NAJBARdziej I NIE DOTYCZY TYLKO ZWIAZKOW ALE OGOLNIE FACETOW:>Mona pisze:Misia86, Ty analizujesz Jego zachowanie i spodziewasz się tego, że On będzie mówił i myślał, tak jak Ty uważasz, że powinien to robić. To jest właśnie błąd. Musisz zrozumieć to, że On myśli i czuje, ale po swojemu i nigdy nie będzie tego robił inaczej.
Mona pisze:Jeśli mówi Tobie, że kocha Ciebie, to znaczy, że tak właśnie jest.
A TO JUZ NIEKONIECZNIE:>
TO DZISIAJ MOJEJ WYTLUMACZYLEM I MOZE NAWET ZROZUMIALA :dMona pisze:Przestań dopasowywać Jego zachowanie do Twojego, bo różnicie się. Nigdy nie poznasz Jego naprawdę, jeśli wciąż będziesz analizować Jego zachowanie.
Nie ma schematów, bo każdy jest inny. Problem polega na tym, że albo zaakceptujemy tą "inność" albo nie.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Zawsze warto ufac! Kazdemu nowemu facetowi! Przeszlosc nigdy nie powinna mieszac sie z terazniejszoscia. Olivia kiedys napisala, ze kazdej milosci oddajemy sie w 100% i chcemy, aby to wlasnie TA byla miloscia na cale zycie! Warto zaufac swojemu facetowi w 100%, nie warto natomiast go krzywdzic szukajac dziury w calym i aptrzac na jakiekowiel znaki jakie moglyby pokazac, ze On chce Cie skrzywdzic i zostawic. Skoro mowi ze Cie kocha - to pewnie tak jest. Skoro mowi, ze nie skrzywdzi, to tego nigdy nie zrobi. Jesli zrobi to po prostu bedzie zawod jakich pelno w naszym zyciu. Nie krzywdz go za bledy ludzi, ktorych on nie jest winien! Otworz sie maksymalnie! Jesli Cie skrzywdzi to zaufaj w ten sposob nastepnemu! I nastepnemu! W koncu znajdzie sie ten, ktory to 100% zaufanie doceni.
- zagubiona_wenus
- Pasjonat
- Posty: 190
- Rejestracja: 05 lip 2006, 10:24
- Skąd: dolnyśląsk
- Płeć:
Nie wolno ani siebie ani faceta zadręczać takimi myślami. Misia86, uwierz w to ze on cie kocha, dlaczego miałby cie okłamywać? Nie wmawiaj sobie rzeczy których nie ma. Jeśli bedziesz ciągle myśleć że on cie nie kocha, że okłamuje, że woli kogoś innego - sama zaczniesz w to wierzyć, jak bedziesz jego tym zadręczać to on zacznie też w to wierzyć, skoro bedziesz mówić że cie nie kocha, ze szuka czegoś innego to zacznie myśleć o tym i pewnego dnia sam tak stwierdzi, a przecież nie tędy droga. Więcej wiary w siebie, mów sobie że jesteś wspaniała, że on nie chce nikogo innego oprócz ciebie - wiara czyni cuda.
grzeczne dziewczynki idą do nieba... niegrzeczne idą tam gdzie chcą!
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: JerrySpolf i 336 gości