Żal i złość na byłą dziewczynę.
Moderator: modTeam
Żal i złość na byłą dziewczynę.
Witam. Do napisania tego tematu skłoniło mnie dzisiejsze zdarzenie, które Wam po krótce opowiem. Jak co niektórzy się orientują, 3 miesiące temu zerwała ze mną dziewczyna. Od tamtej pory starałem się o niej zapomnieć, z mniejszym czy większym skutkiem, ale pomału się jakoś udaje. Przez te trzy miesiące mieliśmy kontakt tylko sms-owy czy telefoniczny (rzadziej), mniej więcej raz na tydzień. Ostatnio ona odzywała się nawet częściej, myślałem naiwnie że może zaczęła tęsknić, że czegoś jej brakuje. Nie chodziło już nawet o powrót, bo tego do siebie nie dopuszczałem, no ale... W każdym razie dziś gdy wracałem od znajomego zauważyłem moją byłą idącą za rękę z obcym mi facetem. Dla mnie to był szok, ponieważ nie spodziewałem się kompletnie, że ona tak szybko się z tego wszystkiego otrząśnie. Trochę ją poznałem i ile to razy mi nie opowiadała, że zawsze po dłuższym związku potrzebuje czasu, żeby dojść do siebie, że minumum to jest u niej pół roku, a czasami nawet rok. Że zawsze mnie będzie kochać i takie pierdoły. A tu nagle taka niespodzianka! Oczywiście rozumiem, że mi nic do tego, że życie ułoży sobie z kim będzie chciała i jak będzie chciała. No ale okropnie boli mnie to, że po tak krótkim czasie wszystko to z niej spłynęło. Bo wszystkiego mógłbym się spodziewać, ale nie tego, że tak szybko wejdzie w kolejny związek. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze moje podejrzenie, bardzo zresztą prawdopodone, że chłopaka, z którym jest teraz, poznała dużo wcześniej, jak byliśmy jeszcze ze sobą. Na 99 % jest to jej znajomy z uczelni, o którym mi kiedyś opowiadała w samych superlatywach, no ale ja zaślepiony niczego nie podejrzewałem. Teraz czuję się parszywie oszukany i jest mi strasznie żal z tego powodu. Dopiero dochodzi do mnie, że ona już od pewnego czasu szukała byle pretekstu do tego, aby zakończyć nasz związek. Pewnie ten koleś już wcześniej zamieszał jej w życiu, ale trzymała go w rezerwie, na wypadek gdyby nam się nie udało. A ja zaślepiony... Tylko dlaczego robiła to za moimi plecami? Pewnie teraz ktoś napisze "weź się facet w garść, to jej życie, nie Twoja sprawa, o co Ci chodzi?" Ale naprawdę się czuję fatalnie z tego powodu. Mimo że mija właśnie 3 miesiące od rozstania, to ja jeszcze do końca się z tej miłości nie wyleczyłem. Miałem jakieś takie dziwne złudzenie, że i ona jeszcze coś tam czuje, że może jest jej żal z tego powodu, że mnie zostawiła. Wiem, głupie myślenie, ale co poradzić. Teraz jednak wszysko się rozwiązało. Przynajmniej mam pewność, że to nie było żadne uczucie z jej strony. Bo ja nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, że po 2-letnim związku w ciągu 2-3 miesięcy wchodzę w kolejny. Widocznie muszę przestawić się na inny tok myślenia, bo mój chyba nie pasuje do obecnej sytuacji A może ja cholera przesadzam i nie mam racji w tym co piszę. Może faktycznie powinienem uznać, że to jej życie i mi nic do tego? Jesli tak, to wyprowadźcie mnie z błędu. Ale dobra, stało się i nie odstanie, tylko zastanawiam się po co w takim razie ona się do mnie odzywa? Żeby zachowac pozory, że wszystko jest OK? Albo żeby na wypadek gdybym ją zobaczył z tym facetem na miescie, to nie byl zły itd.? Nie mam pojęcia. Do tego jeszcze ta świadomość, że byłem przez nią oszukiwany... Ah, szkoda gadać. Mam tylko nadzieję, że szybko mi przejdzie i już ostatecznie zerwę z nią wszelkie kontakty, co było trzeba zrobić od razu.
Ja tylko dodam, że nadzieja jest najgorszym z możliwych uczuć. I uważam, że jest całkowicie zbędna w życiu człowieka.Arkady pisze:Miałem jakieś takie dziwne złudzenie, że i ona jeszcze coś tam czuje, że może jest jej żal z tego powodu, że mnie zostawiła. Wiem, głupie myślenie, ale co poradzić.
No to co? Bierz się w garść!
Ale z tą moją nadzieją to też tak różnie. Bo nie tyle miałem nadzieję, że coś do mnie ponownie poczuje, że być może wrócimy do siebie. Nie, to wykluczałem. Ale liczyłem, że jednak i ona pocierpi podobnie jak ja, że nie zwiąże się z innym facetem tak szybko. Jak widać przeliczyłem się.
I'm used to eat naughty girls without any eye movement
Każda 6tak mowi, a jak przychodzi co do czego, to swojej tezy się nie trzyma...Arkady pisze: ile to razy mi nie opowiadała, że zawsze po dłuższym związku potrzebuje czasu, żeby dojść do siebie, że minumum to jest u niej pół roku
Zerwij kontakty jak najszybciej, to dobrze Ci zrobi moim zdaniem.. <browar>Arkady pisze: Mam tylko nadzieję, że szybko mi przejdzie i już ostatecznie zerwę z nią wszelkie kontakty, co było trzeba zrobić od razu.
Otóż to!!mrt pisze: Bierz się w garść!
Nie życz nikomu, co Tobie niemiłe! Nie dość, że z reguły nie wychodzi, to jeszcze często wraca jak bumerangArkady pisze:Ale liczyłem, że jednak i ona pocierpi podobnie jak ja, że nie zwiąże się z innym facetem tak szybko.
[ Dodano: 2006-04-15, 22:54 ]
Należy się emocjonalnie uwolnić. Nie kochać, nie nienawidzić, niczego nie życzyć - uwolnić się.
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
Ciekawe że to juz drugi taki przypadek na forum Arkady, pokaż że jestes facetem i olej ją. Wiem że to niełatwe. Ale jeśli oczekujesz że będzie jak dawniej to się zawiedziesz. Daj sobie czas, przegryź to. Niech będzie dla ciebie pocieszeniem że jego to też może spotkać
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Błażej ja sobie doskonale zdaję sprawę, że nie będzie jak dawniej. Nawet gdyby ten facet się nie pojawił w jej życiu, to i tak nie byłoby jak dawniej. Oczywiście, że urywam z nią wszelkie kontakty, bo chyba tylko to mogę w tej chwili zrobić. Tak na marginesie, to ona nie wie, że ją dziś widziałem (tak mi się przynajmniej wydaje). Jestem ciekaw kiedy ponownie się do mnie odezwie i co napisze. Bo naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć tego po co ona ciągle do mnie pisze.
A to ja wiem, że boli jak cholera. I spirala do tego: w czym on lepszy; czy był wcześniej; czy gdybym wiedział, to coś bym zrobił; od kiedy się zaczęło sypać; gdzie coś spieprzyłem itp. Norma.Arkady pisze:mrt myślałem, że się uwalniam i że całkiem nieźle mi to idzie. Ale po dzisiejszym szoku pewnie znowu zacznę niepotrzebnie rozmyślać. Ciężka sprawa.
Rady są dwie: albo klin, albo robota. Trzeciej drogi nie ma. Praca najlepsza.
Tzn. ja mam inny sposób, ale nie każdy lubi cierpieć: spróbuj popławić się w tym stanie cierpienia, przeżyć go maksymalnie jak się da, wyssać z tego wszystko, napawać się bólem. Jak kiedyś już to pisałam, nie każdemu taki stan jest dany, a Tobie tak. Poodwracaj sobie klepki w mózgu i powiedz: "Trwaj chwilo, jesteś piękna". Jak już zaczniesz napawać się tym stanem, okaże się, że sobie zniknął. Bo życie jest przewrotne, a właściwie nasza psychika. To, czego chcemy, znika. Dotyczy to, na szczęście, tylko naszych impresji.
Nie uwierzysz, ale życie w szczęśliwym związku może być przekleństwem. Ja np., bez cierpienia emocjonalnego raz na jakiś czas, intelektualnie zdycham. Dlatego funduję sobie sztuczne stany depresyjne, żeby wrócić do formy.
Czerp z tego, bo to nie będzie trwało wiecznie i nie każdemu jest dane. Sprawdź, ile z tego wyciśniesz.
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
moze dla nich to stan płynny. Przedtem była z tobą i z nim. Teraz chce być z nim i z tobą?? Może miłość nie wygasa z dnia na dzień??Arkady pisze: Bo naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć tego po co ona ciągle do mnie pisze.
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
dewotka coś szybko znalazła "pocieszyciela" Ech....cóż Ci mogę poradzić, stary? Wywal numer, wywal gadu, nie odpisuj, nie czytaj esków - wymaż resztki jej ze swej egzystencji. Pozdrawiam.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
mrt może to i dobra rada, ale ja już miałem jeden etap totalnego cierpienia i zniechęcenia - trwało to mniej więcej przez miesiąc od rozstania. Potem było w porządku, wręcz z każdym tygodniem coraz lepiej, aż do dziś. Nie chcę się ponownie dołować i rozmyślać, ponownie zamykać na ludzi. Ja to sobie tak układałem w głowie - przez kolejne parę m-cy utrzymam z nią kontakt, oczywiście typowo koleżeński, aż w końcu wyleczę się całkowicie z tej miłości, poznam inną dziewczynę, a swoją byłą mimo wszystko wspominać będę pozytywnie. I tak pewnie by było. Jednak to, że okazuje się że ma faceta zmienia zupełnie stan rzeczy. A to dlatego, że wcześniej strasznie jej ufałem i nie podejrzewałem czegoś takiego, że "kręci" z innym na boku. A wychodzi ewidentnie na to, że tak było. Czuję się oszukany. I jak teraz myśleć o niej pozytywnie? Jak się z tym pogodzić? Tym bardziej, że o nowym związku z inną dziewczyną nawet nie myślę. Jak dla mnie to zdecydowanie za wcześnie. Nawet na seks bez zobowiązań nie mam kompletnie ochoty, mimo ze okazje są. Coś ze mną naprawdę nie tak
[ Dodano: 2006-04-15, 23:19 ]
Jeśli to jest ten facet, o którym myśle, to on ma identyczne poglądy jak ona. Widocznie trafiła na odpowiednią ofiarę do obrobienia
[ Dodano: 2006-04-15, 23:19 ]
TedBundy pisze:dewotka coś szybko znalazła "pocieszyciela" Ech....cóż Ci mogę poradzić, stary? Wywal numer, wywal gadu, nie odpisuj, nie czytaj esków - wymaż resztki jej ze swej egzystencji. Pozdrawiam.
Jeśli to jest ten facet, o którym myśle, to on ma identyczne poglądy jak ona. Widocznie trafiła na odpowiednią ofiarę do obrobienia
I'm used to eat naughty girls without any eye movement
Myślisz, że kogoś to obchodzi, jak Ty będziesz o niej myślał? Masz za swoje czyny odpowiadać, nie za myśli, więc myśl sobie, co chcesz i jak chcesz.Arkady pisze:I jak teraz myśleć o niej pozytywnie?
Jak 100% zostawionych. Powody takiego czucia są różne, ale zawsze każdy sobie coś wynajdzie.Arkady pisze:Czuję się oszukany.
Co za idiotyczny pomysł...Arkady pisze:Ja to sobie tak układałem w głowie - przez kolejne parę m-cy utrzymam z nią kontakt, oczywiście typowo koleżeński, aż w końcu wyleczę się całkowicie z tej miłości,
Arkady pisze: tylko zastanawiam się po co w takim razie ona się do mnie odzywa
One nie potrafia zrozumiec jak przez taki "kontakt" można ranić. Strary miałem pobnie, ale stwierdziłem, ze takie zaczepki muszę ignorowac i od tego czasu już nawet "cześć" jest jej cięzko odburknąć.
To, ze tak szybko zanalazła kogoś innego, chyba świadczy, ze duzo dla niej związek z Tobą nie znaczył. Rozumiem, klin etc... ale jakiś ślad zawsze pozostaje, przy którym tak szybko do siebe dojśc się nie da ;/
mrt pisze:Należy się emocjonalnie uwolnić. Nie kochać, nie nienawidzić, niczego nie życzyć - uwolnić się.
Być cynicznym w stosunku do niej.
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Skąd wiesz, jaki ten jej związek jest? Może do dupy? Dlaczego zakładacie, że jest szczęśliwa?Bash pisze:ale jakiś ślad zawsze pozostaje, przy którym tak szybko do siebe dojśc się nie da ;/
Nieprawda. Nie ma przełożenia. Ba, rzekłabym, że fakt, iż dalej pozostaje w kontakcie, świadczy o tym, że pewnie znaczył dużoBash pisze:To, ze tak szybko zanalazła kogoś innego, chyba świadczy, ze duzo dla niej związek z Tobą nie znaczył.
mrt pisze:Co za idiotyczny pomysł...Arkady pisze:Ja to sobie tak układałem w głowie - przez kolejne parę m-cy utrzymam z nią kontakt, oczywiście typowo koleżeński, aż w końcu wyleczę się całkowicie z tej miłości,
Ale ja nawet o ten kontakt nie zabiegam. Zupełnie. Prawdę mówiąc to zwisało mi to i powiewało. Gdyby nie to, że ona do mnie czasami pisze, to ja nie odezwałbym się do niej wcale. Ale skoro do mnie pisze, to ja odpisuję. I żadne tam słodzenie czy żalenie się z mojej strony. Po prostu suche smsy. Tak to ostatnio wyglądało. Nie byłem w stanie zerwać z nią zupełnie kontaku, jak do tej pory oczywiście. Teraz jednak to się zmieni.
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2006, 23:29 przez R1, łącznie zmieniany 1 raz.
Po co? Cynizm nigdy nie jest dlaczegoś (celowo takie słowo), tylko po coś. A tu nie ma po co.Bash pisze:Być cynicznym w stosunku do niej.
[ Dodano: 2006-04-15, 23:30 ]
Tylko proszę Cię, nie wyjaśniaj jej, dlaczego się zmieni. Bo zaczniesz kolejną spiralę. Już wystarczy.Arkady pisze:Teraz jednak to się zmieni.
mrt pisze:zekłabym, że fakt, iż dalej pozostaje w kontakcie, świadczy o tym, że pewnie znaczył dużo
Co do potrzymywania na siłę kontaktu juz "po". Mam negatywne zdanie, którego nie zmienie. To krzywdzi tylko drugą stronę, i obojętnie o jaką płeć chodzi.
Skąd wiesz, jaki ten jej związek jest? Może do dupy? Dlaczego zakładacie, że jest szczęśliwa?
Ja wcale nie zakładam, ze jest szczesliwa. Ale z załozenia w związku jest sie szcześliwym...
mrt pisze:A tu nie ma po co.
na pewno nie?
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
mrt pisze:Tylko proszę Cię, nie wyjaśniaj jej, dlaczego się zmieni. Bo zaczniesz kolejną spiralę. Już wystarczy.
No właśnie, masz rację. Najlepiej zerwać kontakt i tyle. Pewnie będzie pytała czemu nie odpisuje, ale nie dam jej tej satysfakcji i nie napiszę.
[ Dodano: 2006-04-15, 23:37 ]
Bash pisze:Ja wcale nie zakładam, ze jest szczesliwa. Ale z załozenia w związku jest sie szcześliwym...
A zwłaszcza na początku, gdy wszystko wydaje się piękne.
Re: Żal i złość na byłą dziewczynę.
No nie wiem, sam w to nie wierzyszArkady pisze:Witam. Do napisania tego tematu skłoniło mnie dzisiejsze zdarzenie (...) Nie chodziło już nawet o powrót, bo tego do siebie nie dopuszczałem, no ale...
Czyli coś do niej masz jeszcze...W każdym razie dziś gdy wracałem od znajomego zauważyłem moją byłą idącą za rękę z obcym mi facetem. Dla mnie to był szok,
ple, ple, ple - słuchaj baby, to będziesz w zimie w trampkach chodził. Zresztą następny koniec związku już Cię taknie zaskoczy - kiedyś trzeba dostać kopaTrochę ją poznałem i ile to razy mi nie opowiadała, że zawsze po dłuższym związku potrzebuje czasu, żeby dojść do siebie, że minumum to jest u niej pół roku, a czasami nawet rok. Że zawsze mnie będzie kochać i takie pierdoły.
Masz rację - przestaw się.Bo ja nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, że po 2-letnim związku w ciągu 2-3 miesięcy wchodzę w kolejny. Widocznie muszę przestawić się na inny tok myślenia, bo mój chyba nie pasuje do obecnej sytuacji
Choćbyś nie wiem ile myślał logiki Tweh byłej nie pojmiesz - daj sobie spokój i szukaj następnej, nie zamartwiaj się dalej bo do niczego to nie prowadzi.(...) tylko zastanawiam się po co w takim razie ona się do mnie odzywa? Żeby zachowac pozory, że wszystko jest OK?
Czlowiek uczy się na błędach - czego się więc nauczyłeś?tylko nadzieję, że szybko mi przejdzie i już ostatecznie zerwę z nią wszelkie kontakty, co było trzeba zrobić od razu.
Zamiast cynizmu, masz coś lepszego dzięki temu - umrze z ciekawości. Odwrócisz role - to ona będzie dumać, dlaczego, czy kogoś już masz, czy ten związek nic dla Ciebie nie znaczył, skoro tak szybko przestałeś odpisywac i nie zależy Ci na kontakcie.Arkady pisze:Pewnie będzie pytała czemu nie odpisuje, ale nie dam jej tej satysfakcji i nie napiszę.
Grunt to inteligentnie odwrócić role i samemu zacząć rozdawać karty
Ty nie bądź ciekaw tylko o niej zapomnij. Proste jak drut. A to, ze sobie pisze to niech pisze, ważne byś Ty się od niej odseparował emocjonalnie. Żyj swoim życiem!Arkady pisze:Błażej ja sobie doskonale zdaję sprawę, że nie będzie jak dawniej. Nawet gdyby ten facet się nie pojawił w jej życiu, to i tak nie byłoby jak dawniej. Oczywiście, że urywam z nią wszelkie kontakty, bo chyba tylko to mogę w tej chwili zrobić. Tak na marginesie, to ona nie wie, że ją dziś widziałem (tak mi się przynajmniej wydaje). Jestem ciekaw kiedy ponownie się do mnie odezwie i co napisze. Bo naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć tego po co ona ciągle do mnie pisze.
Arkady pisze:A zwłaszcza na początku, gdy wszystko wydaje się piękne.
Tak, dopiero poźniej zaczynają się pierwsze problemy...
Grunt to inteligentnie odwrócić role i samemu zacząć rozdawać karty
Tez ciekawie napisane, może poełaniem błąd całkowicie się od niej odgradzając i ograniczajac konakty tylko do zwyczajowego "czesc" ;/ sam już nie wiem...
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Re: Żal i złość na byłą dziewczynę.
czero pisze:No nie wiem, sam w to nie wierzyszArkady pisze:Witam. Do napisania tego tematu skłoniło mnie dzisiejsze zdarzenie (...) Nie chodziło już nawet o powrót, bo tego do siebie nie dopuszczałem, no ale...
Sam nie wiem czego oczekiwałem. Ale naprawdę na powrót bym się szybko nie zdecydował, nawet gdyby się tak ułożyło, że ona chciałaby tego powrotu. Nie mówię, że nie, ale za dużo nas dzieliło. To byłoby zbyt ryzykowne.
czero pisze:Czyli coś do niej masz jeszcze...Arkady pisze:W każdym razie dziś gdy wracałem od znajomego zauważyłem moją byłą idącą za rękę z obcym mi facetem. Dla mnie to był szok,
No pewnie, że coś jeszcze się we mnie tli. Nigdzie nie napisałem, że jest inaczej. Ciągle się leczę z tej miłości.
czero pisze:ple, ple, ple - słuchaj baby, to będziesz w zimie w trampkach chodził.Arkady pisze:Trochę ją poznałem i ile to razy mi nie opowiadała, że zawsze po dłuższym związku potrzebuje czasu, żeby dojść do siebie, że minumum to jest u niej pół roku, a czasami nawet rok. Że zawsze mnie będzie kochać i takie pierdoły.
Nie miałem podstaw, żeby jej nie wierzyć. Przede mną była z chłopakiem 2 lata, a w następny związek, czyli ze mną, weszła dopiero po roku. Dlatego nie przyszłoby mi do głowy, że tym razem to będzie tak szybko. To chyba boli jeszcze bardziej niż samo rozstanie.
Dla każdego coś innego. No i do tego, żeby odwrócić role, to obie strony muszą jakieś odgrywać. A Twoja pewnie nie gra żadnej - ma Cię w nosie. Nic nie zrobisz.Bash pisze:Tez ciekawie napisane, może poełaniem błąd całkowicie się od niej odgradzając i ograniczajac konakty tylko do zwyczajowego "czesc" ;/ sam już nie wiem...
Zawsze Andrew to piszesz, ale czasami się tak nie da. Nawet jeśli się kocha...Andrew pisze:O co Ci chodzi ? gdybyś ja kochał , to cieszył bys sie , ze ma kogos i mial nadzieje , ze jest z nim szczesliwa .Ty zaś skomlesz jak pobity pies , jestes tylko zazdrosny , rozżalony , milosci do niej to tu jest tyle co kot napłakał
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 331 gości