2 letnia para problem
Moderator: modTeam
2 letnia para problem
Jestem Nowy więc witam wszystkich was serdecznie Nazywam się Piotr Jestem z Kalisza mam 19 lat.
Pisze bo właściwie mam problem z którym nie potrafię sobie poradzić od jakiegoś już czasu. Z moją dziewczyną jestem 2 lata dużo razem przeszliśmy bardzo się kochamy i ogólnie wszystko wygląda dobrze wiadomo jak to w związku są kłótnie są chwile szczęście. Zawsze staram się rozumieć moją dziewczynę, szukać kompromisu, to ja jestem tym który idzie zwykle na ustępstwa - ktoś zawsze musi. Dręczy mnie właściwie chyba pierdoła ale nie wiem. Dodam jeszcze że dziewczyna jest atrakcyjna bardzo otwarta i chętnie nawiązuje znajomości z innymi. W jej szkole uczy jest jakiś gościu który ma bierzmowanie zna go na korytarzu mówi mu cześć i od czasu do czasu pogada sobie, gość poprosił moją dziewczyna aby ta była jego świadkiem na bierzmowaniu, ona mi o tym powiedziała ja nie stawiałem oporów, właściwie to nawet nie chciało mi się iść na czyjeś bierzmowanie - nawet nie znam gościa. Z tym że jak przejawiła mi się myśl że jednak mógłbym pójść, spotkałem się z wielkim sprzeciwem z jej strony, po pikantnej rozmowie doszliśmy do wniosku że mogę przyjść, jej argumenty nie były na wysokim poziomie po prostu twierdziła że nie powinniśmy wszędzie być razem bo przecież nie jesteśmy papuszkami nierozłączkami. Nie ruszyło mnie to jakoś mocno psychicznie. Ale później zadzwonił do niej ten koleś i umówił się z nią na 10 15, nie powiedziała kto dzwonił dopiero jak ją pociągnąłem za język to powiedziała kto jak zapytałem o konkrety to dopiero powiedziała że umówiła się na 10 15 to zaproponowałem że spotkamy się wcześniej i później będziemy o tej 10 15 razem. No nie była z tego zadowolona i proponowała mi godzinę 11. 00 czyli 45 minut później - ten czas to miała być próba. Jestem człowiek i wiadomo że jeśli się czegoś zabroni to będę to chciał więc uparłem się aby spotkać się o 10 10 wybuchła wielka wielka kłótnia. Z tekstami że to jest jego święto i on niemoże czuć się skrępowany moją obecnością. Wiadomo kłótnia jak kłótnia nic zazwyczaj pozytywnego nie wychodzi. na drugi dzień spotkaliśmy się o 10 00 wszystko było ok. trochę sie pośmialiśmy no i przyszedł pan od bierzmowania trzymaliśmy się za rekę jak go zobaczyła gwałtownie mnie puściła popatrzałem na nią nie smacznie odpowiedziała że przecież tak nie można. zostawiłem ich samych bo tak się umówiłem miałem trochę spraw do pozałatwiania nie dostałem nawet buzi na pożegnanie. Zatrzymajmy się teraz na moment i jakie do tej pory moge wyciągać wnioski - 1 zupełnie obca osoba jest ważniejsza ode mnie, 2 moja dziewczyna wie że chłopak może być w niej zakochany i nie chce go ranić, 3 coś może dziać się nie tak - raczej mało prawdopodobne, 4 moja dziewczyna już taka po prostu jest ze nie zawe\sze zachowuje się dobrze. No więdz ciąg dalszy - spotkaliśmy się po całej ceremonii umnie okazało się ze chłopak chciał ją zaprosić do restauracji - [ponoć po bierzmowaniu tak się robi ona nie skorzystała bo wiedziala że nie jestem w dobrym nastroju i już mieliśmy inne plany, ale gośc zaproponował mnoże za tydzień. na dobrą sprawę nie wiem co odpowiedziała ale powiedziała mi ze zaprosił ją. Oczywiście bezemnie ale ona bardzo chętnie by poszła. No censored się bo co mi innego zostało przecież tak nie można ja nie umawiam się z innymi dziewczynami do restauracji. właściwie to wkurzyłem sie pierwszy raz w ciągu tych 2 lat. Jej argumenty były takie że ten gość nie jest w jej typie i że jest jego świadkiem i musi mieć z nim kontakt, wierze jej. zażuciłem jej brak dyplomacji i tego że nie potrafi odpowiednio wyjść z takiej sytuacji i powinna mu przypomnieć omnie że możemy pojść za tydzień ale będzie zemną. no nie powiedziała przyznała że nie wpadła na to że mogła by tak powiedzieć.
Nowy akapit i sprawę przedstawiam w innym wymiarze. Chodzi o to że ja od jakiegoś czasu żyje ciągle w świadomości że mogę ją stracić, nie tylko z rą któregoś z zalotników których w na mniesiąc przypada z 2 kolesi. dość mocno ją ograniczam widzimy sie średno 3/4 razy w tygodnio około 4/5 godzin dziennie. chyba dość często ale ja mógłbym nonstop z nią być. Wszystkie inne dziewczyny odtrącam stawiam ją na pierwszym miejscu ponad wszystkim. Mam przeczucie że moja dziewczyna ma zbyt wielką świadomośći tego że nie musi o mnie walczyć bo ja i tak zawsze będe nitk jej nie zagrarza.
Pomyślałem o małym doświadczeniu i stworzeniu jej sztucznej rywalki wiadomo numer z telefonem - numer kumpla zapisać jako imię żeńsie i on by puszczał strzałki czy coś. Ewentualnie pretekst zaniesienia jakiejść koleżance zeszytu z lekcjami takie tam. Myślicie że to może pomóc może macie jakieś pomysły moze to ze mną nie tak coiś jest i jestem zbyt zaborczy ale zrozumcie mnie na miesiąc przypada 2 jakiś nowych zalotników a ja musze sie denerwować.
Dzięki za cierpliwość w czytaniu może ktoś poratuje mnie
Pozdrawiam
Pisze bo właściwie mam problem z którym nie potrafię sobie poradzić od jakiegoś już czasu. Z moją dziewczyną jestem 2 lata dużo razem przeszliśmy bardzo się kochamy i ogólnie wszystko wygląda dobrze wiadomo jak to w związku są kłótnie są chwile szczęście. Zawsze staram się rozumieć moją dziewczynę, szukać kompromisu, to ja jestem tym który idzie zwykle na ustępstwa - ktoś zawsze musi. Dręczy mnie właściwie chyba pierdoła ale nie wiem. Dodam jeszcze że dziewczyna jest atrakcyjna bardzo otwarta i chętnie nawiązuje znajomości z innymi. W jej szkole uczy jest jakiś gościu który ma bierzmowanie zna go na korytarzu mówi mu cześć i od czasu do czasu pogada sobie, gość poprosił moją dziewczyna aby ta była jego świadkiem na bierzmowaniu, ona mi o tym powiedziała ja nie stawiałem oporów, właściwie to nawet nie chciało mi się iść na czyjeś bierzmowanie - nawet nie znam gościa. Z tym że jak przejawiła mi się myśl że jednak mógłbym pójść, spotkałem się z wielkim sprzeciwem z jej strony, po pikantnej rozmowie doszliśmy do wniosku że mogę przyjść, jej argumenty nie były na wysokim poziomie po prostu twierdziła że nie powinniśmy wszędzie być razem bo przecież nie jesteśmy papuszkami nierozłączkami. Nie ruszyło mnie to jakoś mocno psychicznie. Ale później zadzwonił do niej ten koleś i umówił się z nią na 10 15, nie powiedziała kto dzwonił dopiero jak ją pociągnąłem za język to powiedziała kto jak zapytałem o konkrety to dopiero powiedziała że umówiła się na 10 15 to zaproponowałem że spotkamy się wcześniej i później będziemy o tej 10 15 razem. No nie była z tego zadowolona i proponowała mi godzinę 11. 00 czyli 45 minut później - ten czas to miała być próba. Jestem człowiek i wiadomo że jeśli się czegoś zabroni to będę to chciał więc uparłem się aby spotkać się o 10 10 wybuchła wielka wielka kłótnia. Z tekstami że to jest jego święto i on niemoże czuć się skrępowany moją obecnością. Wiadomo kłótnia jak kłótnia nic zazwyczaj pozytywnego nie wychodzi. na drugi dzień spotkaliśmy się o 10 00 wszystko było ok. trochę sie pośmialiśmy no i przyszedł pan od bierzmowania trzymaliśmy się za rekę jak go zobaczyła gwałtownie mnie puściła popatrzałem na nią nie smacznie odpowiedziała że przecież tak nie można. zostawiłem ich samych bo tak się umówiłem miałem trochę spraw do pozałatwiania nie dostałem nawet buzi na pożegnanie. Zatrzymajmy się teraz na moment i jakie do tej pory moge wyciągać wnioski - 1 zupełnie obca osoba jest ważniejsza ode mnie, 2 moja dziewczyna wie że chłopak może być w niej zakochany i nie chce go ranić, 3 coś może dziać się nie tak - raczej mało prawdopodobne, 4 moja dziewczyna już taka po prostu jest ze nie zawe\sze zachowuje się dobrze. No więdz ciąg dalszy - spotkaliśmy się po całej ceremonii umnie okazało się ze chłopak chciał ją zaprosić do restauracji - [ponoć po bierzmowaniu tak się robi ona nie skorzystała bo wiedziala że nie jestem w dobrym nastroju i już mieliśmy inne plany, ale gośc zaproponował mnoże za tydzień. na dobrą sprawę nie wiem co odpowiedziała ale powiedziała mi ze zaprosił ją. Oczywiście bezemnie ale ona bardzo chętnie by poszła. No censored się bo co mi innego zostało przecież tak nie można ja nie umawiam się z innymi dziewczynami do restauracji. właściwie to wkurzyłem sie pierwszy raz w ciągu tych 2 lat. Jej argumenty były takie że ten gość nie jest w jej typie i że jest jego świadkiem i musi mieć z nim kontakt, wierze jej. zażuciłem jej brak dyplomacji i tego że nie potrafi odpowiednio wyjść z takiej sytuacji i powinna mu przypomnieć omnie że możemy pojść za tydzień ale będzie zemną. no nie powiedziała przyznała że nie wpadła na to że mogła by tak powiedzieć.
Nowy akapit i sprawę przedstawiam w innym wymiarze. Chodzi o to że ja od jakiegoś czasu żyje ciągle w świadomości że mogę ją stracić, nie tylko z rą któregoś z zalotników których w na mniesiąc przypada z 2 kolesi. dość mocno ją ograniczam widzimy sie średno 3/4 razy w tygodnio około 4/5 godzin dziennie. chyba dość często ale ja mógłbym nonstop z nią być. Wszystkie inne dziewczyny odtrącam stawiam ją na pierwszym miejscu ponad wszystkim. Mam przeczucie że moja dziewczyna ma zbyt wielką świadomośći tego że nie musi o mnie walczyć bo ja i tak zawsze będe nitk jej nie zagrarza.
Pomyślałem o małym doświadczeniu i stworzeniu jej sztucznej rywalki wiadomo numer z telefonem - numer kumpla zapisać jako imię żeńsie i on by puszczał strzałki czy coś. Ewentualnie pretekst zaniesienia jakiejść koleżance zeszytu z lekcjami takie tam. Myślicie że to może pomóc może macie jakieś pomysły moze to ze mną nie tak coiś jest i jestem zbyt zaborczy ale zrozumcie mnie na miesiąc przypada 2 jakiś nowych zalotników a ja musze sie denerwować.
Dzięki za cierpliwość w czytaniu może ktoś poratuje mnie
Pozdrawiam
Piotrnea pisze:Wszystkie inne dziewczyny odtrącam stawiam ją na pierwszym miejscu ponad wszystkim. Mam przeczucie że moja dziewczyna ma zbyt wielką świadomośći tego że nie musi o mnie walczyć bo ja i tak zawsze będe nitk jej nie zagrarza.
Pokaż Jej, ze Ona tez sie musi jakoś starac, że nie wszystko ma wychodzić od Ciebie...
Piotrnea pisze:omyślałem o małym doświadczeniu i stworzeniu jej sztucznej rywalki wiadomo numer z telefonem - numer kumpla zapisać jako imię żeńsie i on by puszczał strzałki czy coś. Ewentualnie pretekst zaniesienia jakiejść koleżance zeszytu z lekcjami takie tam. Myślicie że to może pomóc
Moim zdaniem może pomóc...jak będzie się wkurzać, to znaczy, ze jest o Ciebie zazdrosna, czyli zależy Jej na Tobie...
A z tym chłopakiem, to zagmatwana sprawa
Piotrnea pisze: Z tekstami że to jest jego święto
Ale mi święto...
Piotrnea pisze:okazało się ze chłopak chciał ją zaprosić do restauracji - [ponoć po bierzmowaniu tak się robi
Gówno prawda, co to jakaś nowa tradycja, czy co
Boze jakiz wywod.. Ledwo doczytalem do konca ale chyba mam obraz...
Krotka pilka z mojej strony..
Co to za akcja Jakies kolony Ci sie wpieprzaja w zwiazek a Ty pozwalasz sie jarac jeszcze tym swojej dziewczynie.. Jestem rok z moja i mialem raz sytuacje w ktorej jej kumpel.. Zawsze jej dobry kumpel z klasy sie w niej zakochal..
Ona nie chciala go zranic i takie tam.. Ale pokazalem jej ze ten koles mnie no wiesz consored
i co to ma byc ze sie z nim jak z dzieckiem cacka..
Splawila go niedelikatnie i sie odkochal..
Nie ma.. Twoj zwiazek i zadnych kompromisow.. Albo wykladasz to swojej dziewczynie albo sam zalatwiasz sprawy z adoratorami..
A jak ona Cie nie bedzie rozumiec to znaczy ze sama cos kombinuje ot co.. Kropka..
Krotka pilka z mojej strony..
Co to za akcja Jakies kolony Ci sie wpieprzaja w zwiazek a Ty pozwalasz sie jarac jeszcze tym swojej dziewczynie.. Jestem rok z moja i mialem raz sytuacje w ktorej jej kumpel.. Zawsze jej dobry kumpel z klasy sie w niej zakochal..
Ona nie chciala go zranic i takie tam.. Ale pokazalem jej ze ten koles mnie no wiesz consored
i co to ma byc ze sie z nim jak z dzieckiem cacka..
Splawila go niedelikatnie i sie odkochal..
Nie ma.. Twoj zwiazek i zadnych kompromisow.. Albo wykladasz to swojej dziewczynie albo sam zalatwiasz sprawy z adoratorami..
A jak ona Cie nie bedzie rozumiec to znaczy ze sama cos kombinuje ot co.. Kropka..
A to teraz na świadków bierze się ... kolegów/koleżanki, których się prawie nie zna?
Piotrnea,
pogadaj z Nią wprost. Zapytaj czy się Jej wspomniany Pan nie podoba. Dlaczego "wstydzi się" pokazać, że jest z Tobą.
Lubi zaloty, ok. Ale niech będzie w nich uczciwa.
To proste- zdobądźcie się na szczerość, bez żadnych gierek
Piotrnea,
pogadaj z Nią wprost. Zapytaj czy się Jej wspomniany Pan nie podoba. Dlaczego "wstydzi się" pokazać, że jest z Tobą.
Lubi zaloty, ok. Ale niech będzie w nich uczciwa.
To proste- zdobądźcie się na szczerość, bez żadnych gierek
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
krem na zmarszczki w mojej głowie.
Nie dziwię Ci się,że jesteś zdenerwowany tą całą sytuacją i jesteś o nią zazdrosny...Ja rozumiem,że byłaby tym całym świadkiem,no ale ta sytuacja,kiedy byliście sami,ten koleś przyszedł i przestała Cię trzymać za rękę,to mnie rozwaliło!No co to ma znaczyć?Weź zastanów się,czy ona coś nie kombinuje z tym gościem za Twoimi plecami...I jeszcze ta sytuacja z telefonem-dlaczego ukrywała?Nie mogła Ci powiedzieć?Przecież to nic złego...Ja uważam,że ona cos z tym kolesiem kombinuje...
Mi$ka pisze:Ja uważam,że ona cos z tym kolesiem kombinuje...
Też tak uważam. Piotrnea, musisz to wybadać, jeśli nie powie Ci wprost, to jakoś inaczej musisz się dowiedzieć...
Koko pisze:A to teraz na świadków bierze się ... kolegów/koleżanki, których się prawie nie zna?
Niestety...
Koko pisze:To proste- zdobądźcie się na szczerość, bez żadnych gierek
Otóż to! Bez żadnych ściem... <browar>
Wcale jej nie będzie łatwo powiedzieć...On po prostu będzie musiał przeprowadzić z nią poważną rozmowę i to w spobób delikatny(no wiadomo,że nie położy obok siebie tasaka;)) ale chodzi mi o to,żeby ona poczuła,że może mu o wszystkim bez problemu powiedzieć...Chociaż w związku to tak powinno być ciągle a nie tylko w nagłych wypadkach...
u nas ksiadz by nei pozwolil by swiadkiem dla chlopaka byla dziewczyna
Piotrnea, co do tematu, nei daj sie manipulowac. Co to ma w ogóle byc?
z tego co napisales MOZLIWE ze Twoja cos kombinuje. I bosze... musi miec kontakt z bierzmowanym ? JEBAC GO. I Ty sie nie daj. Pogadaj z nią, powiedz ze CIe to boli, ze nie jeste tak jak dawniej i inne bzdety. Szczera rozowa, a jak to nie pomoze zadzaialaj z bierzmowanym. Niech walczy w obronie wiary
Piotrnea, co do tematu, nei daj sie manipulowac. Co to ma w ogóle byc?
z tego co napisales MOZLIWE ze Twoja cos kombinuje. I bosze... musi miec kontakt z bierzmowanym ? JEBAC GO. I Ty sie nie daj. Pogadaj z nią, powiedz ze CIe to boli, ze nie jeste tak jak dawniej i inne bzdety. Szczera rozowa, a jak to nie pomoze zadzaialaj z bierzmowanym. Niech walczy w obronie wiary
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Cześć wszystkim, Pomyślał bym dokładnie jak wy jak byłbym z nią powidzmy pół roku ale po dwuch latach dość dobrze zna się drugiego człowieka. Myśle że część przyczyn jej zachowania można zrzucić na to że ma taki charakter. Zazwiczaj kiedy jesteśmy razem i przychodzi albo dziewczyna albo chłopak jakiś kolega czy koleżanka to wstrzumujemy troche nasze uczucia żeby tej osobie z zewnątrz niebyło głupio, chyba że jesteśmy gdzieś na wypadzie z jakąś inną parą wtedy nie ustalamy sobie żadnych granic. Tyle że ten gość mnie najzwyczajniej wkur... ia i szcxzeże powiedziawszy jak bym go dziś spotkał to niepowstrzymał bym się od rękoczynów.
Bardziej zastanawia mnie jak zmienić w niej takie zachowania aby nie byla tak otwarta, na innych ludzi i żeby zaczeła się troszczyć oto aby nasz związek się nie rozpadł. stąd pomysł ze sztuczną rywalką a Wy dziewczyny co myślicie o stworzeniu sztucznej rywalki. Trochę sie boje bo nigdy jej nie okłamałem a teraz bym musiał. Czyli moje pytanie jeszcze raz - co zrobić aby dbała bardziej o to aby nasz zwiazek się nie rozpadl
Pozdro
Bardziej zastanawia mnie jak zmienić w niej takie zachowania aby nie byla tak otwarta, na innych ludzi i żeby zaczeła się troszczyć oto aby nasz związek się nie rozpadł. stąd pomysł ze sztuczną rywalką a Wy dziewczyny co myślicie o stworzeniu sztucznej rywalki. Trochę sie boje bo nigdy jej nie okłamałem a teraz bym musiał. Czyli moje pytanie jeszcze raz - co zrobić aby dbała bardziej o to aby nasz zwiazek się nie rozpadl
Pozdro
Mi z gory cos takiego sie wydaje dziwne.. Mowisz ze ma taki charakter..
A ja mam tak ze tylko ja sie dla mojej licze a ona tylko dla mnie..
I tak od roku zadnych glupich akcji.. W sumie zadnej klotni..
Tak sobie zaczynam myslec ze to tez podejrzane
A co do rady.. Hmm.. Nie zbij czasem tamtego kolesia..
Bo sie okaze ze wyjdziesz na tego zlego w tym wszystkim..
nie kombinuj i graj krotkie pilki..
A ja mam tak ze tylko ja sie dla mojej licze a ona tylko dla mnie..
I tak od roku zadnych glupich akcji.. W sumie zadnej klotni..
Tak sobie zaczynam myslec ze to tez podejrzane
A co do rady.. Hmm.. Nie zbij czasem tamtego kolesia..
Bo sie okaze ze wyjdziesz na tego zlego w tym wszystkim..
nie kombinuj i graj krotkie pilki..
Piotrnea pisze:Tyle że ten gość mnie najzwyczajniej wkur... ia
Kermit pisze: JEBAC GO.
Piotrnea pisze:Bardziej zastanawia mnie jak zmienić w niej takie zachowania aby nie byla tak otwarta, na innych ludzi i żeby zaczeła się troszczyć oto aby nasz związek się nie rozpadł.
Na Twoim miejscu spróbowałbym sprawić, żeby była zazdrosna... Pokaż Jej, ze Ty też możesz miec kogoś z kim możesz iść do restauracji, czy gdzieś...
Piotrnea pisze:ak bym go dziś spotkał to niepowstrzymał bym się od rękoczynów.
Nic by to nie dało, tylko narobiłbyś sobie kłopotów, nie wiadomo, jak zareagowałaby Twoja dziewczyna no i koleś poszedłby na bierzmowanie bez zębów
Moim subiektywnym zdaniem, spróbuj z tą rywalką...
[ Dodano: 2006-03-19, 09:59 ]
Qra pisze:I tak od roku zadnych glupich akcji.. W sumie zadnej klotni..
Przez rok, to i u mnie nie było, możesz sie jeszcze zdziwić, ale oczywiście nie życze tego <browar>
czesc
Mialam podobna sytuacje... (z tym ze nie jakies bierzmowanie czy cos), po prostu czulam ze mojemu chlopakowi mniej na mnie zalezy, z tym ze my spotykamy sie codziennie po jakies 3 do 5 godzin i w tym chyba jest problem.
Kiedys nawet podczas klotni uslyszalam slowa:"czasem wydaje mi sie ze swiata poza mna nie widzisz" od tego momentu chcialam zeby bardziej mu zalezalo,mniej sie spotykalismy...ja bardzo chcialam sie spotkac itd..ale chcialam zeby tez tego bardzo chcial. No i teraz doslownie prosi mnie o spotkania... doszlam do celu, ale nie chce zeby tak ciagle bylo.
po drugie kiedys jak jeszcze spotykalismy sie czesto i czulam ze mniej mu na wszystkim zalezy...skombinowalam pewien cwancyk
poprosilam kolezanke zeby wysylala mi z netu smsy... jak jakis chlopak.I wyobrazcie sobie ze lezymy sobie w lozeczku a ja nagle dostalam jakies 10 smsow....i to jakich!! pisala tak jaka to ja jestem sliczna itd... ZEBYSCIE ZOBACZYLI WTEDY MINE MOJEGO FACETA!!!
Myslalam ze nie wytrzymam i wybuchne smiechem, ale byla pelna powaga
Od tamtej pory dostawalam smsy przez kilka dni a zachowanie chlopaka wyraznie sie zmienilo
Pozdrawiam
Mialam podobna sytuacje... (z tym ze nie jakies bierzmowanie czy cos), po prostu czulam ze mojemu chlopakowi mniej na mnie zalezy, z tym ze my spotykamy sie codziennie po jakies 3 do 5 godzin i w tym chyba jest problem.
Kiedys nawet podczas klotni uslyszalam slowa:"czasem wydaje mi sie ze swiata poza mna nie widzisz" od tego momentu chcialam zeby bardziej mu zalezalo,mniej sie spotykalismy...ja bardzo chcialam sie spotkac itd..ale chcialam zeby tez tego bardzo chcial. No i teraz doslownie prosi mnie o spotkania... doszlam do celu, ale nie chce zeby tak ciagle bylo.
po drugie kiedys jak jeszcze spotykalismy sie czesto i czulam ze mniej mu na wszystkim zalezy...skombinowalam pewien cwancyk
poprosilam kolezanke zeby wysylala mi z netu smsy... jak jakis chlopak.I wyobrazcie sobie ze lezymy sobie w lozeczku a ja nagle dostalam jakies 10 smsow....i to jakich!! pisala tak jaka to ja jestem sliczna itd... ZEBYSCIE ZOBACZYLI WTEDY MINE MOJEGO FACETA!!!
Myslalam ze nie wytrzymam i wybuchne smiechem, ale byla pelna powaga
Od tamtej pory dostawalam smsy przez kilka dni a zachowanie chlopaka wyraznie sie zmienilo
Pozdrawiam
Przede wszystkim jestem za rozwiązaniem tego szczerą rozmową, bez zabawy w kotka i myszkę, a poniższe propozycje są, gdy ta opcja nie podziała.
A od kiedy drugiej osobie robi się głupio jeśli zobaczy parę trzymającą się za ręce? (vide sytuacja z bierzmowaniem)
Na Twoim miejscu bym się powstrzymał (wtedy to dopiero byś sobie skomplikował sytuację - z wielu względów nie powinieneś), ale za to powiedział mu w twarz, że - delikatnie mówiąc - nie życzysz sobie prowokowania takich sytuacji.
Nawet najstarsi indianie pamiętają o zasadzie zdystansowania się do kobiety. Zasadniczy błąd z Twojej strony to zamykanie się na koleżanki. Tu nie chodzi o poszukiwanie potencjalnej kandydatki do zdrady, a zwyczajne kontakty. Myślę, że przy odrobinie szczęścia nie musiałbyś żadnej sztucznej rywalki (choć to nawet niezły pomysł, ale na krótką metę co byś się nie zapędził i w kumplu na serio nie zakochał) wymyślać. Nie zasypuj swojej dziewczyny czułościami, gdy będą do was podchodziły jakieś koleżanki, puszczaj ją momentalnie za rękę. Niech zobaczy jak smakuje takie zachowanie bo najwidoczniej jest jej to potrzebne. Poza tym możesz wyjść z kumplami na piwo, na typowy męski wieczór. Nieważne dokąd. Ważne, że bez niej. Jeśli Twoja dziewczyna wciąż będzie miała zbyt pewny grunt pod nogami to możesz mieć z tego powodu różne dziwne akcje, dlatego spraw, aby nie czuła się w waszym związku tak pewnie, że czego by nie robiła Ty i tak będziesz ją Kochał, tulił, bla bla bla aż do wyrzygania. Nie musisz się sugerować dokładnie moimi radami. Możesz coś wymyślić sam w końcu znasz ją najlepiej.
Piotrnea pisze:Zazwiczaj kiedy jesteśmy razem i przychodzi albo dziewczyna albo chłopak jakiś kolega czy koleżanka to wstrzumujemy troche nasze uczucia żeby tej osobie z zewnątrz niebyło głupio
A od kiedy drugiej osobie robi się głupio jeśli zobaczy parę trzymającą się za ręce? (vide sytuacja z bierzmowaniem)
Piotrnea pisze:Tyle że ten gość mnie najzwyczajniej wkur... ia i szcxzeże powiedziawszy jak bym go dziś spotkał to niepowstrzymał bym się od rękoczynów
Na Twoim miejscu bym się powstrzymał (wtedy to dopiero byś sobie skomplikował sytuację - z wielu względów nie powinieneś), ale za to powiedział mu w twarz, że - delikatnie mówiąc - nie życzysz sobie prowokowania takich sytuacji.
Piotrnea pisze:Bardziej zastanawia mnie jak zmienić w niej takie zachowania aby nie byla tak otwarta, na innych ludzi i żeby zaczeła się troszczyć oto aby nasz związek się nie rozpadł.
Nawet najstarsi indianie pamiętają o zasadzie zdystansowania się do kobiety. Zasadniczy błąd z Twojej strony to zamykanie się na koleżanki. Tu nie chodzi o poszukiwanie potencjalnej kandydatki do zdrady, a zwyczajne kontakty. Myślę, że przy odrobinie szczęścia nie musiałbyś żadnej sztucznej rywalki (choć to nawet niezły pomysł, ale na krótką metę co byś się nie zapędził i w kumplu na serio nie zakochał) wymyślać. Nie zasypuj swojej dziewczyny czułościami, gdy będą do was podchodziły jakieś koleżanki, puszczaj ją momentalnie za rękę. Niech zobaczy jak smakuje takie zachowanie bo najwidoczniej jest jej to potrzebne. Poza tym możesz wyjść z kumplami na piwo, na typowy męski wieczór. Nieważne dokąd. Ważne, że bez niej. Jeśli Twoja dziewczyna wciąż będzie miała zbyt pewny grunt pod nogami to możesz mieć z tego powodu różne dziwne akcje, dlatego spraw, aby nie czuła się w waszym związku tak pewnie, że czego by nie robiła Ty i tak będziesz ją Kochał, tulił, bla bla bla aż do wyrzygania. Nie musisz się sugerować dokładnie moimi radami. Możesz coś wymyślić sam w końcu znasz ją najlepiej.
Nigdy nie dyskutuj z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
Piotrnea pisze:ale po dwuch latach dość dobrze zna się drugiego człowieka
heheheh nieprawda. Mi sie wydaje ze drugiego czlowieka nigdy nie da sie do konca poznac.Ja po 3 latach zwiazku sie o tym przekonałem.
Gosia... pisze:Kurcze wystarczy, ze by puscil moja reke jak zobaczylby obca laske to by mial sajgon. Albo prawo albo lewo. Argument "przeciez nie jestesmy nierozlaczni" do mnie nie przemawia. Trzeba miec honor, jakby kochala szczerze to by Cię tak do wiatru nie wystawiała. I tyle.
<browar>
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Pumaa pisze:czesc
Mialam podobna sytuacje... (z tym ze nie jakies bierzmowanie czy cos), po prostu czulam ze mojemu chlopakowi mniej na mnie zalezy, z tym ze my spotykamy sie codziennie po jakies 3 do 5 godzin i w tym chyba jest problem.
Kiedys nawet podczas klotni uslyszalam slowa:"czasem wydaje mi sie ze swiata poza mna nie widzisz" od tego momentu chcialam zeby bardziej mu zalezalo,mniej sie spotykalismy...ja bardzo chcialam sie spotkac itd..ale chcialam zeby tez tego bardzo chcial. No i teraz doslownie prosi mnie o spotkania... doszlam do celu, ale nie chce zeby tak ciagle bylo.
po drugie kiedys jak jeszcze spotykalismy sie czesto i czulam ze mniej mu na wszystkim zalezy...skombinowalam pewien cwancyk
poprosilam kolezanke zeby wysylala mi z netu smsy... jak jakis chlopak.I wyobrazcie sobie ze lezymy sobie w lozeczku a ja nagle dostalam jakies 10 smsow....i to jakich!! pisala tak jaka to ja jestem sliczna itd... ZEBYSCIE ZOBACZYLI WTEDY MINE MOJEGO FACETA!!!
Myslalam ze nie wytrzymam i wybuchne smiechem, ale byla pelna powaga
Od tamtej pory dostawalam smsy przez kilka dni a zachowanie chlopaka wyraznie sie zmienilo
Pozdrawiam
No omg... co za bezczelne sposoby
Chyba bym Cie zabil za to
Poza tym sa skuteczne ale to nie o to w tej pieprzonej milosci chodzi...
Tak jak tutaj:
Nie wydaje mi sie, zeby ona zachowywala sie wporzadku. Robi tak jakby jej nie zalezalo. Moja tez zrobila kilka rzeczy ktore mam w pamieci do dzis i wiesz gdzie byla przyczyna(a przynajmniej jej czesc) ze dzis nie jestesmy razem? Bo ja tych sygnalow nie rozumialem
Gdyby mi teraz tak zrobila jak Twoja Tobie to bym jej powiedzial ze sobie tego nie zycze a jak chce to niech wypieprza to tego typa... ale najpierw znalazlbym soie 2 kochanki
Mam wrazenie ze te panny to glupieja kolo 20 nie jak maja 15 lat. To co robi na pewno nie jest fair i jeszcze kilka podobnych numerow a bedziesz sam. Ja Ci radze - znajdz jakas dobra przyjaciolke i miej ja w razie czego... bo pannie Twojej popierdolilo sie we lbie i szuka "czegos" co jest pociagajace, bo Ty przestales! Tak, glupie uczucie, tez sie tak czulem. Jednak na dluzsza mete, to my wygrywamy, odnajdujac w tym wszystkim siebie i zachowujac swoja tozsamosc Nie rob nic glupiego. Ja teraz chyba bede bardziej idealnym kandydatem do dlugiego zwiazku, bo mam w dupie slowa kobiety i w dupie co by chciala, jestem pewien ze na boczku ktos bedzie, nawet jak bede zajety:)
Nie ma tak dobrze zebym byl "soba" 2 razy ;P
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Hyhy pisze:No omg... co za bezczelne sposoby
Pewnie inaczej by w Niego nie trafiło
Kermit pisze:Piotrnea napisał/a:
ale po dwuch latach dość dobrze zna się drugiego człowieka
heheheh nieprawda.
Ewidentna nieprawda.
Gosia... pisze:Kurcze wystarczy, ze by puscil moja reke jak zobaczylby obca laske to by mial sajgon. Albo prawo albo lewo. Argument "przeciez nie jestesmy nierozlaczni" do mnie nie przemawia. Trzeba miec honor, jakby kochala szczerze to by Cię tak do wiatru nie wystawiała. I tyle.
Jak wszyscy- <browar>
Hyhy pisze:Gdyby mi teraz tak zrobila jak Twoja Tobie to bym jej powiedzial ze sobie tego nie zycze a jak chce to niech wypieprza to tego typa... ale najpierw znalazlbym soie 2 kochanki
Hyhy, to zawsze dobre rady daje... <browar>
Hyhy pisze: jestem pewien ze na boczku ktos bedzie, nawet jak bede zajety:)
Może jeszcze zmienisz zdanie
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Witam. No i dziś się trochę rzeczy powyjaśniało wyobrażcie sobie że sam nie musiałem zaczynać dyskusji. Przyszedłem do niej i była dla mnei nadzwyczaj miła. Póżniej sama zaczęla rozmowe o zaistniałej sytuacji i przepraszała mnie. Doszła do wniosku że jeśli ten koleś będzie chciał iść do nigeru to pójdzie tam zemną a mu powie żeby wzioł kogoś i pójdziemy w 4. Sprawa puszczonej ręki przepraszała i powiedziała że postąpiła żle - miała szklanki w oczach, zachaczyłem że nie dała mi nawet buziaka powiedziała że to ja jej nie dałem - fakt byłem wkur..iony i mogło wyjść to trochę z mojej winy. Co do tego kolesia i wszystkich innych którzy wokół niej się kręcą to powiedziałem że mnie wkur.. jają i nie życzę sobie aby ona z jakim kolwiek toczyła dłuższe rozmowy niż cześć, nie licz na nic bo mam chłopaka. Jeśli chodzi o warzność swięta to powiedziała że dlatego tak mów bo jak miała komunie wszyscy o niej zapomnieli i nie dostała nawet obiadu na własnej komuni płakała wtedy bardzo i utkwiło jej to w pamięci. Spędziliśmy długi udany dzień razem i jestem w pozytywnym nastroju. Ale co do rywalki to zrobie taki bajer, jeden 2 dni góra, żeby się trochę postresowała.
[ Dodano: 2006-03-19, 21:52 ]
Powiem jeszcze tak ona całym sercem kocha wszystkich ludzi ( nie ważne czy chłopak dziewczyna dla niej wszyscy nowi są przyjaciółmi) ale ostatnio zrobiłem teścik na gadu gadu próbowałem dużo różnych podrywów i nawet nie dała zdjęcia podawała fałszywe dane itd. i to jest taki problemik a moje zadanie to uświadomić jej że ma kochać tylko mnie
[ Dodano: 2006-03-19, 21:52 ]
Powiem jeszcze tak ona całym sercem kocha wszystkich ludzi ( nie ważne czy chłopak dziewczyna dla niej wszyscy nowi są przyjaciółmi) ale ostatnio zrobiłem teścik na gadu gadu próbowałem dużo różnych podrywów i nawet nie dała zdjęcia podawała fałszywe dane itd. i to jest taki problemik a moje zadanie to uświadomić jej że ma kochać tylko mnie
Piotrnea...do momentu ostatniego postu myślałem, że masz trochę oleju we łbie, ale widzę że Ci się poprzewracało.
Nie zdziw się jak jeszcze kiedyś sytuacja się powtórzy.
Piotrnea pisze:nie życzę sobie aby ona z jakim kolwiek toczyła dłuższe rozmowy niż cześć, nie licz na nic bo mam chłopaka.
Piotrnea pisze:moje zadanie to uświadomić jej że ma kochać tylko mnie
Nie zdziw się jak jeszcze kiedyś sytuacja się powtórzy.
Nigdy nie dyskutuj z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
Piotrnea pisze:gość poprosił moją dziewczyna aby ta była jego świadkiem na bierzmowaniu
yyyyyy... Z tego co mi wiadomo dziewczyna nie może być świadkiem u synka na bierzmowaniu, przynajmniej tak mi mówiono gdy ja miałem bierzmowanie, ale ręki nie dam uciąć.
A Twoją sprawe i Twoje obawy rozumiem aż zadobrze. Jak to się mówi klik klinem i będzie gitara czyli tez się umów ze swoją koleżanką do restauracji i powiedz o tym swojej dziewczynie, a potem obserwój jej reakcje ;> .
Edit
Twój przedostatni post też mnie "rozsmieszył" - to co ona nie może rozmawiać na stopie koleżenskiej z kolegami czy nowo poznanymi synkami Chłopie zastanów się co robisz... ty jej zabranisz a ona i tak swoje będzie robić w szkole i w innych miejscach gdzie jest bez Ciebie. To mija się z celem...
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 71 gości