No dobra.. Mam bulimię..
Dla mnie jedzenie to przyjemność. Robię coś robię.. i nagle nie chce mi się jeść ale mówię sobie:"ide zjeść coś tak żeby przegryźć, żeby umilić sobie czas" i co? I jem wtedy jak wariatka. "Dużo" to mało powiedziane. Wiem ze to choroba psychiczna, i wiem że sobie z nią poradzę. Jednak.. potrzebuję jakiejś przyjemności zamiast tej którą daje mi w danej chwili jedzenie. Kiedy się uczę, idę jeść, żeby jak najdłużej przerwać tą naukę. A potem głupie odchudzające głodówki, przeczyszczanie, ciężkie treningi po to żeby po 3 dniach to nadrobić z dodatkiem
Co mogę robić zamiast jedzenia? Czym umialacie sobie życie? Co przyjemnoego cieleśnie robicie? Żeby to nie miało związku z odchudzaniem najlepiej.. Help