Jak spać aby sie wyspać
Moderator: modTeam
Jak spać aby sie wyspać
Czyli moj problem polega na tym ,ze moge spac 5h albo 15h i nie czuej roznicy. Zawsze jestem nie wyspany. Mak tos jakeis rady?
"Polityczny Żołnierz może szanować swego wroga - lecz zdrajcą i dezerterem będzie tylko pogardzał."
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
problem misia nie wynika z wstawania w nieodpowiedniej fazie cyklu... wynika z nieregularności snu.
Ja śpię 7 godzin dziennie, najczęściej od północy do 7 rano, rzadziej od 22 do 5ej... nie zmieniam tych przyzwyczajeń od 2ch lat przynajmniej, co najwyżej w weekend pośpię do 10ej, bo zasnę bliżej 3-4. I wysypiam się, bo śpię regularnie i tyle ile mój organizm akurat sobie życzy (tak czy siak wstanę po 7miu godzinach zazwyczaj, nawet jak budzika nie nastawię).
Ja śpię 7 godzin dziennie, najczęściej od północy do 7 rano, rzadziej od 22 do 5ej... nie zmieniam tych przyzwyczajeń od 2ch lat przynajmniej, co najwyżej w weekend pośpię do 10ej, bo zasnę bliżej 3-4. I wysypiam się, bo śpię regularnie i tyle ile mój organizm akurat sobie życzy (tak czy siak wstanę po 7miu godzinach zazwyczaj, nawet jak budzika nie nastawię).
Wraz z końcem ostrzeżenia, niski poziom moderacji uprawiany przez użytkownika Maverick będzie napiętnowany w delikatniejszej już formie.
5 godzin za krotko, 15 stanowczo za dlugo
teoretycznie organizm czlowieka potrzebuje 8 godzin snu ale to tez zalezy od trybu zycia, wieku itd jednak 8h jest to optymalny czas
a wiec proponuje Ci sprobowac przez kilka dni spac po ok 8 godzin i o ile to mozliwe klasc sie o tej samej porze i o tej samej godzinie wstawac najlepiej tak od 23 do 7 rano
ja sypiam najczesciej od 22 do ok 5.30 i jestem zawsze wyspana, jednak wystarczy ze poloze sie godzine pozniej i juz czuje sie pewien niedosyt. tak samo jak spi sie za dlugo.
i jeszcze jecno od spania jest noc a nie dzien to tez jest wazne
teoretycznie organizm czlowieka potrzebuje 8 godzin snu ale to tez zalezy od trybu zycia, wieku itd jednak 8h jest to optymalny czas
a wiec proponuje Ci sprobowac przez kilka dni spac po ok 8 godzin i o ile to mozliwe klasc sie o tej samej porze i o tej samej godzinie wstawac najlepiej tak od 23 do 7 rano
ja sypiam najczesciej od 22 do ok 5.30 i jestem zawsze wyspana, jednak wystarczy ze poloze sie godzine pozniej i juz czuje sie pewien niedosyt. tak samo jak spi sie za dlugo.
i jeszcze jecno od spania jest noc a nie dzien to tez jest wazne
reaguję na magiczne dźwięki i trzaski z winylowej płyty. Bob Marley śpiewa pieśń, Niesie treść pełną miłości,
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.
http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.
http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
Ze snem to różnie bywa. Najlepiej to napisał Kubek- zeby przyzwyczaić organizm to jednakowych dawek snu. Bez względu na to o jakiej porze idziesz spać czy o 21 czy o 24 to zawsze spj tyle samo godzin. Ja np w roku szkolnym padam ze zmęczenia 21 z groszami i sama bez budzika wstaje przed 6 rano. W weekedny chodze spać póżniej i za to później wstaje. Ale zawsze taka sama dawka snu!!
Ciekawe ale nie słyszałam o tym, gdzie to czytałes? Chetnie tez poczytam.
Ja wiem jedynie ze kazdy z nas, każed nocy jak spi to ma dwie fazy snu : faze REM i faze SEM
- faza SEM to sen wolnofalowy(slow eye movements- wolne ruchy gałki ocznej) podczas tego snu tempo metabolizmu zmniejsza się , spada ciśnienie krwi, nerki produkuja mniej moczu ogólnie orgaznizm odpoczywa a dodatkowo szybciej goją się rany, wzrata poziom różnych hormownów
-faza REM to sen paradoksalny(rapid eye movements- szybkie ruchy gałki ocznej) oddech i puls stają sie nieregularne, może zdarzyć sie mruczenie albo mówienie przez sen(heheh)....no i najważniejsze pojawiają się wtedy marzenia senne
I zawsze mniej wiecej co 90 minut przechodzimy z jednej fazy snu w drugą wiec czasem nawet jesli nie pamiętamy o czym śniliśmy to na pewnie mieliśmy jakieś sny:)
A i bardzo ważne środki nasenne tylko pozornie ułatwiaja zaśnięcie bo one, hmm jakby to powiedziec likwidują faze REM a obydwie fazy są potrzeba do pełnego wypoczynku.
Sir Charles pisze:Ostatnio czytałem ciekawą rzecz - każdy ma pewne "okresy" snu. Średnio trwają one około półtorej godziny, ale to sprawa zindywidualizowana. Chodzi o to, żeby snu nie przerywać w połowie tego okresu. Nie sprawdziłem jeszcze tego dokładnie, ale coś w tym jest...
Ciekawe ale nie słyszałam o tym, gdzie to czytałes? Chetnie tez poczytam.
Ja wiem jedynie ze kazdy z nas, każed nocy jak spi to ma dwie fazy snu : faze REM i faze SEM
- faza SEM to sen wolnofalowy(slow eye movements- wolne ruchy gałki ocznej) podczas tego snu tempo metabolizmu zmniejsza się , spada ciśnienie krwi, nerki produkuja mniej moczu ogólnie orgaznizm odpoczywa a dodatkowo szybciej goją się rany, wzrata poziom różnych hormownów
-faza REM to sen paradoksalny(rapid eye movements- szybkie ruchy gałki ocznej) oddech i puls stają sie nieregularne, może zdarzyć sie mruczenie albo mówienie przez sen(heheh)....no i najważniejsze pojawiają się wtedy marzenia senne
I zawsze mniej wiecej co 90 minut przechodzimy z jednej fazy snu w drugą wiec czasem nawet jesli nie pamiętamy o czym śniliśmy to na pewnie mieliśmy jakieś sny:)
A i bardzo ważne środki nasenne tylko pozornie ułatwiaja zaśnięcie bo one, hmm jakby to powiedziec likwidują faze REM a obydwie fazy są potrzeba do pełnego wypoczynku.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
widzisz moon,
ja na studiach spałem 3-5 godzin w tygodniu i około 14 w weekendy... i nigdy nie czułem się wyspany. Potem (któregoś pięknego urlopu) udzielił mi się rytm 17-7 i teraz nie jestem w stanie spać dłużej niż te 7 godzin (nawet dzisiaj, jak po wczorajszym niedospaniu przez upał myślałem, że pośpię dłużej, wstałem 7.50 [a zasnąłem jakoś koło 0.30]).
Może organizm chce więcej, a śpisz tylko tyle ile możesz.
Ja mógłbym teraz (urlop) spać do 11ej... ale nic z tego nie wyjdzie, dopóki nie położę się spać o 4ej. Bo 7 godzin dziennie to jest moja dawka snu, która mi pozwala być wypoczętym i zrelaksowanym. Każdy ma swoje "dobowe minimum" i nie musi to być od razu "6" "7" lub "8"... to może być pięć lub dziesięć godzin- ważne jest by się wyspać i następnego dnia żyć a nie udawać, że się żyje.
ja na studiach spałem 3-5 godzin w tygodniu i około 14 w weekendy... i nigdy nie czułem się wyspany. Potem (któregoś pięknego urlopu) udzielił mi się rytm 17-7 i teraz nie jestem w stanie spać dłużej niż te 7 godzin (nawet dzisiaj, jak po wczorajszym niedospaniu przez upał myślałem, że pośpię dłużej, wstałem 7.50 [a zasnąłem jakoś koło 0.30]).
Może organizm chce więcej, a śpisz tylko tyle ile możesz.
Ja mógłbym teraz (urlop) spać do 11ej... ale nic z tego nie wyjdzie, dopóki nie położę się spać o 4ej. Bo 7 godzin dziennie to jest moja dawka snu, która mi pozwala być wypoczętym i zrelaksowanym. Każdy ma swoje "dobowe minimum" i nie musi to być od razu "6" "7" lub "8"... to może być pięć lub dziesięć godzin- ważne jest by się wyspać i następnego dnia żyć a nie udawać, że się żyje.
Wraz z końcem ostrzeżenia, niski poziom moderacji uprawiany przez użytkownika Maverick będzie napiętnowany w delikatniejszej już formie.
Ja śpię bardzo różnie, ale problem z niewyspaniem mam tylko jeśli śpię np. 18 godzin. Tzn jestem zupełnie nieprzytomna po takiej daweczce . (Ale jak się przyjemnie śpi....).
Norma dla mnie do od 1-2 gdzieś do 7-8, przeróżnie (Nawet jak mam zajęcia na 15 to moja mama nie dopuszcza do siebie myśli, że jak ona wstała to niekoniecznie wszyscy muszą... Podobnie kot i pies). Po takich 6-7 godzinach jestem do życia, ale ideał to dla mnie 10-12 godzin.
Pradoksalnie np. kiedy nie śpię 72 godziny to zasnąć w ogóle nie mogę, tylko tak wegetuję. Kładę się dopiero jak zaczynają się zawroty głowy
Norma dla mnie do od 1-2 gdzieś do 7-8, przeróżnie (Nawet jak mam zajęcia na 15 to moja mama nie dopuszcza do siebie myśli, że jak ona wstała to niekoniecznie wszyscy muszą... Podobnie kot i pies). Po takich 6-7 godzinach jestem do życia, ale ideał to dla mnie 10-12 godzin.
Pradoksalnie np. kiedy nie śpię 72 godziny to zasnąć w ogóle nie mogę, tylko tak wegetuję. Kładę się dopiero jak zaczynają się zawroty głowy
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
Ja moge spac zawsze i wszedzie. Jak mam czas to spie, chocby na stojaco. Jak nie mam to dlugo potrafie wytrzymac bez snu. Najlepiej lubie klasc sie pozno, ideal 2-3 w nocy i wstawac 10-11. Ale jak trzeba to moge zasnac o kazdej porze. Nadawalabym sie na zolnierza, bo umiem efektywnie regenerowac sily w extremalnych warunkach.
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
Uf skonczylem robote i ide spac. Nie chodzilo mi ze spie 5h czy 15h. Dalem przyjlad, ze nie czuje roznicy. Doszlo do tego ,ze w roku szkolym chodzilem spac o 0 lub 23 i wstawlem o 6 aby sie uczyc bo nie czulem roznicy. Myslicie ,ze powinienm isc do psychologa?:>
"Polityczny Żołnierz może szanować swego wroga - lecz zdrajcą i dezerterem będzie tylko pogardzał."
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- Sweet-Dreams
- Zaglądający
- Posty: 20
- Rejestracja: 16 cze 2006, 20:41
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
To możę zależy nie od długości czasu, tylko pory o jakiej się kładziesz i wstajesz :P No nie wiem... Ja tam mogę spać 4 godziny i jestem wyspana i tak do 12, bo potem to już mnie męczy
JeStEś tAk bLiSkO MnIe
TaK, TeRaZ jUż WiEm...
DzIsIaJ UkRaDłeŚ SeRcE Me,
RzUcIłeŚ Na MnIe
SiDła MiŁoŚcI... :*
KoChAm Cię SkArBiE <3
TaK, TeRaZ jUż WiEm...
DzIsIaJ UkRaDłeŚ SeRcE Me,
RzUcIłeŚ Na MnIe
SiDła MiŁoŚcI... :*
KoChAm Cię SkArBiE <3
Kiedyś usłyszałem teorie że jedna godzina snu przed północa to jak dwie po i podobno cos w tym jest. ale namacalnych dowodów nie mam. Z mojego doświadczenie wiem tylko że jak ide spac w dobrym humorze to raczej taki tez wstaje ale jak ktos lub cos mnie wieczorkiem wkurzy to rano bez kija nie podchodz.
A mi pomaga moja mala podusia w zasnieciu...po prostu nie dalem jej sobie zabrac bo mamuska kiedys chciala i mam ja dzisiaj w lozeczku i strzege jak skarbu bo bez niej po prostu nie moge spac...to chyba jakies uwarunkowanie psychiczne bo w dziecinstwie tez nie moglem bez podusi mojej zasnac.Moja dziewczyna i kumple sie z tego smieja bo taki duzy chlopczyk a podusi malej potrzebuje.No coz kazdy sposob dobry aby byl skuteczny
- Candy Killer
- Uzależniony
- Posty: 431
- Rejestracja: 17 sie 2005, 17:14
- Skąd: wro
- Płeć:
oo tak..ja to mam dziwnie strasznie..jak spalam 5 godzin to jak mnie budzik budzil to najchetniej bym go rozwalila o sciane i bylam nieprzytomna..ale jak spalam 4 godziny to bylam juz rzeska...a jak spalam 7 godz to tez rzeska..powyzej 9 godzin zmeczona dalej. dziwne to jest ale chyba kazdy organizm ma swoje potrzeby co do snu.wiadomo ze codziennie na 4 godz.nu sie daleko nie zajedzie.np jak mialam szkole chodzilam spac po 1(przyzwyczajenie) i budzilam sie o 5 i dawalam rade:)ale na drugi dzien ten sam schemat i juz bylo ciezko:)
najlepiej spac regularnie np po te 7 godzin i sie organizm przyzwyczai i wkoncu sie bedziesz czul wyspany:)ja ostatnio sp;ie od ok.2 do 10 i wyspana jestem:)
najlepiej spac regularnie np po te 7 godzin i sie organizm przyzwyczai i wkoncu sie bedziesz czul wyspany:)ja ostatnio sp;ie od ok.2 do 10 i wyspana jestem:)
FOLIO --> www.beautifullyexecuted.deviantart.com
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 46 gości