HeHe ja zawsze mam lenia i nie ucze sie systematycznie ;DD
Siadam ze 2-3 dni przed kolem i siedze sobie caly dzien. Wychodze z zalozenia ze lepiej poswiecic tylko te dni i przysiasc naprawde porzadnie zostawiajac wszystko inne na boku, niz tracic czas codzienne ;DD
Ale polecam chodzic na wyklady i np. brac sobie jakies picie i sniadanko. Pozywiac sie w momentach gdy widzimy nasz brak skupienia i roztargnienie. Kupic sobie jakiegos mietusa i sie orzezwic.No i trzeba uwaznie sluchac tego co szalony profesorek doktorek nadzwyczajny ponadczasowy idealny cudowny zbawca ludzkosci wyklada. Wbrew pozorom to wydaja sie blache rzeczy ale bardzo pomagaja.
A tak podczas nauki nigdy nie stosowalem zadnych tabletek i specyfikow.
Zazwyczaj wystarcza caly czas otwarte okno [badz w zimie przewietrzenie pokoju], platki sniadaniowe [najlepiej z miodem] jesc bez mleka - wysypac do miseczki i wcinac caly czas - bardzo pozywne ;DD
Od czasu do czasu przejsc sie po pokoju [przerw czesto nie robie a to z prostego powodu - pozniej mniej mi sie chce usiasc na nowo

- jak juz siadam to siadam i ryje ;DD ]
Jak dotad zawsze sie udawalo bez najmniejszych stresow zaliczyc to na co sie uczylem - a skoro tak sie uczylem cale swoje zycie, a teraz na studiach mam o wiele blizej niz dalej to raczej uwazam ta metode za bardzo skuteczna.
Kluczem jest samozaparcie i chec zwyciestwa, poczucie ze ten debilny profesorek moze mnie juz w dupke cmoknac itp. ;DD
Ps. zapomnialem napisac ze ja im dluzej siedze uczac sie danego przedmiotu, tym bardziej wszystko gmatwam ;DD Inaczej - im dluzej sie ucze tym wiecej mi sie pier.oli
Po pewnym czasie doszedlem do wniosku ze dla mnie optymalnie jest siadanie 2-3 dni przed kolem.