księżycówka pisze:Używał ktoś farb Syossa?
Mooooooooon! Jeśli jeszcze nie kupiłaś, to nie bierz tego, chociaż mieliby Ci dopłacić. Jeśli kupiłaś, to oby na Twoich ta farba włosach zachowała się lepiej.
W skrócie- przed farbowaniem moje włosy były zdrowe, lśniące, nie wypadające już od długiego czasu. Farba wydajna, gęsta, przy nakładaniu zaczęła szczypać głowa, przy innych nigdy się to nie zdarzyło. Podczas mycia włosy leciały garściami, długo już nie miałam tego problemu, podczas farbowania L'Orealem nie zauważyłam taaaakiego wypadania. Ciężko się zmywało, włosy zrobiły się jednym wielkim kołtunem. Pomimo nałożenia po farbowaniu maski i odżywki, włosy strasznie sztywne, przesuszone, nie do rozczesania. Nałożyłam więc kolejną serię pielęgnacji, ciut lepiej. Trzymałam około 8 minut krócej niż na opakowaniu, kolor wyszedł ciemniejszy pomimo tego skróconego czasu, matowy, bez połysku. Włosy mam niemiłosiernie suche, mimo naprawdę porządnego odżywkowania po farbowaniu, wypadają znacznie bardziej niż przed koloryzacją, są bez życia, kolor jest nudny, mdły, nijaki, bez połysku. Zaczekam ze 2 tygodnie i muszę nałożyć coś innego, bo wyglądam jakbym miała sprany dywan na głowie. Tak się zakończyło moje oszczędzanie kurde.