To czesto uzaleznienie, wiec swiadomosc dziala tu troche inaczej. Poza tym nie mozna tak naprawde porownac tego do zadnego innego uzaleznienia, bo z paierosow mozna zrezygnowac i juz, po problemie (upraszczajac), a z jedzenia zrezygnowac sie nie da. Trzeba zmienic bardzo duzo w mysleniu i czuciu, zeby cos z tym zrobic.
No i co innego nadwaga, a co innego otylosc. Mysle, ze my jestesmy na poczatku tej drogi. Jesli chodzi o otylosc, to nie jest jeszcze z nami tak zle. Czolowka to USA, Australia i UK. My jestesmy jeszcze troche za biedni i za duzo gotujemy w domu. Ale kuchnie i gust kulinarny mamy jak najbardziej sprzyjajacy, wiec to tylko kwestia czasu.
No i jeszcze nasza cudowna tradycja, w ktorej jedzenie jest oznaka i przekaznikiem milosci. Mysle, ze niedlugo wiekszosc Polakow to beda toczace sie po nierownych chodnikach kuleczki
