waga dziewczyny
Moderator: modTeam
waga dziewczyny
Nie wiem jak się do tego zabrać, bo jeszcze nigdy nie byłem w podobnej sytuacji. Moja dziewczyna ma spory problem z nadwagą, tłuszczyk odkłada się u niej najbardziej na brzuchu, biodrach i udach. Kocham ją i zależy mi na niej, ale nie wiem jak jej powiedzieć, że jednak pare kilo mogłaby zrzuć. Nie chcę żeby pomyślała i poczuła że jest nieatrakcyjna, ale niestety ja lubię bardziej szczupłe dziewczyny. Wiem, że wygląd to nie wszystko i nie mam zamiaru jej zostawiać z tak błahego powodu. Chciałbym jej jakoś powiedzieć by zaczęła ćwiczyć, i zrzuciła z siebie co nieco. Ale jak się do tego zabrać, co powiedzieć? I czy w ogóle to dobry pomysł poruszać ten temat, bo dla niej jest on dość drażliwy...
"Jestem jaki jestem, ktoś musi być"
ogi pisze:Moja dziewczyna ma spory
A to jest problem dla niej czy dla ciebie?
ogi pisze:Kocham ją i zależy mi na niej, ale nie wiem jak jej powiedzieć, że jednak pare kilo mogłaby zrzuć.
Jeśli ją kochasz to dlaczego chcesz ją zmienić
ogi pisze:Nie chcę żeby pomyślała i poczuła że jest nieatrakcyjna, ale niestety ja lubię bardziej szczupłe dziewczyny
Jak jej to powiesz to na pewno się tak poczuje, skoro lubisz szczupłe to po co się z nią związałeś, żeby zadręczać biedną dziewczynę i truć jej jaka to ona jest gruba, a ty lubisz szczupłe
ogi pisze:Chciałbym jej jakoś powiedzieć by zaczęła ćwiczyć, i zrzuciła z siebie co nieco
Chciałbyś żeby ona ci coś narzucała? ,Jak zechce to sama zacznie ćwiczyć i zrzucać z siebie co nieco
ogi pisze:Ale jak się do tego zabrać, co powiedzieć? I czy w ogóle to dobry pomysł poruszać ten temat, bo dla niej jest on dość drażliwy...
Jak się do tego zabrać? Człowieku wiesz czym twoje słowa mogą się skończyć, załamiesz dziewczynę, albo może popaść w poważną chorobę, jak będzie tak chciała na szczupłą się zrobić bo tobie się takie podobają.
Zdecydowanie odradzam to i zastosować zasadę: czego nie można zmienić to trzeba pokochać
http://skocz.com/Katalog/ - klikajcie, pomóżmy potrzebującym
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
księżycówka pisze:2) Sie roztyla bedac z Toba czy przed tez taka byla?
no i ciekawi mnie odpowiedź na to pytanie. bo jak sobie wziąłeś szczupła i jej teraz kilogramów przybyło, to pretensje mogą być uzasadnione nawet. ale jeśli była grubsza zanim zaczęliście ze sobą być, to po prostu "widziały gały co brały"no( i podejrzewam, że tak jest właśnie) .
Chaos is a friend of mine
"Jeśli ją kochasz to dlaczego chcesz ją zmienić "
Kocham takie mysli
W milosci liczy sie akceptacja ... bez akceptacji niema milosci ... szkoda ze u mnie jej niebylo.
Co do tematu ... a po co zwracac jej uwage ?
A moze zacznijcie robic cos razem ? Moze zaproponuj kiedys w dogodnej sytuacji ze chcial bys zadbac o wlasna kondycje ? ze myslisz o zapisaniu sie na przyklad na basen i moze zapisala by sie z toba ?
Przy nieodpowiednim momencie pewnie wezmie to jako aluzje do jej wagi ... ale w odpowiednim niepowinna ...
Kocham takie mysli

Co do tematu ... a po co zwracac jej uwage ?
A moze zacznijcie robic cos razem ? Moze zaproponuj kiedys w dogodnej sytuacji ze chcial bys zadbac o wlasna kondycje ? ze myslisz o zapisaniu sie na przyklad na basen i moze zapisala by sie z toba ?
Przy nieodpowiednim momencie pewnie wezmie to jako aluzje do jej wagi ... ale w odpowiednim niepowinna ...
No właśnie najważniejsze pytanie to te, czy ona roztyła się będąc z Tobą czy już sobie taka ja wziąłeś.
Jeżeli jednak w związku z Tobą parę kilo jej przybyło, to zastanów się czy nie masz w tym udziału. Mój facet też mnie wziął szczuplejszą o parę kilo, ale wiecznie zapraszał na pizze, lody itp. Na początku nie chciałam, ale po 3 miesiącach namowy w stylu "Zjedz, mi tak głupio samemu jeść, źle się z tym czuję" zaczęłam jeść. W ciągu 2 lat przytyłam ok. 10 kilogramów.
Zacznijcie razem uprawiać jakiś sport. Może łyżwy, w końcu idzie zimna. Albo kupcie sobie karnety na siłownie (ja tak zrobiłam z moim facetem).
Ale ona nie schudnie jeśli nie będzie chciała. Sama musi podjąć taką decyzję.
Szczerze to ja bym chciała, żeby mi facet powiedział kiedyś, że trochę mi się przytyło. Pewnie czułabym się strasznie urażona na początku, ale była by to taka motywacja, taki kop, że chyba zaczęłabym tylko sał.ate wpierdzielać. A tak trochę to trwało zanim sama do tego dojrzałam.
A teraz jestem szczuplejsza niż przed związkiem z nim i na żadne pizze mnie nie namówi. Za to mu przytyło się teraz trochę
Jeżeli jednak w związku z Tobą parę kilo jej przybyło, to zastanów się czy nie masz w tym udziału. Mój facet też mnie wziął szczuplejszą o parę kilo, ale wiecznie zapraszał na pizze, lody itp. Na początku nie chciałam, ale po 3 miesiącach namowy w stylu "Zjedz, mi tak głupio samemu jeść, źle się z tym czuję" zaczęłam jeść. W ciągu 2 lat przytyłam ok. 10 kilogramów.
Zacznijcie razem uprawiać jakiś sport. Może łyżwy, w końcu idzie zimna. Albo kupcie sobie karnety na siłownie (ja tak zrobiłam z moim facetem).
Ale ona nie schudnie jeśli nie będzie chciała. Sama musi podjąć taką decyzję.
Szczerze to ja bym chciała, żeby mi facet powiedział kiedyś, że trochę mi się przytyło. Pewnie czułabym się strasznie urażona na początku, ale była by to taka motywacja, taki kop, że chyba zaczęłabym tylko sał.ate wpierdzielać. A tak trochę to trwało zanim sama do tego dojrzałam.
A teraz jestem szczuplejsza niż przed związkiem z nim i na żadne pizze mnie nie namówi. Za to mu przytyło się teraz trochę

Yasmine pisze:Pewnie czułabym się strasznie urażona na początku, ale była by to taka motywacja, taki kop, że chyba zaczęłabym tylko sał.ate wpierdzielać. A tak trochę to trwało zanim sama do tego dojrzałam.
Akurat w przypadku Yasmine to byłoby tylko na początku, ale nie wiadomo jak dziewczyna autora tematu by się zachowała. Mogłaby się zacząć drastycznie odchudzać co miałoby tragiczne skutki, np moja koleżanka odchudzała się drastycznie i ma teraz nieuleczalną anemię i mdleje sobie w najmniej oczekiwanych sytuacjach,np apele itp. To nie jest zabawa
Yasmine pisze:A teraz jestem szczuplejsza niż przed związkiem
Ja przed związkiem ważyłam z 45kg, jak byłam w 2 LO to 42 kg i już źle ze mną było, wyglądałam jak patyk, w końcu wzięłam się za siebie i ważę 49kg, sterczy mi trochę brzuszek, ale wolę to niż taką litość: o jaka ty chuda!
OGI pokochaj ją taką jaką jest ona musi sama zrozumieć, że jest za gruba, bo nie wiesz jaki to może być dla niej cios. Jeśli jest słaba psychicznie i weźmie to mocno do siebie to skutki mogą być tragiczne. Ze zdrowiem nie ma żartów
http://skocz.com/Katalog/ - klikajcie, pomóżmy potrzebującym
Ona_Mika pisze:ważę 49kg, sterczy mi trochę brzuszek, ale wolę to niż taką litość: o jaka ty chuda!
wiesz my chyba nie rozmawiamy o takich wagach
Jestem ciekawa o jakiej nadwadze mówi autor tematu. Co innego trochę odstający brzuszek, a co innego kluska. Bo jeśli to naprawdę nadwaga spora to zaczynają się problemy z sercem, oddychaniem, obciążenie kości.
moja pezyjaciolka miala podobnie ze swoim facetem. Nigdy nie byla szczupla i nigdy sie nie odchudzala. nagle jej facet po pol roku bycia razem stwierdzil ze wolalby zeby troche schudla. doprowadzilo to do tego ze sie rozstali, zeby potem po poltora roku do siebie wrocic. Tylko ze ona juz nie jest kluska bo od 2 lat probuje sie z bulimii wyleczyc.
Ogi sprobuj namowic dziewczyne ne jakies wspolne uprawianie sportu np. bieganie. Wyciagaj na spacery i zmien diete zeby i ona przy Tobie sie tego nauczyla. Niech to bedzie wasza wspolna praca. Wesprzyj ja i postaraj sie nie urazic
Ogi sprobuj namowic dziewczyne ne jakies wspolne uprawianie sportu np. bieganie. Wyciagaj na spacery i zmien diete zeby i ona przy Tobie sie tego nauczyla. Niech to bedzie wasza wspolna praca. Wesprzyj ja i postaraj sie nie urazic
reaguję na magiczne dźwięki i trzaski z winylowej płyty. Bob Marley śpiewa pieśń, Niesie treść pełną miłości,
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.
http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.
http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
problemy z nadwagą miała zanim zaczęliśmy ze sobą chodzić i od tamtego czasu raczej ani nie schudła ani nie przytyła. Sama zdaje sobie sprawę z tego, że ma za dużo tłuszczyku. Ja sam ćwiczę regularnie, nie na siłowni tylko we własnym zakresie i rozmawiałem z nią o tym (dla niej rozmowa o wadze to drastyczny temat, do tej pory nie chce mi powiedzieć ile waży), sama chciała zacząć ćwiczyć ale jej motywacja jest do niczego. Pełno w niej zapału a jak przyszło co do czego to nie robiła nic. Teraz jest na studiach i mówi, że nie ma czasu by poświęcić te godzinę na ćwiczenia.
A teraz do wszystkich którzy posądzają mnie o zrobienie mojej dziewczynie krzywdy...
Już wcześniej wpadła na pomysł odchudzania się, to wybiłem jej to z głowy. Powiedziałem jej, żeby jadła normalnie, tylko bez żadnych smażonych rzeczy, dużo gotowanych itd, no i wspomniałem o ćwiczeniach. Wspólne ćwiczenia też jej nie pasowały
A teraz do wszystkich którzy posądzają mnie o zrobienie mojej dziewczynie krzywdy...
Już wcześniej wpadła na pomysł odchudzania się, to wybiłem jej to z głowy. Powiedziałem jej, żeby jadła normalnie, tylko bez żadnych smażonych rzeczy, dużo gotowanych itd, no i wspomniałem o ćwiczeniach. Wspólne ćwiczenia też jej nie pasowały
"Jestem jaki jestem, ktoś musi być"
ogi pisze:problemy z nadwagą miała zanim zaczęliśmy ze sobą chodzić
no to raczej nie powinieneś mieć pretensji do niej. Sam przecież widziałeś, że od zawsze jest taka i że bardzo ciężko ją będzie na coś namówić i że pewnie skoro przez całe życie nic schudła to ma małą motywacje i siłę woli.
ogi pisze:dla niej rozmowa o wadze to drastyczny temat, do tej pory nie chce mi powiedzieć ile waży
hehe skąd to znam
ogi pisze:Teraz jest na studiach i mówi, że nie ma czasu by poświęcić te godzinę na ćwiczenia.
Najgorsza z wymówek.
A nie możecie jakoś spędzać wspólnie aktywnie czasu ? Rower, pływanie, łyżwy ? Zorganizuj randkę z takim miejscu bez pytania

ogi pisze:Powiedziałem jej, żeby jadła normalnie, tylko bez żadnych smażonych rzeczy, dużo gotowanych itd,
A jak ona je ? Uzależniona od słodyczy ?
ogi pisze:Teraz jest na studiach i mówi, że nie ma czasu by poświęcić te godzinę na ćwiczenia.
wiekszej bzudry nie slyszalam. to tylko godzina
Ona sama powinna chciec schudnac, a jej parnet, otoczenie, cokolwiek powinno byc dla niej motywacja, jesli sama nie czuje sie ze soba dobrze.
Powinienes ja wspierac. Ja bym kupila karnet na aerobik (na mnie dziala w kwestii motywacji tak silnie, ze pozniej sama cwicze dodatkowo w domu), niech wybierze fitness club gdzie jest mnostwo zajec do wyboru, na pewno jakies przypadna jej do gustu na tyle, ze bedzie sama chciala cwiczyc i laczyc przyjemne z pozytecznym.
Rozbudzaj w swojej kobiecie jak mozesz chec dbania o siebie, bo kobiety, ktore tego nie robia rzucaja sie po prostu w oczy. Nie mowie, zeby sie przejmowac kazdym szczegolem, nikt nie mialby czasu na idealna fryzure, pazokcie, makijaz, ubior - ale jak zacznie dbac choc w minimalnym stopniu, to poczuje roznice. Przynajmniej powinna.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Mia pisze:Ja bym kupila karnet na aerobik (na mnie dziala w kwestii motywacji tak silnie, ze pozniej sama cwicze dodatkowo w domu)
No właśnie. Karnet to takie zobowiązanie, że trzeba chodzić, bo jednak się za to zapłaciło. A jak ktoś zaczyna już o siebie dbać, widzi efekty to dodaje do tego więcej ruchu, zdrowsze odżywianie. Widzi, że działa.
Może ona sama nie wierzy, że możliwe to jest, że tyle schudnie. Jakbym sobie rok temu powiedziała "muszę schudnąć 15 kilogramów" to bym się chyba załamała. A ja tam od małego celu - fajnie by było, żeby brzuszek spadł. Kiedy widziałam coraz większe efekty, to ćwiczenia i dieta stały się prawdziwą przyjemnością
Yasmine pisze:Karnet to takie zobowiązanie, że trzeba chodzić, bo jednak się za to zapłaciło. A jak ktoś zaczyna już o siebie dbać, widzi efekty to dodaje do tego więcej ruchu, zdrowsze odżywianie. Widzi, że działa.
zgadzam sie
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Yasmine pisze:wiesz my chyba nie rozmawiamy o takich wagach
No nie o takich, ale u mnie niska waga też była dużym problemem, w ogóle nie dałam rady przytyć, a nawet jeść. A u dziewczyny autora tematu jest odwrotnie nie da rady schudnąć ani pewnie powstrzymać się od jedzenia. Żeby jeszcze mój facet mnie dobijał z tego powodu to w ogóle bym się załamała
http://skocz.com/Katalog/ - klikajcie, pomóżmy potrzebującym
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Jesli nie jest ostatnia kretynka to by nie zaczela. Ja przynajmniej zakladam, ze nie jest.Ona_Mika pisze:Mogłaby się zacząć drastycznie odchudzać co miałoby tragiczne skutki,
Ogi racja, ze wziales ja taka i nie powinienes marudzic. Ale... no wlasnie. Zawsze cos da sie zrobic. Jestem w stanie doskonale zrozumiec faceta co nie chce miec grubego poszteta miec i juz. Ale w takim razie musisz rozegrac to delikatnie. Ja bym po prostu powiedziala, ze tu i uwdzie by wygladala lepiej jakby troche zrzucila [nie mowimy o tekstach "Kochanie jestes gruba!" albo innych nietaktownych]. Kara smierci to grozi? Nie mozna cale zycie jak z jajkiem do cholery sie obchodzic. Wspolne cwiczenia, dieta czy cos - nawet jak nie z Toba to ma chyba jakies kolezanki? Moze by ktoras z nia na fitness pochodzila, wyciagnela ja? Albo chociaz potwierdzila Twoje slowa?
Nie odpowiedziales na dosyc wazna sprawe - skad u niej nadwaga i czy rzeczywiscie jest spora, bo jak tylko troche jej brzuch wystaje i np z powodu pigulek anty albo cos to rada moja brzmi odwrotnie: puknij sie w glowe, kolego!
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
księżycówka pisze:A jak nie z nim to z kolezanka.
mhm, rozumiem ze bardziej chodzi o druga osobe bo latwiej sie zmobilizowac przy kims.
przy facecie, nie wiem wstydzilabym sie, tak jak ja np. mam obiekcje przed jedzeniem przy facetach. kiedys mnie to zupelnie paralizowalo, teraz juz lepiej jest.
w podobnych kategoriach to traktuje.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Witam
Same bardzo mądre rady!!!
Ciekawe od czego ta nadwaga ,najczęściej jest to stres lub po prostu niezdrowy tryb życia ,czyli zła dieta.
Duże ilości nie spalonych węglowodanów i mało ruchu.
Godzina na lodowisku czy na siłowni raz w tygodniu to zdecydowanie za mało a rzadko która kobieta lubi wysiłek fizyczny,ale oczywiście są wyjątki.
A jeśli chodzi o rozmowę to tylko szczera rozmowa to nic złego powiedzieć prawdę.
Nie można też zapominać że problem nadwagi to nie tylko mało atrakcyjny wygląd ale też spore problemy zdrowotne które nie pojawiają się od razu tylko po pewnym czasie.
Pozdrawiam
Same bardzo mądre rady!!!
Ciekawe od czego ta nadwaga ,najczęściej jest to stres lub po prostu niezdrowy tryb życia ,czyli zła dieta.
Duże ilości nie spalonych węglowodanów i mało ruchu.
Godzina na lodowisku czy na siłowni raz w tygodniu to zdecydowanie za mało a rzadko która kobieta lubi wysiłek fizyczny,ale oczywiście są wyjątki.
A jeśli chodzi o rozmowę to tylko szczera rozmowa to nic złego powiedzieć prawdę.
Nie można też zapominać że problem nadwagi to nie tylko mało atrakcyjny wygląd ale też spore problemy zdrowotne które nie pojawiają się od razu tylko po pewnym czasie.
Pozdrawiam
- Cold Princess
- Pasjonat
- Posty: 181
- Rejestracja: 14 sty 2007, 23:53
- Skąd: North Kingdom
- Płeć:
larena pisze:Ogi sprobuj namowic dziewczyne ne jakies wspolne uprawianie sportu np. bieganie. Wyciagaj na spacery i zmien diete zeby i ona przy Tobie sie tego nauczyla. Niech to bedzie wasza wspolna praca. Wesprzyj ja i postaraj sie nie urazic
Dokładnie, ale to TY musisz byc Mózgiem całego przedsięwzięcia i proponowac: a moze byśmy poszli dzisiaj na basen? Myśle ze na pewno sie zgodzi. Jezeli chodzi o niezdrowe zarcie to ty takze musisz sie co do neigo ograniczyc gdy jestescie razem. Duzo pracy czeka ciebie, a jeszcze wiecej twoja dziewczyne aby osiagnac wymarzony cel.
I jeszcze jedno- sprobuj odszukac w jej sylwetce cos, co bardzo ci sie podoba - najlepiej cos szczuplego i powiedz jej ze ci sie to podoba. Moze to ja zmobilizuje ze fajnie by bylo, gdyby cale jej cialo bylo akie szczuple.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Oczywiscie, ze tak. I o pokazanie, ze nie chodzi tylko o to, że ma wielka dupe i powinna ja zgubic, ale o to ze aktywnosc fizyczna, ruch itd moga byc po prostu przyjemnoscia, fajnym sposobem spedzenia czasu. No a zgubienie tylka milym efektem ubocznymMia pisze:ozumiem ze bardziej chodzi o druga osobe bo latwiej sie zmobilizowac przy kims.
Cold Princess pisze:i proponowac: a moze byśmy poszli dzisiaj na basen? Myśle ze na pewno sie zgodzi.
a ja mysle ze nie
Cold Princess pisze:I jeszcze jedno- sprobuj odszukac w jej sylwetce cos, co bardzo ci sie podoba - najlepiej cos szczuplego i powiedz jej ze ci sie to podoba
skoro to jego dIewczyna to chyba nie musi sie specjalnie doszukiwac czegos co jemu sie podoba w niej
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
- Cold Princess
- Pasjonat
- Posty: 181
- Rejestracja: 14 sty 2007, 23:53
- Skąd: North Kingdom
- Płeć:
Cold Princess pisze:Tak, ale powiedzenie jej ze cos mu sie w niej podoba bedzie lepszym wyjsciem, niz powiedzenie, ze jest gruba, prawda?
ale czy da taki efekt?
Cold Princess pisze:ja bym sie zgodzila, nawet sama bym nalegala
masz nadwage?
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Chciałbym właśnie gdzieś ją wyciągać na wspólne ćwiczenia, ale teraz jest na studiach i dzieli nas dobre 120 km, więc nie byłbym w stanie jej upilnować. No a gdy jeszcze chodziła do liceum w moim mieście to za cholere by się nie zgodziła na wspólne ćwiczenia. Jest strasznie na ten temat uczulona, a chciałbym ją jakoś zmotywować bo wiem, że jej właśnie tej motywacji brakuje, ale nie chce sprawić jej przykrości. Niedawno powiedziała mi, że ćwiczyła ale nie dawało to rezultatów, i dam sobie głowę uciąć że ćwiczyła góra 2 tygodnie, zobaczyła że nie ma efektów to dała sobie spokój bo taka właśnie jest. Nie da się jej wytłumaczyć, że musi poświęcić na ćwiczenia długi okres czasu a nie miesiąc. I nie wiem jak się do tego zabrać, żeby źle mnie nie zrozumiała
"Jestem jaki jestem, ktoś musi być"
księżycówka pisze: I co dalej? Nic. Pomysl kiepsko trafiony albo ja czegos nie lapie.
o to mi chodzilo. jak ja zacznie chwalic pomysli ze nic nie musi zmieniac.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 31 gości