Mysle, ze to ja jestem wyjatkiem
Ale wyjasnie dlaczego.
Zaczynalam swoje studia na MISH-u. Sa to z zalozenia studia interdyscyplinarne, miedzywydzialowe. Poza psychologia chodzilam na socjologie, obowiazkowa byla filozofia, a ja dolozylam sobie jeszcze historie sztuki, etnografie, jezyki obce, archeologie.
Do tego pracowalam od pierwszego roku, wiec to byla prawdziwa rzeznia. Nie wszyscy sa w stanie podolac temu i fizycznie i psychicznie.
Jestem tez po prostu ciekawska i wiele rzeczy mnie interesuje. A nie kazdy tak ma.
Z moich obserwacji na studiach wynika, ze specjalizacje kliniczne, ktore potencjalnie ksztalca przyszlych terapeutow, daja podstawy, ale nie odsiewaja tych, ktorzy do tej pracy sie nie nadaja. Wychodzi sie pewnie z zalozenia, ze nie musza oni konicznie pracowac w tym zawodzie i tak pewnie sie dzieje, bo jest jakis odsiew w szkolach terapeutycznych pozniej.
Jest takie powiedzenie wsrod studentek psychologii: Chcesz byc psychologiem, znajdz bogatego meza...
Po prostu szkolenie terapeutyczne kosztuje krocie! Kilkadziesiat tysiecy. A po studiach, pracujac w zawodzie zarabia sie 1000 - 1500 PLN netto. Jak z takich zarobkow oplacic szkolenie?
Poza tym nie ma obowiazkow stazu. Jakis tam jest na ostatnim roku, ale to zdecydowanie za malo. Trzeba miec checi naprawde duze, zeby lazic i prosic sie o staze, praktyki, a czesto placic tez za nie.
Jest to zawod nieoplacalny, niewdzieczny. Tylko dla si lnych osob. Dlatego radze chodzic tylko do terapeutow w trakcie robienia licencji lub z nia. I nalezy pytac o to. Oszusci sa wszedzie i tyle. Mnie tez to wkurza, bo pracuje uczciwie, wydaje na to pieniadze, staram sie, poswiecam mnostwo czasu, a tu jakis bez wyksztalcenia otwiera gabinet i juz.
Na szczescie prawa rynku tez tu dzialaja, pacjenci przychodza glownie z polecenia.
Taka sam dyskusje mozna zaczac o lekarzach, prawnikach, policjantach, nauczycielach itd. Ich czesta bezdusznosc, zupelny brak zauwazania czlowieka i jego uczuc, brak empatii, sa mysle jeszcze bardziej szkodliwe. Bo nie mamy tam wyboru. Spotykamy ich na swojej drodze i juz.
Psychologa zwykle mozemy sobie wybrac i to jest plus. Nie napadajcie tak, ze tak malo jest dobrych. Ja znam takich naprawde sporo.
Aaaaa, jeszcze jedno. To jest zawod, ktory trzeba kochac, identyfikowac sie z nim. Prawie miec powolanie. Inaczej sobie tego nie wyobrazam. Wtedy nie mysli sie o pieniadzach, nie traktuje sie czlowieka jak kolejnu punkt do odhaczenia w programie dnia. I nie jest wtedy tak, ze bierze sie wszystko, kazda sprawe. Ja czasami odmawiam podjecia wspolpracy. Bo sa tematy, w ktorych nie czuje sie dobrze, albo takie, ktorych nie akceptuje.
Wszystko sprowadza sie do tego, zeby byc profesjonalista. A w kazdym zawodzie o takich trudno... .