Na moim eks cudownie pachniał różowy Joop (ale tylko na nim - normalnie mnie mdli) i Zino Davidoff. Na następnym Cacharel, na jeszcze następnym ordynarny Boss - też genialnie, ale to wyjątek jakiś, bo mnie rażą takie typowo męskie zapachy. A na obecnym - wstyd się przyznać, ale kompletnie nie mam pojęcia
Dla pierwszego musiałam pachnieć Anais Anais Cacharel, choć już dawno z obiegu wyszły, ale faktycznie dobrze na mnie pachną, inaczej niż na wszystkich. Ciągle mnie tym faszerował :p Obrzydził na całe życie chyba
Chciałabym pachnieć tym, co się podoba mojemu facetowi, bo mi jest łatwo na kimś ocenić, na sobie nie potrafię. Ale mój jakoś milczy...
