A dla ginekologa nie ma znaczenia czy dziewczyna ma lat 18 czy 17.
Predzej molotowem w samochodMaverick, swoją butnością i tupaniem nóżką prawa nie zmienisz.
To oczywiste, ale powiedzcie mi skad ginekolog ma wiedziec kto jest prawnym opiekunem dziewczyny (bo nie dziecka)? Moze odebrano jej ordzicom prawa i wychowuje ja babcia? Moze wujek? Moze mieszka w domu dziecka? I ujawni taki rodzicom z gory zakladajac ze sa opiekunami i ma proces. Tak to jest.Nie od dzis wiadomo, że teoria to jedno, a praktyka drugie i wcale nie muszą się pokrywać.
A jakby ginekolog mojej dziewczyny wypalil z tekstem do jej rodzicow ze nie jest np dziewica, ze bierze tabletki itd to zapewniam ze swego zawodu juz by nie uprawial (na fortepianie tez by nie zagral)