
Jakich facetów wolicie...?
Moderator: modTeam
- kinomaniak
- Pasjonat
- Posty: 175
- Rejestracja: 05 lut 2005, 22:51
- Skąd: Raj.
- Płeć:
oh haro czy ty przez przypadek nie jestes narcyzem...po za tym w tym awatarze nic nie widac... przynajmniej nic specjalnego...... 

W szaleńczej wichurze znajdę Twój szept
W wzburzonym morzu oblicze Twe
W gwieździstym niebie oczu Twój blask
W słodyczy miodu pocałunków smak
Nie ważne kiedy, i tak znajdę Cię
W ślad po twych stopach pójdzie mój cień
W wzburzonym morzu oblicze Twe
W gwieździstym niebie oczu Twój blask
W słodyczy miodu pocałunków smak
Nie ważne kiedy, i tak znajdę Cię
W ślad po twych stopach pójdzie mój cień
A ja mam 177 i ważę 77... i mam absolutny zakaz chudnięcia (brzuszek mi ostatnio "wyskoczył") bo podobno "milusi jak miś jestem"
Zaczynam się martwić lekką degradacją w wyglądzie, ale co mi tam.
Jak brnąłem przez ten temat to aż mi się płakać ze śmiechu chciało od tych wszystkich porad kulturystycznych. Na siłownię chodziłem tylko na studiach (w ramach obowiązkowych zajęć z WF) i jakoś jak tylko nadarzyła się okazja, to się zamieniłem grupami, tak żeby częściej mieć basen a rzadziej siłownię. Mięśnie wytrenowane na siłowni to o kant zadu potłuc... ani to estetyczne, ani niczemu nie służy. Mam trochę "w barach" i nie wyglądam na kompletną ciamajdę, ale nigdy nie trenowałem... za to własnymi rękami wciągnąłem większość materiałów budowlanych na dom w którym obecnie mieszkam... sam też postawię bez wyciągarki maszt na 6-metrowej łajbie... i tyle mi w życiu trzeba, bo pracuję gębą a nie łapami. Jak widzę takich ABS-ów (od Absolutny Brak Szyi) to tylko im współczuje... nawet na piwo z kumplami po pracy taki nie skoczy, bo mu "kreatynę wypłucze"
Zaczynam się martwić lekką degradacją w wyglądzie, ale co mi tam.
Jak brnąłem przez ten temat to aż mi się płakać ze śmiechu chciało od tych wszystkich porad kulturystycznych. Na siłownię chodziłem tylko na studiach (w ramach obowiązkowych zajęć z WF) i jakoś jak tylko nadarzyła się okazja, to się zamieniłem grupami, tak żeby częściej mieć basen a rzadziej siłownię. Mięśnie wytrenowane na siłowni to o kant zadu potłuc... ani to estetyczne, ani niczemu nie służy. Mam trochę "w barach" i nie wyglądam na kompletną ciamajdę, ale nigdy nie trenowałem... za to własnymi rękami wciągnąłem większość materiałów budowlanych na dom w którym obecnie mieszkam... sam też postawię bez wyciągarki maszt na 6-metrowej łajbie... i tyle mi w życiu trzeba, bo pracuję gębą a nie łapami. Jak widzę takich ABS-ów (od Absolutny Brak Szyi) to tylko im współczuje... nawet na piwo z kumplami po pracy taki nie skoczy, bo mu "kreatynę wypłucze"

Wraz z końcem ostrzeżenia, niski poziom moderacji uprawiany przez użytkownika Maverick będzie napiętnowany w delikatniejszej już formie.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
To juz w ogole żal dupe ściska. U nas w szkole groteskowe to bylo. Bo praktycznie wszyscy mieli taki "odjazd" dziewczyny chodzcie na piwo mam urodziny oblejmy to. "Nie moge" A reszta chlopakow ze zrozumieniem tylko glowa kiwała. Mialam wrazenie ze oni poglupieli do resztyKubek pisze:na piwo z kumplami po pracy taki nie skoczy, bo mu "kreatynę wypłucze"
Jeśli chodzi o to, na kogo zwrócę uwagę w kanjpie czy na ulicy... To przede wszystkim lubię jak facet ma jakiś styl np. jesli chodzi i ciuchy, fryzurę itp. Lubię po prostu jak zwraca uwagę co nosi, jak się strzyże itp.
Natomiast jeśli chodzi o budowę ciała... Mam taki mały odchył, podobają mi się wychudzeni...
Nie wiem dlaczego. Tacy średni/normlani itp tez ok. Nie podobają mi się ABSy, obleśnie napakowani, wielcy w barach
. A fuj.
Mój facet ma też sporą niedowagę, ale poza skórą i koścmi ma jeszcze mięśnie, więc jest jaknabardziej ok. Źle by było jakbym zaczęła mieć siniaki od niego ;P
Natomiast jeśli chodzi o budowę ciała... Mam taki mały odchył, podobają mi się wychudzeni...

Mój facet ma też sporą niedowagę, ale poza skórą i koścmi ma jeszcze mięśnie, więc jest jaknabardziej ok. Źle by było jakbym zaczęła mieć siniaki od niego ;P
tak ze wszyscy wczesniej wypisali ile waza i ile maja wzorsu zeby mniej wiecej zaprezentowac swoje ciałko ( chudy szczuły pudzian) mowa tu była o sylwetkach meskich (moze nie czytałes całosci) wiec z "gupa" wpadłem na pomysł zeby tez sie pochwalic
hahah nie chce byc gorszy. I dodam ze własciwie moze to nikogo nie obchodzic chciałem sobie napisac i to zrobiłem. Pozdro hehe

Kubek pisze:nawet na piwo z kumplami po pracy taki nie skoczy, bo mu "kreatynę wypłucze"
Alkohol scina bialko i powoduje znaczny spadek przy produkcji bialka w organizmie, odwadnia a co za tym idzie, pozbawia miesnie nawodnienia po treningu i suplach w postaci kreatyny
Haro pisze:Kubek pisze:nawet na piwo z kumplami po pracy taki nie skoczy, bo mu "kreatynę wypłucze"
Alkohol scina bialko i powoduje znaczny spadek przy produkcji bialka w organizmie, odwadnia a co za tym idzie, pozbawia miesnie nawodnienia po treningu i suplach w postaci kreatynyPiwo lubie, na*ebac sie jak swinia juz nie. Wlasnie ze wzgledu na to, ze cwicze. I bawi Cie to? Bo mnie nie. Dzieki temu odkrylem, ze calonocna impreza przy 4 piwach jest duzo lepsza, niz rzyganie w krzakach po szybkim wypiciu 6 kielonow wodki. A i zabawa wkreca sie konkretniejsza. A rano zawsze z 8 jajek sadzonych, jogurt, twarozek i zapasy bialka odnowione
Trzeba rzeczy robic z woda. Nie neguj tych ktorzy cwicza tylko dlatego, ze Ty tego nie robisz, bo to straszne buractwo.
Strasznym buractwem to jest to, że ja nabijam się z tych co jednego piwa nie wypiją, a Ty pijesz do mnie za "całokształt".
Też mnie nie bawi wymiotowanie po alkoholu i inne ciekawe ekscesy.
Ale piję z kumplami zawsze... nawet jedno i bez okazji... a nie boczę sie, bo mi "wypłucze" cośtam.
Alkoholu używam z umiarem i już przeszło rok jak ostatnio udało mi się upić tak "całkiem koncertowo" mija. Potrafię (a raczej potrafiłem, bo mowa o czasach moich studiów) wypić pół litra w 2 godziny i nie czuć się zalanym w trupa. Raz w życiu upiłem się tak, żeby wymiotować po alkoholu.
To co starałem się zaakcentować w mojej wypowiedzi, to fakt, że kult ciała jest ślepą uliczką, która zaprowadzi Ciebie na wyżyny absurdu (nie tylko co do diety, ale i życia towarzyskiego).
Moja kobieta akceptuje fakt, że o ile jesteśmy ze znajomymi w towarzystwie, to ustalimy nasamprzód, kto prowadzi, a potem to drugie pozwala sobie na kilka drinków. Potrafię bawić się doskonale i bez alkoholu i często robię wśród znajomych za "taksówkarza imprezowego".
Ale ograniczanie alkoholu ze względu na to, że "cośtam trenuję" to chyba najdurniejsza wymówka jaką słyszałem.
Raz dałem po gębie koledze, który kazał mi się napić, gdy miałem wszystkich odwozić z imprezy nad jeziorem... nie wytrzymałem nahalnej propagandy w stylu "z nami się nie napijesz" i "nie bądź ciota, po jednym nic ci nie będzie"...
... ale jak ktoś mi mówi, że nie idzie z nami na piwko i mecz po pracy do pub-u, to zawsze się będę śmiał w żywe oczy
no troche przegiał hehehe w ogóle nie wiem oczym tu mowa jeden pije bo chce drugi nie pije bo chce wiec nie kumam oco chodzi
[ Dodano: 2006-05-29, 20:05 ]
dodam ze jak biore kreatyne to tez nie pije alkocholu bo nie poto wydaje 100 zł na odzywke biore ja staram sie przy tym dobrze jesc i przezucac ciezarki zeby nic z tego nie było a bez alko nie ciezko wytrzymac. Ostatnio widze ze ludzie bez alkocholu i piguł to sie bawic nie umieja
hehe
[ Dodano: 2006-05-29, 20:05 ]
dodam ze jak biore kreatyne to tez nie pije alkocholu bo nie poto wydaje 100 zł na odzywke biore ja staram sie przy tym dobrze jesc i przezucac ciezarki zeby nic z tego nie było a bez alko nie ciezko wytrzymac. Ostatnio widze ze ludzie bez alkocholu i piguł to sie bawic nie umieja
Savalas pisze:"Ale ograniczanie alkoholu ze względu na to, że "cośtam trenuję" to chyba najdurniejsza wymówka jaką słyszałem."
To nie jest zadna wymowka - picie to nie obowiazek... Sam tez trenuje, nie pije i nie zamierzam... Inni wlocza sie gdzies po dyskotekach, bawia sie... Natomiast ja ten czas wole wykorzystac bardziej efektywnie na silowni - proste...
Kubek przesadzasz. Dziwnie pogardliwie traktujesz ludzi ćwiczących na siłowni. Mam znajomego, który poświęcił kawał życia na trening, co wymagało wielu poświęceń. I to bez używania tzw. "koksów". Alkoholu nie pił praktycznie nigdy. Jego wybór, jego sprawa. Ja w tym nic śmiesznego nie widzę.
I'm used to eat naughty girls without any eye movement 

@Arkady & Yasmine
Ja nie mówię o ograniczaniu... ja mówię o totalnej wstrzemięźliwości i towarzyskiej alienacji, która jest udziałem jednego z moich kolegów z pracy (nauczyciel WF-u, kulturysta, lat 30, totalna dziewica).
Ja nie mówię o ograniczaniu... ja mówię o totalnej wstrzemięźliwości i towarzyskiej alienacji, która jest udziałem jednego z moich kolegów z pracy (nauczyciel WF-u, kulturysta, lat 30, totalna dziewica).
Wraz z końcem ostrzeżenia, niski poziom moderacji uprawiany przez użytkownika Maverick będzie napiętnowany w delikatniejszej już formie.
to i ja się wypowiem po długiej nieobecności na forum.
Osobiście uważam, że ćwiczenie na siłowni to ciężka praca .... tak tak....jeden lub czytać książki, a inny chodzi na siłownię i doskonali swoje ciało. I argumenty Kubka śmiejącego się z tego, że jeden kolega nie chce pić piwa bo mu wypłucze kreatynę itp są kompletnie głupie i nie trafione...... każdy ma jakąś pasję i jest gotów się jej poświęcić bezgranicznie
(no może trochę przesadziłem).
Wydaje mi się, że żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo robić to co lubi....
PS> A teraz popatrz logicznie....kreatyna kosztuje zwykle od 50- 100 zł ....więc jaki sens ma picie podczas cyklu kreatynowego
? odp. nie ma żadnego....bo nie po to wydaje się te pieniądze (często w kwocie 100-300 zł, bo do kreatyny dorzucamy np. jeszcze jakieś odżywki), żeby nie móc sobie odmówić piwa na te kilka tygodni, na czas zjadania odżywek.
Sam jadłem kreatynkę 2 razy w życiu i również rezygnowałem wówczas z jakiegokolwiek piwa, wina a przede wszystkim VODKI
Pozdrawiam
Osobiście uważam, że ćwiczenie na siłowni to ciężka praca .... tak tak....jeden lub czytać książki, a inny chodzi na siłownię i doskonali swoje ciało. I argumenty Kubka śmiejącego się z tego, że jeden kolega nie chce pić piwa bo mu wypłucze kreatynę itp są kompletnie głupie i nie trafione...... każdy ma jakąś pasję i jest gotów się jej poświęcić bezgranicznie
Wydaje mi się, że żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo robić to co lubi....
PS> A teraz popatrz logicznie....kreatyna kosztuje zwykle od 50- 100 zł ....więc jaki sens ma picie podczas cyklu kreatynowego
Sam jadłem kreatynkę 2 razy w życiu i również rezygnowałem wówczas z jakiegokolwiek piwa, wina a przede wszystkim VODKI
Pozdrawiam
@IcemaN:
Ja się nie wyśmiewam, ja po prostu krytykuję jednostronne podejście do zagadnienia...
skoro ja, ideałem nie będąc, potrafię mieć udane życie erotyczne, to po co Ci, którzy zakładali ten temat, pytają się o preferencje kobiet?
Nie potępiam kulturystyki (i daleki jestem od tego), nie wyśmiewam się z niej także... ale zawsze śmiech mnie będzie brał (tu mi proszę wybacz) na widok/słuch ludzi, którzy z ciała swego czynić się starają świątynię... bo jest to najprostsza droga (moim zdaniem) do uczynienia z tegoż ciała świątyni cnót wszelakich.
I tyle na ten temat.
Ja się nie wyśmiewam, ja po prostu krytykuję jednostronne podejście do zagadnienia...
skoro ja, ideałem nie będąc, potrafię mieć udane życie erotyczne, to po co Ci, którzy zakładali ten temat, pytają się o preferencje kobiet?
Nie potępiam kulturystyki (i daleki jestem od tego), nie wyśmiewam się z niej także... ale zawsze śmiech mnie będzie brał (tu mi proszę wybacz) na widok/słuch ludzi, którzy z ciała swego czynić się starają świątynię... bo jest to najprostsza droga (moim zdaniem) do uczynienia z tegoż ciała świątyni cnót wszelakich.
I tyle na ten temat.
Wraz z końcem ostrzeżenia, niski poziom moderacji uprawiany przez użytkownika Maverick będzie napiętnowany w delikatniejszej już formie.
Ja przy wzroscie 176 waze 85kg, od 2 lat chodze na silke, od pol roku biore odzywki: kreatyne na przemian z bialkiem, teraz przed wakacjami zaczalem brac HMB.
Kreatyna dala mi bardzo duzo, przez pierwsze 2 cykle sila skoczyla masakrystycznie, i przytylem kilka kg masy miesniowej, jak narazie po 2 miesiacach od odstawienia kreatyny wszystko sie utrzymuje, i jezeli cos spadnie to beda to znikome %
Kreatyna dala mi bardzo duzo, przez pierwsze 2 cykle sila skoczyla masakrystycznie, i przytylem kilka kg masy miesniowej, jak narazie po 2 miesiacach od odstawienia kreatyny wszystko sie utrzymuje, i jezeli cos spadnie to beda to znikome %
Kubek dla wiekszosci osob silownia to nie srodek na wyrwanie panienki czy kaprys, kazdy szuka jakiegos zajecia dla siebie, jak wyjechala moja dziewczyna zaczalem chodzic na silke (poczatkowo tak dla zabicia czasu) a ze mam dobre warunki fizyczne szybko nabieralem masy miesniowej byl okres ze na silowni spedzalem i 3h dziennie robilem to wylacznie dla siebie sprawialo mi to przyjemnosc tez ograniczalem alkohol bo to rzeczywisice nie idzie w parze zdazalo sie czasami ostro zachlac ale tylko sporadycznie i nie dlatego ze mi wyplucze bialko itd tylko ze ciezko pracowalem na to wiec dlaczego mam sie tego pozbawiac dla mnie jest to hobby, sport jak kazdy inny i tyle
"Nie ma spać,
Nie ma oddychać
Żyć nie ma"
Nie ma oddychać
Żyć nie ma"
Bulgo pisze:Kubek pisze:@Bulgo
I może stąd ten podpis...
Mysle ze nie... Czy kazdy musi poznac swoja dziewczyne/chlopaka na imprezach??? Dla mnie sa one po prostu glupie i ich nienawidze...
Chyba przesadzasz... Owszem zdarzają się przygłupy, ale nie tylko dziewczyny nimi są... Faceci również. No a poza tym chyba przesadzasz, nie wszyscy co chadzają na imprezy są idiotami.
TakiJeden pisze:ja tam chodze na pakernie 6 lat i na imprezy tez chodze 6 lat hehe i nie widze problemu miedzy jednym a drugim chodzac na impreze nie trzeba wcale pic i cpac
ja chodze na pakernie od 3 lat i również imprezuję sporo
a to, że nie piję tyle % co moi qmple wcale mi nie przeszkadza....bawić się moge świetnie pijąc tylko <browar>
Pozdrawiam wszsytkich
Ja nie pije i nie pakuje na siłowni i widze problem, bo wkońcu powinienem zacząć ćwiczyć... 
The one thing, that guarantees our freedom and independence, is responsibility.
The only thing necessary for the triumph of evil is for good men to do nothing.
If we stop living because we fear death then we have already died.
The only thing necessary for the triumph of evil is for good men to do nothing.
If we stop living because we fear death then we have already died.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 151 gości