Pegaz pisze:Cusco rozmiękcza ten temat do stopnia bezsensownego.Cusco nie obraź sie ale podobnej argumentacji że wszystko niezdrowe uzywają alkoholicy a w ogóle gwoździem ich wystąpienia w 99% przypadków jest powiedzenie że życie jest niezdrowe i że najlepiej z domu nie wychodzić bo jeszcze samochód przejedzie..
Ktos kiedys powiedział: Idź dalej nie zatrzymuj się, inteligentni zrozumieją Cię odrazu inni nie, choćbyś im tłumaczył po tysiąc razy. Nie sugeruję, że nie jestes inteligenty, ale pewnie Ty nie paliłeś nigdy zielska lub więcej niz 1 czy 2 razy, wiec dalsza dyskusja nie ma sensu, bo w/g mnie mało o tym wiesz. Dajmy sobie spokój z dyskusją na temat czy to troche złe czy bardzo złe.
fifi pisze:
Z tego co wiem, to isnieją metody wejścia w stan spokojnego umysłu, nie zakłóconego niepotrzebnymi myślami. Praca nad koncentracją, medytacja.
Jeśli sam przyznajesz, że są osoby, które uzależniły sie od zioła, to powiedz skąd mam wiedzieć kiedy przebiega ta cienka granica pomiędzy uzależnieniem a po prostu paleniem? Czy pozwoliłbyś swojemu dziecku palić trawę, skoro wiesz, że (teoretycznie) mogłoby sie od tego uzależnić (często słyszałam od trawkowiczów że rzeczywistość jest nie do przyjęcia). podjąłbyś ryzyko? Ja chyba nie.
Osoba o której pisałam była po kilku latach nieustannego palenia, i miała bardzo dziwne zachowania. Te zachowania nie pozwoliły jej utrzymać związku ani tworzyć normalnych relacji z otoczeniem.
pozdr.
Kiedyś sam próbowałem medytować, nie wiem czy mi to wychodziło ale bynajmiej odczułem znaczne polepszenie refleksu lecz krótko trwałe. Jednak jesli chce pooglądać sobie gwiazdy to medytacja ani koncetracja odpada bo w nich głównie ogólnikowo o to chodzi aby odgonic wszystkie mysli i skoncentrować się na jednej rzeczy. A po buchu to jakoś tak nie trzeba się wyslilac. A i wrażenia duzo lepsze. Przy gwiazdah zresztą jest zbyt wiele do oglądania aby skoncentrować się tylko na jednej z nich, tak mi sie wydaje.
Taka granica jest czymś indywidualnym dla kazdej osoby, trudno jest mi powiedzieć, trzeba znać siebie, siłę swojego charakteru. Jesli traktujesz to jako dodatek jest ok, natomiast kiedy palisz nawet zadko ale dlatego ze dawno nie paliłeś i brakuje Ci tego, to juz jest zle i gdzies między tymi stanami jest ta granica chyba ...
Trudne pytanie z tym dzieckiem, sam czasem tak sobie kminiłem czy bym pozwolił. W sumie nieoszukując się, jesli będzie wychowywało się w przeciętnym (ale nie patologicznym) srodowisku (dzielnica, szkoła, koledzy) to pewnie w gimnazjum lub na początku liceum i tak sięgnie po używki. Jesli zacznie palić papierosy to bedzie zle bo szybko wpadnie w nałóg. Na alkohol i trawe i tak jest skazane. Z dwojga "złego" wolałbym zeby częściej paliło niz piło bo jednak stan po spaleniu jest duzo bardziej bezpieczny dla życia(brak agresywności, strach, statyczność). Zeby się uzalezniło musiało by prawie palić codziennie, jako ojciec dokładnie wiedziałbym jak wygląda zycie młodego pokolenia i mniej więcej oriętowałbym się co się z dzieckiem dzieje. Mam nadzieje ze wyczółbym kiedy sytuacja zacznie wymykać się z podkontroli i wczesniej zrobił cos aby temu zapobiec. Ogólnie nie bałbym się o to ze się uzależni od MJ bardziej martwiły by mnie cięższe, bardziej szkodliwe i bardzo ostatnio popularne narkotyki(szuwax albo piguły). Ewentualnie cos nowego, cos czego jeszcze nie ma a bedzie przyszłym zagrożeniem nr1 dla "młodych".
Kazdy długo trwały nałóg zostawia ślady, alkoholizm marskosć wątroby, nałóg palenia tytoniu problemy z płuami i rak płuc, uzależnienie od kawy problemy z ciśnieniem, palenie trawy (zwłaszcza skuna) mieszanej z inymi uzywkami (alkohol lub cięższe drugi) trwałe zmiany na psychice... nie ma co ukrywać. Wszystko w nad miarze ma bardzo powazne konsekwencje nawet od zbyt duzej ilości jedzonych jajek mozna zostać bezpłodnym. Trawa niszczy umysł, ale bardzo powoli i krótko trwale, natomiast jesli palimy długo i często skutki są duzo gorsze, takie jak u twojego kolegi. Zapewne jego przypadek powinien nakazywać bezwględną walke z MJ ale przecież 9X % reszty nigdy tak nie skonczy, i chociażby ze względu na nich uwazam ze mówienie o MJ jako zwykłym narkotyku w dodaktu szkodliwym i uzależniającym jest małym akceptowalnym lecz przegięciem.