A to też sobie coś napiszę
No więc kwestie takie jak kultura osobista, higiena itp. to są tak oczywiste, że nawet nie chce mi się pisać. Bez tego, to nawet nie dam się nikomu zbliżyć do siebie.
Ale co odróżnia mężczyzn, którzy są moimi znajomymi lub nawet przyjaciółmi, od tych, z którymi pójdę do łóżka albo rozważę związek?
Otóz, lekka doza jaj
Tj fajnie, jak facet jest miły, ale jednak lubię, kiedy jest trochę facetem. Ja mam dość ciężki charakter, jestem bardzo niezależna, czasem porzebuję, żeby mnie ktoś "usadził".
Taki głupi przykład, to wchodzenie do restauracji. Idziemy z bandą przyjaciół, jestem jedyną kobietą w grupie. Wchodzimy na miejsce, i faceci się rozglądają po sobie i patrzą na mnie: "a gdzie chcesz usiąść?" i stoimy jak te nieboraki, póki ja nie podejmę tej ważkiej decyzji. I to wszystko byli bliscy mi ludzie, ale to właśnie brak meskiego zdecydowania zadecydował że nic więcej się nigdy nie zdarzyło.