Opuszczenie domu samodzielnośc..
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
Opuszczenie domu samodzielnośc..
Się usamodzielnić.Wyjśc na swoje..Mnie to zawsze zastanawialo.Ja póki co mieszkam w domu z rodziną ale myśle coraz częsciej o opuszczeniu gniazdka.Jak to było u was?Oświadczyliście rodzicom że wyprowadzacie się? Może rodzice powiedzieli wam że czas wziąść życie we własne ręce?Czy może po prostu założyliście własne rodziny?Albo w samotności żyjecie we własnych mieszkaniach,kawalerkach?
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Re: Opuszczenie domu samodzielnośc..
Pegaz pisze:Się usamodzielnić.Wyjśc na swoje..Mnie to zawsze zastanawialo.Ja póki co mieszkam w domu z rodziną ale myśle coraz częsciej o opuszczeniu gniazdka.Jak to było u was?Oświadczyliście rodzicom że wyprowadzacie się? Może rodzice powiedzieli wam że czas wziąść życie we własne ręce?Czy może po prostu założyliście własne rodziny?Albo w samotności żyjecie we własnych mieszkaniach,kawalerkach?
mam niespelna 23 latka i od prawie 4 lat nie mieszkam z rodzicami
jestem z siebie dumna, mimo wielkich problemow-przede wszystkim finansowych to nie peklam i nie wrocilam do domu rodzinnego. w chwili obecnej mam wszystko to czego pragnie mloda osoba:praca,szkola,mozliwosc decydowania o samym sobie,jakies drobne na przetrwanie od 10 do 10, mieszkanko:)
po prostu zycze jest piekne
Jeśli Do Ludzia Tuli Się Ludź, To Ludź Do Ludzia Musi Coś Czuć!;-)
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Ja wyniosłam się z domu po maturze. To bylo jasne juz od poczatku liceum, ze wyjade do Warszawy na studia, wiec rodzice jeszcze przed moim zakonczeniem liceum, podpisali umowe o kupno mieszkania dla mnie. W ktorym od roku w koncu mieszkam
Jest to juz pewnego rodzaju samodzielnosc, jednak nie do konca, gdyz nadal jestem jeszcze finansowo uzalezniona od rodzicow. Mimo wszystko, i tego, ze jak zabaluje z kasa, to nie mam na rachunki i oplaty, albo jak poszlaeje z kosmetykami, to potem nie jem - tak, po ponad 3 latach czasem miewam jeszcze problemy z kasa, ale juz od dluzszego czasu na szczescie coraz mniej
ciezko sie bylo przestawic na to, ze mam pewna kwote na wszystko na miesiac (czynsz, oplaty, net, samochod, zarcie, sr czystosciowe, ciuchy, ksiazki, itp itd), a nie dostaje co i kiedy chce
Jednak z czasem nauczylam sie gospodarowac kasa. Teraz jeszcze tylko przydaloby sie znalezc inne zrodlo utrzymania - tj prace
Po tych kilku latach strasznie sie obie z mama przyzwyczailysmy, ze mieszkamy same (a swoja droga, odkad sie wyprowadzilam, mamy lepszy kontakt ze soba
), i teraz dziwnie by bylo, gdybym musiala np wrocic. Zreszta, jej tez jest wyogodnie jak mnie nie ma 
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Jest to juz pewnego rodzaju samodzielnosc, jednak nie do konca, gdyz nadal jestem jeszcze finansowo uzalezniona od rodzicow. Mimo wszystko, i tego, ze jak zabaluje z kasa, to nie mam na rachunki i oplaty, albo jak poszlaeje z kosmetykami, to potem nie jem - tak, po ponad 3 latach czasem miewam jeszcze problemy z kasa, ale juz od dluzszego czasu na szczescie coraz mniej
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
ciezko sie bylo przestawic na to, ze mam pewna kwote na wszystko na miesiac (czynsz, oplaty, net, samochod, zarcie, sr czystosciowe, ciuchy, ksiazki, itp itd), a nie dostaje co i kiedy chce
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Po tych kilku latach strasznie sie obie z mama przyzwyczailysmy, ze mieszkamy same (a swoja droga, odkad sie wyprowadzilam, mamy lepszy kontakt ze soba
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Mieszkam z rodzicami, narazie mi to odpowiada, pod względem finansowym, jedzenia i oczywiście jakby nie było jest to moja najbliższa rodzina. A samodzielna tak czy tak jestem.
Na własne mieszkanie przyjedzie czas, jeszcze nieteraz, myślę, że to kwestia roku, 2, a może więcej, życie pisze różne scenariusze..;-)
Na własne mieszkanie przyjedzie czas, jeszcze nieteraz, myślę, że to kwestia roku, 2, a może więcej, życie pisze różne scenariusze..;-)
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
- ___ToMeK___
- Uzależniony
- Posty: 348
- Rejestracja: 23 sie 2004, 22:57
- Skąd: pomorze / WLKP
- Płeć:
Ponad trzy lata temu z racji rozpoczecia studiow zamieszkalem w Poznaniu. Poczatkowo mieszkalem na stancji, teraz wynajmuje mieszkanie. Finansowo niestety nadal jestem uzalezniony od rodzicow i strasznie mi to ciazy
.
Czy mieszkanie z dala od rodziny jest dobre? Jak wszedzie - sa plusy i minusy. Plusy sa oczywiste: brak jakiejkolwiek kontroli ze strony rodzicow (chyba ze konta
), o wszystkim sie samemu decyduje, robi sie to na co ma sie ochote itp itd...
minusy: o wszystko trzeba dbac samemu, czynsz + inne oplaty, jedzenie (to wbrew pozorom moze byc problemem), rozlaka...
Ale ja na to patrze z nieco innej strony. Patrzac na moich rodzicow widzialem jak rzadko widzieli sie oni ze swoimi rodzicami gdy ci jeszcze zyli (raz na kilka miesiecy z racji tego, ze dzielila ich duza odleglosc). Z kolei obecnie moj brat, ktory ma juz wlasna rodzine, widzi sie z rodzicami mniej wiecej raz na 2 miesiace. Podobnie moja siostra. Ja przyjezdzam do domu srednio raz na 2 tyg. Ktos moglby sie spytac co mnie tak tam ciagnie (w koncu jestem na 4 roku, mam znajomych, ktorzy w domu pojawiaja sie raz na kilka miesiecy)? Wlasnie to, ze widze jak bedzie w przyszlosci kiedy bede mial juz wlasna rodzine, prace, obowiazki. Wowczas bede sie z nimi widywal tak jak niegdys oni ze swoimi rodzicami, a teraz jak moje rodzenstwo z nimi, czyli raz na kilka miesiecy. Jakos nie ciagnie mnie do tego, poki co moge spedzac z nimi czas i staram sie to wykorzystywac.
Tak wiec jesli tak bardzo chcecie w koncu sie wyrwac z domu, bierzcie tez ten fakt pod uwage. Potem bedziecie mogli tylko widziec, jak ze spotkania na spotkanie przybywa im zmarszczek i siwych wlosow. Az w koncu zdacie sobie sprawe, ze niewiele im czasu pozostalo...
Czy mieszkanie z dala od rodziny jest dobre? Jak wszedzie - sa plusy i minusy. Plusy sa oczywiste: brak jakiejkolwiek kontroli ze strony rodzicow (chyba ze konta
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
minusy: o wszystko trzeba dbac samemu, czynsz + inne oplaty, jedzenie (to wbrew pozorom moze byc problemem), rozlaka...
Ale ja na to patrze z nieco innej strony. Patrzac na moich rodzicow widzialem jak rzadko widzieli sie oni ze swoimi rodzicami gdy ci jeszcze zyli (raz na kilka miesiecy z racji tego, ze dzielila ich duza odleglosc). Z kolei obecnie moj brat, ktory ma juz wlasna rodzine, widzi sie z rodzicami mniej wiecej raz na 2 miesiace. Podobnie moja siostra. Ja przyjezdzam do domu srednio raz na 2 tyg. Ktos moglby sie spytac co mnie tak tam ciagnie (w koncu jestem na 4 roku, mam znajomych, ktorzy w domu pojawiaja sie raz na kilka miesiecy)? Wlasnie to, ze widze jak bedzie w przyszlosci kiedy bede mial juz wlasna rodzine, prace, obowiazki. Wowczas bede sie z nimi widywal tak jak niegdys oni ze swoimi rodzicami, a teraz jak moje rodzenstwo z nimi, czyli raz na kilka miesiecy. Jakos nie ciagnie mnie do tego, poki co moge spedzac z nimi czas i staram sie to wykorzystywac.
Tak wiec jesli tak bardzo chcecie w koncu sie wyrwac z domu, bierzcie tez ten fakt pod uwage. Potem bedziecie mogli tylko widziec, jak ze spotkania na spotkanie przybywa im zmarszczek i siwych wlosow. Az w koncu zdacie sobie sprawe, ze niewiele im czasu pozostalo...
0101010001101111011011010110010101101011001000000100011101100101011100100110101101100101
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
Ja coraz rzadziej jezdze do domu, ale staramy sie z mama wykorzystac kazda wolna chwile - czasem wyskakujemy gdzies razem na weekend, niebawem wyjezdzamy obie na troche dluzej - pierwszy wspolny dluzszy wyjazd od, hmm.. 2 lat. I strasznie sie ciesze... ze jedziemy i ze jedziemy razem. Tak jak mowilam, odkad sie wyprowadzilam, mam z nia lepszy kontakt. Po pierwsze, bo nie wlazimy na siebie ciagle i nie ma kiedy sie pozrec
choc to i tak czasem sie zdarza
A po drugie, juz nie jestem takim szczylem jak te 4 lata temu. Mamy coraz wiecej wspolnych tematow, gadamy doslownie o wszystkim - co jeszcze w liecum bylo dla mnie niedopomyslenia...
Jesli chodzi o jazde w rodzinne strony, to przedewszytkim staram sie wtedy tez spotykac z rodzina, babcie itd. Bo niestety, coraz rzadziej sie widzimy, a niektorzy sa juz w srednim stanie i chce sie nacieszyc kazda chwila, jaka moge...
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Jesli chodzi o jazde w rodzinne strony, to przedewszytkim staram sie wtedy tez spotykac z rodzina, babcie itd. Bo niestety, coraz rzadziej sie widzimy, a niektorzy sa juz w srednim stanie i chce sie nacieszyc kazda chwila, jaka moge...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
A najfajniejsze Zakopane:) <browar>
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Ja na razie jestem na garnuszku rodziców. Będzie tak pewnie, aż do ukończenia nauki.
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Dobrze mi w domu, wygodnie. Ale mnie censored non stop. Jakbym mial mieszkac to tylko z dziewczyna swoja. Ale wez tu znajdz taka co warto z nia mieszkac
No i jedna mam kolezanke ktora mnie zawsze pociagala fizycznie jest typem kobiety ktore lubie, z nia moglbym mieszkac ale pod warunkiem utrzymywania kontaktow seksualnych ;P
No i jedna mam kolezanke ktora mnie zawsze pociagala fizycznie jest typem kobiety ktore lubie, z nia moglbym mieszkac ale pod warunkiem utrzymywania kontaktow seksualnych ;P
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
O wy
hehe.. a wam(nam) tylko jedno w głowie
Wawa zapieprza nie wiadomo dokąd i czemu tak szybko..no i poza starym miastem nie jest to piękne miasto
<aniolek2>
[ Dodano: 2005-11-07, 15:58 ]
A szczytm obrzydlistwa jest DC
śmierdzi,bydlo wzdłuż i wszerz..a i pałac kultury tez jest paskudny..ale już niedługo przerosną go inne budynki i bardzo dobrze.

[ Dodano: 2005-11-07, 15:58 ]
A szczytm obrzydlistwa jest DC
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
wynioslam sie z domu pod koniec wrzesnia - na studia. nie jestem calkiem samodzielna, bo nadal utrzymuja mnie rodzice, ale i tak wszystko zmienilo sie niemal o 180 stopni.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Pegaz pisze:Ja potrzebuje przede wszystkim finansowej niezależnośći jeśli to osiągne to do własnego mieszkania tylko krok
Ja też. Wolę mieszkac z rodzicami i być na ich utrzymaniu niż mieszkac osobno i i tak nie być "na swoim".
Pegaz pisze:no i poza starym miastem nie jest to piękne miasto
Stre Miasto jest równie oblesne. Tłoczno jak na bazarze bo se ludzi chodza oglądac. Znaczy ja mam do niego sentyment bo kiedyś mury były czarne

Pegaz pisze:pałac kultury tez jest paskudny
ja go nazywam pryszczem
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
moon pisze:Pegaz napisał/a:
pałac kultury tez jest paskudny
ja go nazywam pryszczem
A ja go lubie. Od dziecinstwa mam straszna slabosc do niego. Chyba bym sie zaplakala na smierc gdyby z nim cos zrobili. Warszawa nie bylaby TA Warszawa bez PEKINU.
Mogliby tylko bardziej o niego zadbac.
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
Wróć do „Wszystkie inne tematy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 126 gości