Dawać kasę czy nie?

Tu można wypowiadać się na wszystkie inne tematy jakie przyjdą Wam do głowy.
Posty w tym dziale nie są naliczane.

Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam

Bańka

Postautor: Bańka » 20 sty 2004, 08:32

aaaaanie chodziło mi tak konkretnie o seks, myślałam choćby nawet o jakiś defektach fizycznych, jakiś nie prawidlowościach w budowie, dziwnych myślach, pomysłach, pragnieniach, ja np mam sporo jakiś zwidów zdarzało mi suie miec chociazby przy muzyce, w nocy sie budze i nagle odczuwam taki ogromny strach, czuje, ze oprocz mnie w moim pokoju ktos jest i wiem, ze ten ktos ma do mnie pretensje, nieazjeaca moja kolezanka... i wiele innych roznych dla mnie dziwnych zjawisk
Bańka

Postautor: Bańka » 20 sty 2004, 08:42

A jeśli chodzi o seks to też jestem w fazie początkowej i na razie większość rzeczy dzieje się w mojej głowie, o którą sie zaczynam powoli bać, bo tak to jestem chyba całkiem normalna ze zwykłymi odchyłami jakie ma każdy, ale nieraz czuje bliskość takiej małej barierki, którą mogłabym przekroczyć, gdyby tylko udało mi się odrzucić ,,rozsądek"... i nie chodzi mi tylko iwyłącznie o sex...
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 20 sty 2004, 11:19

Odchyly zewnetrzne? No to chyba nie mam :) JA taki zwykly i szary...
Bańka

Postautor: Bańka » 20 sty 2004, 18:17

Nie mówiłam, że chodzi mi o ciebie, ty nie muszisz, nie wszystko musi byc kierowane do ciebie, ale na to teraz wychodzi, ze tylko ty piszesz, chodz to nie temat dla ciebie, no ale tak liczy sie ilosc postow... kończe ten temat, zaśmiecam tylko strone, pa.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 21 sty 2004, 00:31

Wiem ze nie tylko do mnie! Ale chcialem odpisac, aby nie bylo Ci glupio ;)
A posty to rzecz nabyta :)
Awatar użytkownika
gracja
Maniak
Maniak
Posty: 653
Rejestracja: 22 gru 2003, 00:22
Skąd: z lasu ;)
Płeć:

Postautor: gracja » 21 sty 2004, 02:10

Bańka pisze:A jeśli chodzi o seks to też jestem w fazie początkowej i na razie większość rzeczy dzieje się w mojej głowie, o którą sie zaczynam powoli bać, bo tak to jestem chyba całkiem normalna ze zwykłymi odchyłami jakie ma każdy, ale nieraz czuje bliskość takiej małej barierki, którą mogłabym przekroczyć, gdyby tylko udało mi się odrzucić ,,rozsądek"... i nie chodzi mi tylko iwyłącznie o sex...


czytalaś "Weronika postanawia umrzec? P.Coelo? To studium duchowo-umyslowe dziewczyny, ktora trafia do zakladu psychiatrycznego. Po przeczytaniu tej ksiazki chcialam tam sie znalezc.

Rzeczywistosc "psychiczna"-w pejoratywnym znaczeniu jest mi b.bliska i dokladnie wiem co masz na mysli, mowiac o: anomaliach, dziwnych stanach ducha etc. To nie tyle kwestia Twojego wychowania i warunkow, w ktorych dorastalas - niektorzy ludzie po prostu tacy sa, zyja czasem jakby w innym wymiarze, nie masz niekiedy takiego odczucia? ze stoisz z boku i sie przygladasz wszystkiemu co Cie otacza, a sama czujesz jakbys zapadala sie sama w siebie...Wolisz noc od dnia, czasem izolacje, czujesz się wyalienowana (jakby wlasne mysli byly dal Ciebie najlepszym towarzyszem)..Nie wiem czy masz podobne obserwacje. Ja takie "stany" mam, mimo bliskosci z innymi ludzmi i ogolnie pojetego "pozytywnego wyrazu"mojej osoby.
Anomalie...boje sie myslec..;)
a Freud to moj ojciec chrzesty:)
Bańka

Postautor: Bańka » 21 sty 2004, 08:28

Dziękuje Ci Gracjo, że napisałaś właśnie na coś takiego czekałam, nie czytałam jeszcze ,,Weronika postanawia umrzec” i może jak zrozumiałam niepowinnam, choć ,,Lot na Kukułczym gniazdem” i rzeczywistosc nie raz skłaniała mnie do takich myśli, że nieraz chciałabym być jedną z nich i nie raz tez tak się czuje jak bym już nia była. A nawet myśle, że nie zasługuje, aby być wśród nich, bo zbyt wiele razy takich ludzi opusciłam i rozczarowałam. Moja niegdyś bliska mi osoba-kobieta -już jej ,,nie ma”, ona nigdy nie była wstanie się ,,przystosować”, nie ze nie chciala – widziałam jej rozpaczliwe próby, nieudalo się – mam tylko nadzieje, ze ,,tam” znalazła w końcu szczęście. Nieznam chyba wiecej ludzi zasługujuących na smierc z własnej ręki inni powinni się zastanowic, czy aby na pewno na to zasluguja...
Gość

Postautor: Gość » 21 sty 2004, 08:48

Mavericku napisałeś, że:
,,Wiem ze nie tylko do mnie! Ale chcialem odpisac, aby nie bylo Ci glupio
A posty to rzecz nabyta "

- no to teraz przez nasz diaolog wychodzi, że mam zainteresowanie swoim tematem wieksze niż inni :wink:
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 21 sty 2004, 12:19

"Lot nad kukulczym gniazdem" ogladalem w teatrze. I w zyciu bym sie nie chcial znalezc w takim czyms. Jestem normalny a chyba bym zwariowal :)

Mysle ze kazdy ma w sobie cos nienormalnego, bo kazdy jest inny. W kazdym jest cos innego. Trzeba tylko to zaakceptowac.
Bańka

Postautor: Bańka » 21 sty 2004, 22:48

Też byłam na tym w Teatrze (Nowym), pewnie widzieliśmy to samo :) . Każdy inny - zgoda, ale nie do końca. ,,Nienormalny" - wiadomo pojęcie względne. Pisząc, że chciałabym czasami znaleźć się na ich miejscu miałam na myśli przekroczenie tej ,,bariery", aby poczuć się wolną, jeżeli wiesz co mam na myśli. Przestać grać w reguły tego świata, a wiem, że nigdy tego nie zmienie, gdyż jestem zbyt marna, słaba, rozleniwiona. I nie traktuj tego co pisze, jako próba udowodnienia tego, że jesteś zwykły i szary- wcale tak nie sądze :!: Każdy może stać się kolorowy jeśli jest przy nim odpowiednia osoba i najważniejsze kim się jest dla tej jednej najważniejszej osóbki :)
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 21 sty 2004, 23:19

No to jestem "blue" :)
hehe
i'm blue dabu di dabu da :D Jak w tej piosence co kiedys byla ;)
Awatar użytkownika
gracja
Maniak
Maniak
Posty: 653
Rejestracja: 22 gru 2003, 00:22
Skąd: z lasu ;)
Płeć:

Postautor: gracja » 21 sty 2004, 23:32

Wiesz Banko, ciesze sie, ze poruszylas tu problem naszej "umyslowosci". Widze, ze jestes osobą niezwykle wrazliwa i pewne rzeczy widzisz Trochę bardziej wyraziscie niz inni. Mam jakies takie dziwne dreszcze czytajac Twoje posty...Chyba Cie rozumiem, nawet sama nie zdawalam sobie sprawy jak bardzo. WYdaje mi sie, ze tak jak ja gonisz za emocjami..NIekoniecznie muszą byc pozytywne. Ja juz tak mam, ze czasem moje ukrywane na codzien alter ego, musi sie wyladowac. I wtedy chce czuc swiat wszystkimi zmyslami tak jak nigdy dotąd..przezywac mistyczne stany jak po oduzeniu narkotycznym. Yezu, ja chyba faktycznie mam nie po mkolei :wink: A w nocy to się nasila...moze ksiezyc tak na mnie dziala. pozdrawiam Bratnia Duszo :)
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 21 sty 2004, 23:47

A ja chce osiagnac SSJ4 :D Ale raczej mi sie to nie uda :( :roll: :567:
Ale tak w ogóle, to co masz na mysli piszac o tych mistycznych stanach? Chcesz czerpac z zycia pelnymi garsciami? Zdobywac nowe doswiadczenia? Carpe diem?
Awatar użytkownika
gracja
Maniak
Maniak
Posty: 653
Rejestracja: 22 gru 2003, 00:22
Skąd: z lasu ;)
Płeć:

Postautor: gracja » 22 sty 2004, 00:18

Carpie diem i ogolne pojecie pozytywnego myslenie etc - to mam na codzien. Ja taka jestem, bezkomfliktowa, cieszaca sie z kazdego malego zdarzenia, mowią, że jestem tak bardzo zdystansowana do problemow, ze sprawiam wrazenie jakbym w ogole sie niczym nie przejmowala. I moze dlatego, ze taka jestem mam czasem potzrebe przezywania czegos "z gornej polki". Mowie tu o uczuciach wyzszych- nie takich beztroskich jak na codzien. Potzrebe kontaktu z ludzmi, ktorzy maja problemy, czytania filozoficznej lektury, ktora sklania mnie do poznawania siebie i inych od wewnatrz-a to naprawde fascynujące. Nachodzi mnie mnostwo refleksji z gatunku "jak widzą swiat schizofrenicy"itd. Stany mistyczne, ktore pytasz to jest odczucie kiedy lezysz w nocy w ciemnym pokoju, lub siedzisz na parapecie otwartego okna patrzac w niebo czujesz sie panem swiata, zyjesz ze swiadomoscia ze tyle jest odczuc wokol Ciebie do zglebienia, ze chyba nie straczy Ci na nie zycia. To bierz sie tez chyba z romantycznej strony mojej natury. Zamotalam? :)
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 22 sty 2004, 00:35

Nie :) wszystko rozumiem :) Ale ja bym sie czul panem swiata jakbym SSJ4 osiagnal :D
Awatar użytkownika
Bunkerman
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 14
Rejestracja: 19 sty 2004, 11:41
Skąd: z bunkra :))
Płeć:

Postautor: Bunkerman » 22 sty 2004, 02:25

Gdy przeczytałem o tych ludziach na uboczu i myślach-najlepszych -towarzyszach... to o mnie.... :cry:
Fajnie, że można chociaż na forum się spotkać, bo z doświadczenia wiem, że nawet jak Ci z "ciemniejszej" strony się przez przypadek spotkają w realu - to... To mimo, że nieraz czują bardzo podobnie - to boją się podobnie silnie... i walczą odruchowo.. Ale może mam po prostu złe doświadczenia...
Fajnie, że jesteście.
Jeśli umrzesz zanim umrzesz, to nie umrzesz kiedy umrzesz.
Awatar użytkownika
Bunkerman
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 14
Rejestracja: 19 sty 2004, 11:41
Skąd: z bunkra :))
Płeć:

Postautor: Bunkerman » 22 sty 2004, 02:53

Bardzo często myślę o tym, jak zabić w sobie cechy mojego ojca - bo po prostu ich nie znoszę... Podobnie jak i jego. Pewnie trochę to inaczej wygląda u mnie, bo jestem mężczyzną i te wszystkie pokręcone procesy są nieco inne niż u kobiet - ale... Strasznie mnie dobija to, jak olbrzymi wpływ maja błędy mojego starego na to , jak teraz mi nie wychodzi... Jasne, że nie myślę zwalać wszystkiego na niego; taki determinizm to wygodna rzecz... Ale po przeczytaniu Eichelbergera... po prostu jakby ktoś mi dał klucz do mojej dotychczasowej historii...
Właściwie nie wiem, czy ciągle jestem w temacie... ale kiedyś, gdzieś usłyszałem, że zaczynamy żyć jako ludzie dopiero, gdy zabijemy w sobie swoich rodziców. Może to trochę o tym, co piszesz, Bańko?
Mój stary jest zupełnie inny niż Twój - ale zakręty mam też niemałe...
Jeśli umrzesz zanim umrzesz, to nie umrzesz kiedy umrzesz.
Bańka

Postautor: Bańka » 22 sty 2004, 14:53

Na początku żałowałam, ze podjęłam się tego tematu, ale teraz zmieniłam zdanie... Czytając wasze posty zaczynam dostrzegać, że jednak miało to jakiś sens...

Zabawa emocjami ; zawsze miałam poczucie pustki ; tak duże, że każde moje wypowiedziane zdanie wydawało się bez znaczenia, równie dobrze mogłam powiedzieć coś na odwrót- to nie miało większego znacenia skoro cała sobą nie mogłam odczuć, że to prawda. Za bardzo chciałam poczuć prawdę, której tej jednej , jedynej nie ma.
Stad zaczęłam chyba stosować nieczyste metody co do osób mi bliskich, choć na co dzień brakowało mi intensywności tego odczuwania. Prowokowałam i do dziś prowokuje podświadomie sytuacje, które wciąż udowadniają, że im na mnie zależy i ja sobie udowadniam, ze mi na nich. Przypomina to teatr, gdzie wszystko jest wyjaskrawione, wszyscy czujemy przez moment nienawiść, niepokój, uczucie, że zaraz możemy przez słowa coś stracić, a potem następuje oczyszczenie ; niesamowite uczucie. I właśnie szczególnie nocą nachodzi mnie najsilniej, najintensywniej fala emocji, jakby zmiana rzeczywistości w której żyłam dotychczas ; jakbym to ja była inna. Gracjo czy to właśnie tak?
Wszystko jednak gaśnie, gdy do pokoju wchodzi jakąś istota i mówi pozmywaj naczynia... :)
Gość

Postautor: Gość » 23 sty 2004, 08:52

Bunkerman pisze:Gdy przeczytałem o tych ludziach na uboczu i myślach-najlepszych -towarzyszach... to o mnie.... :cry:
Fajnie, że można chociaż na forum się spotkać, bo z doświadczenia wiem, że nawet jak Ci z "ciemniejszej" strony się przez przypadek spotkają w realu - to... To mimo, że nieraz czują bardzo podobnie - to boją się podobnie silnie... i walczą odruchowo.. Ale może mam po prostu złe doświadczenia...
Fajnie, że jesteście.


Chyba Bunkermanie coś w tym jest, ale ta walka trudność, to ona nie raz motywowała mnie, aby ją przełamać. Moi przyjaciele często na początku byli moimi wrogami. Ten podświadomy lęk przed istotą, która mogła by odgadnąć twoje myśli być może sprawia, że taka jest nasza reakcja. Ale w pewnych momentach potrzebujemy ich najbardziej na świecie, jakieś istoty, która ,,zrozumie". Ja potrzebowałam choćby wczoraj, gdy spotkałam się ze znajomymi z klasy aby ,,oblać" urodzinki kolegi. Leciała triphopowa atmosferka, wszyscy zasypiali, narzekali, a ja czułam się naprawdę w swoim żywiole, zaczęłam się śmiać, przepłynęła przeze mnie fala szczęścia, a na pytania czemu się śmieje nie umiałam odpowiedzieć, potrzebowałam kogoś kto popatrzy na mnie, będzie wiedział i czuł razem ze mną bez słów, by przedłużyć ten stan :wink: .
Awatar użytkownika
Bunkerman
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 14
Rejestracja: 19 sty 2004, 11:41
Skąd: z bunkra :))
Płeć:

Postautor: Bunkerman » 25 sty 2004, 00:04

Jakoś ostatnio coraz mniej mam takich chwil... Studia się skończyły. Zaczęła robota, której nie znoszę... Czasem tylko muzyka mnie wyciąga na jakąś drogę... ale takie rzeźbienie dźwięku przez całą noc, to tylko dalsza alienacja... W ogóle wszyscy znajomi to łapią.... Brak kontaktu - albo alko non stop... Hermetyczne światy własnych przeżyć. Ci, którzy sie odnaleźli idą własnym toremi i po ślubie znikają we własnym jeszcze innym świecie... Nie wiem, co się dzieje....
Jeśli umrzesz zanim umrzesz, to nie umrzesz kiedy umrzesz.
Awatar użytkownika
gracja
Maniak
Maniak
Posty: 653
Rejestracja: 22 gru 2003, 00:22
Skąd: z lasu ;)
Płeć:

Postautor: gracja » 25 sty 2004, 00:30

Bańka pisze:I właśnie szczególnie nocą nachodzi mnie najsilniej, najintensywniej fala emocji, jakby zmiana rzeczywistości w której żyłam dotychczas ; jakbym to ja była inna. Gracjo czy to właśnie tak?
Wszystko jednak gaśnie, gdy do pokoju wchodzi jakąś istota i mówi pozmywaj naczynia... :)


Wyjęłaś mi to z ust. :) To jest jak odcięcie norzem od tamtej rzeczywitosci - jakby ktos krzyknał Ci do ucha - Banka wstawaj koniec tych dyrdymalów, zejdz na ziemie. Tylko ja zwykle wcale nie chce schodzic..
Awatar użytkownika
gracja
Maniak
Maniak
Posty: 653
Rejestracja: 22 gru 2003, 00:22
Skąd: z lasu ;)
Płeć:

Postautor: gracja » 25 sty 2004, 00:33

Bunkerman pisze:Jakoś ostatnio coraz mniej mam takich chwil... Studia się skończyły. Zaczęła robota, której nie znoszę... Czasem tylko muzyka mnie wyciąga na jakąś drogę... ale takie rzeźbienie dźwięku przez całą noc, to tylko dalsza alienacja... W ogóle wszyscy znajomi to łapią.... Brak kontaktu - albo alko non stop... Hermetyczne światy własnych przeżyć. Ci, którzy sie odnaleźli idą własnym toremi i po ślubie znikają we własnym jeszcze innym świecie... Nie wiem, co się dzieje....


To proste - dorosłeś Piotrusiu Panie...
Awatar użytkownika
gracja
Maniak
Maniak
Posty: 653
Rejestracja: 22 gru 2003, 00:22
Skąd: z lasu ;)
Płeć:

Postautor: gracja » 25 sty 2004, 00:41

Bunkerman pisze:Bardzo często myślę o tym, jak zabić w sobie cechy mojego ojca - bo po prostu ich nie znoszę...
kiedyś, gdzieś usłyszałem, że zaczynamy żyć jako ludzie dopiero, gdy zabijemy w sobie swoich rodziców.

Od rodziców chyba nie ma ucieczki, to cos jak "wiezy krwi", podejrzewam, ze te cechy, o ktorych mowisz, choc probowalbys je zakopac w ogrodku :) zawsze wyjda na wierzch. Sama to obserwuję (rowniez tatus) i mimo wszelkich staran odchwaszczenia mojego charakteru od pewnych cech "wrodzonych"- ujawniają się one w momentach, kiedy są bardzo niemile widziane. Na szczescie odziedziczyłam sporo dobrych cech, ale one nie zatruwaja mi zycia.
Wnioski sa takie, ze będziemy postępowali tak jak nasi rodzice, z tą róznicą, że my będziemy mieć świadomosc popełnianych błędów i mozliwosc ich szybkiego zweryfikowania.
Awatar użytkownika
Bunkerman
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 14
Rejestracja: 19 sty 2004, 11:41
Skąd: z bunkra :))
Płeć:

Postautor: Bunkerman » 25 sty 2004, 00:45

Ja jeszcze jakoś ciągnę, mam przynajmniej pracę :) ale jak patrzę na moich kumpli.. to nie wiem... No i ta dobijająca samotność... Jak choroba, na którą jesteśmy chorzy, ale boimy się leczenia... koresponduję również z kobietami z tym problemem - i ... Każdy tak naprawdę w swojej twierdzy... Właściwie niezależnie od płci...
Jeśli umrzesz zanim umrzesz, to nie umrzesz kiedy umrzesz.
Awatar użytkownika
Bańka
Bywalec
Bywalec
Posty: 39
Rejestracja: 28 sty 2004, 14:57
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: Bańka » 29 sty 2004, 10:28

Ten problem jeszcze niby dla mnie odległy, ale jak tak chodze z kumplami (25-27 latek) po knajpach już tyle czasu i tyle dziewczyn się już przewijalo i nic to żal się robi. Każdy się już teraz boi, bo jest się w takim wieku gdzie nalezalo by mieć kogos przy sobie na ,,czarna godzine ;), ale to nie takie proste decydowac się na cos co może zawarzyc na całym życiu. Stara miłość gdzies odpłynęła robic zdjecia turystą na statku za ful kasy i pewnie już nie wróci... Kumpli tez wielu samych, ale bunkrują się w chacie nawet na sylwestra, ale nie czuli się nawet zle, bo mieli tą świadomość, że wszyscy zdezerterowali. Nie no, ale nie wierze w końcu przyjdzie taki czas kiedy wezmą się za siebie, wszyscy się obudza, ze trzeba zaryzykowac, bo jaki to ma sens ta jakas głupia ostrożność. I ja im w tym pomage.........
Chcesz przeczyć mój artykuł o poduszkach ortopedycznych? Zapraszam tutaj: http://www.sissel.com.pl/webpage/korzysci-ze-stosowania-poduszki-ortopedycznej.html.

Wróć do „Wszystkie inne tematy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 317 gości