Granice intymności
: 11 maja 2005, 13:47
Ja to taka trochę pruderyjna jestem w dziwnych okolicznościach. Niby normalna, ale np. zębów przy koleżance nie umyję, bo mi się to niesmaczne wydaje. Tak samo jak paradowanie na jakiejś działce w samych majtkach i T-shircie przy znajomych, zanim się do łazienki nie wlezie, co dla innych jest normą.
No tak mam, nawet nie wiem, dlaczego. Chyba na przekór, bo u mnie w domu się nago chodziło, a ja mam zupełnie odwrotnie. Co prawda mój facet mnie leczy z tych jazd i np. każe mi łazić bez majtek albo ładuje mi się do łazienki, choć łazienkę zawsze uważałam za miejsce święte i nigdy nie pozwalałam, żeby mi facet się gapił, jak się maluję. Mój eks np. nigdy nie widział, jak maluję paznokcie. Trochę chore, nie? Z jednej strony wyuzdana, a z drugiej - takie jazdy.
I tak mnie ciekawi, jak Wy macie? Gdzie są te granice intymności i dlaczego u jednej osoby niektóre są przegięte w jedną stronę, a niektóre w drugą, choć na pierwszy rzut oka powinno by odwrotnie?
No tak mam, nawet nie wiem, dlaczego. Chyba na przekór, bo u mnie w domu się nago chodziło, a ja mam zupełnie odwrotnie. Co prawda mój facet mnie leczy z tych jazd i np. każe mi łazić bez majtek albo ładuje mi się do łazienki, choć łazienkę zawsze uważałam za miejsce święte i nigdy nie pozwalałam, żeby mi facet się gapił, jak się maluję. Mój eks np. nigdy nie widział, jak maluję paznokcie. Trochę chore, nie? Z jednej strony wyuzdana, a z drugiej - takie jazdy.
I tak mnie ciekawi, jak Wy macie? Gdzie są te granice intymności i dlaczego u jednej osoby niektóre są przegięte w jedną stronę, a niektóre w drugą, choć na pierwszy rzut oka powinno by odwrotnie?