Surogatki - Macierzyństwo zastępcze

Tu można wypowiadać się na wszystkie inne tematy jakie przyjdą Wam do głowy.
Posty w tym dziale nie są naliczane.

Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam

Awatar użytkownika
gracja
Maniak
Maniak
Posty: 653
Rejestracja: 22 gru 2003, 00:22
Skąd: z lasu ;)
Płeć:

Surogatki - Macierzyństwo zastępcze

Postautor: gracja » 26 lis 2004, 00:21

Stajecie przed taką sytuacją: pragniecie miec własne dziecko ponad wszystko, staracie się o nie, dziewczyna zachodzi w ciążę i nagle w czasie porodu dzieciaczek umiera, a Wam/Waszej partnerce, w skutek powikłań, wycinają macicę.
Jajniki dziewczyny nadal produkuja jajeczka, tylko fizycznie nie może nosić ciąży we własnym brzuchu. Decydujecie się na surogatkę, czyli matkę zastępczą - swoisty domek dla zarodka. Zarodek jest "produkowany" z Waszych komorek w laboratorium, następnie wszczepiany obcej osobie aż do rozwiązania. Dziecko jest biologicznie Wasze, krew z krwi, te same geny..
Co sądzicie?
Zbawienny postęp medycyny?
czy
Zabawa w Boga?
Awatar użytkownika
Bender
Weteran
Weteran
Posty: 859
Rejestracja: 06 lis 2004, 17:25
Skąd: ds
Płeć:

Postautor: Bender » 26 lis 2004, 11:04

zabawa w boga
lekarze to w wiekszosci skur..syny
nic tylko by cieli

proponuje poczytac na temat miesniakow macicy - a potem zapytac lekarza - od razu bedzie chcial operowac i wycinac

miesniaki macicy mimo ze maja budowe podobna do nowotwory to nie powoduja przezutow
wycina sie wielkie np wielkosci pomaranczy
mniejsze usuwa sie laparoskopowo - poprzez odciecie naczyc odzywiajacych miesniaka
sam obumiera
a wszystko dlatego ze za wyciecie macicy dostaja refundacje wieksza niz za inne metody leczenia - skandal - panstwo placi tym rzeznikom za okaleczanie kobiet
bo kobieta do 30-40 jednak bardzopotrzebuje tego organu a i po cos on jednak jest

mamuska ma ten problem - wiec doczytala sprawe - po konsultacjach z roznymi lekarzami wkoncu trafila na takiego normalnego co nie chwyta za skalpel
okazuje sie ze miesniakow u kobiet przechodzacyh klimakterium nie wycina sie bo same zanikaja :P

sory ze tak off-topic - bo sie sie mi to wycinanie macicy rzucilo - powiklania sa najczesciej finansowe i z nieuctwa a nie medyczne

natomiast co do surogatki - jest to postep medycyny
daje szanse miec dzieci tym kobietom ktore nie moga lub nie jest wskazane to dla ich zdrowia
natomiast czy jest to zabawa w Boga - jesli zarodek przyjmie sie u surogatki to mozna powiedziec ze Bog przymknal oko ;)
w starym testamencie jest kilka przykladow poczecie pozaustrojowego- tyle ze implantacja nie na fotelu ginekologicznym a jakos tam tajemniczo prze teleportacje - Bog jeden wie
waze ze efekt ten sam
czy to zabawa ? moze ale jest to tez spelnianie zalozen natury (wkoncu to zarodek z plemnika i jajeczka a nie z paznokcia i ucha rozwijajacy sie na palcu !
kwestia etyczna moze podlegac dyskusji - ale skoro Bog to robil i nie grzmi jak my to robimy - to chyba OK ?
przecierz nie chodujemy nadludzi tylko chcemy malego slicnego bobo

zabawa w bog to bedzie kiedy wynalezione zostanie sztuczne lono
kiedy uda sie zmuscickomorki np pobrane ze skory i popprzez partogeneze wymuisc poczecie zarodka
kiedy poprzez modyfikacje sekwencji genow uzyskamy cechy pozadne (wieksza intelignecja, sila, odporonosc - nawet skrzela jak sie zamarzy) a usunie nie porzadane - podatnosc na nowotwory i inne choroby, opoznienie starzenia - a co tam nawet wyeliminowanie go - odnawianie telomerow i zmuszenie komorek do ciaglej regenreracji - uciete konczycny same beda odrastac, brak starzenia - praktycznie niesmiertelni (nie z nautralnych przyczyn)

wtedy bedziemy bogami
ale krotko
pisarze SF dawno to przewidzieli
nazywa sie to wojna eugeniczna - walka o dominacje miedzy gatunkami
znamy taka historie - paleontologia wykazala ze istnial czlowiek z croMagnion
duzy mozg rozwijal myslistwo i malunki na tapecie w jaskini
i co zniknal - pojawil sie super kiler - czlowiek neandertalski
i witamy dzisaj

kiedy wychoduja super ludzi - inteligentniejszych ze 2x silniejszych ze 3 razy
dlugo zyjacych i prawie niesmiertelnych - to nie beda ludzie - to beda potwory wg naszego standardu - nie beda ludzcy

jak ktos kiedys napisal - superintelignecja powoduje superambicje
a my neandertalczyki padniemy pod butem homo superius

i moze to bedzie kara boza za grzechy


ale sie rozpisalem heh
Cyniczny zlosnik i przesmiewca (C)
Awatar użytkownika
foxy_lady
Weteran
Weteran
Posty: 1417
Rejestracja: 04 lut 2004, 17:01
Skąd: WaWa
Płeć:

Postautor: foxy_lady » 26 lis 2004, 11:12

Skoro jest taka mozliwosc, dlaczego by z niej nie skorzystać. Ja bym sie zdecydowala, jak najbardziej.
People are all the same
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you

Awatar użytkownika
natasza
Weteran
Weteran
Posty: 1339
Rejestracja: 12 kwie 2004, 11:48
Skąd: z sieci
Płeć:

Postautor: natasza » 26 lis 2004, 11:18

Nie chciałabym, aby inna kobieta nosiła pod sercem moje dziecko.Watpię, żebym się na to zgodziła, jak znam siebie, to nigdy.

Poza tym ADOPCJA !
Można pomóc tak uratować dzieciństwo i zapewnić jakiś start w życie niejednemu dzieciakowi, a ludzie wciąż szukają jakiś dziwactw.Wiem, ze kazdy chce mieć samemu spłodzone dziecko, ale to egoistyczne.
Gość

Postautor: Gość » 26 lis 2004, 11:21

Ja bym sie chyba nie zdecydowala na cos takiego. Jest przeciez tak wiele dzieci, nawet tych zupelnie malutkich, porzucanych przez rodzicow. Adopcja to w takim przypadku wg mnie o wiele lepsze rozwiazanie.
Awatar użytkownika
foxy_lady
Weteran
Weteran
Posty: 1417
Rejestracja: 04 lut 2004, 17:01
Skąd: WaWa
Płeć:

Postautor: foxy_lady » 26 lis 2004, 11:30

Tak wiele jest malych dzieci ale czesto dorastaja w domu dziecka bo proces adopcyjny trwa wieki a co gorsza czesto matka nie jest pozbawiona praw rodzicielskich, bo np szlaja sie gdzies i nie mozna jej odnalesc a starszych dzieci nikt nie chce...:(
People are all the same
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you

cytrynka
Maniak
Maniak
Posty: 593
Rejestracja: 18 cze 2004, 22:12
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: cytrynka » 26 lis 2004, 11:44

chyba wolalabym juz adoptowac :)
niewiem jak bym sie zachowala jak by taka sytuacja zaistniala . nie podoba mi sie ten pomysl . jak moje to moje w 100 %
Ostatnio zmieniony 26 lis 2004, 12:02 przez cytrynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 26 lis 2004, 11:54

Hmm...
Dziecko w brzuchu słyszy i czuje.
Czyje bicie serca czuje?? Matki? cioci? pani?
A do tego bicia serca się przyzwyczaja przez 9 miesięcy.
Z dzieckiem się rozmawia, gładzi i głaszcze. Dziecko słyszy nasze głosy, czułe rozmowy i kłótnie. Reaguje na nie. Ono jest częścią naszego życia, choć go nie ma jeszcze na zewnątrz.
Tego życia wspólnego (naszego) nie ma. Ma je z "obcą" kobietą. Nie z nami.
Pomysł nie podoba mi się.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 26 lis 2004, 12:29

Inaczej jest jak sie o tym dyskutuje , prowadzi dywagacje , rozmysla a inaczej jak człowiek stanie przed takim wyborem osobiscie , nie wiem co bym wiec zrobił , naprawde nie wiem ? a gdybanie na ten temat jest nie na miejscu , z przyczyn powyższych ,
Ale skoro jestesy przyt takim temacie to ja zapytam Panów
Gdyby sie okazało ze jestescie niepłodni , lecz wasza Pani jest zdrowa jak najbardziej , co byscie wtedy zrobili ??? chodzi mi o rozpatrzenie mozliwosci takiej a nie zadnej innej , czyli nie adopcja i nic innego macie rozpaczec sprawe tego iz pozwalacie swej partnerce by to załatwiła tak ze : tu w wielkiem ale dobitnym skrócie ,
Jedzie do obcego miasta (to tylko przykład mozliwosci jest wiele ) tam podrywa obcego całkiem faceta , idzie z nim do łóżka by ją zapłodnił no i jest w ciązy macie swe ukochane dziecko , nigdy tamten sie nie dowie iz Ona to zrobiła by zajsc i tez nigdy wiecej sie nie spotkaja , problem jest rozwiazany ! Pomyslcie troche zanim odpiszecie , nie piszcie pod wpływem emocji ! :564:
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 26 lis 2004, 12:31

Mysiorek pisze:Hmm...
Dziecko w brzuchu słyszy i czuje.
Czyje bicie serca czuje?? Matki? cioci? pani?
A do tego bicia serca się przyzwyczaja przez 9 miesięcy.
Z dzieckiem się rozmawia, gładzi i głaszcze. Dziecko słyszy nasze głosy, czułe rozmowy i kłótnie. Reaguje na nie. Ono jest częścią naszego życia, choć go nie ma jeszcze na zewnątrz.
Tego życia wspólnego (naszego) nie ma. Ma je z "obcą" kobietą. Nie z nami.
Pomysł nie podoba mi się.


Mysior rozumiem Cię,ale czy w takim razie lepiej jest adoptować całkiem obcego noworodka prosto ze szpitala,który też nie słyszał nas w czasie ciąży?Czy może jednak lepiej pokusić się i skorzystać z okazji,którą daje nam teraz medycyna i za pomocą surogatki mieć dzidziusia,który będzie jednak bardziej nasz?Hmmm.....Ciężki temat.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
Awatar użytkownika
foxy_lady
Weteran
Weteran
Posty: 1417
Rejestracja: 04 lut 2004, 17:01
Skąd: WaWa
Płeć:

Postautor: foxy_lady » 26 lis 2004, 12:41

Dokladnie tak, adoptując noworodka, nie do konca wiesz jak przebiegalo jego ostatnich 9 miesiecy, a jesli jest z rodziny patologicznej to wiadomo. Takie dziecko moze byc obciazaone genetycznie a z zastepcza matka Twojego dziecka masz staly kontakt i jego rozwoj wyglada zupelnie inaczej.
People are all the same
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you

Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 26 lis 2004, 13:05

Dlatego temat dla mnie odpada.
Jeśli myślałbym o adopcji, to tylko dziecka w wieku 3-5 lat (około).
Na zastępczą matkę nie zgodziłbym się, ale na zastępczego ojca??... tu musiałbym się zastanowić.

Ciekawy wątek posunął Krzyś - odpowiem później (brak czasu), co też pozwoli mi się zastanowić.
Choć na pierwszy rzut oka, wątek ów, wydaje mi się jak z filmu "Niemoralna Propozycja".
Dziecko poczęte przez "danie dupy"???
Odpowiem później...
:564:
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Gość

Postautor: Gość » 26 lis 2004, 13:06

Tu juz wlasciwie mamy dwa tematy.

Jeden to zasadnosci adopcji i problematyka z tym, ze nie znamy przeszlosci dziecka. Fakt, ma ona duze znaczenie ale czy naprawde az tak wielkie? Wielu ludzi wlasnie z tego powodu nie decyduje sie na adopcje. Ja gdybym byla w takiej sytuacji jaka tu opisano chyba jednak wlasnie adopcje bym wybrala.

Drugi temat to czy skorzystac z mozliwosci medycyny. Moim zdaniem to nie tyle co zabawa w Boga ale kwestia tego co mowi Mysiorek, calkowicie sie z nim zgadzam.

Ale chyba kazdemu z nas trudno udzielic jakiejs pewnej odpowiedzi. Musielibysmy sie znalezc w takiej sytuacji bo towarzyszace jej emocje na pewno wplynelyby na decyzje. Dlatego nie wiem, czy to co mowie teraz byloby zgodne z tym co faktycznie bym zrobila.
Awatar użytkownika
lorenzen
Maniak
Maniak
Posty: 678
Rejestracja: 03 lip 2004, 11:11
Skąd: koniecpolski
Płeć:

Postautor: lorenzen » 26 lis 2004, 13:13

Co do topiku, to oczywiście kontrowersyjny, trudno się poważnie wypowiadać, jeśli się nie stoi przed takim wyborem...jak mówił Krzyś gdybanie.
Nie podoba mi się Gracjo stawianie problemu w postaci pytania: zabawa w Boga???, bo czymże innym jest w ogóle medycyna, a takie możliwości, to tylko jeden z przejawów jej osiągnięć.

Jako żem podobno facet, to pogdybam chętniej na zapodany przez Krzysia wątek - tak Krzysiu jestem sobie w stanie wyobrazić sytuację, w której zgadzam się na takie rozwiązanie, ale wszystko zależy od partnerki i moich z nią relacji, jak np. zaufania, rozważenia wspomnianej już tu adopcji, a przede wszystkim pragnienia dziecka.

:564: dla Wszystkich, w szczególności dla Krzysia, który gzieś tam się wybierał ;)
;)...
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 26 lis 2004, 13:17

Wiedziałem ze Twoja wypowiedz bedzie własnie taka ! :564: czekam na innych ! dlaczego wiedziałem ,ze taka Lorenz ! napisze na sam koniec ;)
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
lorenzen
Maniak
Maniak
Posty: 678
Rejestracja: 03 lip 2004, 11:11
Skąd: koniecpolski
Płeć:

Postautor: lorenzen » 26 lis 2004, 13:46

Ok Krzysiu czekam z niecierpliwością i obiecuję uczciwie odpowiedzieć, co do tego czy trafnie rozszyfrowałeś moje motywy.
Sam przyznam, że też mam pewną teoryjkę na temat: dlaczego właśnie Ty zadałeś takie pytanie, ale zdradzę je po twoich słowach.
:564:
;)...
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 26 lis 2004, 13:49

krzys pisze:Inaczej jest jak sie o tym dyskutuje , prowadzi dywagacje , rozmysla a inaczej jak człowiek stanie przed takim wyborem osobiscie , nie wiem co bym wiec zrobił , naprawde nie wiem ? a gdybanie na ten temat jest nie na miejscu , z przyczyn powyższych ,
Ale skoro jestesy przyt takim temacie to ja zapytam Panów
Gdyby sie okazało ze jestescie niepłodni , lecz wasza Pani jest zdrowa jak najbardziej , co byscie wtedy zrobili ??? chodzi mi o rozpatrzenie mozliwosci takiej a nie zadnej innej , czyli nie adopcja i nic innego macie rozpaczec sprawe tego iz pozwalacie swej partnerce by to załatwiła tak ze : tu w wielkiem ale dobitnym skrócie ,
Jedzie do obcego miasta (to tylko przykład mozliwosci jest wiele ) tam podrywa obcego całkiem faceta , idzie z nim do łóżka by ją zapłodnił no i jest w ciązy macie swe ukochane dziecko , nigdy tamten sie nie dowie iz Ona to zrobiła by zajsc i tez nigdy wiecej sie nie spotkaja , problem jest rozwiazany ! Pomyslcie troche zanim odpiszecie , nie piszcie pod wpływem emocji ! :564:


Dlaczego pytasz o to tylko panów Krzys?
Pozwolę sobie wtrącić kilka słów do "rozmowy" panów.Sądzę,że gdyby jakaś para zdecydowała się na taki krok,to nigdy nie byłoby między nimi jak przedtem.Świadomośc odbytego stosunku,choć tylko w celu zapłodnienia,mogłaby powodować podświadomie jakieś niesnaski między nimi.Przecież ta kobieta jednak poszłaby do łóżka z tym facetem.
Jako kobieta odpowiem,że nie zdecydowałabym sie na taki,pomimo,iż doniosły, czyn.Amen
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7685
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 26 lis 2004, 15:40

Bander - czlowiek wspolczesny nie rozwinal sie od neandertalczyka. To wlasnie on wyginal.

Co do wycinania macicy i miesniakow. To nie zalezy juz od tego za co wieksza kase dostaja od NFZ tylko od ich bezkarnosci. Nad tym trzeba popracowac.
No i osobiscie nie mam nic przeciwko genetycznej modyfikacji czlowieka.

Poza tym surogatki (sa takie malpki, nie?) popieram. Jak nie moze inaczej to czemu nie.
Gość

Postautor: Gość » 26 lis 2004, 16:01

Mona Lisa ma racje, problem poruszony przez Krzysia nie odtyczy tylko panow. Przeciez to w koncu kobieta ma isc do lozka z nie znajomym facetem i gdzie jest powiedziane, ze to dla niej nic takiego? Osobiscie nie wiem, czy bym sie na cos takiego zdecydowala. Wydaje mi sie, ze mogloby to wiecej zepsuc niz pomoc.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7685
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 26 lis 2004, 16:12

Krzys to ja Ci odpowiem - w zyciu bym sie na to nei zgodzil. Juz wole zaadoptowac.
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 26 lis 2004, 16:16

kathrin pisze:Mona Lisa ma racje, problem poruszony przez Krzysia nie odtyczy tylko panow. Przeciez to w koncu kobieta ma isc do lozka z nie znajomym facetem i gdzie jest powiedziane, ze to dla niej nic takiego? Osobiscie nie wiem, czy bym sie na cos takiego zdecydowala. Wydaje mi sie, ze mogloby to wiecej zepsuc niz pomoc.



Witam w klubie :564:
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 26 lis 2004, 19:59

WAM DROGIE KOBIETKI SIE ŁATWO MÓWI BOMACIE DZIECI !!!! CIEKAWE CO BYSCIE POWIEDZIAŁY GDYBYSCIE ICH NIE MIAŁY WŁASNIE Z PRZYCZYN takich iz parter jest nie płodny !! adopcja ??? tak ale wtedy macie całkiem obce dziecko , całkiem ! a tak macie cxzesc siebie jednak !! w dodatku jak to partner powiedzmy akceptuje ?!! to załoze sie iz idziecie na to zamiast na adopcje ! chec posiadania dziecka przez kobiete w pewnym wieku jest tak wielka iz nie zrozumietego kobieta majaca dziecko ! wiec nie mówcie chop !! Mav ty tak samo młody jestes jeszcze nie chciał bys mieć czesci tego co kochasz , czyli swej kobiety , wybrał byś całkiem obce !! albo bycie bez dziecka ? załoze sie ze taka Kobietqa szybko by z toba wzieła rozwód ! i też dostała by go bez problemu !!
DROGIE Panie !!!!!! jak juz pisałem wasza chec posiadania dziecka jest tak wielka ze zrobiscie prawie wszystko by je miec !! dlatego zadałem to pytanie dla Panów bo wiem ze 90 przypadkach poszły byscie na takie cos , bo to w tym przypadku najprostrza droga do posiadania dziecka , gdy mąż jest nie płodny !! Odpowiadajac na moje zapytanie wiekszosc podeszła do tego emocjonalnie nie przemyslajac sprawy ! a mnie nie o to chodziło !! Mac jeszcze raz , piszesz ze w zyciu bys sie na to nie zgodził ! wiec co byś zrobił tu powiem mądralo ! :547: :564: nie wziołes pod uwage chec posiadania dziecka przez partnerkę !! a co z jej pragnieniem własnego nie adoptowanego dziecka ?? Ona go miec moze ! to Ty jej go nie potrafisz dać !! (wszystko oczywiscie teorytyzujemy ) wiec co bys zrobił , Twego pomysłu i sposobu jestem szczegulnie ciekawym !! :556: Młodosć !! hmmm :547: Zastanówcie sie raz jeszcze !!??? Katrin a co bys wybrała za opcje ! adopcję ?? Ty jestes zdrowa ! mozesz miec czesc siebie , nie całkiem obce dziecko !! Ja zakładam zepartner sie na to godzi no bo co moze własciwie zrobic !! jak wyzej pisałem albo czesc miec tego co kocha , albo całkiem cos obcego !
Lorenz :547: :547: :547: Czyzbys mnieposadzał ocos takiego ?? wszystkich uspokoje , moje dzieci są moje , bo planowane !! ito dokładnie !! :564:

Gdzie jest MRT ??? czekam na Twa wypowiedz ! :P jak i na inne tez oczywiscie
Ostatnio zmieniony 26 lis 2004, 20:10 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 26 lis 2004, 20:10

krzys pisze:...Jedzie do obcego miasta (to tylko przykład mozliwosci jest wiele ) tam podrywa obcego całkiem faceta , idzie z nim do łóżka by ją zapłodnił no i jest w ciązy macie swe ukochane dziecko , nigdy tamten sie nie dowie iz Ona to zrobiła by zajsc i tez nigdy wiecej sie nie spotkaja , problem jest rozwiazany ! ...

Pewnie Krzyś już znasz moją odpowiedź (choćby po tamtym wstępie) ;) , ale może inni nie.
Co ja sobie myślę nad tym??? :
Problem biologii jest rozwiązany, ale moralny dopiero się zaczyna!
Kim jest człowiek, który przez cudzołożenie (bo zdradą to nie jest) nabywa dziecko swojej żony jako swoje. Bo jego dziecko to nie jest! Dochodzi do takiej sytuacji, że jego żona ma dziecko, a on nie! On je adoptuje z chwilą poczęcia! Ma dziecko żony, nie swoje! Nie jest ojcem biologicznym, a takowy nawet nie wie, że właśnie narodziła się nowa krew z jego krwi!
Oszutwo, kurewstwo (bo jest coś za coś), wykorzystanie...
Jest to głównie nie problem techniczny, tylko moralny. I to obojga!
Taki ktoś ("ojciec") musiałby być ograniczony lub baaaaardzo zdesperowany lub kochać ponad życie swoją partnerkę. To ostatnie (poświęcenie siebie) dlatego, że chciałby, aby ona miała swoje dziecko. Dla nich.

Nie wiem czy normalny (!) facet dałby sobie radę z czymś takim, gdyby miał tego świadomość. A tą świadomość musiałby dźwigać przez kilkadziesiąt lat.
Nawet nie będę wspominał ew. niesnasek w małżeństwie i wygarnięcia przez żonę, że "nie jesteś ojcem!", albo: "synu, to nie twój ojciec!".
Wiem, że ojcostwo wypracowuje się przez lata, a nie przez kilkadziesiąt minut sexu.

Czy dla takiego faceta też byłoby bez różnicy, że żona jedzie puścić się z murzynem??? No nie powinno, bo będzie szczęśliwym ojcem ...
A jeśli żona chciałaby koniecznie mieć dziecko?? Nie ma sprawy, niech stuknie się z murzynem, przecież zostanie szczęśliwą matką. Ale czy żoną też?

P.S.
No to teraz się zacznie :P :564:
Moja szklana kula też mi coś sugeruje ;)
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 26 lis 2004, 20:17

Taki ojciec piszesz !? musiał by ............. etc. a jakie ma wyjscie pytam sie raz jeszcze Ciebie !! po drugie ktos kto sie decyduje na cos takiego , nigdy tego nie wypomni temu drugiemu !
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 26 lis 2004, 20:21

krzys pisze:....ktos kto sie decyduje na cos takiego , nigdy tego nie wypomni temu drugiemu !


Krzyś... :D ... "WSZYSTKO SIĘ ZMIENIA !"
:564:
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 26 lis 2004, 20:24

Wyrwane z kontekstu , doskonale wiesz ze pewne rzeczy sie nie zmieniają NIGDY!!!!! :564: ALEROZUMIEM ZE JUZ WSZYSTKO POWIEDZIAŁES CO MIAŁES DO POWIEDZENIA ! :547:
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Gość

Postautor: Gość » 26 lis 2004, 20:47

Wiesz Krzysiu, po tym co napisales pomyslalam drugi raz bo faktycznie, masz racje, patrze na to chyba z tak duzym dystansem (bo mnie to nie dotyczy) ze moze zbyt szybko powiedzialam nie. Jak juz pisalam w poprzednich postach nie moge przewidziec na ile moje dzisiejsze odpowiedzi zgadzalyby sie z tym co bym fkatycznie zrobila gdyby taka sytuacja zaistniala. Moze bym sie zgodzila. Choc nie wiem czy swiadomosc sprzedania wlasnego ciala na jedna noc za dziecko bylaby dla mnie do przelkniecia. Masz racje, ze dziecko byloby bardziej moje niz to adoptowane jednak nie wiem czy umialabym zyc ze swiadomoscia jak zostalo poczete. Na szczescie nie jestem w takiej sytuacji i juz nic nie mowie zeby nic nie zapeszyc bo juz mi tylko tydzien zostal i mam nadzieje, wszystko bedzie dobrze.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 26 lis 2004, 20:48

Nie wyrwane z kontekstu tylko "po drugie".
Owszem, są rzeczy, sprawy nie zmienialne np. ojcostwo, ale jest ich mało.
Mam nadzieję, że to co dużymi literami powinno być zakończone pytajnikiem, a nie wykrzyknikiem?! :564:
Bo jasnym jest, że to jest temat rzeka... i mógłbym polemizować przez parędziesiąt browców.
Tak, offtopic, naszemu aktualnemu offtopicowi, napiszę, że np. inne podejście do tego zagadnienia miałby facet o rozwiązłym trybie życia niż marzący o tej jedynej, wyśnionej miłości. I kobieta też.

Pytanie: dokąd, do jakiego poświęcenia można dojść w miłości?
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
lorenzen
Maniak
Maniak
Posty: 678
Rejestracja: 03 lip 2004, 11:11
Skąd: koniecpolski
Płeć:

Postautor: lorenzen » 26 lis 2004, 22:12

Krzyś:
Lorenz Czyzbys mnieposadzał ocos takiego ?? wszystkich uspokoje , moje dzieci są moje , bo planowane !! ito dokładnie !!


Hehe - skądże Krzysiu, ja po prostu zakładałem, że chcesz komuś znowu powiedzieć o młodości, prawdziwej miłości itd. :547: - i jak się okazało nie myliłem się wielce :564:
Ale cieszę się, bo topik ożywił forum.
Czekam na twoje wyjaśnienie dlaczego wiedziałeś co mniej więcej odpowiem :566:

Mysiorek:
Taki ktoś ("ojciec") musiałby być ograniczony lub baaaaardzo zdesperowany lub kochać ponad życie swoją partnerkę. To ostatnie (poświęcenie siebie) dlatego, że chciałby, aby ona miała swoje dziecko. Dla nich.

Mysiorku z tymi słowy pełna zgoda - możliwości tego, że facet się na to zgodzi są ogólnie mówiąc właśnie takie, jak napisałeś.
Ja bym się zgodził, ale pod wieloma warunkami - jak napisałem.
Ojciec li tylko biologiczny, to żaden ojciec.
I gdybym znalazł tą jedyną i nie mógł jej dać upragnionego szczęścia, cóż zgodziłbym się, ale oczywiście musiałbym być pewien, iż nigdy nie wypomni tego faktu, ba że będzie traktowała mnie jako ojca tego dziecka w każdym aspekcie.
No kończę, bo i tak już wylałem morze naiwności, jaka we mnie - mimo wszystko - pozostała.
Pozdrówka :564:

ps - poza tym są przecież banki spermy (nie wiem czy w Polszcze) i do zapłodnienia mogłoby dojść, bez aktu seksualnego... - wiem że zmieniam przykład odbierając mu nieco pikanterii, ale to również może być jakieś wyjście
;)...
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 26 lis 2004, 22:42

Enzo:
musiałbym być pewien, iż nigdy nie wypomni tego faktu


...przecież wiesz już, że nic nie jest pewne, jesli nie jest nieodwracalne!
:564:

I które musiałoby się poświęcić dla drugiego... czy on swoje cudze ojcostwo, czy ona swoje macierzyństwo?
KOCHAJ...i rób co chcesz!

Wróć do „Wszystkie inne tematy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 339 gości