Strona 1 z 4
Kiedy jesteś...
: 22 paź 2004, 21:58
autor: DeLijKa
Kiedy jesteś zła(y) to co robisz

: bo mnie osobiście uspokaja głośnia muzyka i granie np w GTA albo Diablo gdzie można coś lub kogoś uszkodzić

: 22 paź 2004, 22:04
autor: cytrynka
ja slucham glosnej muzyki albo probuje sie uspokoic wychodzac gdzies na zewnatrz
: 22 paź 2004, 23:19
autor: Andrew
Zdecydowanie Sarah Brightman albo Rhapsody , lub Pendragon , albo ICE HOUSE! płyta men of colours :564:
: 22 paź 2004, 23:45
autor: Luca
siedze przed kompem i pisze posty

: 22 paź 2004, 23:58
autor: alzacja
Słucham S.O.A.D. i rzucam wszystkim co mam w pokoju

: 23 paź 2004, 00:03
autor: lorenzen
Cokolwiek co pozwala zająć umysł - szachy, książka, nauka i od niedawna pisanie bzdur w topiku obok. :one:, ale może coś jeszcze wymyślę...
Muzy w podłym nastroju unikam!!!
: 23 paź 2004, 00:05
autor: Hyhy
Zapale, wyjde na dwor jak jest tam zimno, zapale, znow wyjde, wroce, zapale censored sie i jest tylko gorzej

chyba ze moje malenstwo jest obok i mnie uspokaja.
A na imprezach kopie garaze

: 23 paź 2004, 00:51
autor: DeLijKa
Hyhy pisze:A na imprezach kopie garaze

Co za sposób na rozładowanie emocji i energi :509: Może sama spróbuje :053:

: 23 paź 2004, 06:34
autor: mariusz
Jadę gdzies samochodem słuchając głośno muzyki. Czesto jezdzę szybko... za szybko...
Dobre by sie wyładować

: 23 paź 2004, 12:10
autor: szopen
Jadę gdzies samochodem słuchając głośno muzyki. Czesto jezdzę szybko... za szybko...
Dobre by sie wyładować
uważaj żebyś kiedyś nie pojechał naprawdę za szybko...
ja idę na spacer, do lasu, cisza i spokój dzialają na mnie uspokajająco
pozdrawiam
: 23 paź 2004, 14:21
autor: mariusz
szopen pisze: uważaj żebyś kiedyś nie pojechał naprawdę za szybko...
Staram sie nie przekraczac pewnych granic rozsadku.
: 23 paź 2004, 14:41
autor: sophie
Mnie tez uspokaja samochod... I glosna muzyka w nim... Szkoda tylko, ze nie mamy autistrad, bo fajnie by bylo w takim momencie sie przejechac porzadna droga. Tak donikad...
Czasem jak sie wsciekam pale, czasem klne, czasem po prostu w ktoryms momencie samo przestaje we mnie wrzec. Zalezy od sytuacji...
: 23 paź 2004, 15:02
autor: Elspeth
najczesciej jak jestem zla to ide sie gdzies przejsc, najlepiej mi robi spacer po molo w Sopocie i brzegiem morza... Wtedy tez czesto pomaga mi przytulenie sie do swojego misiaka, jesli ktos taki jest w moim zyciu

: 23 paź 2004, 15:24
autor: natasza
krzyczę, tupam nożkami , jednym słowem wpadam w szał, cięzko mi zapanować nad emocjami, przewaznie wszystko wychodzi na jaw, a po wszystkim robie juz cokolwiek, muzyka mi wcale a wcale nie pomaga.
: 23 paź 2004, 17:48
autor: Hardcore
Niestety często się na wszystkich wydzieram, ale staram się unikać kłutni :565: Wolę zapalić, zamknąc się w pokoju i odpłynąć przy jakiejś dobrej płycie trance.
: 23 paź 2004, 18:35
autor: Triniti19
Ciekawe pytanie. Ja najczęściej to wyżywam się na komputerze (pare razy waliłam w niego

), wychodze na spacer ale takim najlepszym sposobem na rozładowanie emocji jest pójście do klubu gier (prowadzi mój znajomy więc mam za darmo) i tam wyżywam się na przeróżnych grach. Poza tym jak jestem naprawde wkurzona to muzyka jeszcze bardziej mi przeszkadza.
: 23 paź 2004, 18:54
autor: DeLijKa
Triniti19 pisze:takim najlepszym sposobem na rozładowanie emocji jest pójście do klubu gier (prowadzi mój znajomy więc mam za darmo
Szczęściara, jakbym też miała kogoś w takim miejscu to spędzałabym troszkę czasu tam

: 23 paź 2004, 19:37
autor: cytrynka
Luca pisze:siedze przed kompem i pisze posty

to tez dobre
: 23 paź 2004, 19:41
autor: ktos
Hmm. Kiedys sluchalem muzyke, ( hip hop - bo najlepiej uspokaja ) ale teraz troche preferuje inny styl, i jak sie denerwuje ( a zdarza mi sie to nieczesto... ) ;] to ide z kolegami na piwo ( Lech Mocny - bo najlepszy ) z sokiem do baru obok ;]]] ( za 4.50 - 1 litr ) albo w ekstremalnych warunkach, ( tez sie zdarza nieczesto ) 100 papeczek na rozluznienie.
: 23 paź 2004, 19:56
autor: Hardcore
ktos pisze:(...) piwo ( Lech Mocny - bo najlepszy ) z sokiem do baru obok ;]]] ( za 4.50 - 1 litr )
gdzie jest taki pub, że
LITR :564: kosztuje 4,5

: A może kwota jest w Dolarach?
gdybym taki pub miał na osiedlu to bym go odwiedzał bez potrzeby wcześniejszego zdenerwowania. swoją drogą ten fakt jest dobrym sposobem na uspokojenie

: 23 paź 2004, 22:00
autor: pstryk
Jestem teraz cholernie zly!!!
na osobe, na ktora juz dawno nie powinienem byc zly!!!ale jak widze co Ona znow wyprawia to mam ochte warczec!!!jak mozna byc tak nieludzka osoba!!!chodzaca definicja egoizmu!!!
chociaz tutaj sie moge wykrzyczec!!!
: 23 paź 2004, 23:08
autor: ktos
W Łodzi na ulicy Wojska Polskiego, ;]
EDIT: ... a sok kosztuje 30 groszy

;]
: 23 paź 2004, 23:13
autor: sophie
Hmm, na Wojska Polskiego to slyszalam tylko o milej kafejce... :p
Moje "rewiry" to byla retkinia i stare baluty, no i kaloryfer w Łagiewnikach

: 23 paź 2004, 23:14
autor: Hardcore
W najtańszym znanym mi pubie w Warszawie piwo kosztuje 4,00 może 3,50 zł za
pół litra Królewszczaka... Dobrze Wam

: 23 paź 2004, 23:16
autor: ktos
A byl ktos na pietrynie w Pubie METRO lub PERON

tam to piwo drogie, po 10 zeta :559: :557: . U nich to chyba placi sie za lokal a nie za piwo ;]
: 23 paź 2004, 23:16
autor: sophie
Eh, no w Wwie najtaniej nie jest. Pamietam jak z misiakiem nad morzem poszlismy do jakiejs knajpy i oczy mu wychodzily z orbit jakie tanie zarcie i piwo bylo

: 23 paź 2004, 23:17
autor: ktos
W lodzi mozesz kupic 'bełkota' za 1.20 a dobre wino 19% w kartonie

za 5 zeta, po 4 lykach chodzic nie moglem. moze to dlatego ze mam troche slaba pecyna i szybko mi w nia wali ;]
: 23 paź 2004, 23:17
autor: mariusz
ktos pisze:U nich to chyba placi sie za lokal a nie za piwo ;]
no wiesz, za coś w koncu trzeba płacić

: 23 paź 2004, 23:18
autor: sophie
Na Piotkowskiej chociazby w siodemkach czy Irish placi sie duzo. To normalne. Ale wystarczy troche sie oddalic od Pietryny i ceny nieco spadaja...
: 23 paź 2004, 23:21
autor: Hardcore
Dlatego do pubów to chodzę wyjątkowo rzadko. Zwykle jeśli dzieje się to poza domem to jest to piwo ze sklepu + ławeczka w parku.
Czasem trzeba pójść do pubu, a nawet restauracji, bo inaczej nie wypada
Chociaż i tak parę razy robiło się dolewki z plecaka
