Stereotypy wypracowywane na podstawie jednej grupy społecznej danego kraju (najczęściej pracowników fizycznych jadacych "za chlebem", żebraków, przestepców), bardzo psuja kontakty miedzy narodami. Stereotypów człowiek światły powielać nie powinien, bo to źle świadczy tylko o nim samym. Więcej nawet pisać mi się nie chce na ten temat, bo to żenada.
A na temat dobrego zachowania, skoro już tu jesteśmy, mam parę "wakacyjnych" wskazówek zaczerpnietych miedzy innymi z artykułów Ambasadora Adwarda Pietkiewicza.
Mamy wakacje, więc może nieco wakacyjnego sevoir- vivre'u.
Czego nie powinno się robić? Okazuje się, że wcale nie jest uprzejme... wakacyjne swatanie. Jak już jedziemy na te upragnione wakacje, nie bawmy się w swatów próbując znaleźć "idealną" towarzyszkę dla kolegi, albo swatać przyjaciół.
Wyjechali sąsiedzi, zostawili nam klucze do mieszkania. Zostawili je nam, byśmy sprawdzili, czy wszystko ok, podlali kwiaty, a nie po to, byśmy tam pomieszkiwali, organizowali imprezy, czy oprowadzali znajomych, by pokazać, jak nasi sąsiedzi mieszkają. Jeśli to my wyjeżdżamy i zostawiamy klucze, dobrze jest odwdzięczyć się przywożąc jakiś drobiazg, pamiątkę z wakacji.
Najazd znajomych. Niektórzy jak tylko się dowiedzą, że nad jeziorem 20 km od miasta znajomi wynajęli na lato domek, od razu tam pędzą "by im potowarzyszyć". Błąd. Nie po to ten domek wynajęli, byśmy się im zwalali na głowę. Bez wyraźnego zaproszenia - nie przyjeżdżać! Oni nie pojechali tam przyjmować gości. Robią to w domu przez cały rok! Jeśli znajomi nas zaprosili: "Będziemy tam i tam, wpadnijcie do nas". Oznacza to: "przyjedźcie na kilka godzin któregoś dnia", a nie co drugi dzień. Warto przywieźć też ze sobą mięso na grilla, a nie liczyć na gościnność letników.
Zmora w pociągach. Zdejmowanie butów (stopy nie zawsze pachną, zwłaszcza w lecie), urządzanie sobie pikniku, głośne rozmowy, krzyki, śpiewy, kimanie na ramieniu przypadkowego współtowarzysza podróży, sprawdzanie przez ramię "co sąsiad czyta", wścibstwo.
W hotelu, sanatorium, domu wczasowym. Jeśli jedziemy na wczasy zorganizowane (z wyżywieniem, wycieczkami w programie, wieczorkami, kuracjami itd.), nie należy się spóźniać na posiłki, zabiegi, masaże. Nie przystoi też strój plażowy w stołówkach i restauracjach.
Na plaży. Często tłoczno, ale o ile to możliwe, nie rozgładajmy ręcznika przy głowie innych plażowiczów, nie biegajmy wśród opalających się. Nie na miejscu jest głośne słuchanie radia i... dopasujmy strój plażowy do naszego wieku i figury. Opalanie się w bieliźnie to już szczyty!
Jazda samochodem. Czasem podróżujemy ze znajomymi, przyjaciółmi, dalszą rodziną. Na dłuższą podróż dobrze się złożyć na benzynę, jeśli właściciel samochodu odmówi, "bo i tak by jechał", grzecznie jest odwdzięczyć się fundując obiad, kawę na postojach. W samochodach osobowych są miejsca lepsze i gorsze. Prestiżowym jest miejsce koło kierowcy, dobrze jest wiec tam posadzić babcię, starsza kuzynkę itd. W ten sposób honorujemy goscia. Gdy do samochodu wsiada kobieta, bądź starsza osoba obojętnie jakiej płci, naprawdę miło, jeśli panowie kierowcy pamiętają o otwarciu i zamknięciu dla nich drzwi. Nie wypada udzielać "dobrych rad" kierowcy kiedy prowadzi samochód. O błędach lepiej rozmawiać w domu.
Kartki z wakacji. Wysyłamy przyjaciołom, bliskiej rodzinie i dobrym znajomym. Nie powinny zawierać identycznego pozdrowienia, ani mieć tego samego widoku. Nie wysyła się kartek szefowi (chyba, że mamy zażyłe stosunki na stopie prywatnej) oraz dalszym znajomym (mogliby to odebrać jako chwalenie się).
No, to tyle. To były dość oczywiste wskazówki, ale niektóre rady Pietkiewicza są zaskakujace, jak chcecie, poszukam i później dołaczę. Może zrobimy cały zbiorek, a potem wydamy "formowy poradnik Bon Tonu"?
